Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-01-2016, 16:25   #11
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Ból który przeszył Johann po trafieniu był tak okropny że Johann obalił się prosto na ziemię na wilgotny leśny mech, jednak szybko powstał i mimo słabość zaczął biec dalej.Czuł że rana mocno krwawi, a krew przesiąka przez jego ubranie. Słysząc zbliżający się coraz bliżej niego pościg bandytów, Johann przyspieszył swój bieg, mimo tego że kilak razy prawie się przewrócił się na ziemie i tego że prawie zemdlał z bólu.

Dzięki łasce bogów, grasanci zgubili jego trop i skierowali się w zupełnie inną kierunku niż uciekał Johann, prosto w głąb lasu. Mimo osłabienie Johann zdołał jeszcze posłyszeć wściekłe słowa któregoś z bandytów, który wymienił imię przywódcy swojej bandy i wspomniał coś jeszcze o jakimś gońcu na którego zasadzali się grasanci.

Gdy bandyci zniknęli w lesie Johann szybko ruszył w kierunku zajazdu. Johann wychodząc prosto na małą oświetloną przez księżyc polan zdołał dostrzec zabudowania wioski, a także sam zajazd w którym powinni prawdopodobnie czekać na niego jego nowi towarzysze. Johann szybko ruszył w tamtym kierunku, przy okazji jedną ręką starając się zatamować krwawienie z rany uciskając ją. Miał też nadzieję że nie padnie z wykrwawienia po drodze.
 

Ostatnio edytowane przez Orthan : 26-01-2016 o 02:46.
Orthan jest offline  
Stary 26-01-2016, 14:41   #12
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
W końcu, gdy pierwsze promienie wiosennego słońca pokonały barierę horyzontu i musnęły okna zajazdu, na zewnątrz rozbrzmiał tętent kopy. Na podwórze z impetem wjechał piękny kary koń. Zwierzę było całe zroszone potem, na jego pysku widać było ślady piany. Z siodła niezgrabnie zsunął się smukły jeździec, na jego ramieniu wyraźnie widać było skórzany tubus z korespondencją. Niewysoka postać zrobiła dwa, trzy kroki, zachwiała się i przyklęknęła z bólu, mocno ściskała swój bok. W końcu odchyliła kaptur i odsunęła zakrywający usta szal, oddychając zachłannie świeżym, rześkim powietrzem.

W porannym słońcu błysnęły związane w kok rude włosy. Niewiasta wyraźnie nie miała siły wstać, jej okraszona piegami blada twarz ściągnięta była bólem.

***

Tymczasem zraniony egzekutor brnął przez pola w kierunku widocznych na horyzoncie zabudowań. Kręciło mu się w głowie.

Johann medycyna d20(-3 mocno improwizowane tamienie)= porażka


Mimo uciskania rany, życiodajna czerwona wilgoć zdawała się szybko opuszczać jego ciało.

Johann sprawność d20(+4 łatwy - 5 rany)= 2 sukces


Czy to jednak za sprawą wrodzonego uporu, czy też łaski Bogini Sprawiedliwości sprzyjającej mu w jego misji, znalazł w sobie siły, by utrzymywać dobre tempo, wkrótce zamajaczyły mu już przed oczami zarośla, za którymi stał zajazd. I wtedy, spoglądając za siebie w obawie przed pościgiem zauważył widziany wcześniej wóz, pełny uzbrojonych zbirów, mknący traktem w kierunku zajazdu, do którego i on zmierzał. Było ich pięciu albo sześciu i wyraźnie im się spieszyło. Wóz wzbijał wysokie tumany pyłu.

Zacisnął zęby i szybko pognał do przodu, gorąca krew tętniła mu pod dłonią, którą zaciskał ranę.

***

Trójka strażników po nudnym poranku pełnym wyczekiwania, wreszcie ujrzała trochę akcji i to zdecydowanie więcej niż się spodziewała.

