Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-09-2018, 18:53   #221
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Potwór od ognia i mroku, dwóch pierwotnych braci nie był zachwycony tym, ze jego koledzy się nie 0dzywali, ale nie mógł wiele na to poradzić. Być może nie mieli na to czasu czy coś.
Potem dowiedział się, że do ich grona miała dołączyć nowa, wampirzyca z zakonu smoka czy jak tam się zwali wampirzy nerdowie.
-[i] Witamy nasz nowy i mamy nadzieję, że mniej tymczasowy nabytek. A w ogóle, to szukam dwóch chętnych na ustawkę z kibolami, chętni? [/i[
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 10-09-2018, 16:25   #222
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację


Graba zadowolony z chwili wytchnienia, zaparzył sobie rumianek, po czym usiadłszy na leżaczku w ogródku, siorbał złocisty napar z kwiecistej filiżanki, obserwując jak muchy wpadają w lepką pułapkę.
Technomancer obiecał zając się sprawą reklamy dla Słodkiego Jeża, weterynarzowi pozostało więc zasadzić jabłonkę i zrobić karmin dla mniej lub bardziej kolczastych zwierząt z okolicy.
Jutro z rana pojedzie do sklepu i kupi kilka desek z których zbije zadaszone poidełko z karmidełkiem, oraz legowisko, które przykryje i ociepli kupą liści oraz skoszonej trawy.
Co do nasion i sadownictwa to Franka coś nie coś wiedział jak to się robi z racji swojego wiejskiego pochodzenia, nie zaszkodziłoby jednak, gdyby zasięgnął języka u fachowca.
Babcia Kwiatek zapewne znała się na wszystkich roślinach, nie tylko tych ozdobnych. Nie pamiętał jednak czy miał do niej telefon, więc sprawdził książkę w komórce i jeśli jej nie znajdzie to cóż… przejdzie się do kobiety w odwiedziny.


 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline  
Stary 20-09-2018, 00:28   #223
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację

Elena

Wróblica zamiast normalnie uścisnąć twoją rękę rzuciła się do przytulania z siłą niedźwiedzicy i obcałować ją po twarzy niczym pijany Gorbaczow. Smoczyca odruchowo użyła wyciągniętej ręki, aby przystopować miłosne zapędy śmierdzącej dzikuski. Oczywiście, miała wszelkie prawo odrzucić te radosne powitania i naruszanie przestrzeni osobistej nie wyczuła jednak żadnych agresywnych czy podstępnych zamiarów.

To, co nastąpiło potem wyglądało jak parodia Disnejowskiej Królewny Śnieżki podlana groteskowym sosem. Ubrana w połatany stary płaszcz kobieta o kształtach beczki zaczęła ćwierkać jak pozytywka na to wyzwanie odpowiedziała chmara przerośniętych wróbli.
- Witajcie MOJE najukochańsze skarby! Mamusia nakarmi was teraz do dzióbeczków a potem zaniesiecie dla niej wiadomość! Tak moje śliczne ptaszęta - Szczebiotała do swych pupilów, które zdawał się słuchać z uwagą zupełnie niepasującą do tego typu zwierząt.

Gangrelka powiększyła kciuki obu dłoni do wielkości pazurów następnie rozcięła nimi pozostałe palce obu dłoni. Spragnione wróble rzuciły się do krwistych wodopojów walcząc między sobą o dostęp a wampirzyca śmiała się pośród ich bojowego świergotu.

- Dobrze moje maleństwa jesteście dzielne i silne - Powiedziała tonem, który ludzie zwykle rezerwują do chwalenia małych dzieci - DOŚĆ! - Ryknęła nagle zupełnie zmieniając swą postawę ptaki rozsiadły się po okolicznej siatce w dwurzędzie niczym karne wojsko.

