|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-06-2019, 14:09 | #1501 | |
Reputacja: 1 |
| |
23-06-2019, 16:48 | #1502 |
Reputacja: 1 | Czarodziej odzyskał wreszcie rezon. Jego magia szczerzyła zęby do przeciwników, aż w końcu ugryzła. Nie mogło być inaczej! Prawdziwego Ulrykana nie powstrzyma przecież tak haniebna broń jak kusza. - Ha, ha, ujadanie, które słyszycie, to nie są małe pieski! - Teraz spróbował dokładniej pochwycić Wiatr Magii. Zamierzał ponownie miotnąć błyskawicą w największego twardziela, zanim jego kompani rzucą się do walki wręcz. Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 23-06-2019 o 16:52. |
24-06-2019, 10:27 | #1503 |
Reputacja: 1 | - Na górze nic… - Magnus, który na chwilę zniknął (jak się okazało, samotnie wszedł na wyższe piętro aby sprawdzić co tam jest), nie dokończył mówić. Zorientował się, że von Essing znajduje się w tarapatach, stawiając czoła dwóm strażnikom. Najpierw Lothar z wzniesionym mieczem i krzykiem na ustach zaszarżował. Niestety strażnicy, zamiast uciec bądź chociaż trochę stchórzyć, zasłonili się tarczami i szlachcic z impetem wpadł na jednego z nich, a dokładniej na jego tarczę, tak że aż stracił oddech. Potem zaczęło się bicie. Pierwszy cios z łatwością sparował lewakiem, drugiego już nie mógł i dostał w rękę. Skórzana zbroja przyjęła cios, a ostrze wrogiego miecza nie było dobrze utrzymane, ale i tak skóra oraz mięśnie ucierpiały. Ręka na chwilę zwisła bezwładnie. Bolała jak diabli. Aby wyrównać szanse, Magnus skoczył na pomoc. Jego łuk był nieprzydatny w zwarciu, więc banita w rękach trzymał ciężką, wysadzoną ćwiekami pałkę. Niezbyt przydatny oręż w walce z opancerzonym przeciwnikiem, ale gdyby tak trafić w głowę… Wolfgang, osłonięty dwoma tarczami przez Axela i Berniego posuwał się ku drzwiom niczym krasnoludzki tank parowy. Nie strzelał co prawda kilkunastofuntowymi kulami i nie wydzielał kłębów cuchnącego dymu, ale błyskawice były równie skuteczne. Trafiony srebrzystym grotem czystego Azyru strażnik zamknięty w stalowej puszcze nie miał szans. Przez chwilę podrygiwał na ziemi, trzaskając iskrami, aby po chwili znieruchomieć. Dookoła poczerniałej pancernej skorupy unosił się smród wypalonego ciała znajdującego się wewnątrz. Pokaz mocy spowodował, że drzwi stanęły otworem. Pozostałych dwóch strażników uciekło. Znajdując się w przejściu można było ocenić sytuację na murach i dziedzińcu. Zachmurzone niebo zaczęło pozbywać się swojego balastu i pierwsze krople deszczu już znaczyły kamienie. Pożar szalał w najlepsze, pożerając łapczywie stajnię i powozownię. Przy bramie wewnętrznej, wiodącej do wysokiego zamku już nie walczono. Na ziemi w polu widzenia leżały trzy ciała banitów. Na bramie dalej walczono i strażnicy skupieni w małej grupce, wykrwawiali się przytłoczeni ilością atakujących. Sytuacja mogła się zmienić w każdej chwili, bo poza tymi dwoma, którzy teraz uciekli od strażnicy, było jeszcze dwóch, znajdujących już niemal w zwarciu. |
24-06-2019, 17:34 | #1504 |
Administrator Reputacja: 1 | Magia tym razem zadziałała i droga do wyjścia stanęła otworem. Axel, prawdę mówiąc, nie dziwił się strażnikom - gdyby jego kompan nagle się ugotował w zbroi, też by uciekł. Zastanawianie się, kto będzie następny, nie sprzyjało trwaniu na posterunku. Oczywiście należało z tego skorzystać i Axel pospieszył w stronę wyjścia, mając w planach ustrzelenie przynajmniej jednego z uciekających strażników. Garłacz wnet znalazł się w dłoniach Axela, który strzelił do strażnika. |
24-06-2019, 18:17 | #1505 |
Reputacja: 1 |
|
26-06-2019, 19:42 | #1506 |
