Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-07-2017, 00:41   #271
 
snake.p's Avatar
 
Reputacja: 1 snake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwu
Waightstill gorączkowo pracował nad budową grobli przez jezioro "tegoczegoś", która miała umożliwić im wydostanie się z jaskini. O ile drugi korytarz nie kończył się ślepo. Któż to wiedział? Marwald bawił się tą żywą cieczą i teraz jakby stracił rozum, a z jego zwiadu nic nie wyszło. Do tego, ku konsternacji bartnika, młody Simon gdzieś przepadł.

- Do cholery, gdzie jest Simon! - krzyknął - czy kto widział, gdzie poszedł?

Waightstill sam nie wiedział, co o tym myśleć. A może Simon zamienił się w Maxa? Bądź co bądź nie można było powiedzieć, żeby Max emanował życiem. Wręcz przeciwnie - był chyba zimniejszy niż trup. Ale co to ma do rzeczy, jeśli chodzi o Simona? - zastanawiał się Waightstill. Nie miał jednak teraz czasu na rozwiązywanie zagadki zniknięcia Simona i trupiego chłodu Maxa. Nie chciał przerywać pracy. A za Simonem rozejrzy się później, jeśli wystarczy czasu. Może chłopak polazł w jaką szczelinę i szuka przejścia?
 
snake.p jest offline  
Stary 11-07-2017, 21:46   #272
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Marwald rzucił zaklęcie i wydawało się, że wszystko będzie dobrze, to jednak już pierwszym razem zaczął mieć dziewne uczucia, coś było nie tak. Bohater pamiętał, Vicotria go przestrzegała przed tym, ale cóż co się stało to się nie odstanie. Wydawało się jak gdyby wszsytko było po chwili w pożądku i Śmieciarz kontynuował swoje działania. Nabrał tej cieczy do fiolki i skierował się do przyjaciół, jednak w tym momencie stało się coś czego sam nie potrafił wytłuamczyć, dopiero teraz doszło do niego, że coś się dzieje w nim. Bohater co prawda miał ciężko z mysleniem.

Teraz potrzebował chwili spokoju, chwili tylko dla siebie, przez chwilę tak było po prostu lepiej, tak gdy sobie siedział i się chuśtał. Bujał się do przodu i do tyłu, czasem też na boki, a jak. W rzeczywistości nawet tego do końca nie kontrolował, starał się po prost nie upaść. Starał się ten czas wykożystać na analizę, co sie właściewie stało? Był teraz jak gdyby w swoim małym swiatku gdzie był zdala od tego co działo się na zewnątrz, jednak zdawał sobie sprawę, że tak też siedzieć za długo nie może, bo działo się zbyt wiele. A to jakaś galareta ich atakowała, a to dzieci znikąły, a i jeszcze martwi z grobu wstawali. Wszsytko było niemal nie do zrozumienia. Prawdę mówiąc, jeszcze do niedawna samo rzucanie zaklęć i władanie wiatrami magi dla bohatera było czymś obcym i wręcz nie możliwym. Jak widać wiele się zmieniało.

Marwald postanowił się opanować i wrócić do reszty. Otworzył lekko oczy i cofnął się bardziej od cieczy. Pierwsze co mu przyszło to aby ściągnąc buta, aby sprawdzić noge, miał przeczucie, że coś jest nie tak, bo właśnie tam poczuł ten dziwny smak. Kolejnym jeśli jeszcze mu się uda było zbadanie się sprawdzenie czy wszsytko jest na swoim miejscu.

Bohater też zdawał sobie sprawę, że jeśli żyje to pierwszeństwo zajmuje uchronenie tyłka przed strawieniem przez kwas. Jeśli jeszcze nie znajdzie co mu dolega, to może czas bedzie jeszcze później, może bo też nie było pewne co jest dalej, ale liczył, że bedzie miał więcej czasu na zbadanie się i ocenienie co właście się stało i jak to może na niego wpłynąć.

O ile był w stanie to chciał też pomóc, nawet kilka kamieni mogło pomóc przy przeprawie, teraz nie miał siły na myslenie, więc nie widział innej opcji.
 