- Widzisz Grażynko jak dobrze można wytresować szwadron piekielnych wróbli? Nauczę cię jak szkolić i zapanować nad zwierzętami. Wróble mogą wydawać się niewinne, ale w stadzie mogą łatwo wyłupać nieprzygotowanemu przeciwnikowi oczy do tego są doskonałymi posłańcami! Często dostaje na nie zamówienia od innych wampirów, bo choć wiadomości nie mogą być za długie to maluchy mniej się rzucają w oczy niż gołębie pocztowe a jeżeli odpowiednio napoisz je krwią przed podróżą są wstanie pokonać olbrzymie odległości. Zrozumiano ? - Zapytana wampirzyca entuzjastycznie pokiwała głową wyraźnie zafascynowana pokazem mocy swojej Stwórczyni.

Krwawa zalizała rany dłoni wyciągnęła z kieszeni płaszcza zmięty zeszyt i ogryzek ołówka nabazgrała jakąś wiadomość, którą rozdarła na drobne kawałeczki.

Spojrzała się pytająco na pół azjatkę - Przypuszczam, że chcesz być jedną z nas? Mam nadzieje, że masz więcej ikry niż ta Pipa z Invictusa, którego musiałam przepędzić parę nocy temu? Najchętniej bym go wysuszyła a resztkami nakarmiła moje najmilsze pieszczoszki, ale mój kochany szamanuś zakazał mi wszczynania wojen z innymi klanami, więc go puściłam po tym jak zapłacił trybut swoim zguholonym psem za wejście na MÓJ TEREN - Oznajmiła potwierdzając tym samym część informacji uzyskanych przez Agentkę.

- Ten jego pchlarz jest zresztą bezwartościowy "groźne rasy" Phi też coś! Przynajmniej moje kociątka i ptaszęta miały przez chwilę nową zabawkę, ale chyba czas ubić psisko jego czaszka i kości powinny ładnie wyglądać w mojej pieczarze - Rozmarzyła się nieco myśląc o makabrycznym dekorowaniu wnętrz.

- Będziesz musiała przejść rytuał związania z ziemią. Nie będziesz mogła zrobić nic, co by zaszkodziło Zielonej Arkadii a w zamian otrzymasz wielką potęgę... Ostrzegam cię jednak złotko lepiej żebyś nie była podszyta tchórzem, bo nie jesteśmy już tak słabi jak kilka nocy temu a ostatnio coś za dużo informacji przecieka... - Po raz drugi wyczuła od Krwawej Wróblicy zagrożenie.

Znęcanie się nad zwierzętami i częste zmiany nastroju, wszystko wskazywało na to, że Konopnicka ma do czynienia, z klasycznym przykładem psychopatii z tendencjami agresywnymi. Instynkt podpowiadał Mekketce, że część z nierozwiązanych morderstw było dziełem tej kobiety ktoś ją jednak musiał trzymać na krótkiej smyczy, bo bez tego ciał byłoby dużo więcej.

Marek

Skrywały cię cienie mogłeś do woli cieszyć się groteskowym spektaklem, który urządzała Krwawa Wróblica. Kobieta wyraźnie się popisywała przed koleżankami, choć kiedy zaczęła grozić wnuczce Witka wyczułeś w niej dobrze skrywany pod teatralnymi gestami instynkt morderczyni.

- O cześć Mareczku! Jak tam twoje życie erotyczne? - Zawołała z głupia frank na powitanie bestii ponownie skrywając się za maską idiotki.

- Dobrze, że jesteś nie będę musiała słać ci wróbla pocztowego trzeba zwołać radę żeby dokooptować nam dwie nowe wampirzyce poznaj moją nową córeczkę Grażynkę Landrynkę! A toto Lenka orientalna wnuczka Vicka niech mu ziemia toną betonu będzie! - Splunęła na myśl o starym komuniście.

- Chętnie się dołączę do twojego polewania! Pomyśleć tylko tak dawno nie polowałam na ludzi a teraz drugi raz mam okazje oczyścić okoliczne tereny z ortalinowców! Moja Córcia też z nami pójdzie muszę ją jeszcze wiele nauczyć - Zapowiedziała wyraźnie uradowana.

