Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-01-2017, 22:33   #31
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Axel przyjrzał się leżącemu na środku drogi mężczyźnie. Ubrany był liberię Czterech Pór Roku, a więc musiał być woźnicą dyliżansu należącego do tego przedsiębiorstwa. Fakt ten potwierdzały całkiem świeże ślady kół, obok których trup leżał. W kieszeniach woźnica nie miał wiele, ale z pewnością więcej niż jego koledzy po fachu z kompani Zębatka - Axel zabrał trzy złote korony, srebrny wisiorek i woreczek z fajkowym zielem.

W tym czasie pozostali podzieli się na zespoły. Bretończyk zgodził się pozostać w pobliżu dyliżansu, mając oko na pozostałych pasażerów. Zingger wraz z woźnicami mieli poszukać koni, a reszta wolno i ostrożnie ruszyła drogą, zbadać co dzieje się za zakrętem.

Idąc poboczem drogi, już po chwili zobaczyli leżący na środku drogi przewrócony dyliżans, rozrzucone naokoło niego ciała pasażerów i wierzgające w agonii konie. W stronę awanturników środkiem drogi szła grupka odmieńców, chcąca sprawdzić źródło hałasu, jakim był wystrzał z pistoletu Philippe.

Mutantów było czterech. Idący z przodu był wielkoludem, ale o głowie nie większej niż duże jabłko. Iście karykaturalna postać, jeśli nie brać pod uwagę olbrzymiego, zakrwawionego topora, w który był uzbrojony. Obok niego szedł człowiek o nogach przekształconych w zwierzęce kopyta, który w jednej ręce niósł miecz, a drugą ocierał twarz z krwi. Trzeci mutant wyglądałby normalnie gdyby nie głowa, która była całkiem łysa i groteskowo zwężała się w szpic. Ten miał włócznię. Czwarta postać szła z tyłu, skulona i czujna. Mężczyzna niósł naładowaną kuszę, a jego ręce, twarz i widoczne fragmenty ciała pokrywała mieniąca się łuska.

Bernhardt i dwaj woźnice weszli w las, podążając śladem jaki chwilę wcześniej zostawił ciągnięty za końmi Hulz. Było tu niezbyt przyjemnie i ciemno, ale nic nie wskazywało na to, że gdzieś w pobliżu czają się stwory Chaosu. Ranny, poobijany i podrapany Hulz cały czas mruczał coś do siebie, a Gunnar modlił się i nerwowo rozglądał na boki.
 
xeper jest offline  
Stary 01-01-2017, 23:10   #32
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Skoro jest woźnica, to pewnie i dyliżans się znajdzie, pomyślał Axel, gdy przyjrzał się dokładniej leżącemu. Chyba że, biedaku, wypadłeś z dyliżansu.
Wszak było bardzo prawdopodobne, że woźnice Czterech Pór Roku nie różnią się w zamiłowaniach do trunków od przedstawicieli konkurencji. Zobaczyli mutanta, dyliżans przyspieszył i i ktoś zleciał z kozła...
Pewnie zaraz się przekonamy - do poprzedniej dorzucił kolejną myśl.
No i miał rację, a równocześnie się mylił, bo woźnica raczej nie spadł, a uciekał co sił w nogach, z miernym zresztą skutkiem

Co za dużo, to niezdrowo, kolejna myśl, niepotrzebna acz logiczna, znowu przemknęła się przez głowę Axela, gdy strażnik dróg zobaczył idące w ich stronę stadko mutantów.
Nie mogliście poświęcić się konsumpcji?, dodał, stale w myślach, celując w najbardziej na czoło wysuniętego mutanta.

- Cofnijmy się do dyliżansu - zaproponował. - Im nas więcej, tym lepiej.

Wycelował starannie i gdy tylko dystans między ich grupką a mutantami zmalał do odległości skutecznego strzału, pociągnął za spust, po czym, nie czekając na efekt, ruszył w stronę dyliżansu, po drodze ładując pistolet.
Logika nakazywała nie tylko połączyć się z pozostałymi, ale również spróbować jak najwięcej mutantów załatwić z dystansu, nie dając tamtym szans na rewanż.
 
Kerm jest offline  
Stary 02-01-2017, 00:27   #33
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Na początku Leopold miał odruch, by jak zwykle schrzanić w krzaki, a potem spróbować zajść któregoś od tyłu. W porę jednak wyciągnął wniosek z poprzedniej walki. Stanął przed czarodziejem, przodem do potworów.
-Będę cię osłaniał - powiedział, nie odwracając do niego głowy, cały czas obserwując mutantów. Zamierzał skupić się na wyłapaniu ewentualnych ciosów padających na maga. Jego szybkość reakcji, odwaga i moc czarów dawały najlepsza gwarancję na wyjście cało z tej kabały. Podczas akcji złodziejskich zawsze przeciwnik był lepiej uzbrojony i miał na usługach lepiej wyszkolonych w żołnierskim rzemiośle pomagierów. Jedynie dobry plan i współpraca pomagały ich pokonać.
 