Inferian jest offline  
Stary 11-07-2017, 23:06   #273
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Gdy skończyli budować przejście z kamieni Horst przyjrzał się ich dziełu... nie wyglądało ono najlepiej, zatem rzucił się do jego poprawiania, póki jeszcze było można...
- Trzeba jeszcze więcej kamieni - rzucił do towarzyszy niedoli.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 12-07-2017, 22:37   #274
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Bohaterowie pracowali w pocie czoła aby ukończyć prowizoryczne przejście, a było to zadanie dość trudne z uwagi na jego długość oraz masę kamieni. Bez pomocy Waightstilla większości kamieni nie mogliby nawet ruszyć a co dopiero przenieść na właściwe miejsce. Czasu było coraz mniej a droga dość daleka.

Marwald powoli uspokajał swój umysł. Skupienie się na swojej nodze odegnało od niego inne myśli, jakiekolwiek by nie były. Palec wyglądał na normalny, niezależnie jak długo i jakiej strony się mu przyglądał. Gdy tylko skończył i na nowo zawinął onuce poczuł że jego serce zaczęło wolniej bić a oddech się unormował. Kolekcjoner nie był co prawda w pełni sił zarówno fizycznych jak i umysłowych, jednakże było zdecydowanie lepiej aniżeli wcześniej. Bohater mógł się już w miarę poruszać co też wykorzystał na pomoc swoim towarzyszom. Nie była to może jakaś wielka pomoc, ale lepsze to niż nic. Marwald pomagał toczyć kamienie, lecz jego wzrok ciągle wbity był w kamienne podłoże, gdyż każde spojrzenie w stronę zielonego kwasu kończyło się chwilowym paraliżem całego ciała.

W pewnym momencie kwas podszedł naprawdę blisko środka jaskini, wiadomym było iż zostało niewiele czasu na budowę. Kolekcjoner który do tej pory starał się pomagać i jednocześnie trzymać się z dala od kwasu, teraz ponownie stał na środku, jak najdalej od mazi. Widać było że znów ogarnia go ten dziwny paraliż, bohater co rusz schował twarz w dłoniach. Waightstill już wcześniej postanowił że zajmie się towarzyszem jeśli będzie trzeba, dlatego też podniósł go i mimo jego woli niósł przez groblę. Kolekcjoner cały czas krzyczał i wierzgał się, lecz dla Bartnika nie był to wielki problem. Marwald widząc bezsensowność swoich działań poddał się, przestał wierzgać i w ciszy oraz z zamkniętymi oczami dał się nieść dalej. W pewnym momencie bohaterowie doszli do końca stabilnej części chodnika, dalej trzeba było większej gimnastyki aby przejść i nie skąpać sie w kwasie.

- Pójdę pierwszy - zaproponował Max - tylko dajcie mi włócznie, tak w razie czego, sprawdzę stan nawierzchni i jak daleko jeszcze do wyjścia

Bohaterowie doskonale znali zręczność łowcy który właśnie balansując przechodził z kamienia na kamień, lecz w pewnym momencie jeden z głazów niefortunnie się obrócił zrzucając Max wprost w zieloną maź. Bezuchy zawył z bólu, a w chwilę później do nozdrzy bohaterów doszedł ostry zapach palonego ciała wymieszanego z siarka. Nie było zbytnio czasu na reakcje ani sposobu aby pomóc towarzyszowi, Horst nawet rzucił sie na pomoc lecz poruszał się mniej zwinnie aniżeli Max, a w dodatku był cięższy. Z czasem gdy stracił równowagę na jednym z pierwszych głazów, intuicyjnie zrezygnował. Bohaterowie nie mieli czasu na zastanowienie się nad tym co można by zrobić, gdyż krzyk Maxa momentalnie się urwał, a on sam zanurzony tak, że stojąc na czworaka zaledwie tłów miał nad powierzchnią kwasu, właściwie zastygł. W chwilę później Marwald poczuł bardzo silny przepływ wiatrów magi, silniejszy nawet niż jego sam, jego centrum znajdowało się w Maxie. Natomiast wszyscy bohaterowie zauważyli jak w mgnieniu oka z miejsca w którym stał zanurzony łowca powstaje lód który dość szybkim tempem sunie się po powierzchni mazi całkowicie ją pokrywając. Pokrywa lodowa musiała być dość gruba, gdyż kamienie znajdujące się wcześniej nad powierzchnią mazi zostały wypchnięte nad lód i teraz znajdowały się na jego powierzchni. Choć to okrutne, to pierwszą myślą jaka przyszła bohaterom do głowy była ucieczka i tak też uczynili. Lód był na tyle gruby że w połączeniu z głazami utrzymał nawet Bartnika który niósł przecież Marwalda. Mijając Maxa bohaterowie zauważyli iż łowca już się nie rusza, a z jego ciała ciągle wydobywa się nieprzyjemny zapach spalenizny, ciało zanurzało sie coraz bardziej w kwasie który znajdował się poniżej pokrywy lodowej.