- Lecz najpierw zebranie! - Wybrała 6 wróbelków, które najdzielniej walczyły o jej krew i głaszcząc je w zachwycie opuszkami palców jak jakieś maskotki uwiązała im do łapek za pomocą czarnej nitki skrawki papieru następnie wyćwierkała dla nich polecenia, które niezwłocznie ruszyły wykonać,

Igor

Twój raport wyraźnie zrobił wrażenie. Zapowiedziano, że nie musisz się już martwić tym zagrożeniem a lokale KFC na terenie Polski będą od tej pory monitorowane, aby zapobiec dalszym komplikacjom. W podziękowaniu za czujność mogłeś wyczuć, że wyraźnie u kogoś zapulsowałeś.

Szaman potwierdził otrzymanie wiadomości. Gdy zbliżałeś się do działek i zapadał już zmierzch w szyby pojazdu zastukał ci wróbel wyglądał na przerośniętego a nastroszone pióra oraz nienaturalnie przekrwione ślepia przywodziły na myśl pewną popularną grę na telefony komórkowe.

Ptaszę miało przyczepioną do łapki krótką wiadomość.

Cytat:
Biba u Prezesa

Graba

Pani Maria odebrała po trzecim dzwonku - Z chęcią ci pomogę złociutki, ale weź lepiej rusz ten swój zgrabny tyłek. Ten nowy dziwak, co rzeź go sprowadził niby mówi, że zabezpieczył nam telefony, ale ja i tak nie ufam tym ustrojstwom wolę pomówić twarzą w twarz - Poprosiła.

Babcia Kwiatek ugościła cię domowym ciastem śliwkowym z kruszonką i orzeźwiającą mieszanką herbaty kwiatu róży zapewniając przy tym, że w oba produkty włożyła nieco własnego blasku, co powinno dodać im obojgu sił.

Dowiedziawszy się, w czym problem poprosiła o możliwość spojrzenia na nasiona powąchała je a następnie przystawiła je do ucha jakby ukryta w zdrewniałej skorupie potencjalna roślina mogła jej o sobie opowiedzieć.

- Na Wielką Matkę Naturę toż to prawdziwy skarb! Skąd tyś takie cudo wytrzasnął złociutki ?! - Krzyknęła w zachwycie. Upiwszy łyk gorącego naparu zebrała myśli - Najlepszą ziemię na takie cudo miałby nasz Prezes ja mam równie dobrą w swojej dziupli, ale uważam, że nie powinnaś się rozstawać z taką niesamowitością to przecież jabłka prosto z mitologii greckiej! - Dodała wyraźnie zbaraniała potencjałem nasion.

- Taką sadzonkę powinno się usadzić w świeżo naenergetyzowanej duchowo glebie. Nie mam na tyle zapasu blasku żeby uczynić odpowiednie jej honory, ale planuje wyprawę na gobliński targ Ognistego Różo krzewu nie jest to bezpieczne miejsce, ale powinniśmy być wstanie uhandlować odpowiedniego torfu i dodatków. Oczywiście wybór należy do ciebie, bo musisz wiedzieć, że wyprawa to niebezpieczna a gobliny też drogo sobie liczą ze swe cudowne produkty - Przestrzegła.
Podczas rozmów zastał was wieczór a wraz z nim wróblowi posłańcy niosąc tą samą wiadomość.

Cytat:
Biba u Prezesa
- Wielki Dębie daj mi siłę! Biba to kod na rytuał, co też ta krwawa wariatka znów skombinowała? Cóż, musimy iść żeby się przekonać - Wyraźnie zniechęcona Kwiatek wstała posprzątać ze stołu przed wyruszeni w drogę.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 30-09-2018 o 21:17.
Brilchan jest offline  
Stary 21-09-2018, 20:44   #224
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Igor zamrugał na widok ptaszyny, ale szybko się ogarnął i odebrał wiadomość. "Biba?" zapytał sam siebie po czy westchnął, podziękował skrzydlatemu posłańcowi i powiedział, że niedługo będzie. Cokolwiek chciała Wróblica, czy może Bimbrołaka... eh. Zaparkował na swojej działce i ruszył do chatki po alkohol.

