|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-04-2017, 18:00 | #251 |
Reputacja: 1 | Posterunki obsadzone przez wieśniaków dowodzonych przez Lennarta i Oskara utrzymały się. Ustawione wcześniej przeszkadzajki spowolniły napastników atakujących posterunek żołnierza, a ostrzał prowadzony z barykady solidnie ich przerzedził. U szlachcica sytuacja wyglądała gorzej - koktajle z alkoholu nie wybuchały płomieniem tak jak to sobie wymarzył, a jedyny "pełny" sukces odniósł gdy butelka trafiła jednego z goblinów prosto w łeb. Obrońcy jednak utrzymali się. Tu także obyło się bez strat w ludziach, choć pewien ork długo nie mógł uwierzyć, że futrzana czapa wieśniaka zatrzymała cios jego miecza. Wieśniakowi zdziwienie minęło szybciej i wbił trzymane widły w brzuch zdziwionego przeciwnika.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
16-04-2017, 18:07 | #252 |
Reputacja: 1 |
|
18-04-2017, 12:07 | #253 |
Reputacja: 1 |
|
22-04-2017, 21:48 | #254 |
Reputacja: 1 |
|
22-04-2017, 21:50 | #255 |
Reputacja: 1 | Posterunki obsadzone przez wieśniaków dowodzonych przez Lennarta i Oskara radziły sobie znakomicie do czasu, aż zostały zaatakowane z flanki. Mieszkańcy osady byli tak samo zaskoczeni jak i Wy, nikt nie podjął żadnych środków zaradczych. Żołnierz z garstką ludzi został zepchnięty w stronę rzeki, z każdą chwilą przewaga wroga się zwiększała. Lennart musiał być już świadomy bliskiego końca. Unikał ciosów tak długo jak potrafił, w końcu jednak zmęczenie wzięło górę i topór spadł na jego kark pozbawiając go życia.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
22-04-2017, 21:55 | #256 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 22-04-2017 o 21:59. |
22-04-2017, 21:56 | #257 |
Reputacja: 1 | - Wstawać, kurwie syny, bo wybatożyć każę. Słyszycie? Grzbiecik oćwiczę! łachudry, psie syny!
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
25-04-2017, 19:03 | #258 |
Reputacja: 1 | Oskara z głębokiego snu obudziły krzyki i poszturchiwania. Ktoś go kopnął ciężkim butem. Szlachcic z trudem usiadł na sienniku. Silnie bolała go głowa, miał mroczki przed oczami. Nie mógł przypomnieć sobie, co się stało. Ostatnie co pamiętał, to cios topora i ból rozrywanego ciała. Jak się tutaj znalazł? Jak to się stało, że pomioty chaosu zostały pokonane? Czyżby ci wojownicy je pokonali? Oskar wygrzebał ze swojego plecaka bukłak i pociągnął z niego kilka głębokich łyków cudownego, czerwonego, alkoholowego płynu. Od razu zrobiło mu się lepiej. Częściowo rozjaśnił mu się umysł. Powoli docierało do niego, co się zdarzyło. Przypomniał sobie usłyszaną rozmowę, między dziadkiem a tą dziewką. Mówili o jakiś dziwnych rzeczach. Jakie ciała? Jakie zaklęcia? Jaka regeneracja? O co tutaj chodzi? I dlaczego słyszał to, mimo że spał? Zaraz po tym, zdał sobie sprawę z tego, jak został nazwany. ~Kmiot, kurwi syn? Cham mi rozkazuje i jeszcze grozi wybatożeniem! A to prymitywny sukinsyn, do szlachcica tak się cholera zwracać?!~ Oskar szybko się ubrał. Poprawił sygnet rodowy, z trzema wieżami zamku Pless i rycerzem z uniesionym mieczem. Sprawdził, czy broń nie jest uszkodzona i czy, w razie potrzeby, łatwo ją można wyciągnąć z pochwy. Poczekał na towarzyszy, mówiąc do nich szeptem: -Ja wyjdę pierwszy i proponuję, żebym to ja rozmawiał z tymi chamami. Chodzi mi o to, żebyśmy nie wchodzili sobie w słowo, jak to było podczas zajmowania statku. Kiedy wszyscy się zebrali, Oskar otworzył kopniakiem drzwi, które prawie wypadły z prymitywnych zawiasów -Czy ktoś mi może wytłumaczyć, CO SIĘ TUTAJ KURWA DZIEJE?- krzyknął Oskar, wypadając z karczmy. -KTÓRY NAZWAŁ MNIE KMIOTKIEM? MNIE, SZLACHCICA, Z PRASTAREGO RODU VON HOHENBERGÓW? A wy?- tutaj krzyknął, wskazując na chłopów- Jak to się stało, że przeżyliście atak tych pomiotów chaosu? Jak to się stało, że nas wyleczyliście? WYTŁUMACZY MI TO KTOŚ?! |
26-04-2017, 12:47 | #259 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hakon : 26-04-2017 o 23:07. |
29-04-2017, 19:58 | #260 |
Administrator Reputacja: 1 | Lennart otworzył oczy i z niedowierzaniem rozejrzał się dokoła. To, co ujrzał, nijak nie pasowało mu do (dość mętnych zresztą) wyobrażeń o Ogrodach Morra. Czyżby więc nie zginął? A może mu się wszystko przyśniło i do żadnej walki jeszcze nie doszło? Potrząsnął głową, usiłując pozbyć się bólu głowy i oszołomienia, po czym podniósł się i stanął na nogach, równocześnie sięgając po rusznicę. Cokolwiek się działo dokoła, miał zamiar stawić temu 'czemuś' z bronią w dłoni. Żałował tylko, że kretyn, który go obudził, już wyszedł z izby. Z przyjemnością wytłumaczyłby mu ręcznie, że niektórym ludziom należy się szacunek... Ruszył za Oskarem, gotów zmierzyć się ze wszystkim, co tym razem przyniósł los. Nie sądził, by było to coś dobrego... |