Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-10-2019, 10:01   #381
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Cenię cię przyjacielu - odezwał się szeptem Bogumysł jadąc tuż obok krzyżaka na plac przed północną bramą.
- Byś mógł wypełnić swą posługę aż do Prus winnyś wydobrzeć. Gdy wrócimy przyślę do ciebie infirmierza.

Fetor pierwszy oznajmił grupie, że zbliżyła się do celu. Bogumysł zmówił cichą modlitwę.
- Pamiętacie zapewne wiedźmę z lasu. To ona i jej wilki upolowała bestię, o której wtedy mówiła - oznajmił inkwizytor swemu orszakowi gdy zakończył rozmowę z bogiem.
- Nie schodźcie z koni, bądźcie dzielni.
To mówiąc opuścił się na ziemię, lejce podał Michałowi Sopocko i ruszył na wprost ku prześmierdłemu truchłu.

Przy zwłokach kucał Dobromir. Twarz zasłaniał szmatą. Ukłonił się nieco, choć nic nie powiedział na widok dostojnika kościelnego.

Odór był okropny. Bogumysł nigdy się z czymś takim nie spotkał. Jednak wokół nie było śladów bestii. Było kilka odcisków ludzkich stóp. Część w butach, część bosych. Odciski końskich kopyt wzdłuż traktu… ale śladów bestii nie było nigdzie. Zwłaszcza, że jej łapy były swoistym połączeniem kopyt i szponów.

Sam potwór nie przypominał niczego co mógłby przyrównać do jakiegokolwiek widzianego zwierzęcia. Istota była wielkości sporego konia, jednak dużo masywniejsza. Jej paszcza sugerowała, że mogłaby pożreć dzika w całości, a w ataku na człowieka pewnie potrzebowałaby dwóch kęsów.

Wokół nie było śladów krwi. Walka nie odbyła się pod miastem. Ktoś truchło tu przyniósł.

Bogumysł chciał wymienić myśli z Dobromirem. Miejsce i czas nie sprzyjały jednak pogawędkom. Stając przy źródle piekielnego fetoru odwrócił się i rozpoczął żarliwym głosem przemowę, która - miał nadzieję - rozwieje niepewność zgromadzonych gapiów.
- Niech dyabelstwo ukryte w bestyji wnętrznościech wypali - powiedział głośno, kropiąc trochło święconą wodą.
- By bezpieczeństwo ludowi Płocka zapewnić potwór spalony zostanie po zmroku. Parafianie dobrzy, drew nanieście na plac a kapłan do tego czasu wartę będzie pełnił przy cielsku plugawem by jego odór dziatek nie zatruł ani krew jego wody nie zepsuła.

Inkwizytor skinął na kopala a gdy ten się zbliżył błogosławił mu i pomocnikom odporność na chorobę i nakazał, by rozpoczął załadunek.

Gapie nie rozeszli się. Zamiast tego wlepiali dalej wzrok w proces załadunku. Mężczyźni z trudem próbowali wsunąć pod truchło drągi drewniane, żeby poderwać truchło. W końcu im się to udało, choć widać było, że przychodziło im to z trudem. Jedyną osobą stroniącą od wysiłku był grabarz. Choć gdyby nie on, to nie miałby kto trzymać pochodni i musieliby szarpać się z truchłem w ciemnościach.

Tymczasem Bogumysł znalazł sposobność, by zagadnąć Dobromira.
- Jako tropiciel zapewne wytypowałeś, kto mógł to tu przywlec? Dojdziemy ich, jeśli ruszymy natychmiast?

- Jest prawie noc. A śladów do traktu jest ogrom. Gdyby w nocy nie padało mozemy spróbować jutro. Choć to co chciałem wiedzieć juz wiem. Nie ma tu śladów zwierząt. Żaden wilk, czy pies nie ciągnął tutaj truchła. -
Powiedział to tak, jakby jakiś burek mógł przywlec na miejsce zwłoki wielkości krowy. Bogumysł zrozumiał w lot podejrzenia łowcy mając w głowie wciąż zapisaną przez Witolda tablicę.
- Nie widzę tu kół - dodał i zamyślił się.
Sytuacja nie toczyła się po jego myśli. Miejscami znacznie wybiegała poza zakres możliwości poznawczych inkwizytora. Do tego stopnia, że zaczął myśleć jak nieoświecony plebejusz.
Czary.
A skoro mogła za tym wszystkim faktycznie stać wiedźma i ona jedna sprowadziła do Płocka potwora tropienie jej było z góry skazane na niepowodzenie. Jedynie łowca ze wsparciem mistrza Eberharda mieli szanse coś wymyślić.
Ciągnięcie rycerzy po gościńcu w ciemną noc mogło skończyć się źle. Poza posprzątaniem bałaganu nie zostało wiele do zrobienia. Hugin i podążający za nim transport zdążyli już ruszyć.
- Wracamy - rzucił w końcu niepocieszony Klausowi. Ten skinął głową, ale jadący za nim Poraj wyraźnie odetchnął.

