Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-09-2017, 10:59   #741
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację

Randulf


Artur był z pewnością jeszcze bardziej przestraszony niż Randulf. Był lekko ukryty za bohaterem, gdyby nie on to z pewnością dałby już nogę. Jednak mając przy sobie tak walecznego towarzysza stał patrząc przez ramię co tam się dzieje.

Randulf ruszył do chaty z mieczem gotowym do ataku, zaś Artur trzymał się na lekki dystans od niego, nie wyglądało aby był dobry w bitce, a do tego był ranny. Bohater doszedł do rannego człeka i gdy tak stał nagle usłyszał krzyk Albera:

- Panie, za tobą.

Bohater dzięki temu zdążył uniknąć ciosu jaki był wymierzony w niego, a co lepsze dał radę jeszcze sam zadać obrażenia, przejeżdżając ostrzem po udzie napastnika. Mężczyzna syknął z bólu. Był w ciemnym płaszczu, tak że jak stał ukryty za ruinami ciężko było go dojrzeć, gdy to w pół rozwalnej chałupie było dosyć ciemno. Napastnik chwycił swój miecz oburącz i zaatakował, tym razem zadał celne obrażenia w okolicy ramienia, jednak nie były one poważne. Bohater nie miał się tym co zbytnio martwić.

Zmartwienie było zupełnie inne, bo jak się okazało, zawalenie budynku zaalarmował wielu innych. Chłopi co prawda zlecieli się, ale niewiele robili. Zleciałą się także inna grupa, grupa jakiej jeszcze do tej bohaterowie nie widzieli, byli ubrani tak samo jak i ten jeden w czarne płaszcze.

Randulf z Arturem stali plecami do siebie, co prawda tylko Randulf był gotowy do walki.

Kilku zaprzęgniętych w widły stanęło do walki chcąc pomóc, jednak jak się okazało nie stanowili zbyt wielkiego wyzwania dla przeciwnika. Jednak z pewnością opóźnili bezpośredni atak. Ten czas jakie to dało doprowadził do tego, że bohater z oddali zauważył biegnących w jego kierunku Otwina i Oswalda.

Otwin i Oswald


Kultysta leżący w dołku był w stanie jakiego Oswald wcześniej nie widział. Stan przed śmiercią, gdy to ofiara pomimo że i tak umiera to przejawia ogromny strach. Oswald zdawał z tego sobie sprawę, że gdyby taki osobnik przeżył, byłby albo osoba chorą, albo opętaną. Co prawda oba znaczenia są podobne, jedna z pewnością jego intencje były by jeszcze gorsze od tych jakie miał w tej chwili. Umierający był zszokowany i nie był w stanie niczego więcej powiedzieć czy pokazać, jego ciało drżało, a z ust zaczęła wydobywać się krew. Bohater dobił męczącą się ofiarę, a ciało zastygło w jednej pozycji z otwartymi oczami i rozchylonymi ustami.

Borg był także zszokowany zaistniałą sytuację, przyglądał się na Otwina, a to na Oswalda. Widać było że zastawia się lekko w tym obszarze gdzie stoi ten drugi bohater. Grabaż podał rękę Oswaldowi aby pomóc mu wyjść z dołu, pomimo lekkich trudności w się to udało. Po tym grabarz zaczął zasypywać ziemia dołek.

Bohaterowie pospieszyli do zawalonego domu. Jak się okazało był tam już Randulf i ranny chłop - Artur, jednak nie byli sami. Randulf walczył z jednym z zakapturzonych postaci. Artur raczej wyglądał na osłaniającego się bohaterem niż walczącego. Widać było, że kilku chłopców chciało pomóc, ale poległo i leżąc na ziemi, właśnie się wykrwawili. Z pewnością zajęli na chwilę pozostałych siedmiu, którzy teraz okrążali Randulfa. Liczył się czas, bo ich towarzysz nie miał go za wiele. Z jednym mógłby może wygrać, może nawet trzema, ale było ich na ten moment ośmiu.


 
Inferian jest offline  
Stary 07-09-2017, 15:43   #742
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Mnożą się i równie trudno ich wytępić, jak karaluchy! - syknął Randulf na widok chmary na czarno ubranych postaci - zapewne kolejnych kultystów.
Gdyby łaskawie zechcieli podchodzić pojedynczo, to może by i dał sobie radę, ale miał świadomość tego, że jak się rzucą kupą, to znajdzie się w wielkich tarapatach.

