|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-07-2018, 11:33 | #1021 |
Reputacja: 1 |
|
04-07-2018, 19:53 | #1022 |
Reputacja: 1 |
|
04-07-2018, 22:33 | #1023 |
Reputacja: 1 | Największą zaletą garłacza było jego pole rażenia. Axel nawet za bardzo nie celował. Podsypał prochu, wcisnął zawinięte w płótno siekańce do lufy i wypalił. Skaven znajdował się nie dalej niż dwadzieścia kroków od niego. Huknęło i błysnęło, a gdy gryzący dym się rozwiał, szczuroczłek leżał z rozrzuconymi ramionami na ziemi. Cały tył jego ciała ponabijany był pociskami z garłacza i mimo, że zbroja nieco osłoniła korpus, a hełm głowę, to porozrywane mięśnie i żyły na nogach wystarczyły by go unicestwić. - Znam się na leczeniu, ale musiałbym nazbierać odpowiednich ziół i przygotować napar. Gdy wrócimy do wsi, zajmę się Waszymi ranami - odparł Wolfgangowi Corrobreth. - Ale teraz mogę Wam pomóc w inny sposób. Chodźcie - zakomenderował i wrócił do jaskini. Stanął naprzeciw zawalonego korytarza i zaczął szeptać słowa zaklęcia lub modlitwy. Magister widział kłębiące się smugi, które przybrały ciemną, brązową barwę i ukształtowały się w kamienną pięść. Oczywiście widzialną tylko dla maga. Pozostali czuli wibrowanie kamieni i głazy wolno zaczęły się rozsuwać. Odgruzowanie tunelu trwało nie więcej niż dwa pacierze do Sigmara, a druid był zaledwie trochę spocony. W momencie, w którym powstało przejście wystarczająco duże, by zmieścił się w nim człowiek, coś mignęło w mroku i na zewnątrz zaczął gramolić się szkielet w resztkach skórzanego ubrania. W kościanej dłoni trzymał pordzewiały, ułamany miecz. |
05-07-2018, 10:21 | #1024 |
Reputacja: 1 |
|
07-07-2018, 10:38 | #1025 |
Reputacja: 1 |
|
07-07-2018, 10:52 | #1026 |
Administrator Reputacja: 1 | Dobry strzał nie jest zły, a dobry szczuroludź to martwy szczuroludź. Z utrupienia przywódcy przerośniętych szczurków Axel był całkiem zadowolony. Na tyle, że poświęcił nieco czau by sprawdzić, czy truposz nie ma przy sobie jakichś cennych lub przydatnych przedmiotów. A potem zadowolenie jakby nieco zmalało, bo kompani, zamiast wynieść się stąd jak najszybciej, zabrali się za penetrowanie zawalonych korytarzy. Niespodzianka, na jaką się nadziali, nie była zbyt przyjemna, a mozna się było spodziewać, iż za pierwszym szkieletem nadejdą jeszcze trzy. - Może lepiej by było zawalić tę przeklętą jaskinię? - zaproponował. Przewiesił garłacz przez plecy, a sam sięgnął po miecz i tarczę. Wspólnie z Lotharem zaatakował wychodzący z tunelu szkielet, chcąc go, zanim dołączą kolejne, z powrotem przerobić na kupkę kości. |
08-07-2018, 09:20 | #1027 |
Reputacja: 1 | Rozprawienie się ze szkieletami było nad wyraz łatwe, a do tego zupełnie bezpieczne. Ożywieńce bezmyślnie pchały się do dziury, która uniemożliwiała im walkę, wprost pod ostrza stojących naprzeciw wyrwy Axela i Lothara. Gdy tylko pierwszy szkielet został potrzaskany na kawałki i rozleciał się na pojedyncze kości, natychmiast w otworze pojawiła się głowa i ramiona drugiego. I tak cztery razy... Kiedy wszystkie cztery szkielety zostały zniszczone, powietrze w jaskini zawirowało. Zimny wiatr owiał ciała awanturników, a Wolfgang zobaczył wokół siebie cztery purpurowe postaci, które rozwiewały się w podmuchu powietrza. Chwilę potem kości szkieletów rozsypały się w szary pył. We wnętrzu zawalonej jaskini było ciemno i pusto. Pod jedną ze ścian, oparte o kamień leżały resztki ekwipunku nieszczęśników, których von Wittgenstein zasypał żywcem i zostawił pod ziemią. |
08-07-2018, 10:25 | #1028 |
Reputacja: 1 |
|
09-07-2018, 09:56 | #1029 |
Reputacja: 1 |
|
09-07-2018, 19:08 | #1030 |
Reputacja: 1 | Przez kilkaset lat jakie dzieliło śmierć nieszczęśników pogrzebanych żywcem od obecnych czasów, ich ekwipunek zdążył zamienić się w nic nie warte reszki. Skóra sparciała, ubrania zamieniły się w strzępy, a stal pordzewiała i stała się nad wyraz łamliwa. Jednak wśród rzeczy, jakie pozostawili po sobie członkowie wyprawy von Wittgensteina znalazły się też przedmioty, które oparły się działaniu czasu. Albo prawie oparły... Pieniądze porozrzucane po podłodze i powciskane w szczeliny skalne były zaśniedziałe, poczerniałe lub pokryte patyną. Lothar wiedziony ciekawością oczyścił jedną z monet, aby sprawdzić czyja podobizna widnieje na złotym krążku. W magicznym świetle czaru Wolfganga odczytał napis „Otton VII Holzkrug“. Sięgając w zakamarki swojej pamięci połączył imię Cesarza z latami w jakich ów panował. Moneta musiała pochodzić z początków XXIV stulecia, a więc miała co najmniej dwieście lat! Poza sporą ilością pieniędzy, wśród zniszczonego przez czas ekwipunku udało się znaleźć... brakujący klucz-cylinder do wewnętrznego pomieszczenia pod krasnoludzkim semaforem. Teraz, posiadając wszystkie sześć kluczy można było poznać sekrety ukryte przez właściciela obserwatorium. Axel pacnął się w kark, gdy poczuł kolejne ukłucie. A potem zaczął drapać po brzuchu, co nie było łatwe ze względu na kaftan kolczy i skórzaną kurtę jakie miał na sobie. |