W drodze powrotnej Bogumysła wciąż dręczyły różne myśli. Przypomniał sobie na przykład przypowieść sprzed wieków z dalekiego kraju, gdzie pod pozorem hołdu dla oblężonych do miasta wniesiono cały wrogi oddział ukryty wewnątrz rzeźby. Pilnował się, by nie zagryzać warg. Inkwizytor był myślami zupełnie gdzieś indziej. Musieli koniecznie spalić to truchło.

A co jeśli i to wiedźma przewidziała?
 
Avitto jest offline  
Stary 14-10-2019, 09:02   #382
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Anna widząc jak jej towarzysze opuszczają siedzibę inkwizycji zerknęła na stojącego nieopodal Eberharda. Nie była pewna co ma czuć wobec tego mężczyzny. Z jednej strony jego wiedza wzbudzała szacunek, a z drugiej… jego rozmowa z Fyodorem nazbyt przypominała przepychanki młodych kogucików, a obaj mężczyźni zbyt wiele mieli wiosen by sobie na takie zachowania pozwalać.
- Udałbym się do szpitala, potrzebne mi będą odpowiednie przyrządy i zapewne jakiś alkohol do odkażania. - Była gotowa od razu wyjść czekała jednak co powie na to zakonnik.
Czerwony brat skinął głową, na znak iż zrozumiał słowa zakonnicy. Po czym bez słowa ruszył do inspekcji siedziby, w której był przecież pierwszy raz.
Zakonnica opuściła siedzibę inkwizycji i szybkim krokiem ruszyła w kierunku szpitala. Musiała zdobyć wszystkie narzędzia, alkohol do dezynfekcji.. Pewnie przydadzą się też jakieś szmaty… może cęgi? Dawno nie przeprowadzała sekcji.. Chyba jeszcze w Niemczech… Z zainteresowaniem rozglądała się po mieście, ciekawa jak jego mieszkańcy zareagowali na wydarzenia spod bramy. Może pożyczy od sióstr jakiś fartuch? Tak… jej habit i tak jest już w opłakanym stanie. Westchnęła ciężko spoglądając na zakurzony i zakrwawiony materiał. Nie mieli na to czasu. Uniosła nieco dół habitu i ruszyła biegiem. Musiała jeszcze przygotować stół.

W szpitalu znalazła jedną z sióstr i poprosiła ją o przyniesienie fartucha i szmat, sama natomiast przeszła do pomieszczenia, w którym trzymały zapasowe narzędzia. Wybrała kilka ostrzy, nici i igły. Wszystko spakowała do Zajrzała do męża Franki i duchownego, któremu wybito zęby. Upewniwszy się, że z mężczyznami wszystko w porządku, udała się do zakonnic i wzięła przygotowane przez nie rzeczy. Tam spakowana wróciła do siedziby inkwizycji. Może George i Walter, pomogą jej w przygotowaniu stołu do sekcji.
 
Aiko jest offline  
Stary 21-10-2019, 09:27   #383
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Cytat:
Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery,
łapy jej - jakby niedźwiedzia,
paszcza jej - jakby paszcza lwa.
Apokalipsa św. Jana, rozdział 13, wers 2
środa, 3 sierpnia A.D 1250
noc

Młoda mieszczanka przeciskając się zahaczyła o Trypla i szepnęła mu:
- Rzeknijcie Inkwizytorowi, co by zerknął na obiekt zainteresowania samotnej mieszczanki.

Ruszyła też w stronę obserwowanego mężczyzny. Mężczyzny, co do którego była pewna, że osobiście był zamieszany w sprowadzenie ciała potwora pod miasto. Tłumek gapiów rozchodził się i również ten człowiek postanowił ukryć się. Nie zorientował się, że w cieniu nocy podąża za nim samotna mieszczanka.

***

Bogumysł bezpiecznie dowiózł ciało bestii do kwatery Inkwizycji. Gdy ciało było w świetle pochodni przenoszone na badanie smród był już tak niemiłosierny, że wszyscy mieli wokół twarzy owinięte chusty. Ciało ciężko było znieść do piwnicy, ale po kilku minutach udało się.