- Szybciej! Do mnie! - rzucił na widok nadciągających kompanów. Sam jednak nie czekał na ratunek, tylko postanowił drogo sprzedać swoją skórę. Krzyknął "Śmierć kultystom" i zaatakował najbliższego kultystę - tego, który przed chwilą go zranił.
Z dwóch uderzeń tylko jedno dotarło do celu, ale za to trafiło w głowę przeciwnika.

Randulf nie czekał na reakcję pozostałych napastników. Przesunął się w taki sposób, by resztki ściany chroniły mu plecy, by cała zgraja "czarnopłaszczowców" nie zwaliła się na niego w tej samej chwili.

___________________________
k100=11; k10+5=14
k100=76 (pudło)
 
Kerm jest offline  
Stary 08-09-2017, 19:25   #743
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin był rządny krwi, a to że nie mógł zemścić się na kultyście tylko wzmogło w nim agresje, więc gdy zauważył grupę zakapturzonych osób atakujących Randulfa ani chwili się nie zastanawiał. Uniósł miecz oraz tarcze i przeszedł do biegu aby impetem wbić się w kultystów, rycząc przy tym niczym dziki zwierz. Jego krzyk przypominał bardziej histeryczny śmiech chorego psychicznie sadysty aniżeli okrzyk bojowy, jego oczy były szeroko otwarte i jedynie ruchy mieczem wskazywały na to że nie zwariował do końca i dalej kontroluje swoje ciało.

- Tak, w końcu - mówił do siebie w myślach - 6%@^$%!#% ich wszystkich za to co nam zrobili.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 09-09-2017, 10:23   #744
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Bosch tym razem nie zamierzał powstrzymywać Otwina. Teraz nie chodziło o bezsensowne znęcanie się, a o życie ich towarzysza, którego otaczała banda uzbrojonych ludzi, nie pozostawiająca wątpliwości co do ich intencji.
Jednak niepokoił go trochę okrzyk? Chichot? Dźwięk który wydawał Otwin. Zachowanie którego Oswald nie widział nigdy wcześniej i o które go nie podejrzewał, ale o które musiał go zapytać gdy tylko nadejdzie odpowiednia chwila.

Dobywając broni, ruszył do szarży tuż za młodzieńcem, lecz dla odmiany w ciszy. Bał się. Nie o siebie czy towarzyszy, a o bestię która mogła się ciągle czaić gdzieś wewnątrz niego. Podsycać gniew i obawy, czekając tylko na moment do ataku.

Gdy Bosch dobiegł do jednego z przeciwników, jego miecz z cichym sykiem przeciął powietrze i zagłębił się w udzie z koszmarną siłą, zwalniając dopiero na kości. Czerwień zaczęła zasnuwać wzrok Oswalda.

Szarża (+10 WW) WW = 59 Obr = 10! Furia! WW 42 Obr = 7+4+1 = 22!
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 14-09-2017, 21:27   #745
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


Randulf nie patyczkował się, a ciął gdzie popadnie tym samym wyszukując dobrego miejsca aby się osłonić. Zwiadowca był obyty w szybkim i słusznym analizowaniu terenu to i dosyć szybko znalazł dobre miejsce aby osłonić swoje plecy. Artur robił dokładnie to samo, z tym że będąc bardziej bierny za Randulfa plecami.
Bohater ciął swym mieczem, a sam atak był mocny, a co najważniejsze śmiertelny. Przeciwnik został jak gdyby na chwilę zamroczony, po czym upadł na ziemię z jego nozdrzy wypłynęła krew użyźniając tą suchą i nieurodzajną glebę. Wszystko jak gdyby się zatrzymało kultyści widząc odbiegających towarzyszy przygotowali się na odzew i nie zbliżali się do Randulfa. Bohater swymi plecami uderzył w Artura, w tym momencie pojawiła się jak gdyby wizja. Bohater widział jak gdyby oczami osoby za nim stojącej. W tym momencie widział błądzącym, przestraszonym wzrokiem, który był skierowany na ciemność w rozwalony budynku. Jednak bohater był sam spokojny, w miare, co prawda sytuacja taka była czymś niedoświadczonym do tej pory. Randulf coś tam dostrzegł, ktoś tam był i coś pośpiesznie chował. Po chwili ciało bohatera przeszył jak gdyby dreszcz, a wszystko było jak dawniej.

