Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-01-2017, 11:27   #81
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Było kiepsko i zanosiło się na to, że będzie jeszcze gorzej.
Axel nie sądził, by po wypowiedzi odzianego na czarno jegomościa można było załagodzić sprawę. Co prawda wszystko, a przynajmniej znaczna część wszystkiego, spoczywało w rękach Lothara, ale mimo wszystko Axel nie bardzo wierzył w negocjacyjne umiejętności szlachcica, a co za tym idzie - w możliwość pokojowego zakończenia całego zajścia.
Był gotów zarówno do natychmiastowego opuszczenia karczmy (co było wyjściem bardziej pożądanym i milej widzianym), jak i na stoczenie potyczki z oponentami, z wykorzystaniem najpierw bezkrwawych, a w ostateczności - wszystkich dostępnych środków.
Nie miał zamiaru dać się zakatować dla przyjemności jakichś pijanych durniów.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-01-2017, 20:10   #82
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Ranald jest bogiem kapryśnym. Każdy wyznawca tego boga to wie. Ba, musi się z tym liczyć i nauczyć się według prostej filozofii: gdy dają, to bierz, gdy biją uciekaj.
Bernhardt od pewnego czasu kroczył ścieżką tej wiary. Uznał ją za własną i zaakceptował zmienne koleiny losu. Ale nie cierpiał grubiaństwa i czasami musiał postąpić inaczej.

- Kheem!
- odchrząknął na głos Zingger i splunął siarczyście, skupiając na sobie uwagę. Chciał dać czas Lotharowi na obronę. Czarno odziany szelma mógł zaatakować lada moment.

- Liczyć nie potraficie, czy jak? Nas tutaj w sali jest dziesięciu chamów i jeden szlachcic przy broni - pokazał zataczając szeroko ręką na kompanów. - A Was jedynie pięciu. Herbowych nie liczę, wszak są pijani w sztok. Dodajcie, kurwa jego mać, dwa do dwóch i odpuśćcie, bo poleje się krew - spojrzał na czarno odzianego Maxa.

Chwycił za butelkę i rozbił o blat, tak żeby powstał piękny tulipan. Resztka trunku rozlała się na podłodze, tworząc ciemną plamę.

- Chcecie później sami wracać po nocy, pankowie młodzi? Przecie jakiś wredny chmyz może ochroniarzowi bełt posłać w plecy. Wszak gangi nie śpią. A taki von Tossel to przecie nie byle kto. Okup zapłaci jak przyśle się wypacykowaną rączkę synalka? Rozstańmy się po dobroci, powiadam.
 
kymil jest offline  
Stary 24-01-2017, 23:09   #83
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Czterej ochroniarze wymienili między sobą niepewne spojrzenia, które chwilę wcześniej skupiały się na Berncie. Czarny Max też już nie był taki pewny siebie, cofnął się o krok, ale jego ręka nadal spoczywała na rękojeści tasaka. Tylko obaj szlachcice wydawali się zupełnie nieprzejęci tym co się właśnie działo.
- Gdzie to piwo, parchu? - darł się Henryk.
- Jeszcze tu stoisz, pozorancie? - von Tossel wymachiwał paluchem w kierunku Essinga. - Panie Max, czemuż on jeszcze tu stoi?

Max zamiast odpowiedzieć, skinął ochroniarzom i rąbnął opancerzoną rękawicą von Tossela w skroń. Paniczyk momentalnie zwiotczał i upadł na stół. Henryk zerwał się na równe nogi, które w komiczny sposób mu się poplątały, tak że rymsnął obok swojego kompana. Ochroniarze momentalnie chwycili obu pijanych młodzieńców pod pachy i pod przewodnictwem Maxa, omijając szerokim łukiem Zinggera, ruszyli do drzwi. Henryk miotał się, pluł i klął, ale dryblasy go trzymające nie popuściły.

- Nie miejcie urazy, panie szlachcic - powiedział jeszcze na odchodnym Max, w geście przeprosin pochylając głowę. - Nie moje w tym wina. Wszystko ustawione było przez tych dwóch nieodpowiedzialnych młodzieńców. A że z czegoś żyć trzeba, a w mordę lubię dać, to i takie zlecenia przyjmuję. Wybaczcie i nie żywcie urazy...
 
xeper jest offline  
Stary 24-01-2017, 23:29   #84
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Lothar miał poczucie, że cała rzecz dzieje się w jakimś nierzeczywistym świecie. Najpierw jakaś tajemnicza siła kazała mu się odezwać, kiedy nie miał zamiaru - chciał przecie interweniować gdy szlachcice nadal będą się znęcać, a nie będzie żadnej drogi odwrotu, tymczasem słowa wyrwały się z jego ust jakby same, mimo, że wtedy ani nikt nie kontynuował ataków na Maksymiliana, a i droga wyjścia stała niemalże otworem, a żeby było zabawniej, tulipan w ręku Zinggera przekonał wszystkich, że siedem to dziesięć... Szlachcic był w ciężkim szoku i nie zdążył odpowiedzieć na obrazę von Tossela. Gdy zaczął mówić: - Niezła próba sprowokowania do walki, ale mam ważniejsze zobowiązanie niż tłuczenie się z najmitami ku waszej uciesze..., zorientował się, że już wychodzą, więc przerwał po pierwszych dwóch słowach i po prostu odprawił oprycha machnięciem ręki.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 24-01-2017, 23:51   #85
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Axel nie do końca wierzył własnym oczom - wielka awantura, która mogła się zakończyć jeszcze większym mordobiciem, skończyła się, jakby nigdy nie miała miejsca.
Ale, mimo wszystko, nie chciał już dłużej korzystać z gościnności "Zajazdu Przewoźników".