***

Anna zebrała wszystko co uznała za przydatne w czasie sekcji. Zwierze było zbyt wielkie, żeby położyć je na jakimś stole. Gerge rozstawił wokół pochodnie i lampy, tak aby widok był jak najdokładniejszy. Walter skrzętnie układał wszystkie zebrane narzędzia. Również ta trójka owinęła usta szczelnie szmacianymi chustami.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 21-10-2019 o 09:31.
Mi Raaz jest offline  
Stary 29-10-2019, 21:58   #384
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Powrót do płockiej siedziby tylko rozdrażnił Bogumysła. Jak założono sprowadził zwłoki potwora, zwolnił ludzi na zasłużony odpoczynek a sam począł składać w myślach znikome fakty.
Ustaleniem nagłego pojawienia się bestii postanowił nie zaprzątać sobie głowy - ktokolwiek ją tu sprowadził zapewne chciał dla mieszkańców miasta zguby. Bogumysł dużo czasu poświęcił na wytłumaczenie samemu sobie, że zarówno siostra Anna jak i brat Eberhard wiedzą co robią i swoją żądzą wiedzy nie ściągną na miasto zarazy. Raptem poczuł, że nie dość czasu spędził na nauce. Słynny w całym Czerwonym Zakonie Oddział Zarazy był tym miejscem, do którego Bogumysł najchętniej udałby się po poradę.
Od Zakonu dzieliły go jednak setki kilometrów. Wiele dziesiątek dni drogi, nawet dla dobrego jeźdźca.

Chcąc zrobić cokolwiek dla bezpieczeństwa Inkwizycji i ich podopiecznych postanowił jeszcze dziś zorganizować zapas wina. Nauczony przygodą, jakiej doświadczył w podróży do Płocka wolał dmuchać na zimne. Musiał też czymś zająć myśli.
- Przeklęci - mruknął pod nosem.
- Demon, w naszej piwniczce!
 
Avitto jest offline  
Stary 31-10-2019, 08:38   #385
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Anna poprosiła George i Waltera by pomogli jej przy masywnym ciele potwora. Przemyła dłonie alkoholem, polecając by jej pomocnicy uczynili podobnie i przyjrzała się bestii w świetle świec. Wyglądała… przerażająco. Wzięła sznurek i zaczęła zbierać pomiary zwierzęcia.

- Ebehrardzie czy mógłbyś notować? - Wskazała bratu leżące na biurku pergamin i pióro. - Jakieś 7 stóp wysokości… kopyta typowe dla roślinożerców… pazury i pysk pasujące raczej do drapieżcy. Głowa jest nieproporcjonalnie duża… - Anna spojrzała na swojego towarzysza. - Gerge mógłbyś ją unieść? - Gduy inkwizytor uniósł nienaturalnie dużą część ciała, podłożyła dłoń i poprosiła by mężczyzna zaczął ją opuszczać. - Zbyt ciężka… Podejrzewam, że może stanowić trzecią część masy całego ciała. Odłóż ją Gerge.

Zakonnica przeszła jeszcze raz wokół bestii i wzięła przygotowane narzędzia.
- Ewidentny przerost uzębienia. Stworzenie nie ma możliwości zamknięcia szczęk. - Anna przesunęła palcem po kle czując narastające mdłości. Czym było to stworzenie…. Czy więcej tego przyjdzie im spotkać na swej drodze? - Ciało jest wysuszone... - Szepnęła cicho i przystąpiła do właściwej sekcji. Powoli rozcięła ciało starając się by się nie skaleczyć. Powoli otwierała kolejne warstwy z przerażeniem obserwując to co objawiło się jej oczom.

- Dobry Panie… On w ogóle nie ma krwi…- Cicho odmówiła modlitwę, starając dodać sobie otuchy i cięła dalej. To co roztaczało się przed jej wzrokiem wydawało się być niewiarygodne. - Ani śladu krwi… układ pokarmowy… nie jest połączony z pyskiem… Co to jest…


Szybko zaszyła ciało i przemyła jeszcze raz dłonie alkoholem, polecając by jej towarzysze uczynili podobnie. Starała się nieco uspokoić, spoglądając na bestię. To.. to nie miało prawa żyć…
- Spróbuję… - Szepnęła do Gerge, wiedząc, że ten ją zrozumie i przyklęknęła przy truchle. Wyciągnęła drżącą dłoń w kierunku owłosionego ciała i poprosiła Pana o wizję.
 