Ostatnio edytowane przez Reinhard : 02-01-2017 o 00:29.
Reinhard jest offline  
Stary 02-01-2017, 09:39   #34
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wolfgang stał i patrzył wokół. Ciało leżące na trakcie i będące niedawno pożywieniem dla mutanta. Trup był zapewne woźnicą w konkurencyjnej sieci dyliżansowej. Skoro ten człowiek zginął na służbie to gdzie jego pojazd?

Chwilę później już się wszyscy dowiedzieli widząc za zakrętem dyliżans i pobojowisko zasłane trupami a w ich kierunku szło kilku mutantów.
Uwagę młodego maga przykuł chaosyta z kuszą. Wolfgang wiedział jakie zagrożenie może powodować broń strzelecka.
- Lepiej ich z zaskoczenia wziąć. Gotowi nas jeszcze z kuszy powystrzelać.- Odpowiedział Axelowi Techler.

Mag dostosuję się do reszty, ale już teraz zbierał wiatry magi i zamierza rozbroić kusznika a następnie razić przeciwników.
 
Hakon jest offline  
Stary 02-01-2017, 23:06   #35
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Szlachcic mówi cicho, tak by oddaleni o kilkadziesiąt metrów mutanci nie słyszeli go:
- Szkoda, że nie mamy łuczników z nami, wystrzelalibyśmy ich jak kaczki. Póki to my jesteśmy zasłonięci krzakami, a oni na otwartym polu...

Zobaczywszy kątem oka, że Reinhard osłania maga, docenia pomysł i już, już chciał osłonić strzelca gdy przypomniał sobie kim Axel jest ~on może walczyć lepiej ode mnie, nie potrzebuje osłony - przechodzi mu przez głowę. Reinharda dopytuje: Gdybym ja osłonił Wolfganga, dałbyś radę się zakraść tak by Ciebie nie usłyszeli i zaatakować ich z flanki albo od tyłu?
A maga:
- Panie Techler, dałoby się powtórzyć na tym łuskowatym to co przy naszym powozie? - Lothar uznał, że jeśli uda się wyeliminować strzelca, w późniejszej walce nie będą musieli ryzykować z Reinhardem tylko bronić się wystarczająco długo, by Axel i Wolfgang spokojnie przeładowali i oflankowali przeciwników.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 03-01-2017, 01:17   #36
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Szkiełko rozpromienił się słysząc propozycję kompana.
-To moja specjalność, daj tylko znak, a buchnę w krzaki i wyjdę im na tyły...
Żałował, że nie zaopatrzył się w łuk czy kuszę. Ale miała to być zwykła podróż...
 
Reinhard jest offline  
Stary 03-01-2017, 08:44   #37
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Kiedy tylko znajdziesz okazję - uśmiecha się Lothar - Jeśli chodzi o skradanie się, zdam się całkowicie na Ciebie
Szlachcic zatem wycofuje się powoli tak jak Axel, pilnując by miedzy nim a wrogim strzelcem były jakieś krzaki i, jeśli się da, także inny mutant.
Cały czas trzyma się blisko Wolfganga, by, jeśli dojdzie do walki wręcz, osłaniać go prze ciosami i skupić na sobie uwagę wroga.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 03-01-2017 o 08:47.
hen_cerbin jest offline  
Stary 03-01-2017, 10:28   #38
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Szkiełko ulotnił się jak ulicznik przed kąpielą w sierocińcu, gdy tylko odkrył jakieś przerzedzenie w gęstwie krzaków, która zwykle porastała skraj lasu. Odszedł trochę w jego głąb, tak, by widzieć przeciwników, po czym zaczął się skradać tak, by wyjść im na tyły. Uważał przy tym, by jakieś bezczelne kretowisko lub nadmiernie przyjazny korzeń, tudzież zdradliwie śliska kupka zeszłorocznych liści nie spowodowały, że zbłaźni się przed swymi kompanami - i wrogiem, oczywiście. Jak się nie ma pałaców ani zaszczytów, pozostaje tylko zawodowa duma. Nie spieszył się, preferując ukrycie i bezszelestność nad pokonywanie odległości.
 
