lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

xeper 22-03-2017 19:17

Wystrzelony bełt wbił się z plaśnięciem w stwora. Pod ściekającą warstwą brudu kryło się niemal przeźroczyste, pozbawione jakichkolwiek szczegółów, jednorodne, szarawe, galaretowate cielsko. Maximilian widział swój bełt, który wbijając się, wyraźnie zwolnił i zatrzymał wewnątrz stworzenia. Lothar rozciął wysuniętą niby-kończynę. Miecz przeszedł przez galaretę niemal nie napotykając oporu, a ta po prostu znów zlała się w całość. Potwór był już niemal na chodniku, a odór przyprawiał szlachcica stojącego najbliżej o niekontrolowane torsje. Nogi Essinga powoli zagłębiały się w szarej masie. Magiczny pocisk z wizgiem pokonał kilka metrów, dzielących Wolfganga od stworzenia. Eter z jakiego był utworzony rozlał się po śluzowatej powierzchni, znacząc ją błękitnymi wyładowaniami. Stwór znieruchomiał i po chwili drgnął, cofając się. W tym momencie Axel chlusnął na potwora olejem z butli, ale nim ktokolwiek zdążył podpalić łatwopalną ciecz, dziwaczne stworzenie skurczyło się i z chlupotem zniknęło w ścieku. Pozostało po nim tylko trochę cuchnącego śluzu na trotuarze i pykające bąble w kanale.


Zbliżali się do kolejnego rozgałęzienia, a ślad jaki pozostawiał goblin stawał się mniej wyraźny. Najwidoczniej skaleczenia jakie spowodowało przeciskanie się przez kraty, już przestawały krwawić. Podążanie tropem stawało trudniejsze, ale dopóki nie natrafili na rozgałęzienia, nie było problemu...

Światło lamp i pochodni, które nieśli ze sobą wyłowiło z mroku sklepienie nad łączącymi się tunelami, bulgoczące ścieki i coś, co unosiło się na powierzchni szamba. Przedmiot najwyraźniej zahaczył o coś i teraz kręcił się i wirował, targany powolnym nurtem. Już z odległości kilku kroków widać było, że jest to ciało, sądząc po wielkości, należące do jakiegoś dziecka. Na plecach trupa siedziały dwa szczury, których paciorkowate, czarne oczy przez chwilę wpatrywały się w awanturników, jakby oceniając szanse. Potem oba szczury z piskiem przebiegły na chodnik i umknęły w ciemność.

Reinhard 23-03-2017 00:17

Paradoksalnie szczury sprawiły, że Szkiełko się uspokoił - wszak nie ucztowałyby na czymś niebezpiecznym. Mimo to, zbliżył się ostrożnie do ciała i natężył wszystkie zmysły, badając zarówno truchło, jak i najbliższą okolicę. Dał przy tym znak kamratom, by zachowali ciszę.
Jeżeli nic nie wzbudziło jego podejrzeń, postarał się wyciągnąć ciało na boczny chodnik. Sprawdził, czy nie ma w nim gazów gnilnych, zanim poprosił towarzyszy o lampę, by przyjrzeć się martwej postaci dokładniej.

Kerm 23-03-2017 09:45

Mam nadzieję, że nie zżarło naszego goblina, pomyślał Axel, gdy galaretowate 'coś' z powrotem zanurkowało w kanałach. To, że na chodniczku pozostały ślady zielonej krwi, nie znaczyło, że nie dopadła go kilkaset metrów wcześniej.

- Za to faktycznie nie dostalibyśmy nawet złamanego miedziaka - skomentował słowa Wolfganga. - Pewnie nam nawet nie uwierzą, że coś takiego mieszka w ich kanałach. Aż dziw, że ten kanalarz jeszcze się nie spotkał z tym miłym stworkiem.

Spojrzał raz jeszcze w 'wody' kanału, chcąc sprawdzić, czy potwór czasem nie zmienił zdania i nie chce ponownie zapolować na tych, co nierozsądnie wleźli na jego teren.

- Chodźmy dalej - powiedział.

* * *

Były miejsca, w których dzieci nie powinny bywać. Takim miejscem były, na przykład, miejskie kanały.
Gdy Leopold zaczął wyciągać ciało, Axel podszedł bliżej. Chciał się przekonać, jak dziecko było ubrane i, gdyby się udało, w jaki sposób zginęło.

hen_cerbin 23-03-2017 19:39

- Już nawet bezrozumne stworzenia przed nami uciekają? - zamarudził Lothar bez przekonania. To coś i tak nie wyglądało na istotę, którą mógłby pokonać mieczem. Spojrzał z niepokojem na buty, na szczęście ta dziwna rzecz nie zniszczyła ich.

Kontynuował marsz w milczeniu, coraz bardziej markotny z powodu "misji" jakiej się podjęli. Nie dość że ni krzty honoru ni sławy nie zdobędzie, to jeszcze zaśmierdną.