Aiko jest offline  
Stary 04-11-2019, 21:56   #386
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
W siedzibie inkwizycji Bogumysł siedział przy stole. Niecierpliwił się. Część ludzi pod jego opieką już cierpiała z powodu choroby. Dlatego wizja cuchnącego truchła w ich siedzibie męczyła go. Siedział sam przy ogromnym stole na przemian złorzecząc i modląc się o powodzenie ich misji.

Wtedy dołączył do niego Dobromir.
- Wasza Przewielebność - zaczął myląc zwrot grzecznościowy wobec kapłana - ta bestia była owocem magii. Takie zwierzęta nie żyją. Nie mógłby normalnie egzystować. Jeść, pić.. Jego szczęka była za duża. Myślę, że szukacie nie bestii, lecz czarownika.

Powiedział popijając miód z drewnianego kubka.

***


Gerge pokiwał jedynie głową przecząco. Nie chciał, żeby młoda zakonnica to robiła… to mogło kosztować ją zbyt dużo…
Jednak ona podjęła decyzję.

Ujrzała jelenia. Wielkie dumne zwierzę. W lesie. Coś zwęszył. Jednak za późno. Potężna bestia spadła nań z nieba. Potwór. Ogromny. O szponach długich jak miecze. Potwór uniósł wielkiego byka i z nim odfrunął w stronę księżyca.

Wylądował z nim w kręgu kamieni. Z hukiem. Jeleń nadal żył. Bestia wbiła pazury w klatkę byka. Otworzyła ją. Ogromne pazurzaste łapy kształtowały kości. Żebra rozciągały się i zmieniały w sterczące kły. Rogi zawijały się i zmieniały w pazury… Bestia rzeźbiła w mięsie niczym w glinie. Jeleń zmienił się w potwora. A latająca bestia przesunęła oczy na nowy pysk. Pysk, który pyskiem nigdy nie miał być wedle woli Pana. Zwierze nie mogło znieść tak wielkiego bólu. Umierało. I wtedy skrzydlaty potwór wbił się kłami w jego tkankę. Pił jego krew. Długo i mocno.

W świetle księżyca, w kręgu kamieni pojawiły się jeszcze dwa potwory. Podobne nieco do zmienionego jelenia. Jeden większy, z wielkimi rogami. Drugi mniejszy, zgrabniejszy. Niczym wilk. Choć wynaturzony. Skrzydlata bestia zaś wlewała swoją krew do nowopowstałej paszczy jeleniozmory

Anna czuła, że jest jej słabo.

Ale wizja się nie kończyła…

Widziała szare wilki. Ogromne wilki. Pięć szarych wilków. Wataha ruszała na polowanie. Osaczyła ofiarę. Bestia nie wyglądała ani na martwą, ani na cierpiącą z bólu. Zamiast tego to, co wcześniej było jeleniem szczerzyło swoje kościste kły. Wilki atakowały z różnych stron. Szarpały mięso bestii. A samo mięso zdawało się zrastać w świetle księżyca. Wtedy dwa z wilków wpadły w szał. Zmieniły się w trzymetrowe potwory o kształcie na wpół ludzkim. Ich szpony i kły raniły bestię, choć i ona nie pozostawała im dłużna. W końcu jednak padła pod ciężarem ran.

Wilków było jednak sześć. Ich przywódczyni stala na uboczu i obserwowała to co się dzieje. Teraz zmieniała się w kobietę. W świetle księżyca nie było widać wiele. Anna jednak dojrzała, że kobieta jest rudowłosa, a po przemianie nie miała na sobie żadnego ubrania. Wilkołaki przyjęły ludzkie formy i z łatwością uniosły ciało bestii. Ruszyły z nim w stronę Płocka.

Anna poczuła ból w kolanie. Wizja zabrała jej siły. Ciało dziewczyny opadło uderzając kolanem na podłogę piwnicy.

Gerge natychmiast znalazł się przy niej. Postanowił wyciągnąć ją z piwnicy, żeby tylko nie musiała wąchać już truchła.

***


Bogumysł siedział spokojnie nad kielichem wina. Nie wypił ani kropli, ale widok czerwonego płynu miał w sobie coś wyciszającego.

Do pomieszczenia wpadł Gerge niosący Annę. Zakonnicy z pewnością coś się stało, co tylko utwierdziło Bogumysła w przekonaniu, że należy się szybko pozbyć źródła zarazy.