- Jak tak dalej pójdzie to zostanę alkoholikiem...
- mruknął cicho pod nosem zrezygnowany - ...oby to było ważne.

Zmienił koszulę, płaszcz i zabrał reklamówkę z "zaopatrzeniem". W drodze na "willę" zachodził w głowę jak bardzo jego życie się skomplikowało od czasu kiedy związał się z tą ziemią.

"Cóż, większość to bumelanci którzy nic nie wkładają, lub niewiele w wspólny wysiłek, co nie?"
Rozważał w przestrzeni umysłu "Może za dużo biorę na swoje barki?"

Westchnął raz jeszcze zbliżając się do działki Śmietankowego Szamana.
"Cóż, skoro się zbieramy, bo wątpię, by to było pojedyńcze zaproszenie, to może uda mi się choć część obowiązków delegować..."
Na jego umęczonej twarzy zawitał uśmiech i pewność siebie które rozlały się po jego ciele.
"Śmiało, jesteś Thearchą i Thyrsusem. Nie takie rzeczy przetrwałeś."
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 25-09-2018, 17:55   #225
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Elena w milczeniu zniosła babcine przytulasy. Nie miała wielkiej ochoty na kontakt z półdzikuską, ale nie chciała jej także zrobić przykrości, a zresztą, jaką miała alternatywę?

Jak dobrze, że choć całusy sobie darowała – pomyślała na granicy irytacji.

To, co nastąpiło potem było coraz bardziej komiczne. Gruba babcia zaczęła wołać swoje ptaszęta, które świergotały radośnie do spółki z ich treserką. Wyglądało to jakby Elena znalazła się w jakimś wodnym parku rozrywki i obserwowała występ delfinów, które w zamian za tuńczyki i sardynki wykonywały akrobacje w wodzie, ku uciesze widowni. Problem w tym, że widownię stanowiła ona sama, a cała sytuacja zaczynała powolutku być surrealistyczna.

Musiała jednak przyznać, że wróble były dobrze wytresowana, karmienie ich krwią zwiększyło ich inteligencję, co w połączeniu z „czarującą” osobowością Krwawej Wróblicy było wręcz komiczne.

Elena musiała jednak przyznać, że wróble z piekła rodem mogły mieć swoje zalety, niezależnie od tego, jak komicznie wyglądały. Zgodziła się w duchu z Krwawą Wróblicą, choć bez fascynacji, którą charakteryzowała się Grażyna. Zamiast tego, jej chłodny, naukowy umysł zaczął rozmyślać o wróblach w kategoriach posłańców, ewentualnych obrońców i być może szpiegów – choć ciężko było jej powiedzieć, jak mogłyby przekazywać to, co podsłuchały.

Elena milczała dalej – miała wrażenie, że w kontaktach z szaloną wampirzycą było to najstosowniejsze wyjście – gdy kobieta zaczęła opisywać co zrobi z czaszką psa i jak jej „zwierzątka” się nim „bawiły”. Zanotowała w głowie, iż Wróblica ma tendencje sadystyczne, niską wrażliwość i być może jest narcyzem lyb socjopatą – co by pasowało, patrząc na podręcznikowy przykład, jakim był Trump, ale była patologiem, a nie psychiatrą i nie zajmowała się zawodowo diagnozą i leczeniem takich przypadków. W sumie szkoda, mogłoby się to jej teraz przydać. Póki co miała wariatkę po swojej stronie – a w każdym razie nie była jej wrogiem – ale kto wie, jak ich relacje się rozwiną w przyszłości?

