lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

hen_cerbin 03-07-2019 18:17

Korzystając z tego, że jeden ze strażników był zajęty powstrzymywaniem flaków przed wypłynięciem, a drugi walką z Magnusem, Lothar miał możliwość przygotowania następnego ataku. Zauważywszy okazję, uderzył z flanki na przeciwnika walczącego z banitą.

wycelowanie+atak


Lord Cluttermonkey 04-07-2019 05:35

Plan Axela wydawał się słuszny. Dlatego Wolfgang nie marudził. Zamiast tego użył jadaczki do przywołania kolejnego ofensywnego zaklęcia.
żądło na 2k10 ze splataniem magii jeśli splatanie nie koliduje z ruchem


xeper 05-07-2019 21:17

Ranny strażnik nie miał najmniejszej ochoty na walkę i zupełnie nie zważając na znajdującego się w opałach kolegę, dał nogę przez drzwi. Teraz zbrojny, tak jak przed chwilą Lothar musiał walczyć z dwoma przeciwnikami. W tym z uzbrojonym w magiczny oręż szlachcicem, biegłym w sztuce szermierki. Wystarczyły dwa uderzenia serca i było po walce. Ostrze miecza nie uznawało ochrony, jaką powinna zapewniać gruba blacha, w jaką przyodziany był strażnik. I kiedy ten opędzał się od ciosów Magnusa, von Essing wbił mu miecz w bok. Broń wypadła z rąk strażnika i kiedy Lothar wyciągnął miecz z ciała, zbrojny zwalił się na ziemię, jęcząc. Magnus dobił go nożem, wbijając ostrze w szczelinę między hełmem a napierśnikiem.

Na dole, Axel ładował garłacz. Wolfgang inkantował zaklęcie, a Berni brał na cel strażników. Sigrid usłyszała wołanie Mayera i teraz starała się zorganizować banitów, aby ci ruszyli w pościg za zbrojnymi, zamiast cieszyć się jak dzieci ze zdobycia bramy. Magiczny pocisk i bełt spowodowały, że dwóch ze strażników nieco odstało od reszty. Uciekając grupa była mniej więcej w połowie drogi do wewnętrznej bramy, kiedy banici w końcu hurmem ruszyli w pościg. W tym samym czasie Axel skończył ładować garłacz, podniósł go do strzału i wypalił. Huk wystrzału przetoczył się echem po dziedzińcu. Siekańce zagrały na zbrojach. Jeden ze strażników padł na ziemię, inni biegli dalej. Jakby w odpowiedzi na odgłos strzału, niebo zagrzmiało. Burza szykowała się, aby uwolnić swoją furię nad zamkiem Wittgenstein.

Banici doganiali strażników, kiedy od bramy rozległa się komenda. Strażnicy błyskawicznie zmienili kierunek i pognali w bok. Na leśnych ludzi spadła salwa bełtów wystrzelonych od bramy. Natychmiast rozległy się krzyki bólu. Trzech banitów padło na ziemię. Rozproszyli się, szukając osłony przed pociskami. Strażnicy znów pognali z chrzęstem zbroi ku towarzyszom.

Kerm 06-07-2019 10:51

Nie do końca wszystko szło tak, jak by sobie tego Axel życzył. Strażnicy żyli, strażnicy uciekali, strażnicy zyskali wsparcie. Na domiar złego po stronie banitów padły trupy i sytuacja nieco się skomplikowała.

- Tu są kusze i tarcze! - krzyknął Axel do banitów. Miał nadzieję, że tak da się zniwelować przewagę, jaką mają opancerzeni obrońcy zamku.

Sam nie ograniczył się do słów - ponownie załadował garłacz i strzelił do uciekających strażników.

hen_cerbin 07-07-2019 13:31

Lothar nadal był zaskoczony i zachwycony jakością wykonania starego miecza znalezionego w katakumbach świątyni. Nie miał jednak czasu się nad tym zastanawiać, trzeba było dogonić uciekającego strażnika (z zachowaniem ostrożności w okolicach drzwi i wyskakujących zza futryn ostrzy) i wspomóc resztę atakiem z niespodziewanej strony.

xeper 10-07-2019 09:05

Banici, rozproszeni po salwie od strony bramy, pognali w kierunku strażnicy, żeby się dozbroić. W tym samym czasie, Lothar i towarzyszący mu Magnus ruszyli w pościg za rannym strażnikiem. Znaleźli się na zewnętrznych schodach, usytuowanych z boku budynku. Stojąc na ich szczycie widzieli co dzieje się na dziedzińcu. Grupa strażników właśnie dobiegała do wewnętrznej bramy, a widoczni z góry, ukryci za dwoma pokaźnymi tarczami, Axel, Berni i Wolfgang przygotowywali się do ataku. Ranny strażnik był już w połowie schodów. Banita towarzyszący von Essingowi mógł wykorzystać teraz swój łuk. Szybko ściągnął go z ramienia, nałożył strzałę i posłał prosto w plecy mężczyzny. Tamten, mimo że odziany w pancerne płyty nie miał szans. Strzała wbiła się między łopatki, strażnik zachwiał się i spadł. Z łomotem blach uderzył o bruk dziedzińca poniżej.