Nagle w pomieszczeniu rozległ się krzyk. Wrzask niemal.
Z drugiej strony do pomieszczenia wszedł Witold z Klarą na rękach. Dziewczyna krwawiła ze stóp, dłoni i oczu.

- Miała wizję… - powiedział Witold.
- Wilkołaki… Suchodół… stara magia… inkwizytorka… blondynka… mgła… wilkołaki - wylewały się urywane słowa z ust zakonnicy.
- Ona jest w niebezpieczeństwie… - powiedziała rozcierając krew z dłoni na twarzy. I zaraz po tym straciła przytomność.

- Franicisca… - powiedział Gerge, a Anna choć sama słaniała się na nogach przylgnęła do Klary, żeby jak najszybciej pomóc siostrze z zakonu.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 11-11-2019, 23:17   #387
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Oczywiście, że jest, na Boga! Biegiem, bierz ze sobą Hugina i znajdź ją! - Powiedział rozemocjonowany Bogumysł. Tylko on sam wiedział, że jest w swoim żywiole.

Sytuacja wydawała mu się dramatyczna i czuł wyraźnie, że dał się podpuścić. Zbyt długo zwlekał i pozwalał na swobodę wypowiedzi. Choć czuł przez to mniejszy ciężar odpowiedzialności wszystko wylądowało mu na głowie.
- Bracie Witoldzie, zajmij się siostrami. Lepiej dla nich, by doszły do siebie i mogły powiedzieć coś więcej. Ja spędzę grabarza i jego pomocników, trzeba niezwłocznie spalić bestię. Wiedźma, która ją podrzuciła zrobiła to zapewne by móc uderzyć na nas z dwóch stron.
- Ocuć je, szybko -
dodał stojąc w progu. - Razem pójdziemy na poszukiwania. Jeśli mam rację w mieście czają się potężni wrogowie - wilki z rodu Nadii.

Bogumysł szykował się tylko chwilę. Gdy już zmobilizował grabarza do dalszej pracy wstąpił do swej komnaty. Zzuwszy z siebie wiekszość szat i symboli Inkwizycji pozostał w prostym i wygodnym ubraniu. Wziął ze sobą jeszcze krótkie ostrze, dobre do pchnięć choć mało wytrzymałe, i był gotów do drogi.
 
Avitto jest offline  
Stary 12-11-2019, 08:05   #388
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Ból był niczym przy mdłościach, które opanowały jej ciało. Zapach rozkładającego się mięsa… wilki walczące z bestią. Czuła jak kolejne fale dreszczy przeszywają jej ciało zmuszając je do wymiotów.

Ramiona Gerge były niczym najlepszy lek. Otuliło ją ciepło. Uszy wypełniło znajome bicie serca. W takiej chwili nie potrzebowała niczego innego. Wtuliła się w mężczyznę podczas tego krótkiego spaceru do pokoju gdzie przebywał Bogumysł. W jej głowie trwała walka. Myśli starały się uporządkować. Pragnęła jak najdłużej pozostać w tym stanie. Wtulić się w przyjaciela i usnąć. Jednak okrzyk Klary szybko odepchnął od niej te pragnienia. Zataczając się podbiegła do swojej siostry i zabrała się za jej opatrywanie.

- Potrzebuje przegotowanej wody.. Lub rozcieńczonego wina. - Anna skinęła na Gerge. - Traci dużo krwi.

Wydobyła z przypasanej sakwy opatrunki i zabrała się za owijanie bandych rąk.
- Obawiam się.. Że to nie wilki są naszym kłopotem. - Rzekła, spoglądając od czasu do czasu na Bogumysła. Czuła jak w głowie się jej kręci, jak ręce słabną gdy przytrzymywała jakże lekką dłoń drugiej zakonnicy. - Walczyły z czymś okropnym. Widziałam jelenia, który stał się krwiożerczą bestią. WIdziałam krąg kamieni… w nim bestia o pazurach niczym szable odprawiła swą magię. To jej stwór go zabił… tą bestię na dole.
 
Aiko jest offline  
Stary 12-11-2019, 14:58   #389
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Gerge na moment zniknął by natychmiast wrócić z opatrunkami. Anna potrzebowała go na miejscu. Bogumysł chciał go zabrać ze sobą w poszukiwaniu Francisci. Sprawa była prosta, szarża Bogumysła była niższa. Z pomocą czerwonemu kapłanowi przyszedł Walter Weismuth, który przygotował już swój młot i zarzucił na siebie płaszcz podbity futrem.