Wyglądało na to że Otwina nawet nie trzeba było przekonywać. Zdawało się jak gdyby tylko na to czekał. Rzucił się na przeciwnika, jak gdyby był jeden.
Z pewnością w oczach kultystów wyglądało to dziwnie. Biorąc pod uwagę, że żaden z chłopów nie był by w stanie stawić czoła, czy w jakiś inny sposób się przeciwstawić. W dwóch kultystach pojawił się nagły lęk. Może na widok biegnącego bohatera, być może to te oczy, a może krzyk, a może po prostu całość. Jednak kultyści zrobili kilka kroków do tyłu.
Nie przeszkadzało to zbytnio bohaterowi bo na jego drodze dalej stało czterech, których natarł swoją tarczą. Dwóch z nich przewróciło się, być może dlatego, że stali jak wryci w ziemię, jak gdyby czekając aż tarcza w nich uderzy, a może był inny powód ku temu, jednak z pewnością ciężko było wyjaśnić ich zachowanie. Dwóch kolejnych odskoczyło widząc zamiary bohatera. Otwin od razu ciął mieczem tych co znaleźli się w jego zasięgu. Cios był mocny, na tyle że zrobił głęboką ranę w klatce piersiowej kultysty. Krew trysnęła na kolejnego z przeciwników. Zbój wyglądało jak gdyby się uśmiechnął. Oblizując spływającą krew na swoich ustach. Delektując się momentem. Zaś ranny zaczął uciskać ranę, z każdym momentem wyglądał na bielszego, miecz trzymał co prawda w ręce, ale zaczynał on powoli opadać ciągle drżąc.

Ortwin wyczuł ruch za plecami, był to jeden z przeciwników, który chciał zakończyć bohatera swym nagłym atakiem. Otwin nie miał z tym problemu i prędko zbił cios tarczą.

W tym momencie dobiegł na miejsce i Bosch, który także nie miał zahamowań. Jednak jego akcja była z pewnością spokojniejsza, a na pewno na początku. Bohater wydawał się być spokojniejszy niż poprzednik. Oswald poczuł coś dziwnego, a może to było to na co czekał, poczuł w sobie znowu tę moc. Bul jak gdyby całkowicie znikł. Bohater mógł normalnie stawiać kroki, mógł biec, robić zamachy, być może nawet skakać, jednak tego jeszcze nie zdążył sprawdzić. Wyglądało jak gdyby wcześniejszy epizod wcale nie miał miejsca. Wykonał zamaszysty listy atak. Miecz ciał tak mocno, że przeciwnik przewrócił się na ziemię, noga uderzyła kolejnego, zaś z uda trysnęła tak obficie krew, że stojący dwa metry dalej kultysta został nią ochlapany, nawet samemu Otwinowi i Oswaldowi dostało się jej częścią po ubraniu. Oswalda mógł mieć dziwne odczucia co do tej sytuacji jak gdyby nawet przyjemne. Z pewnością przyjemny był zapach, powodował w bohaterze jak gdyby przypływ sił, bądź pewnego rodzaju szał, jednak bohater był w stanie go spokojnie okiełznać.

Bohater niemal mimowolnie wykonał blok na dosyć silny atak przeciwnika. Jednak z drugiej strony poczuł silny kopniak w udo. Noga co prawda lekko się ugieła, ale nie powaliło to bohatera, który był gotowy na kontratak z tym miłym uczuciem możliwości wyboru strony w jaką uderzy.



 
Inferian jest offline  
Stary 16-09-2017, 09:08   #746
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin nie myślał zbyt długo, w sumie ciężko było stwierdzić czy cokolwiek w tej chwili myślał, no może poza tym żeby wykosić wszystkich w pień. Chłop nie patrzył za siebie, parł na przód i siekał każdego który stanąłby mu na drodze. Pierwszy w kolejce był ten obryzgany krwią, uśmiechał się w taki sposób że aż chciało mu się ten uśmiech zdjąć z ust ... mieczem. Plecami się nie przejmował, gdzieś tam z tyłu był Bosh który zadba o dobicie rannych podczas gdy Otwin przetrzebi to towarzystwo. Najgroźniejsi byli ci który jeszcze stali, tymi którzy odskoczyli na samym początku chciał zająć się zaraz po "śmieszku".
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 16-09-2017, 18:51   #747
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wizje, omamy...
Ostatnimi czasy Randulf nawet wierzył w takie rzeczy, lecz w ogniu walki nie miał czasu, by zastanawiać się, czy wizja przedstawia coś ważnego, coś rzeczywistego, coś, co dzieje się w tym akurat momencie.
Gdy ten ktoś, za jego plecami, szykował się do ataku, to co innego, ale w tym momencie ważniejsi byli ci, co stali przed Randulfem. Pleców bronił, przynajmniej teoretycznie, Artur, więc Randulf mógł się zająć widocznymi przeciwnikami.
Zadał cios - celny, chociaż nie tak doskonały, jak by sobie wymarzył. Wystarczyło jednak, by trafiony w głowę przeciwnik zalał się krwią.