Na dole, Axel ładował w pośpiechu garłacz, Bernhardt naciągał kuszę, a Wolfgang ponownie zbierał Wiatry Magii. Ten ostatni skończył przygotowania pierwszy. W jego rękach uformowała się błyszcząca, wirująca kula, która natychmiast pognała w ostatniego ze strażników. Równocześnie Techler poczuł ból, a jego ciałem wstrząsnął dreszcz. Przy poprawnym sformułowaniu czaru, Eter uderzył również w niego. Fizyczna manifestacja niszczycielskiej mocy Chaosu przeniknęła jego ciało w postaci impulsu elektrycznego. Szybko się jednak z tego otrząsnął. Trafiony strażnik podskoczył i pisnął z bólu, kiedy energia rozlała się po zbroi i wniknęła do środka.

Zingger wychylił się zza osłony i wystrzelił, polecając bełt opiece Ranalda, zgodnie ze znanym powiedzeniem, że człowiek strzela a Ranald strzały nosi. Bóg był łaskawy. Piszczący strażnik dostał w głowę, co uciszyło go już na dobre.

Axel w końcu naładował swój niszczycielski sprzęt i kiedy Berni już się chował, on wychylił się i nie celując odpalił w kierunku strażników. Ci już znikali w bramie. Siekańce zagrały na kamieniach, drewnie i zbrojach, wzbijając w powietrze deszcz odłamków kamienia i drzazg. Ktoś jeszcze dostał o czym świadczyły jęki bólu.

Pozostali przy życiu trzej banici dotarli bezpiecznie do budynku, a obok awanturników przykucnęła Sigrid. – Tą część zamku mamy zdobytą – oznajmiła, jakby nie było tego widać. W jej głosie, zamiast radości brzmiał smutek. – Straciłam siedmiu ludzi… Poświęcili się w ważnej sprawie, ale… co dalej? Ilu jeszcze ma poświęcić życie? Nie zdobędziemy drugiej bramy bez większych strat. Nie chcę ich poświęcać!

Lało. Wiało. I grzmiało. Niebo co jakiś czas przecinały zygzaki błyskawic.

hen_cerbin 25-07-2019 16:12

- Dobra robota. Przykro mi z powodu strat - odezwał się Lothar - Ale jeśli nie zdobędziemy zamku to ta siódemka zginęła bez sensu, a ich poświęcenie pójdzie na marne. Nie darują na tego ataku. Ledwie pogoda się poprawi wyślą gołębia z wiadomością albo posłańca rzeką i ani się obejrzymy, aż nadejdzie odsiecz. Teraz mamy największe szanse - nie mieli czasu okrzepnąć i się zorganizować porządnie. Zgadzam się, że szturm od czoła i bez przygotowania to przepis na wielkie straty, ale teraz właśnie jest czas na wspinaczkę i liny. A dla odwrócenia uwagi będziemy budować taran i osłony na dziedzińcu. A właściwie to może Twoi ludzie będą, bo warto byłoby przeszukać jeszcze tę wieżę, która wygląda na pustą. A najlepiej uzbrojeni jesteśmy chyba my - przedstawił swój plan szlachcic.

Kerm 25-07-2019 16:29

Axel przez moment się najpierw narzekaniom Sigrid, potem słowom Lothara.

- Spróbujemy wejść jak najwyżej, najlepiej na dach, i z góry zaatakować obrońców bramy - powiedział. - A ty w tym czasie dopilnuj, by twoi ludzie się dozbroili - dodał. - Zbrojownia pełna jest różnych różności, które służą zarówno do zabijania, jak i do obrony.

kymil 26-07-2019 20:23

Zingger nie miał lepszego pomysłu niż ten, którzy przedstawili kompani.

- Prosty plan. Takie lubię. Na wieżę zatem! - zawołał przekrzykując wiatr.

xeper 29-07-2019 13:41

Sigrid była w podłym nastroju, czemu dała wyraz mrucząc niezrozumiale pod nosem, zaraz po tym jak usłyszała propozycję Axela. Najwyraźniej jednak zdrowy rozsądek wziął górę i wraz ze swoimi pozostałymi przy życiu podwładnymi, skryła się w budynku. Awanturnicy natomiast, zupełnie niepomni kanonady pocisków, bezpiecznie ukryci za tarczami przecięli na ukos dziedziniec i zatrzymali się u stóp ponurej wieży, wyrastającej ponad mury.

Wzmocnione metalowymi opaskami drzwi wyglądały na nieotwierane od dawna. Pomiędzy kamieniami bruku tuż przed wejściem wyrastały chwasty i trawa. Wieża najprawdopodobniej była opuszczona. Pomiędzy nią a wewnętrzną bramą, do wysokości niemal drugiego pietra ciągnął się długi zamkowy mur. Małe okienka w wieży bramnej i tej, przed którą stali uniemożliwiały przejście, ale pokryte łupkiem dachy, przy odrobinie zręczności i dozie szczęścia dawały możliwość wydostania się na mur, a potem na wejście do ufortyfikowanej stróżówki od góry.

Berni pchnął drzwi, które ustąpiły z oporem, zgrzytem i jękiem zawiasów. Prowadziły do małego, kwadratowego pomieszczenia - przedsionka, broniącego dostępu do wnętrza wieży, po którego przeciwnej stronie znajdowały się kolejne drzwi. W błysku kolejnego pioruna awanturnicy dostrzegli ruch w pozornie pustym pomieszczeniu. Z kątów wychyliło się trzech strażników odzianych w zakurzone, od dawna nie czyszczone zbroje strażników. Zgrzytnęły wyciągane z pochew zardzewiałe miecze. W upiornej ciszy zamkowi gwardziści ruszyli w kierunku stojących w drzwiach intruzów.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:12.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172