Na szczęście po drugiej stronie korytarza było już bezpieczniej, droga wznosiła sie, więc kwas tymczasowo im nie zagrażał. Bohaterowie, gdy tylko znaleźli się w bezpiecznym miejscu odwrócili się za siebie. Lód, pomimo swej grubości dość szybko był trawiony przez kwas, podobnie jak i ciało Maxa które całkowicie zanurzyło sie w zielonej mazi. Z czasem gdy bohaterowie odsapnęli nieco zauważyli iż jedyną dalszą droga jest ten korytarz, żadnych odnóg ani jaskiń po drodze. Ku zdumieniu wszystkich, koło bohaterów zmaterializował się Simon.

- Co... cccoo.. to było - jąkał się Simon - przepraszam, jjja... jaa się bałem i ... i uciekłem, od razu uciekłem gdy to zzielonego ccoś zaczeło cieknąąąćć.

Chłopak wyglądał na naprawdę przerażonego. Stał boso a na stopach nie miał już butów, a jego spodnie miały dziury wyżarte prawdopodobnie przez kwas. Waightstill postawił Marwalda na ziemi, a ten gdy poczuł grunt pod nogami otworzył oczy i ... czuł się już zupełnie normalnie, tak jakby nic się nie stało, a przecież dokładnie pamiętał maź w tamtym .... na samą myśl o kwasie całe ciało Kolekcjonera przeszedł dreszcz. Wiedział że choćby się paliło i waliło to nie wróci tam na dół.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 20-07-2017, 09:17   #275
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Bohaterowie przeprawili się przed zamrożony kwas. Marwald był wdzięczny bartnikowi za transport, chociaż z początku było to dziwne uczucie.

Nagle zaskoczyła wszystkich obecność Simona.

- A ty do diaska jakim cudem się żeś tu znalazł ? - zapytał - my żeśmy budowali przejście tym przeklętym korytarzem, a ty tutaj bezpiecznie stoisz i sobie czekasz. Gdzie są twoje buty, i czego masz tak przeżarte spodnie ?

Gdy uzyskał satysfakcjonującą go odpowiedz, postanowił upamiętnić Maxa.

- Szybko wszystko się dzieje, jeszcze przed chwilą zostaliśmy zaskoczeni nagłym ożyciem Maxa, a już znowu ten jest martwy. Teraz pewnie jednak nie wróci do nas. - powiedział zasmucony

Bohater chwilę zastanawiał się nad sobą, dochodził do wniosku, że nabawił się jakiejś choroby, która paraliżowała go gdy widział tę zieloną maź. Całe szczęście że teraz nie widział własnej fiolki, ale nie miał zamiar teraz jej się przyglądać, bo wiedział, że jest bezpiecznie w jego szacie.
 

Ostatnio edytowane przez Inferian : 23-07-2017 o 15:57.
Inferian jest offline  
Stary 25-07-2017, 21:15   #276
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Horst widząc kolejnego poszkodowanego też znowu nie mógł się oprzeć współczuciu, więc szybko podszedł do chłopca i zaczął przeglądać zniszczone miejsca ubrania patrząc czy nie ma pod nimi jakiś ran...
A przy okazji zadał nurtujące wszystkich pytanie:
- Jak udało się ci przedostać przez tą masę szlamu? Jest jakieś inne przejście?
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 26-07-2017, 20:47   #277
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Simon powoli dochodził do siebie, bardzo powoli.