- Chodźmy jak najszybciej na barkę - powiedział do Josefa. - Zanim się nam zwalą na kark kolejni dziwacy.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-01-2017, 01:50   #86
 
Reinhard's Avatar
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Tego typu przedstawienia przykuwały zwykle uwagę żądnych cudzej krzywdy gapiów. Jeżeli przy okazji byli podpici... cóż, pragnienie cudzego nieszczęścia jest karygodne, a los może ukarać gapiów bez serca choćby związując ich na króciuteńką chwilę z nożykiem do rzezania mieszków łotrzyka takiego jak Leopold... innymi słowy, korzystając z zamieszania, złodziej nie próżnował, wyhaczając jakąś sakiewkę u wystarczająco zaaferowanego wydarzeniami i pijanego gościa, po czym dyskretnie opuszczając podwoje karczmy..
 
Reinhard jest offline  
Stary 25-01-2017, 10:16   #87
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wolfgang już widział jak się zacznie, lecz zachowanie na czarno ubranego osobnika zaskoczyło go. Aż podskoczył przy dźwięku uderzenia. Ręka zacisnęła się na spoczywającym pod stołem kiju.

Sprawa załatwiona. Rozeszło się po kościach całe zamieszanie.
- Może faktycznie Panie Josef. Za wiele rzeczy w ciągu kilku godzin sie stało. Lepiej nie ryzykować, że coś jeszcze się niepokojącego wydarzy.- Techler dopił tylko wino i był gotowy iść za kompanami.
 
Hakon jest offline  
Stary 25-01-2017, 21:45   #88
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Bern wyszczerzył zęby w uśmiechu za wychodzącymi w pośpiechu ochroniarzami z paniczykami na plecach. Następnie zdjął kapelusz, ukłonił się zamaszyście na pożegnanie.

- I wszystko dobrze się skończyło. Ranald był łaskaw - puścił oko do Lothara. - Ale tak na poważnie, Panie Essing może byście zainwestowali w przyodziewek? Wyście przecie naszą wizytówkę w wysokich kręgach. Tutaj jest Altdorf, to i cesarskie sukiennice na miejscu. Inwestycja się zwróci. A i dziewki przychylnie spojrzą w myśl zasady: fryz, ciuch i wymów - to mówiąc klepnął kompana przyjaźnie po plecach.
 
kymil jest offline  
Stary 25-01-2017, 23:37   #89
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gdy Max, pijani paniczykowie i targający ich ochroniarze wyszli, w karczmie rozległy się głośne owacje. Całe zamieszanie wykorzystał Leopold, niezauważenie przemykając między podekscytowanymi bywalcami i jednemu z nich zręcznie odcinając niedostatecznie upchniętą za pas sakiewkę. Woreczek wypełniony monetami zniknął w dłoni złodzieja, który niezwłocznie skierował się do drzwi, podążając za resztą kompanii.

Podążali za Josefem, który z niezachwianą pewnością pijaka szedł niezbyt prostą drogą do swojej, zacumowanej gdzieś nieopodal barki. Akurat tak wypadło, że trasa wiodła przez niezbyt czysty, cuchnący moczem zaułek, pomiędzy wysokimi, przytłaczającymi ścianami czynszówek. I to właśnie tam usłyszeli kroki kogoś kto szedł za nimi, ale na razie nie było go widać.

Po chwili konsternacji, jaką poświęcili na podjęcie jakichkolwiek działań, na końcu zaułka pojawiły się sylwetki dwóch mężczyzn, którzy ostrożnie, rozglądając się weszli między budynki. Nie zrobili nawet dziesięciu kroków, gdy jeden z nich potknął się i upadł na bruk. Drugi odwrócił się i pochylił, aby sprawdzić co z kompanem, ale w tym momencie chwycił się za gardło i padł obok tamtego. W zaułku zapanowała cisza.
 
xeper jest offline  
Stary 26-01-2017, 00:53   #90
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Et tu, Brute? - zapytał szlachcic po słowach akolity. Nie znał klasycznego języka, ale jedno czy dwa zdania na dworze chwycił i podejrzewał, że co najmniej te samo złapał w świątyni przyjaciel. Nie miał nawet siły, by przemówić inaczej po tym wszystkim.

Po drodze usłyszał kroki za sobą. Zanim choćby szepnął "Pod ściany, zaczaimy się na nich" już padli. Był coraz bardziej rozczarowany kondycją przeciwników. "Do tej pory uciekali, a teraz jeszcze zaczęli sami z siebie umierać..."

Niemniej miał już dość chowania się, kombinowania i brodzenia we mgle.
- Pokaż się! - krzyknął i ruszył w kierunku ciał z wyjętą z pochew bronią. zamierzał przeszukać ciała i w końcu się czegoś dowiedzieć, nawet jeśli na jego wyzwanie nikt nie miałby się pokazać. "A jeśli się pokaże... tym lepiej. Skoro rozmowy wyraźnie mu nie idą, przemówią ostrza."
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172