Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-08-2016, 19:21   #11
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Adelmus obudził się, a właściwie został obudzony przez dźwięki dochodzące z sąsiedniego pomieszczenia. Wstając z wypchanego słomą siennika - młody nowicjusz rozpamiętywał minioną noc. Pamiętał dobrze co wydarzyło się w świątyni - przerażające wizje, ciemność i trzepot skrzydeł czarnego kruka pod postacią którą ukazał się sam Pań Śmierci. Zresztą słowa Ojca Komorowa też utkwił w pamięci młodego Morryty - starszy kapłan jasno dał do zrozumienia że czas próby dobiegł końca i od tej chwili jego jedynym zadanie będzie służba Panu Śmierci.
Ubrawszy się w szaty Adelmus ruszył poszukać Ojca Komorowa i czegoś do zjedzenia, choć najpierw i tak czekały na niego poranne modlitwy.
 

Ostatnio edytowane przez Orthan : 20-11-2016 o 11:53.
Orthan jest offline  
Stary 26-08-2016, 23:23   #12
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Zadowolony z siebie Colonsky powrócił z zarobkiem powrócił do archiwum i wszedł do środka dokonując inspekcji, czy ktoś tam się nie ukrył. Jakby nadal przebywała tam, wewnątrz, łysa menda to ją zabije i tyle. Jeżeli łysol miał krzty rozumu to przebywałby poza archiwum, na zewnątrz. Wówczas Colonsky zaproponuje mu, żeby pogadali wewnątrz i tam go zabije... a jeżeli łysol jest aż tak mądry, że nie da się zapędzić w pułapkę to Colonsky powie mu, że nie dostał żadnych pieniędzy od wąsacza, bo tamten powiedział, że jedynie do rąk własnych da kasę.

Po warcie Frederick zrobił jak mu wąsacz polecił. Tu jakieś grube interesy szły, których na razie strażnik miejski średnio ogarniał.
 
Anonim jest offline  
Stary 27-08-2016, 16:32   #13
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację

BAGNA

Okolice Iska, 3.09.2512 roku

Wschodzące słońce wybieliło mgłę, która jeszcze gęściej otoczyła wszystko wokół. Poranek na bagnie nie budził niczego, bo bagno nie zasypia. To tylko i aż bagno. Co mogłoby tu zasypiać? Cokolwiek jednak już tu żyje nie zasypia z obawy przed pożarciem we śnie. Oleg Białoskórnik miał tego ranka pecha, nerwowo krążył po krzaczorach. Podchodzony od poprzedniego wieczora łoś umknął gdzieś w gęstwinie mimo strzały w szyi. Zrezygnowany człowiek zaczłapał w miejscu zupełnie przemoczonymi nogami i ruszył z powrotem ku grobli. Miał przed sobą kawał drogi do domu.

- Jak to nie ma drewna? Tutaj - tutaj - toż to kuriozum!
- Może i tak, ale drwale musieli odpuścić najwygodniejsze trzebieże w górę od Iska. Teraz muszą ciągać drewno przez bagna, a jeszcze co chwila zgłaszają, że ktoś im narzędzia kradnie.
- Sprawdzałeś czy sami ich nie wynoszą?
- Postawiłem mojego syna w okolicy Mnioku, co by przepatrywał. Jeśli wynoszą, to nie na sprzedaż.
- Dziś powinienem mieć ludzi, zbadamy to. -
Wąsaty gospodar intensywnie myślał. Rulf, postawny zarządca rybackiej wsi nie był w ciemię bity. Dobrze było mieć przy sobie kogoś takiego. Dodatkowo wyglądał na zaprawionego wojownika. - Nie będę mitrężył, dziękuję za oprowadzenie po okolicy. Powrócę, gdy rozwiążę problem z budulcem. - Pogrążeni w myślach rozmówcy udali się w swoje strony, nie zwracając uwagi na ptaka kołującego na farmą Kulawego Zenka.