Nie minęła bowiem więcej niż minuta od przyjazdu zranionej niewiasty, a zza budynku wozowni wyłonił się ledwo utrzymujący się na nogach, pokrwawiony, ubrudzony darnią i błotem... Kapłan Vereny, przynajmniej jeśli wierzyć resztkom symboli widocznych na porwanej szacie. Zaspany był tak, że wyglądał jakby przybiegł co najmniej z Altdorfu.
 
Tadeus jest offline  
Stary 26-01-2016, 16:49   #13
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Myśliwy kończył potrawkę kiedy zjawiła się kobieta, jawnie będąc gońcem którego mieli oczekiwać. Wstał więc i podszedł do niej. Jej ramię założył sobie przez bark i zaczął ją prowadzić w kierunku wnętrza głównego budynku. Tylko był lekko zdumiony, bo od kiedy to zatrudniają kobiety jako gońców?

- Opatrzymy Ciebie, odpoczniesz i ruszymy w drogę... - nie zdążył jednak dokończyć zdania kiedy pojawił się mocno poturbowany kapłan Vereny - Mam złe przeczucie co do tego... - mruknął bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 26-01-2016, 17:03   #14
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Kieska zakurwił plugawie. Raz że baba, a z babami - wiadomo - same problemy. Dwa, że ranna. I to nie przypadkiem, bo zaraz za nią drugi ranny!
- Co jest do pieruńskiego młota, wojna?
Wstał natychmiast i ocenił sytuację.
- Za takimi co ranni i uciekający, pogoń idzie. Drzwi i okiennice zawrzeć! Kuchenne też! - krzyknął Hans Jabłkowy i zaczął ładować Smoczycę, albowiem miał wrażenie, że lada chwila będzie musiała porządnie huknąć.
 
__________________
Bez podpisu.

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 26-01-2016 o 18:04.
TomaszJ jest offline  
Stary 26-01-2016, 18:32   #15
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Gunther z umiarkowanym zainteresowaniem obserwował wydarzenia mające miejsce na placu. W końcu piwo samo się nie dopije, a jako że na dobre się jeszcze nie obudził, pozwolił wydarzeniom biec własnym, przypadkowym torem. Przez otwarte drzwi pozostawione przez wybiegającego myśliwego popatrywał na rude dziewczę, które ani chybi było ich posłańcem. Wreszcie, rzec by można.

Następnie w polu widzenia wyrósł jakiś obdartus, którego zrazu wziął za włóczęgę, dopiero po chwili i z wydatną pomocą wezwań o pomoc domyślił się, że mizerny stan przybysza wcale nie wynika z jego domniemanej nędznej proweniencji, a faktu, że został napadnięty.

W ślad za nimi, hen na trakcie, wyskoczył pędzący wóz, który wedle panicznych okrzyków Kieski wiózł ludzi wielce na bakier żyjących z prawem, zatem absolutnie nadających się do siłowego wyperswadowania im jego litery.

Mając to wszystko na uwadze Gunther dalej z zawodowym spokojem sączył piwo, po czym odstawił kufel z ostatnim niedopitym łykiem na stole, niby obietnicą rychłego powrotu. Wstał, złapał oparty o ścianę topór i przekręcił karkiem aż strzyknęło.

- Wreszcie się dzieje. Dawajcie ich tu, bo łapy mnie świerzbią.
 

Ostatnio edytowane przez Dziadek Zielarz : 26-01-2016 o 23:39.
Dziadek Zielarz jest offline  
Stary 26-01-2016, 18:57   #16
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Zdyszany i wyczerpany pościgiem Johann, gdy posłyszał słowa trzech mężczyzn domyślił się natychmiast że to ci trzej mężczyźni muszą być owymi strażnikami dróg do których miał się zgłosić, by razem z nimi służyć. Johann głośno łapiąc powietrze w zbolała płuca, odrzekł urywanie mężczyzną na ich słowa.
-Jestem nowym strażnikiem, rozkazy ... bandyci napadli mnie po drodze, koń padł ... zaraz zaatakują karczmę, jest ich sześciu i mają kusze ... dostałem z bełtu, jakieś bandaże by się przydały ... za dużo krwi.
Przy tym Johann wskazał na swój zakrwawiony bok.
 
