|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-09-2017, 10:59 | #741 |
Reputacja: 1 |
|
07-09-2017, 15:43 | #742 |
Administrator Reputacja: 1 | - Mnożą się i równie trudno ich wytępić, jak karaluchy! - syknął Randulf na widok chmary na czarno ubranych postaci - zapewne kolejnych kultystów. Gdyby łaskawie zechcieli podchodzić pojedynczo, to może by i dał sobie radę, ale miał świadomość tego, że jak się rzucą kupą, to znajdzie się w wielkich tarapatach. - Szybciej! Do mnie! - rzucił na widok nadciągających kompanów. Sam jednak nie czekał na ratunek, tylko postanowił drogo sprzedać swoją skórę. Krzyknął "Śmierć kultystom" i zaatakował najbliższego kultystę - tego, który przed chwilą go zranił. Z dwóch uderzeń tylko jedno dotarło do celu, ale za to trafiło w głowę przeciwnika. Randulf nie czekał na reakcję pozostałych napastników. Przesunął się w taki sposób, by resztki ściany chroniły mu plecy, by cała zgraja "czarnopłaszczowców" nie zwaliła się na niego w tej samej chwili. ___________________________ k100=11; k10+5=14 k100=76 (pudło) |
08-09-2017, 19:25 | #743 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Otwin był rządny krwi, a to że nie mógł zemścić się na kultyście tylko wzmogło w nim agresje, więc gdy zauważył grupę zakapturzonych osób atakujących Randulfa ani chwili się nie zastanawiał. Uniósł miecz oraz tarcze i przeszedł do biegu aby impetem wbić się w kultystów, rycząc przy tym niczym dziki zwierz. Jego krzyk przypominał bardziej histeryczny śmiech chorego psychicznie sadysty aniżeli okrzyk bojowy, jego oczy były szeroko otwarte i jedynie ruchy mieczem wskazywały na to że nie zwariował do końca i dalej kontroluje swoje ciało. - Tak, w końcu - mówił do siebie w myślach - 6%@^$%!#% ich wszystkich za to co nam zrobili.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
09-09-2017, 10:23 | #744 |
Reputacja: 1 | Bosch tym razem nie zamierzał powstrzymywać Otwina. Teraz nie chodziło o bezsensowne znęcanie się, a o życie ich towarzysza, którego otaczała banda uzbrojonych ludzi, nie pozostawiająca wątpliwości co do ich intencji.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
14-09-2017, 21:27 | #745 |
Reputacja: 1 |
|
16-09-2017, 09:08 | #746 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Otwin nie myślał zbyt długo, w sumie ciężko było stwierdzić czy cokolwiek w tej chwili myślał, no może poza tym żeby wykosić wszystkich w pień. Chłop nie patrzył za siebie, parł na przód i siekał każdego który stanąłby mu na drodze. Pierwszy w kolejce był ten obryzgany krwią, uśmiechał się w taki sposób że aż chciało mu się ten uśmiech zdjąć z ust ... mieczem. Plecami się nie przejmował, gdzieś tam z tyłu był Bosh który zadba o dobicie rannych podczas gdy Otwin przetrzebi to towarzystwo. Najgroźniejsi byli ci który jeszcze stali, tymi którzy odskoczyli na samym początku chciał zająć się zaraz po "śmieszku".
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
16-09-2017, 18:51 | #747 |
Administrator Reputacja: 1 | Wizje, omamy... Ostatnimi czasy Randulf nawet wierzył w takie rzeczy, lecz w ogniu walki nie miał czasu, by zastanawiać się, czy wizja przedstawia coś ważnego, coś rzeczywistego, coś, co dzieje się w tym akurat momencie. Gdy ten ktoś, za jego plecami, szykował się do ataku, to co innego, ale w tym momencie ważniejsi byli ci, co stali przed Randulfem. Pleców bronił, przynajmniej teoretycznie, Artur, więc Randulf mógł się zająć widocznymi przeciwnikami. Zadał cios - celny, chociaż nie tak doskonały, jak by sobie wymarzył. Wystarczyło jednak, by trafiony w głowę przeciwnik zalał się krwią. ________________________________ k100 = 40; k10+5 = 10 k100 = 93 (pudło) |
17-09-2017, 11:26 | #748 |
Reputacja: 1 | Ból i zmęczenie natychmiast zniknęły jak zły sen, co dawało dodatkową siłę. Bosch nie miał czasu ani głowy zastanawiać się jaką cene przyjdzie mu za to później zapłacić, o ile przyjdzie. Teraz musieli uratować Randulfa i nic innego nie miało znaczenia.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
21-09-2017, 19:21 | #749 |
Reputacja: 1 |
|
23-09-2017, 19:46 | #750 |
Administrator Reputacja: 1 | Randulf obrzucił wzrokiem pole niedawnej walki. Trup tu, trup tam... Dzięki zrządzeniu losu (lub dzięki wyrokom jakiegoś boga) kultyści okazali sie niezbyt wymagającym przeciwnikiem - przynajmniej dla tak doświadczonych w posługiwaniu się orężem osób, jak on i jego towarzysze. Otarł z krwi miecz i schował go, po czym z udawanym entuzjazmem przyjmował gratulacje (i tolerował poklepywanie i dotykanie). Ustalenie sposobu, w jaki mieszkańcy wioski okażą swą wdzięczność, pozostawił w rękach Oswalda. Jemu, prawdę mówiąc, na początek wystarczyłby pokój, dobre wino i dwie zgrabne panienki, które okazałyby bohaterowi swą wdzięczność, ale raczej nie wypadało wypowiadać takich pragnień na głos. Szczególnie tego o panienkach... Miał zamiar przeczekać falę gratulacji, a potem sprawdzić, co takiego schował w ruinach jeden z kultystów. |