* * *


Gród Pińsk, 3.09.2512 roku

Zmęczony, na znak czego ziewający, Colonski przeczłapał po świcie spod studni za dom bojara. Było trochę kombinacji, łysolowi ciężko szło umieranie. Skoro tylko dała się menda namówić na rozliczenie się wewnątrz archiwum została spętana potężnym uściskiem strażnika, a następnie strzeliła kręgosłupem. Gdy wiotczał, ze skrępowanej dłoni złodzieja wypadł nóż. Z zacieraniem śladów nie było co się pieprzyć, zwłoki na miejscu włamania, strażnik w gotowości, nic tylko pośród nocy obudzić dziesiętnika, sierżanta, ba, rajcę może któregoś, ot tak, w ramach biernego rewanżu za rewelacje poprzedniego dnia. Lenie przy korycie wdzięczne i tak nie bywają. Podskarbi sprawdził, co mu tam z izby mogło zniknąć, ale nie zgłosił kradzieży czegokolwiek. Dalej to już bez odchyłów od normy - wartownikom wartę, a mendom worek.
- Tylko nie zapomnij, Fredericku - mówił dziesiętnik głosem, jakby koń na blachę szczał - od razu po warcie gnoja pochować. Znasz zasady, zabiłeś to kopiesz.

Zgodnie z logiką lżej zwłoki na końskim grzbiecie umieścić niż na własnym nosić. Do tego ten respekt, który czuł do otrzymanego zwierzęcia. Ogier był starawy, masywny i kudłaty. Więcej strażnik nie potrafił o nim powiedzieć i póki co wolał go nie dosiadać. Zwyczajnie nie miał wprawy w jeździectwie i pewnie stąd ten dystans. Zwierzak nie marudził, jak to zwykły przedstawiciel wojego gatunku. Wspólnie ze swoim nowym jeźdźcem udał się do budy, w której rezydował lokalny kapłan Morra. Później, na cmentarzu pojawił się jeszcze obcy. Wysoki, dobrze zbudowany, o szerokich barkach. I pod bronią.

Test oszustwa (33): 25 udany
Test walki wręcz - chwyt (42-20=22): 04 udany
Test siły (50): 20 udany
Obrażenia (k6x2): 5x2=10



* * *


Południowe podgrodzie Pińska, 3.09.2512 roku

Pobudka Adelmusa była wypełniona odgłosami życia, przez co bardzo kontrastowała z jego myślami. Nie do końca był wyspany. Jeden tylko odgłos nie dochodził zza ściany, a było to końskie rżenie. Ojca Antoniego nie było w izbie, jego laski także. Ktoś zapukał do drzwi. Przez szparę widoczny był fragment munduru. Człowiek w mundurze ziewnął. Była robota do zrobienia. Po dotarciu na cmentarz ujrzał sylwetkę Wasyla zmierzającą na Martwe Wzgórze.

* * *


Co zaczyna się w knajpie, musi skończyć się w knajpie. Każdy by tak chciał, ale tylko frajer mógłby sądzić, że tak będzie. Wasyl po wyjściu na ulice nie czuł żadnej zmiany, jednak po kilkunastu metrach został serdecznie klepniety w ramię i wręczono mu pajdę świeżego chleba. Zanim dotarł na grodzisko niemal się wywrócił o plączącą się dookoła dzieciarnię. Jedne robiły do wojownika maślane oczy inne zaś kryły się przed jego wzrokiem i goniły za nim jedynie, gdy nie okręcał głowy w ich kierunku. Dom bojara nie był trudny do zlokalizowania, stał na lewej stronie placu patrząc na północ. Ilość budowli o kamiennych fundamentach a nawet kondygnacjach sprawiła, że poczuł się jak przeniesiony o kilkaset kilometrów stąd. W tej drewnem stojącej okolicy kamienne budowle musiały kosztować ludzi całe ich fortuny.