Trup dziecka pływający w kanale nie poprawił sytuacji.
Lothar nic nie mówił, po prostu ustawił się tyłem do badanego przez Leopolda ciała i patrząc w tunel przed nimi pilnował, by nic nie zaskoczyło reszty drużyny skupionej na znalezisku. Były rzeczy, na które zwyczajnie nie miał ochoty spoglądać.

kymil 23-03-2017 20:12

Zingger trzymał się z tyłu. Nie miał ochoty spoglądać na trupka.

- Kurwa mać. Nie cierpię takich klimatów - miał ochotę splunąć, ale się powstrzymał. Ponuro oglądał Leopolda przy pracy.

czajos 24-03-2017 05:07

Maximilian nie obruszył się widokiem ciała tak jak jego towarzysze, wiele trupów widział już w žyciu, a w Altdorfie znaleźć martwe dziecko w śmietniku nie było niczym niezwykłym. Nie miał w planie ani dotykać ani nawet zbliżać się do ciała, to nie była jego sprawa. Po krótkiej modlitwie do Morra był gotowy by iść dalej.

Hakon 24-03-2017 09:52

Przyszły mag nie wiedział czy zmasowany atak na oślizgłą poczwarę zadziałał czy magią po magicznym żądle odstraszyła kanałowego mieszkańca.

Ruszyli ostrożnie dalej po śladach goblińskiej krwi. Ślad niestety zanikał i coraz gorzej go było widać. Widocznie rana zielonoskórego już się zasklepiała i niebawem jak nie znajdą stwora zgubią ślad.

Dotarli do miejsca gdzie w kanale pływało drobne ciało. Zapewne dziecka sądząc po rozmiarze. Wolfgang przyświecił świecącym kijem do ciała gdy Leopold siłował się z wyciągnięciem jego na chodnik.
- Po co wyciągasz? Przecież i tak nie weźmiemy ze sobą ciała.- Spytał "Szkoełko", ale znał odpowiedź. Może wprost nie powie, ale zobaczyć co ma przy sobie trzeba było sprawdzić.
Techler także skupiał się na wiatrach pływających w kanałach i postanowił rzucić czar Wyczucie niebezpieczeństwa. Lepiej teraz niż później.

xeper 24-03-2017 20:05

Szybko okazało się, że trup wcale nie należał do dziecka. Już pobieżne oględziny, przy korzystym świetle i z bliska ujawniły wystarczająco wiele szczegółów, aby być pewnym, że ciało należało do krasnoluda. Gdy Szkiełko wyciągnął je z szlamu i złożył na chodniku, można było rozpoznać nawet twarz. Był to ten sam khazad, za którego Zingger zapłacił kilka godzin wcześniej grzywnę i potem pozbył się w niewybredny sposób. Trup nosił ślady ciosów nożem - ran było kilkanaście, zarówno głębokich, kłutych, jak i płytkich nacięć, sięgających zaledwie na kilka milimetrów wgłąb ciała. Trupowi brakowało jednego ramienia. To nie zostało odcięte, a raczej urwane od ciała. Najgorsza była jednak dziura w klatce piersiowej, z której wystawały resztki połamanych i powyginanych żeber, które ktoś rozszarpał, aby dostać się do serca.

Niemal dokładnie nad rozwidleniem kanałów znajdowała się klapa wejściowa, identyczna jak ta, którą awanturnicy weszli do tuneli. Aby się jednak do niej dostać, należało najpierw odhaczyć ruchomą część drabiny, wiszącą pod sklepieniem.

Ślady goblina, które wypatrzył Maximilian, na rozwidleniu zakręcały w lewo.

Kerm 24-03-2017 22:51

- Z pewnością nie zrobiła tego nasza niedawno poznana galareta - powiedział Axel, odwracając wzrok od utrupionego krasnoluda. - Ciekawe, skąd przypłynął - dodał. - Mam nadzieję, że nasz goblin pobiegł w innym kierunku.

Z pewnością galaretowaty stwór nie był jedynym niebezpiecznym mieszkańcem kanałów. Sądząc po obrażeniach, jakie odniósł krasnolud, spotkanie z jego zabójcą mogło być bardzo niebezpieczne. I warte więcej niż pięć sztuk złota...

- Doktorek zrobiłby majątek, pokazując stwory, jakie mieszkają w tych kanałach - zażartował.

kymil 25-03-2017 09:39

- Masz rację, Axel. Złoty interes - poparł kompana Zingger. - Żal mi khazada, moczymordy. Nikt nie powinien tak sczeznąć. Musimy wzmóc czujność. Ktoś tu grasuje. Lub coś... o niebywałej sile. Chodźmy za śladami zielonoskórego. Nie mogę się doczekać, aż opuścimy te kanały raz na zawsze.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:18.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172