|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-01-2019, 13:38 | #1301 |
Reputacja: 1 | - Nie kracz, Lotharze, nie kracz. Znowu przyjdzie nam uciekać przed chaosem jak w Bogenhafen? Na medyka mogę zasadzić się sam i go przyprowadzić. Chyba że ktoś mi potowarzyszy. Z chęcią przyjmę pomoc. W razie wpadki przybiegnę na barkę i odpłyniemy. Jeśli nie dostaniemy medyka to... jaki macie plan, poza ucieczką? |
07-01-2019, 14:02 | #1302 |
Administrator Reputacja: 1 | - Ja z tobą pójdę - zaoferował się Axel. - A co do ciągu dalszego planu... Może faktycznie dowiemy się czegoś o tych, co polują na mieszkańców zamku? |
09-01-2019, 08:48 | #1303 |
Reputacja: 1 |
|
11-01-2019, 12:00 | #1304 |
Reputacja: 1 | - Wyście są rozbójnicy! Prawowitą władzę na ziemiach baroni napadać, to stryk i pal! - wysapał ranny strażnik. - Jaśnie Pani zrobi z Wami porządek. Zaraz wrócą w sile i się z Wami rozprawią! - zaczął czołgać się w kierunku widocznego na końcu pnącej się w górę drogi zamku. Jego dwóch kompanów właśnie dotarło do bramy i zniknęło we wnętrzu. Większość wieśniaków już się rozeszła, ci co pozostali wykłócali się nad trupami strażnika i dziadka, o to co kto zabiera. Wolfgang, Berni i Axel pomaszerowali przez wieś i znaleźli kryjówkę za rozlatującym się chlewikiem. Stąd można było mieć baczenie na zamek, samemu pozostając niewidocznym, a nawet pozwolić ewentualnemu pościgowi minąć się i znaleźć za ich plecami. Tymczasem do Lothara, zgodnie z tym czego się spodziewał, zza węgła kiwnęła jakaś postać. Nim do niej podszedł, bacznie się jej przyjrzał. Była to obdarta (ale nieco mniej niż reszta populacji) dziewczyna w wieku około dwudziestu lat. Jak na gust Lothara miała nieco zbyt wystające kły, a jej włosy miały nienaturalny, zielonkawy odcień. - Panie, tutaj - syknęła dając znak ręką. - Nie lękajcie się. Sama jestem. |
11-01-2019, 14:52 | #1305 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hakon : 11-01-2019 o 23:38. |
11-01-2019, 16:22 | #1306 |
Administrator Reputacja: 1 | Zdaniem Axela niewielkie były szanse, by medyk zechciał powrócić do swego domu. Co prawda mogło się okazać, że baronowa wpadła na pomysł, by zwabić całą czwórkę do zamku i nie odwoła zaproszenia, ale to było bardzo wątpliwe. Tylko głupiec zgodziłby się w takich warunkach odwiedzić zamek. Mimo wszystko pomysł poobserwowania zamku wydał się Axelowi dość rozsądny. Prznajmniej mieli wgląd na sytuację, a gdyby baronowa faktycznie wysłała swoich dzielnych wojaków, to zawsze można było zrobić taktyczny odwrót - uciec na barkę i odpłynąć. - Lothar został - odpowiedział na pytanie Wolfganga. - Zdaję się, że znalazł sobie kogoś do rozmowy. Dziewczę, ale nie sądziłem, że nasz szlachcic ma taki ciekawy gust... |
11-01-2019, 16:24 | #1307 |
Reputacja: 1 |
|
11-01-2019, 18:54 | #1308 |
Reputacja: 1 | - Zbrojnych ani widu ani słychu - Zingger ze spokojem obserwował świnie kręcące się po chlewiku. - Słodko tu mamy, nie powiem. Smród, brud i wieprze. Przydałaby się jeszcze gorzałka i będzie jak w sierocińcu. W paru słowach: kryjówka jak się patrzy - splunął soczyście na ziemię. - A Lothar panny na wydaniu wyrywa. Ech psi los. Szlachcic dokazuje a my tu w gównie czekamy - skwitował z przekąsem. - Ale nic to, my za to możemy na spokojnie porozmawiać. A panicz jakąś brzydką chorobę złapie, he, he. Ale do meritum. Na mój złodziejski nos ród Wittgensteinów ma dostęp do spaczenia w znacznej ilości. Plugawi te ziemie, ludzi, zwierzęta. W nagrodę za te uczynki, trzeba ich będzie wyrżnąć co do nogi, nie może pozostać żaden z te piekielnego klanu. Musimy mieć dobry plan. Nas jest czterech, ich zaś ze służbą pewnie z pięćdziesięciu. I tak sobie karbuję, że potrzebujemy pomocy. Pamiętacie tego druida, Corrobretha czy jak mu tam Matka Ziemia dała na imię? Krąg druidzki nie trawi chaosu, może on nam pomoże pannę Wittgenstein na stosie spalić? Może powinniśmy z nim się ugadać, jak sądzicie? |
11-01-2019, 19:19 | #1309 |
Administrator Reputacja: 1 | - Spalić. Dobry pomysł. Razem z zamkiem, by nawet ślad po tym plugastwie nie pozostał. - Axel zgodził się z poprzednikiem. - Tyle tylko, że pomoc faktycznie by się przydała, bo we czterech to pół życia stracimy, nim się uporamy z zamkowymi rycerzami służbą, baronową i resztą tego przeklętego rodu. Spojrzał w stronę zamku. - A co będzie, jak łódź mają i naszą Syrenkę zechcą zająć, jak piraci jacyś? - zmienił nieco temat. |
11-01-2019, 19:30 | #1310 |
Reputacja: 1 | - O żesz Ty w mordę jeża, Axel. To jest całkiem prawdopodobne - zbystrzał Berni. - To ja lepiej pójdę na "Syrenkę" i upewnię się czy przycumowana nadal i bezpieczna. Choć w sumie po drodze nie przyuważyłem, żadnej większej przystani z ich herbem. Ale strzeżonego Ranald strzeże. Obrócę w try miga. |