Na słowa kobiety o chronieniu Zielonej Arkadii kiwnęła głową, nie odrywając wzroku od wampirzycy i nie mrugając. Rozumiała powagę sytuacji. Była wampirem, a nie magiem, sporo jednak o nich słyszała i miała o nich nieco informacji od swoich mocodawców, tych śmiertelnych jak i nieśmiertelnych, a poza tym, wampiry miały nieco swojej własnej magii. Była gotowa zapłacić cenę, której Wróblica od niej oczekiwała. Coś za coś, a podejrzewała, że raz podpisanego kontraktu nie da się już zmienić.

Uśmiechnęła się w duchu. Moc nie była tym, czego oczekiwała po zakończeniu działań, ale stara wampirzyca o tym nie wiedziała. Nie miała zamiaru wyprowadzać jej z błędu, traktując jej niewiedzę jako swoją kartę przetargową.

Dopiero po jakimś czasie lekarka zdała sobie sprawę z tego, że jest obserwowana. Kiwnęła głową mężczyźnie, którego Wróblica określiła jako „Mareczka”. Zignorowała tekst o jego życiu erotycznym – miała ochotę zachichotać, ale była silniejsza – i podeszła do mężczyzny.

- Marek, tak? - spytała – Nazywam się Elena, jestem wampirem i patologiem sądowym. Miło poznać – wyciągnęła rękę na przywitanie, tym razem mając nadzieję, że to jej dłoń zostanie uściśnięta, a nie ona sama… choć opary absurdu w których była obecnie spowita sprawiły, że nawet przytulas by jej nie zaskoczył.
 
Kaworu jest offline  
Stary 25-09-2018, 21:13   #226
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Marek skomentował zachowanie wampirzycy.
- Ona karmi wróble, wróble są jedzone przez koty, ona zjada koty. Krąg życia normalnie jak w królu lwie. – wytłumaczył Mareczek.
Na pytanie wampirzycy wzruszył ramionami.
- Ostatnio już Tracz próbował mnie swatać z samoświadomą stertą prezerwatyw, ale dziękuje za pamięć. – ukłonił się delikatnie obu panią, ale w tym czasie zastanowił się czy wygląda smacznie. Może powinien zjeść więcej marchewki i szpinaku… Czy po tym wygląda się smaczniej dla wampiró.
- Witaj Eleno, zawsze dobrze mieć lekarza wśród znajomych, a ja mam aż dwóch. – gdy uścisnął rękę, przypomniał sobie, że zawsze uważał, że patologami zostają ludzie niepokojący, albo bardzo kiepscy lekarze. Tu pewnie to pierwsze.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 27-09-2018, 18:07   #227
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację


Wilkołak był wielce zadowolony ze spotkania, wprawdzie połowy z tego co opowiadała Babcia Kwiatek na temat ziemi i substancji mikro-bilogiczno-mineralnych nie rozumiał, ale i tak wiedział, że dobrze zrobił zwracając się do niej z prośbą o pomoc.
- Nie przeszkadza mi jeśli zasadzisz jabłonkę u siebie. Wprawdzie pochodzę ze wsi, ale bardziej znam się na hodowli krów niż sadonictwie. Niestety wrodziłem się bardziej w ojca niż matkę… - odparł spolegliwie, zupełnie nie zmieszany, że opowiadał, bądź co bądź, obcej osobie swoje prywatne sprawy. - Wiem, że umiałabyś świetnie zadbać o drzewko, ale… wyprawa na targ jest zbyt intrygująca bym z niej tak łatwo zrezygnował. Słyszałem tylko plotki o jego istnieniu i bardzo chciałbym się tam wybrać. Wiesz… zobaczyć na własne oczy. - Zaśmiał się czarująco przybierając swój pokazowy uśmiech z dołeczkami w policzkach. Powinien przestać udawać, że jest na pokazie Mister Gay Poland i zacząć się zachowywać stosownie do swojego wieku i statusu, tylko, że życie jest zbyt krótkie i zbyt szare by rezygnować z odrobiny tęczy.