Już byłby zapukał do frontowych drzwi, lecz posłyszane głosy skłoniły go do skierowania kroków na podwórze. Okrążył dom z lewej strony by ujrzeć człowieka w bogatym stroju siedzącego na fotelu, dwóch osiłków przy nim oraz trzech mieszczan naprzeciw siedziska.
- Kolejny ochotnik do milicji? Ten przynajmniej przyszedł pod bronią! Ha, przygotowany, gęba, z całym szacunkiem, niewyjściowa, lepszego polecenia nie potrzeba. Chodźże do nas, nie będę krzyczał na cały rynek. - Gdy powstał, norsmen okazał się wysoki, że pozostali ochotnicy sięgali mu do ramion. Związał blond włosy rzemieniem i zaczął krążyć wokół zebranych. - Przyszliście tu by odmienić Wasze życia. Jako władca mogę dać Wam zajęcie. Poszwendacie się trochę po okolicy, zadbacie o porządek. W zamian będziecie przeze mnie opłacani raz w tygodniu. Jeśli chcecie wyposażenia, mogę dać. Weźmiecie teraz, a zapłacicie z kolejnych tygodniówek. Proste?
- Jaśnie Panie, gdzie nas skieru...
- Milcz. -
Wymierzył raz w twarz pytającego. - Będziecie podkomendnymi Fredericka Colonskiego. Wyruszył on po swoje rozkazy do Iska i wróci niebawem. Na północnym podgrodziu jest zajazd młyński, tam macie podstawowy wikt i noclegi. Macie zameldować się w zajeździe po południu i czekać na przełożonego. A więc? Komu odwagi staje? - W czasie przemowy bojara jeden z mieszczan wpatrywał się intensywnie w Drozdowa. Ten długo nie mógł skojarzyć, aż w końcu sobie przypomniał. Ten człowiek również był wczoraj gościem karczmy "Świński miot". Inny z kolei na dźwięk nazwiska przyszłego przełożonego pokręcił tylko zwieszoną głową, parskając pod nosem.
- No, chłopy, słucham.
- Panie. Jestem Wasyl Nikolajewicz. Jestem tutaj w związku z nagrodami za głowy banitów Krwawej Szyi.
- Podejdź -
syknął. Kontynuował już ciszej. - Właśnie tworzę oddział mający się zająć tymi głowami. Prawdopodobnie to banici co rusz szkodzą moim drwalom. Rok temu byli bardziej śmiali, ale teraz może zima ich jeszcze nie przycisnęła. - Po czym podniósł głos. - Rób jak uważasz, wojowniku, nagroda nie uległa zmianie. Dziesięć sztuk złota za banitę i trzydzieści za ich herszta, którego zwą Myszko. Rozejść się.

Zgodnie z przewidywaniami, Adelmus od rana był przy świątyni. Jedyna doń droga, gliniasta ścieżka pod górę nie sprawiała kłopotów obładowanemu wojownikowi tylko dlatego, że ostatnio nie padało. Kapłanowi ktoś towarzyszył. Jeździec, sądząc po spacerującym przed kamienną budowlą zwierzęciu.
 
Avitto jest offline  
Stary 31-08-2016, 11:46   #14
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Ochotnicy się zgłaszali. Widać nie tylko magnatom zbóje przeszkadzali ale także zwykłym obywatelom. Wasyl postanowił wykorzystać siły bojara do odwrócenia uwagi bandytów. Sam w tym czasie może coś zdziała. Jeśli będzie trzeba to dołączy do misji. Złoto się przyda na pokrycie wydatków. Kasa niestety nieubłaganie się kurczyła i warto było podreperować budżet.

Drozdow postanowił dowiedzieć się także co zamierza jego kompan i jeśli jeszcze będą w tym miejscu dłużej zostawać przyjmie robotę.

Wasyl wreszcie się wgramolił na szczyt wzgórza i stanął obok wierzchowca. Rozejrzał się i przyjrzał się zwierzęciu. Po chwili wszedł do środka świątyni szukając towarzysza nie tak dawnych podróży.
 
Hakon jest offline  
Stary 31-08-2016, 13:10   #15
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Adelmus otworzył drzwi, widząc na końskim grzbiecie ciało nieboszczyka pokiwał głową zamyślony. Następnie podszedł do konia, poklepał zwierzaka po pysku i powiedział spokojnym głosem do niego.

-Pewnie chciał byś jabłko lub coś innego do schrupania, niestety nie mam nic co mógł byś zjeść. Ale może po drodze coś się trafi przyjacielu.

Potem obrócił się w stronę wojak i rzekła.

- Łopatę i co potrzebne macie? Pochówek godny urządzić trzeba, co by duszę do Królestwa Morra trafił.

Potem obróciwszy się Morryta kuśtykając ruszył w kierunku Świątyni Morra i cmentarza, najpierw modły potem kopanie - a reszta już od Morra należy. No może prócz tego że Adelmus księgę zmarłych będzie musiał wypełnić, co by bałaganu na kartach nie było.
 

Ostatnio edytowane przez Orthan : 20-11-2016 o 11:54.
Orthan jest offline  
Stary 03-09-2016, 15:56   #16
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Łopatę i co potrzebne macie? Pochówek godny urządzić trzeba, co by duszę do Królestwa Morra trafił. - powiedział kapłan Morra, a Colonsky wypluł z siebie pokaźną ilość flegmy i odpowiedział
- To był psubrat i złodziej, róbże jak uważasz. Imć kapłanie.