Reinhard jest offline  
Stary 03-01-2017, 21:43   #39
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Bern starał się nie robić hałasu, ale woźnice tego daru nie posiedli. Co i rusz młodzieniec rozglądał się wokoło i podskakiwał ze strachu przy byle złamanej gałązce. Szczególnie, że reszty kompanii nie było już widać z drogi.

- Ciemny ten bór, że hej
- wyszeptał do Hulza. - Gdzie te szkapy się podziały? Przecie im dalej, tym więcej drzew. To im się droga ucieczki musi niedługo skończyć. Zresztą nie macie jakiegoś zawołania na te koniki czy co inszego? Niedługo wieczór nastanie, a wtedy... mogiła - pytlował dodając sobie animuszu.

Dla pewności wyjął kordzik z pochwy i dzierżył oburącz w myśl zasady przezorny zawsze ubezpieczony.
 
kymil jest offline  
Stary 04-01-2017, 00:08   #40
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Jeszcze chwila i znajdą się w odpowiedniej odległości. Jeszcze kilka kroków. Palec oparł się na spuście. Wydech. Syknęło i huknęło, a powietrze przesycił zapach prochu. Kula z impetem wbiła się w ciało spiczastogłowego włócznika. Mutanta aż obróciło, a z uda trysnęły naokoło zakrwawione kawały mięsa. Trafiony runął na ziemię. Pozostali, zaskoczeni rozglądali się, skąd padł strzał. Łatwo było się domyślić, obserwując rozpraszającą się chmurę prochowego dymu.

- Na nich! - wrzasnął kusznik, przyklękając i podnosząc broń do ramienia, ale kusza zamiast oprzeć mu się na obojczyku, wylądowała w błocie u jego stóp. Patrząc na twarz mutanta, widać było, że zdziwił się niepomiernie. Kozionogi i olbrzym już pędzili w kierunku krzaków, w których ukrywali się bohaterowie.

A tymczasem Szkiełko starał się przemieścić bezszelestnie na pozycję umożliwiającą mu niespodziewany atak. Ale nic z tego nie wyszło. Przeciskając się między rozłożystym, kolczastym krzewem i pochylonym pniem drzewa, nie zauważył na wpół zasypanego przez gnijące liście, rozlatującego się drewnianego wiadra, które ktoś-kiedyś cisnął w krzaki. Wsadził nogę do środka i ugrzązł. Stawiając kolejny krok, wyrżnął jak długi, powodując tyle hałasu, że biegnący drogą mutanci, aż zatrzymali się.
- Jest ich więcej - powiedział olbrzym tubalnym głosem, wymownie patrząc na kozionoga. Jego towarzysz tylko skinął głową i na ten znak, obaj odwrócili się i popędzili na drugą stronę drogi, znikając między drzewami. Widząc co się dzieje, ostatni mutant cisnął kuszę i pognał za nimi, też znikając za zasłoną drzew.

- Toż zaraz będziemy w miejscu, gdziem się lejca puścił - odpowiedział Bernowi Hulz, przestając na chwilę mruczeć. I rzeczywiście chwilę potem trafili w to miejsce, a ślady koni wiodły dalej w las. Woźnice zaczęli nawoływać konie i na nie cmokać. Gdzieś z przodu rozległo się rżenie.
- Dobre bestyjki, znać dają, bo im się cukru chce - Gunnar wyciągnął z kieszeni cukrową główkę i skierował się w stronę końskich odgłosów. Oba konie nerwowo strzygły uszami na nieodległej polance. Dla woźniców ich złapanie było przysłowiową bułką z masłem i już po chwili wracali wraz z końmi do dyliżansu, na wszelki wypadek anonsując swoje pojawienie się, aby uniknąć kul Bretończyka.

Wokół wywróconego powozu, do którego wciąż zaprzęgnięte były dwa porąbane wielkim toporem konie, leżały ciała ludzkie i nie do końca ludzkie. To ostatnie należało do mutanta o psiej głowie, w którego brzuchu ziała spora dziura, jaka powstała, gdy został trafiony z garłacza należącego do jednego z woźniców. Ciało woźnicy leżało zaplątane w uprząż, tuż przy pojeździe. Trup, sądząc z ubioru rzemieślnika spoczywał kilka metrów dalej. Po drugiej stronie powozu leżały trzy zakrwawione ciała - młodej kobiety, nieco nadgryziony trupek kilkuletniego chłopca i odziany w przynależne nowicjatowi Sigmara szaty, młody mężczyzna. Ostatnie ciało znajdowało się w większym oddaleniu od powozu - na samym skraju drogi leżały zwłoki mężczyzny, z bełtem wystającym z pleców.
 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:02.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172