Kobieta jednak była skupiona na zwitku papieru, który przyniosła modraszka. Poprawiając wielkie staruszka odczytała wiadomość, wyraźnie nie zadowolona.
Rytuał… słowo to brzmiało groźnie, ale przecież sam niedawno jeden z nich przechodził i wcale taki straszny nie był… oprócz tej kosy, co ją sobie wyczarował.
- Myślisz, że ja też powinienem iść? - spytał, pomagając swojej gospodyni w uprzątnięciu zastawy. - Nie wiem czy zostałem zaproszony… no i… obawiam się, że się, że dostanę wścieklizny jak będę musiał przyglądać się jak zamienia kogoś w wampira… czy coś.


 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline  
Stary 30-09-2018, 20:53   #228
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Elena, Marek

- Oj, to źle skarbie stać cię na więcej niż jakąś śmieciarę! Jak chcesz to naślę na tego Tracza wiewiórkę, żeby go ugryzła w dupę za karę ? Nikt nie będzie tak traktować moich przyjaciół! - Zaproponowała Markowi.

- Dobra, zwierzaczki wy moje kochane trzeba się ruszać, bo noc nie młodnieje a my mamy dwie wampirzyce do związania z naszą Arkadią!- Zawołała radośnie jednocześnie zaganiając was w kierunku daczy Prezesa.

Graba

Oczy Pani Marii zrobiły się okrągłe jak spodki - Jesteś pewien ? Dziękuję ci za zaufanie Franciszku! Wiesz zwykle nikogo nie wpuszczam do swojego gniazdka. Nawet Andrzeja tam nie zaprosiłam choć znamy się od dziesięcioleci, sam rozumiesz z powodów bezpieczeństwa... W obliczu takiego daru jednak chciałabym zrobić dla ciebie wyjątek... - Babcia Kwiatek skojarzyła się wilkołakowi z jednym z tych kochanych psiaków które po tym, jak doświadczył znęcania się nad nimi przez ludzi próbują znowu komuś zaufać. Nie trzeba było dyplomu psychologa, żeby dojść do wniosku, że przeszła coś strasznego.

- Nie, no Leokadia jest odrobinę szalona, ale takiej zbrodni przeciw Naturze to by nawet nasz Szaman nie zdzierżył a z nią sypia. Pewno podczas swojej nieobecności wykryła jakieś zagrożenie dla Zielonej Arkadii więc będzie lepiej jak przyjdziesz - Odmieńka próbowała wyciszyć niepokoje weterynarza.


Po drodze na posesje Alfy spotkali Igora - Witaj, Złociutki nie musisz brać prowiantu zapomniałam wam powiedzieć, że biba u Prezesa to taki nasz wewnętrzny kod na rytuał, żeby się nic nie wsypało na wypadek jakby ktoś ubił wróbla. Ale na pewno przyboczni menelę Andrzeja się ucieszą - Skomentowała ze śmiechem Pani Maria.

Wszyscy


Domek działkowy Prezesa Andrzeja robił wrażenie. Spora kubatura obudowana z zewnątrz białym sidingiem z ogromną wyraźnie nieprzepisową werandą przywodzącą na myśl PRLowskie daczę lub polskie luksusowe domki jednorodzinne z wczesnych lat dziewięćdziesiątych.

Dużo zadbanych drzew owocowych oraz kwiatów zostało z pewnym eklektyzmem rozsianych po terenie działki widać było, że szef tutejszych nadnaturali zna się na ogrodnictwie, ale nie ma talentu do planowania przestrzennego. Na drzewach wisiało mnóstwo różnej wielkości domków dla ptaków oraz karmników a niektóre krzewy owocowe osłaniały siatki.

Na uboczu leżał zwinięty w kłębek czarny podpalany Rottweiler jego kufa i spora część ciała była pokryta ranami.