________________________________
k100 = 40; k10+5 = 10
k100 = 93 (pudło)
 
Kerm jest offline  
Stary 17-09-2017, 11:26   #748
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Ból i zmęczenie natychmiast zniknęły jak zły sen, co dawało dodatkową siłę. Bosch nie miał czasu ani głowy zastanawiać się jaką cene przyjdzie mu za to później zapłacić, o ile przyjdzie. Teraz musieli uratować Randulfa i nic innego nie miało znaczenia.


Na stanowczo za słabe kopnięcie w nogę, Oswald zareagował kpiącym uśmiechem i szybkim cięciem w tamtym kierunku. Miecz napotkał wyraźny opór, a syknięcie bólu potwierdziło skuteczność ciosu. Bosch nie musiał nawet patrzeć. Sądząc po wysokości i ułożeniu miecza musiał trafić w nogę. Ironiczność tej riposty rozbawiła go bardziej niż chciałby to przyznać, biorąc pod uwage sytuację.

Zapach krwi zaczął powoli go otaczać i zupełnie mu to nie przeszkadzało. Mimowolnie upajał się niemal metalicznym posmakiem który ten ze sobą niósł, nie mając teraz czasu rozwodzić się nad swoim przekleństwem.
Na kolejny cel obrał drugiego przeciwnika. Zamiast eliminować ich jeden po drugim, miał zamiar powoli ich wykrwawić. Złamać morale przy pomocy ran i jęków towarzyszy.

Biorąc kolejny zamach, postąpił krok w bok, starając się choć trochę wyrwać z okrążenia. Końcem miecza przejechał po boku drugiego przeciwnika, a krople krwi podążające za rozpędzonym ostrzem, niczym owoce jarzębiny rzucone przez dziecko, potwierdziły że cięcie sięgnęło swojego celu.


Dlaczego zwrócił uwagę akurat na ten drobny szczegół w samym środku nierównej potyczki? Myśl ta szybko zniknęła w bitewnym zgiełku, zagłuszona głębokim pomrukiem, który wydobył się z jego gardła.

A1 WW 49 Obr 4+1+6(k10)= 11 Lewa noga
A2 WW 07 Obr 4+1+8(k10)= 13 Korpus
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 21-09-2017, 19:21   #749
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


W tym czasie działo się coś dosyć ciekawego, a dokładnie chłopi zaczęli otaczać walczących, i starać się nie pozwolić uciec nikomu kto się znajdował w kole. Wyglądało jak gdyby rozumieli, że bohaterowie walczą w dobrej sprawie i chcieli chociażby takim gestem wspomóc ich. Przy ciałach oprychów zaczął kręcić się grabarz, przyglądał się twarzom, a także sprawdzał ich wymiary.

Wyglądało na to, że Otwin wpadł w pewnego rodzaju szał bitewny. Poczuł jak rozpiera go siła i siłą rzeczy musiał ją jakoś spożytkować. Ten sposób co prawda był krwawy, jednak szczytny biorąc pod uwagę, że są to jacyś złoczyńcy. Bohater natarł przyjemniaczka degustującego krwi. Otwin był sam zaskoczony rezultatem swego działania. Jego atak odciął przyjemniaczkowi głowę, która przekręciła się w powietrzu i upadła nieopodal, a zaraz po niej opadło bezwładnie ciało. Kolejny cios i kolejny położony na ziemi przeciwnik. Ten tym razem jeszcze dychał, ale nie był w stanie ustać, na jego obu udach pojawiła się rana po cięciu, a ta zarówno okropnie bolała jak i nie pozwalała na to aby wstać. Przeciwnik był uziemiony. Bohater mógł go z łatwością dobić na sposób jaki tylko jego finezja mogła go ponieść.

Randulf postanowił z bagatelizować wizję, wyglądało jak gdyby ta decyzja była słuszna, bo moment zawahania, a nie zdążył by odeprzeć ataku napastnika, który miał wymierzony miecz w głowę bohatera. Randulf zręcznie odbił broń swoją i zatopił miecz w brzuchu. Kolejny cios będąc w tak dobrej formie padł na głowę kolejnego przeciwnika. Słychać dało się że prawdopodobnie coś pękło, a postać upadła na ziemię być może jeszcze żyła, ale wyglądało jak gdyby nie na długo.