- Panie Marwaldzie, no jak zaczął się lać ten kwas to myślałem że trzeba uciekać a jak się jeszcze pojawił ten lodowy człowiek to już w ogóle. Nie patrzyłem gdzie, po prostu biegłem przed siebie, bałem się....

- A jak już dobiegłem w to miejsce to musiałem wyrzucić buty, całe się topiły i śmierdziały.

- Spodnie? Ale że co? - spojrzał w dół - do diaska, to ten przeklęty kwas

Po przyjrzeniu się odzieniu Simona, faktycznie można było wywnioskować że dziury powstały wskutek działania żrących substancji.

Po przesłuchaniu dzieciaka, Marwald skupił sie na fiolce, a na samą myśl o tym że ona gdzieś tam jest przeszedł go zimny dreszcz.

Horst skupił się na zdrowiu Simona; nogi dziecka wyglądały na lekko nadpalone, lecz nie widać było większych ran. Na pierwszy rzut oka drwal nie zauważył żadnych nadpaleń na skórze, dopiero gdy dokładniej się im przyjrzał zauważył ich obecność.

- Nie, tu nie ma żadnego przejścia, nic o tym nie wiem, ja po prostu biegłem.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 27-07-2017, 19:14   #278
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Odpowiedź drwala zdziwiła drwala... Wbił wzrok w oczy chłopaka i zapytał:
-Tak po prostu biegłeś? To dlaczego udało ci się uniknąć utopienia w tym szlamie- pokazał dłonią na szlam, który niedawno z taką ofiarnością pokonali.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 02-08-2017, 23:18   #279
 
snake.p's Avatar
 
Reputacja: 1 snake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwu
Waightstill był skołowany. Popatrzył podejrzliwie na Simona.

- Oj brachu! To taki z ciebie przewodnik? - powiedział z wyrzutem. Od tej chwili postanowił nie ufać Simonowi.

- Hmm, hmm... ciekawe co Maxem? - spojrzał pytająco po towarzyszach - Pewno teraz to już nie wróci? A jeśli jednak żyje? - Waightstill wolał zawsze mieć pewność, że nie zostawiają druha samego na śmierć, której by uniknął, gdyby go nie zostawili.

Bartnik miał chęć zejść na dół do jaskini i sprawdzić, co z Maxem - raz przecież wyrwał się śmierci - lecz bał się iść sam, coby nie zagubić się w tych jaskiniach i błąkać później samemu. Niby korytarz był prosty, bez odnóg, ale kto tam wie? Wszak już raz chodnik się zawalił.
 
snake.p jest offline  
Stary 06-08-2017, 10:28   #280
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
- Tak, biegłem, po prostu, po prostu biegłem. - Simon odpowiedział Horstowi, lecz drwal nie wiedział czy dzieciak mówi prawdę czy nie.

- Uciekłem od razu jak tylko to coś zaczęło się wylewać, nie pamiętam dokładnie, zadziałałem instynktownie.

Waightstill miał zamiar wrócić się kawałek, lecz w przypływie emocji musiał zapomnieć że cała droga która pokonali była jednym prostym korytarzem w którym nijak było się zgubić, także Bartnik bez obaw mógł cofnąć sie do szlamu. Gdy zszedł do miejsca gdzie, jak pamiętał, stanęli suchą stopą, widział jedynie resztki kwasu które powoli wsiąkały podłoże. Waightstill nie miał wątpliwości że kupka mięsa którą widział kilkanaście kroków dalej była tym co pozostało z Maxa. Kwas w moment rozpuścił jego ciało pozostawiając resztki mięśni i nadżarte bielące się kości. Jeśli łowca miał wrócić to tylko w koszmarach jakie mogły nawiedzić Bartnika w efekcie ujrzenia tego makabrycznego widoku. Zapach również nie był zbyt przyjemny, także Bartnik mimowolnie odsunął się od tego miejsca, a następnie powrócił do swych towarzyszy.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172