Wprawne oko Franciszka rozpoznało ślady kocich pazurów oraz ślady po różnej wielkości ptasich dziobach. Pies był nienaturalnej wielkości co dziwne rany nie wydawały się dezynfekowane, ale żadna z nich nie zdawała się ropieć nie było też zakażeń. Pies próbował piszczeć o pomoc, gdy tylko ktoś przechodził obok jednak zaraz gdzieś z otoczenia dobiegał ptasi trel lub kocie syknięcie w rekcji, na które brytan natychmiast milkną i kulił się jeszcze mocniej.
Na ganku był dwie kobiety jedna we wściekle różowym dresie, druga była Koreanką. W pobliżu siedział Marek. Wróblica zostawiła was wszystkich na zewnątrz zapowiadając, że wyjaśni Alfie co się dzieje

Z wewnątrz domu przez uchylone drzwi dobiegły ich dźwięki kłótni:

- Wiesz, że cię kocham, ale nie możesz tak nadużywać moich uczuć! Co ty sobie wyobrażasz sprowadzając tu jakąś biedaczkę, którą przemieniłaś! Czy ty w ogóle myślisz nad tym co robisz moja droga ?!- Rozległy się krzyki Śmietnikowego Szamana.

- A co miałam ją zostawić na pastwę trzech byków, którzy ją chcieli zgwałcić ?! Dziewczyna ma ikrę jednego kopnęła w nabiał, drugiemu rozkisiła nos, ale nie zdołała uciec no to stwierdziłam, że nada się na córcie! - Odpowiedziała mu wampirzyca.

- Przecież nie musiałaś jej przemieniać! Mogłaś jej pomóc w sekrecie tak żeby nikt nie widział!- Odrzekł coraz bardziej zirytowany wilkołak.

- No teraz to już za późno co się stało to się nie odstanie skarbie! A się okazało, że wnuczka tego czerwonego śmiecia też jest Kanitką także zwiążmy je obie z Arkadią i przy okazji rozwiążemy problem moich pieszczoszków, bo będziemy mieli trzy wampirzyce zamiast jednej! - Zawołała Gangrelka triumfalnie.

- Przecież ich i tak jest za dużo nawet jakbyś sprosiła tuzin "swoich" to nie mamy gwarancji, że ograniczą się tylko do twoich przekąsek- Odparował Pan Andrzej z bolesnym jęknięciem.

- Przestańcie w końcu drzeć te mordy! Duchy Arkadii maskują naszą działalność, ale nawet ich możliwości są ograniczone więc ich nie nadwyrężajcie. Może skończylibyście tą kłótnie kochanków i zaprosili nas do środka? - Wtrąciła się wyraźnie zniecierpliwiona babcia Kwiatek. Elena zobaczyła, że krewka starsza Pani przybyła w towarzystwie gładko ogolonego pięknisia i rudego brodacza w typie lumberjack niosącego brzęczące pełnym szkłem siaty.

- I weź pijawo zrób coś z tym psem, bo zemsta zemstą, ale to co robisz z tym stworzeniem jest nieludzkie więc nie ludziom nie przystoi- Dodała Odmieńka.

- A co Marysiu? Jesteś zainteresowana kupnem tego bezużytecznego bydlaka ? Jestem otwarta na oferty, ale tobie odradzam, bo piekielny pies złamałby cię jak zieloną gałązkę- Gangrelka wychyliła się z za drzwi odpowiadając drugiej kobiecie ze złośliwym uśmiechem.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 30-09-2018 o 21:08.
Brilchan jest offline  
Stary 30-09-2018, 22:23   #229
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Igor się zaśmiał serdecznie na słowa Babci. No tak, to miało sens. Tylko szkoda, że dopiero teraz się o tym dowiedział. Cóż, ciężkie szczęście, nie?

- Coś czuję, że i ja sobie musztardówkę wychylę jeśli moje przeczucia się okażą słuszne... - powiedział lekko podłamany, ale z czarującym uśmiechem - ...chodźmy lepiej.