Na cmentarzu Frederick z niekrytą radością i pogwizdując wykopał dół tam gdzie mu wskazano po czym kopniakami "przesunął" zwłoki na jego krawędź. Ostatecznie Colonski zasadził naprawdę solidnego kopa w brzuch zwłok, a te w worku wylądowały w glebie. W sumie to lekko żałował, że musiał je zgłosić, a i nie miał na nie jakiegoś kupca. Takie biznesy bywały intrantne, choć jedynie o tym słyszał. Spotkał zresztą kiedyś jedną taką osobę, która opowiadała mu, że grubą forsę zarabiała na porywaniu zwłok, ale po jednej specjalnej akcji rzuciła biznes. Podobno było tak źle, że koszmary jeszcze wiele lat później ją prześladowały.

Pogrzeb minął dość szybko. Colonsky pogwizdując zakopał zwłoki po czym zapytał kapłana Morra:
- Powiedzże kapłanie - czy nie lepiej by było oczyścić takiego psubrata z kości, a resztę na kompost wyrzucić i ewentualnie zmieszać z obornikiem, a potem po polach rozrzucić? - pytanie zadał poważnie, ale nie opuszczał go domyślny uśmiech.

Po tym jak kapłan mu odpowiedział to skwitował słowa tamtego - Aha, ciekawe.

Następnie zadal pytanie obu osobom na pogrzebie:
- No dobra, macie jakieś specjalności? Bo nas jest trzech, a tamta banda to pewno więcej ich niż nas skoro mają tak cennego herszta. Ja osobiście to bym wytropił karczmę, w której te psubraty biesiadują - nie wierzę, że całe zrabowane złoto sobie tak po prostu w dupy wkładają, a żrą wyłącznie na bagiennych obozowiskach...
 
Anonim jest offline  
Stary 04-09-2016, 11:33   #17
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Przybył na cmentarz za Adelmusem i strażnikiem, który miał pochować zwłoki.
Usiadł na nagrobku niedaleko i patrzył jak jegomość łopatą macha. Po chwili wstał.
- Słyszałeś o bandytach? Tak się zastanawiam co mam robić? Długo tu zamierzasz pozostać? Bo może bym zainteresował się tą sprawą.- Zapytał kręcącego się kapłana.

Kiedy strażnik zadał pytanie Wasyl popatrzył na kapłana.
- No nasz braciszek, rzecz jasna widać jaką specjalność posiada.- Uśmiechnął się do rozmówcy.
- A o mnie powinieneś już wiedzieć. Rozgadano już o mnie w całej tej osadzie.- Wstał ruszając do strażnika.
- Wasyl Nikolajewicz Drozdow.- Wyciągnął dłoń na przywitanie.
- Widzę, że chyba do Ciebie nie dotarły ploty. Ja zajmuję się naparzanką prawie od urodzenia.- Dodał poklepując broń.
- A Waść?- Stanął i oczekiwał odpowiedzi.
 
Hakon jest offline  
Stary 04-09-2016, 17:09   #18
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- A ja jestem w porządku. - odpowiedział Colonsky ucinając dyskusję, a rozpoczynając kolejną - Co do planu, który przedstawiłem to znaczy znaleźć karczmę, w której stołują się i tam dopaść drani to jakieś uwagi? A może ktoś z was ma lepszy pomysł?
 
Anonim jest offline  
Stary 04-09-2016, 21:30   #19
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wasyl stał i świdrował wzrokiem pucułowatego strażnika. Nie podobało mu się jego zachowanie. Nawet się nie przedstawił nie wspominając o uściśnięciu dłoni.
Drozdow spojrzał na kapłana z zaciśniętymi zębami. Tak jak się zachował ten człowiek urągało mu. Normalnie już by szykował się na arenie z takim petentem lub z miejsca wybił mu zęby ciosem łapy w kastecie. Lecz na cmentarzu, poświęconym miejscu nie chciał robić takich rzeczy.
- Nie zamierzam działać z kimś kto nawet się nie przedstawi.- Powiedział w końcu spokojnie gladiator.
 
Hakon jest offline  
Stary 04-09-2016, 21:59   #20
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Colonsky ze zdziwieniem spojrzał na Wasyla:
- To jak to tak? Nie przedstawiono mnie wcześniej? Żadną tajemnicą nie jest, że nazywam się Frederick Colonsky... a ten tutaj to Zwiedzacz Archiwum, a przynajmniej tak go zapamiętamy... - wskazał na zwłoki - No ale mówili wam, że mamy misję udania się w dzicz i zabicia jakichś sukinsynów, nie?
 
Anonim jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172