Oswald w tym czasie zdążył wykończyć dwóch innych oprychów, z których jeden z zaskoczenia wyłonił się z rozwalonego budynku. Co prawda zaskoczył lekko bohatera, ale samo też wyglądał na dosyć zaskoczonego faktem, że prawie żaden ich ludzi nie pozostał przy życiu, a i ona sam wbiełg na miecz. Ataki były dosyć silne, a bohater miał uczucie spowolnienia czasu. Jak gdyby nad tym wszystkim panował. Czuł dziwnego rodzaju spokój. Jednego przeciwnika przeszył swym mieczem lekko go tym samym unosząc, a gdy wyciągnął broń zamachnął się okręcając i rozcinając brzuch kolejnego.


Po chwili bohaterowie ewidentnie pokonali przeciwników, nietórzy byli już martwi, a niektózy w tej chwil dogorywali.


Nagle grabarz zaczął krzyczeć:

- To on!!! To on!! - wykrzykując podniósł odciętą głowę i uniusł do góry - Gdzie jest Tom?

Wśród tłumu okazał się być i sam sołtys Tom i z zaciekawieniem podszedł do bohaterów i grabarza.

- Co to u licha? Co tą głowę taszczysz? Że kim on niby jest? - zapytał lekko zaskoczony

- No ten, co za niego nagrodę wyznaczyli, może to on stał za tym wszystkim!

Tom podrapał się po głowie i zaczął z kieszeni wyciągać pergaminy - Jeśli tak, to pewnie będzie na jednym z listów. - listów co prawda było wiele, ale soółtys złapawszy po jednej stronie prędko przekładał je jak księżeczkę, przyglądajac się twarzom starał się dopasować. Były to różne listy z poszukiwanymi łotrami. Przełożył zaledwie trzy pierwsze i na czwartym, krzyknął grabarz:

- Ten ino.

No i właściwie była to nieco podobna facjata, do tej którą teraz za włosy trzymał grabarz.


Sołtys uśmiechnął się i podszedł do bohaterów:

- Czy jesteście cali? Nie wiem co mogę już sam dla was zrobić. W tak wielu rzeczach nam pomogliście. Teraz okazuje się, że zabiliście jednego z najgroźniejszych przestępców, ten list jest z samego Altdorfu. A ta morda to kultysta, który na swoim sumieniu miał pewno więcej niż sto żyć, w tym podobno porywał i zabijał w strasznych warunkach dzieci. Może być i tak, że to on był tutaj głównym przywódcą całego zamieszania jakie miało miejsce w naszej wsi. Jeden czort wie, jednak te inne gęby to przy tym nic. Wybiliście zło jakie zagnieździło się w naszej wsi. Powiedźcie prosze co mogę dla was zrobić. Bo jesteście u nas zawsze mile widziani i nasza karczma nazwana zostanie na waszą część, jeszcze nie wiem co prawda jak, ale będzie.

Ludzie okrążyli bohaterów i dotykali ich dłońmi. Przebychali się pomiędzy sobą, aby tylko móc dotknąć chociaż ramienia którego z bohaterów. Szczęśliwym był ten, któremu udało się dotknać wszystkich trzech.

W tłumie dało się słyszeć komentarze:

- Bogowie nam ich zesłali.
- Ciągle mówiłem, że to wyjątkowi mężowie.
- Gdy ich pierwszy raz zobaczyłem, wiedziałem, że są w słusznej sprawie.
- To dzięki nim świnie się lepiej proszą.
- Sigmar nad nami czuwa.

 
Inferian jest offline  
Stary 23-09-2017, 19:46   #750
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Randulf obrzucił wzrokiem pole niedawnej walki.
Trup tu, trup tam...
Dzięki zrządzeniu losu (lub dzięki wyrokom jakiegoś boga) kultyści okazali sie niezbyt wymagającym przeciwnikiem - przynajmniej dla tak doświadczonych w posługiwaniu się orężem osób, jak on i jego towarzysze.

Otarł z krwi miecz i schował go, po czym z udawanym entuzjazmem przyjmował gratulacje (i tolerował poklepywanie i dotykanie). Ustalenie sposobu, w jaki mieszkańcy wioski okażą swą wdzięczność, pozostawił w rękach Oswalda. Jemu, prawdę mówiąc, na początek wystarczyłby pokój, dobre wino i dwie zgrabne panienki, które okazałyby bohaterowi swą wdzięczność, ale raczej nie wypadało wypowiadać takich pragnień na głos. Szczególnie tego o panienkach...

Miał zamiar przeczekać falę gratulacji, a potem sprawdzić, co takiego schował w ruinach jeden z kultystów.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172