Reputacja: 1 | Zingger pobiegł za Axelem. Chciał wykorzystać swą szansę i powystrzelać tylu strażników ilu się da. Przymierzył i posłał bełt w kierunku uciekających. |
29-06-2019, 16:42 | #1507 |
Reputacja: 1 | - Stać mówię, stać! Chyba że chcecie podzielić los swoich kompanów! - Zagroził Wolfgang. Nie były to czcze pogróżki. Jeśli sromotnie uciekający nie zamierzali się zatrzymać, czarodziej był zdecydowany dodać swemu życiu uroku poprzez zniszczenie kolejnego nieprzyjaciela. Jednak poczuwszy rosnącą przewagę, zaczął oszczędzać magiczną moc, ograniczając się do bardziej podstawowych zaklęć. Wróżbita wciąż pamiętał o pociągniętej dwójce pik i wolał nie kusić losu. Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 29-06-2019 o 16:47. |
30-06-2019, 20:27 | #1508 |
Reputacja: 1 | Kiedy Magnus wpadł do komnaty, przewaga strażników została zniwelowana. Teraz można było walczyć jeden na jeden, jak bogowie przykazali. Lothar natychmiast zwrócił się ku temu ze zbrojnych, który przed chwilą zrobił mu krzywdę. Nie widział jego twarzy, ukrytej za blachami hełmu, ale czuł smród, jaki wydzielało jego ciało. Mutant czy nie mutant, nie miało to znaczenia. Musiał zginać. Lothar zamarkował cios i strażnik bezbłędnie poruszył tarczą, aby zablokować ostrze. W ostatniej chwili szlachcic zmienił kierunek ciosu. Strażnik bezradnie patrzył jak ostrze magicznego miecza zamiast odbić się od zbroi, tnie ją jak masło i zagłębia się w jego brzuch. Wrzasnął z bólu. Z rozcięcia w blachach trysnęła krew, gdy Lothar wyrwał ostrze. Strażnik zachwiał się i cofnął na słabnących nogach. Obok banita i strażnik walczyli. Wymieniali ciosy, parowali, unikali. Żaden z nich nie mógł zdobyć przewagi i zranić przeciwnika. Dawało to szansę Lotharowi, który po zranieniu swojego przeciwnika miał nieco wolnego miejsca i czas na działanie. Z drzwi od kuchni w jednym momencie wyleciała cała kanonada różnorakich pocisków. Huk garłacza zagłuszył syk magicznego pocisku i jęk cięciwy kuszy. Biegnący strażnicy padli na ziemię i mimo, że minęła już spora chwila, żaden z nich nie wstał aby biec dalej ku bramie. Wnioski były oczywiste… A od bramy rozległ się krzyk tryumfu, gdy kolejny strażnik padł martwy na ziemię. Przewaga banitów rosła i obrońcy zdawali sobie sprawę z tego, że zaraz skończą swoje marne, zmutowane żywoty. Któryś z dowódców dał sygnał i na jego znak, pozostali przy życiu przegrupowali się. Opuszczali posterunek. Brama padła łupem banitów. Zamkowi, osłaniając się tarczami, ruszyli wzdłuż muru, który dawał im ochronę z jednej strony, kierując się wokół dziedzińca ku położonej po przeciwległej stronie strażnicy, chroniącej przejścia do dalszej części zamku. Banici, upojeni zwycięstwem jak na razie nie ruszali w pościg, co obrońcy skwapliwie wykorzystali, zwiększając tempo ucieczki. |
03-07-2019, 09:46 | #1509 |
Administrator Reputacja: 1 | Pół tuzina strażników usiłowało zbiec z pola walki. Niestety - banici albo tego nie zauważyli, albo też uznali sforsowanie bramy za równoważne ze zdobyciem całego zamku. - Trzeba ich wykończyć - powiedział Axel do Bernhardta i Wolfganga. Unieszkodliwienie wycofującej się szóstki stanowiłoby kolejny krok na drodze wiodącej do zdobycia zamku. Dlatego też Axel ponownie naładował garłacz. - Sigrid! Za strażnikami! - krzyknął na całe gardło, z nadzieją, że przywódczyni banitów żyje... i pojmie, o co chodzi. Wycelował i strzelił do uciekających. |
03-07-2019, 12:32 | #1510 |
Reputacja: 1 | Axel przejął dowództwo nad kompanami. Bernhardt uznał, że ktoś musi dowodzić i dlaczego nie Herr Mayer. - Rozkaz, Axelku - odparł Berni. - Powystrzelamy jak kaczki! - to mówiąc wycelował z kuszy w grupkę uciekających. |