* * *

Igor wkroczzył na tereny Śmietankowego Szamana pewnym krokiem i z niezastąpionym uśmieszkiem, którego nie dało się pomylić z żadnym innym. To był uśmiech człowieka u władzy. Czysta personifikacja Thearchy. Na widok dwóch kobiet uniósł lekko brew oceniając i koreankę, i dresową istotkę prosto z jakiegoś televidu dla dzieci. Tak czy inaczej zwołał menelową gwardię gestem dłoni i wręczył im butelczyny razem z torbami, a następnie spojrzał na nowy nabytek...

Już miał się odezwać, kiedy zapiszczał pies tamtego wampira co go przegonili. Spojrzał na niego. Tak, Wróblica przesadziła. Nawet w Pierwotnym Świecie, a nawet i w Upadłym okrucieńswo i tortury nie były wpisane w naturalny bieg wydarzeń. Wampirzyca przesadziła i był gotowy ją opierdolić. Ostro. Co z teo że była w Starszyźnie? Była "Tylko" Wampirem i do teo takim, co...

Jego rozmyślania przerwała "kłótnia kochanków" dobiegająca z wnętrza daczy. Litości... przysłuchiwał się jej obojętnie nabierając wgląd w całą sytuację i coraz bardziej zbierał w nim wkurw skryty skrzętnie pod maską obojętnej i niezachwianej pewności siebie.

- Uśpimy tego psa Wróblico. - powiedział głośno, stanowczo... z nutą pogardliwej supremacji świdrując Gangrelkę spojrzeniem - ...chcesz tego czy nie JESTEŚ związana Paktem, by CHRONIĆ Arkadię, a nie urządzać sobie z niej prywatny folwark. To co robisz zaprzecza naturalnemu porządkowi rzeczy i nie będzie mojej akceptacji na to i być może również i innych.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 03-10-2018, 17:10   #230
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Elena poszła za Wróblicą do domku prezesa. Rzucała pokątne spojrzenia Markowi, zastanawiając się, czy on także ma problemy, żeby wytrzymać w towarzystwie kobiety. Mimo to nie powiedziała na głos niczego, co mogłoby ją do siebie zniechęcić – licho wie do czego babsko było zdolne.

Całkiem szybko okazało się, że było zdolne do bardzo wielu rzeczy.

Smoczyca spojrzała na zdemolowaną psinę z mieszaniną litości i zohydzenia. Było jej go żal, tych wszystkich ran na jego ciele i szkody psychicznej, którą odniósł, ale przede wszystkim nie mogła zrozumieć, jak taka lubiąca zwierzęta – ekhem, „lubiąca” - kobieta jak Krwawa Wróblica mogła się posunąć tak daleko. Ten pies nie był tylko cierpiącym zwierzęciem – był żywym dowodem na to, jak wielkie problemy psychiczne miała jego pożal się Boże właścicielka.

Coś musiało zostać zrobione.

Akurat kiedy Babcia Kwiatek i gangrelka się kłóciły, Elena postanowiła się wtrącić.

- Ja jestem zainteresowana kupnem – odparła hardo – Co Pani chce? Pieniądze? Mam też trochę krwi w lodówce, może być bardziej przydatna wampirowi. Możliwe jednak, że chce Pani coś więcej, jestem otwarta na sugestie – dodała.

Na tyle, na ile Elena rozumiała się na psach, tego dało się jeszcze odratować. Odrobina wampirzej krwi mogłaby uleczyć jego rany, a z czasem czworonóg nauczyłby się znowu ufać ludziom. I kto wie, może ghul-pies przydałby jej się? Mogłaby wychodzić z nim na spacery jakby nigdy nic, a w istocie ruszać z nim na nocne polowania i misje.

Oczywiście, strata całej swojej krwi mogłaby być problematyczna, ale patolog wierzyła, że dałaby sobie z tym radę – każdy wampir jakoś musiał, prędzej czy później. I sądziła, że co jak co, ale obecna sytuacja wymagała tego – nie tak dużego w sumie – poświęcenia.
 
Kaworu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172