Orthan jest offline  
Stary 27-01-2016, 13:24   #17
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Nie musieli długo czekać. Już po chwili dało się słyszeć tętent kopy i chrobot przetaczającego się ciężkiego wozu. Nie widzieli wiele, ale ledwo dostrzegalny na porannym niebie tuman unoszącego się kurzu sugerował z grubsza, gdzie znajdowali się obcy. Przez moment wydawało się już, że wóz przetoczy się dalej, podążając z biegiem traktu, lecz najwyraźniej woźnica zrezygnował z takiego zamiaru. Rozległo się głośne PRRRRRRR i nastała cisza.

Obrońcy szybko zamknęli tylne wrota w palisadzie i przygotowali się do zasadzki w obrębie sali jadalnej karczmy.

- Oni nie biorą jeńców... - wyszeptała ruda niewiasta, dysząc z bólu. - Będą chcieli pozbyć się wszystkich świadków...

Zaledwie chwilę później zauważyli pojedyncze oko sondujące wnętrze palisady przez szparę między balami, od strony traktu. Najwyraźniej obcy chcieli sprawdzić, czy to, co ich interesuje w ogóle tam jest.
 
Tadeus jest offline  
Stary 27-01-2016, 20:37   #18
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Kieska szybko wydał polecenia - tylne drzwi zawarte, wszyscy udają że się pożywiają, ranni i baby na tyły, do kuchni, bo nie było czasu nieść ich gdzieś indziej.
- Dobra, ten i ten stół won, jak wejdą musi być tak, że my nasze stoły przewrócimy, by mieć barykadę, a oni mają nie mieć osłon pod ręką. Po pierwszej salwie albo zaszarżują, albo będą chcieli się wycofać. Wtedy bierzemy miecze i wybijamy do nogi. Szybko!
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 29-01-2016, 02:00   #19
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
Gunther czekał co się wydarzy, niezbyt rozumiejąc dlaczego tamci jeszcze nie włażą do zajazdu, przecież gotowy bardziej nie będzie. Popędzany przez Kieskę warknął coś nieparlamentarnego, ale w końcu pchnął stół gdzie było trzeba, zostawiając nieco pustej przestrzeni w okolicach drzwi frontowych, a samemu sadowiąc się za jednym z blatów. Ostatecznie osłona zawsze lepsza niż goła dupa, czyż nie. Miejsce zajął przezornie koło swojego kufelka, który pieczołowicie odstawił na szynkwas w nadziei, że po całej zadymie pozostanie nietknięty.
 
Dziadek Zielarz jest offline  
Stary 29-01-2016, 15:50   #20
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Johann zgodnie z poleceniem jednego z mężczyzn, udał się szybkim krokiem na tył budynku do kuchni, zresztą było już za późno by gdzieś się indziej schronić. A po za tym wejście na piętro zajazdu pozbawiły by go na pewno resztek sił, którymi jeszcze dysponował.
Wchodząc do kuchni, szybko rozejrzał się po pomieszczeniu poszukując czegoś co był by przydatne do opatrzenia i przemycia rany. Na pewno przydał by się jakiś antałek spirytusu, co by przemyć ranę i jakieś świeże szmaty by zatamować krwawienie. Jeśli uda mu się znaleźć te rzeczy, Johann szybko zdejmuje swoje zniszczone i ubrudzone ubranie w celu zabandażowani i przemycia rany. Po czym Johann wyjmuję miecz i oczekuje na atak grasantów.
 
Orthan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172