Wyszli na ciemne ulice niosąc ze sobą pochodnie. Ubrany na czarno Bogumysł, bez widocznej broni, ubrany w szary płaszcz przypominający habit Hugin z włócznią w lewej dłoni i pochodnią w prawej oraz paladyn z wielkim młotem i kolejną pochodnią.

- Dokąd bracie? - zapytał Biedny Rycerz Męki Pańskiej z Akki.
Ulice wydały się kompletnie puste. Zimno nocy rozcinał tylko wiecznie siąpiący deszcz.

***

Anna bez problemu opatrzyła Klarę. Dziewczyna była nieprzytomna i miała gorączkę. Gorączkę, której nie dało się zbić posiadanymi ziołami. Ktoś wpadł na pomysł zaangażowania Olchy, której podejście do medycyny było zupełnie inne niż wykształconej Anny. Również to nie pomogło.

Witold klęczał przy jej łóżku i odmawiał modlitwy. Tylko po skracających się świecach dało się odczuć biegnący czas.

Truchło wyniesiono na drogę przed siedzibą inkwizycji. W siąpiącym deszczu trudno było rozpalić ogień. Dopiero Trypl wpadł na pomysł rozlania oleju pod bestią. Gdy już stos zapłonął, to zaczął palić się intensywnie. Właśnie niszczyli jedyny dowód potwornej magii.

Tymczasem z lochu dobiegały krzyki. Fyodor Reznov prowadził kolejne przesłuchanie w towarzystwie ich mistrza małodobrego. Gdy wyszedł z piwnicy zacięcie na jego twarzy sugerowało, że nie zdobył informacji jakich oczekiwał.

***

Francisca Rembertini narzekała na szeroką suknie. Musiała przyznać, że o tyle o ile w jej stroju była praktycznie nierozpoznawalna w tłumie, to teraz, w nocy, gdy ulice były puste sprawiał problem.

Co jakiś czas ściskała swój szczęśliwy medalik i przywierała do ściany za każdym razem, gdy jakieś przeczucie podpowiadało jej, że śledzony człowiek zaraz się odwróci.

W końcu śledzony mężczyzna stanął w towarzystwie piątki innych. W mroku nocy ledwie dostrzegała ich sylwetki. Wszyscy wyglądali na biednych pielgrzymów. Luźne habity przewiązane sznurem. Kaptury na głowach. Tylko jeden miał odsunięty kaptur. Na jego twarz padał deszcz. Zdawał się nie mieć kompletnie żadnego włoska.

- I co? - Niemal warknęła kobieta, której rude włosy wystawały spod kaptura.
- Inkwizycja przyszła, zabrała truchło i poszła. Kompletnie nic nie wiedzą. Musimy poradzić sobie sami - powiedział człowiek, którego śledziła.
- Hmmm… trudno. Chodźmy rozejrzeć się przy katedrze - powiedziała kobieta.

Rembertini wiedziała, że jeżeli teraz się wycofa, to zdąży do katedry przed nimi. Prawdopodobnie byli w Płocku pierwszy raz.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 14-11-2019, 22:12   #390
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Nie wiedziała co ma robić. Wszyscy rozbiegli się gdzieś niczego jej nie mówiąc. Powinna zobaczyć co z Franciscą… Czy Fyodor się czegoś dowiedział? Jej wzrok przesunął się niepewnie w kierunku schodów do piwnicy. Ebehrard… Bogumysł… Nie powinna zostawiać siostry Klary, nie czuła się jednak na siłach by jej pomóc. Modliła się w ciszy prosząc Pana o kierunek… by cokolwiek pocznie mogło się przysłużyć jego chwale.

Nie miała wyboru… powinna komuś dać znać o niebezpieczeństwie. Może powinna odwiedzić Guthnera? Ale czy jej wysłucha? Na zewnątrz paliło się ciało tamtego wilka. Zdawało się jej, że przez ściany czuje odór rozkładającego się truchła. Gdzie się podziali jego towarzysze. Toż nie walczył sam? Dlaczego jego ciało znalazło się pod murami? Zupełnie jakby…. Jakby je podrzucono? Zerwała się z klęczek i podeszła do Witolda.
- Błagam… opowiedz mi co wiesz… widzieliście te wilki, prawda? - Zawahała się spoglądając na nieprzytomną siostrę z zakonu.

Przez chwilę oczekiwała na odpowiedź mężczyzny nim sięgnęła dłonią do nieprzytomnego ciała kobiety by poprosić o wizję. Musiała wiedzieć
 
Aiko jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172