Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-06-2018, 19:36   #681
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus Ritter w myślach błagał o pojawienie się trzeciej i czwartej dziesiątki o której wspominał blefując. Jedną mógłby zapewnić Bert idący mu na odsiecz, a drugą Gustaw lądujący w pobliżu.
Dźwięk rogu rozbrzmiał z okolic północnego muru, mag wiedział, że coś poszło nie tak. Bert nie zatrzymał wieży, a co gorsza sam znalazł się w opałach. Na całe szczęście Baron przybył w sukurs i wróg zaczął składać broń. Loftus odetchnął w duchu i zaczął wydawać kolejne polecenia, nim wróg ponownie zacznie coś kombinować. Nie wznosił jednak okrzyku radości, jeszcze wiele rzeczy mogło pójść nie tak jak trzeba. Szczególnie, że jeden z posłańców nie wrócił. Cholernie by się teraz przydał…
- Goniec stój! – Odwoła, a raczej minimalnie zmienił wcześniejsze przesłanie. - Biegnij do krasnoludów w skarbnicy. Przekaż im, że prowadzimy do nich prawie pół setki jeńców. Możliwe, że brodacze mają swoje "oczy" w mieście, ale to tylko powinno pomóc.
- Karl czekaj! – powstrzymał zwiadowcę Sala od eskortowania części sił wroga. - Reszta rozbroić ich i całość ustawić do przemarszu! - Chwilę później rozbrzmiał olbrzymi huk, wiatry magii się rozszalały. Loftus zmrużył oczy i skulił się w sobie. To chyba potężna manifestacja chaosu, na wszystkich bogów, czegoś takiego nigdy nie widział. Pewnie w promieniu paru dni drogi osoby obdarzone darem wyczują te zawirowania. Co ten mag uczynił. Czy ja wtedy na polanie nie prosiłem się o coś podobnego.
Loftus zagryzł wargi, cholera jak do tego podejdą obrońcy, uchodźcy i mieszczanie. Jeśli wybuchnie panika, będą zgubieni. Mag starał się szybko coś wymyślić, dwie dziesiątki które jemu przydzielono raczej zachowają ład. Zapewne po pojmaniu silnego oddziału poczuli się pewniej i to ich nie złamie, ale co z resztą? I gdzie do cholery jest ten posłaniec i jakiś sygnalista? Jego ludzie ogarniali jakoś granicznych, Loftus w tym czasie powoli i starannie sięgnął po wiatry magii. Miał pewne obawy, ale nie widział innego wyjścia.
- Procidat deceptionem audiunt canetis – Czar odgłos, krótki fanfary miały rozbrzmieć z miejsca w którym się znajduje. Dodać otuchy oddziałom w mieście i dać im znać, że nie wymaga już pomocy, a nawet, że pokonał wroga. Przynajmniej, tym którzy nie ogłuchli po tej eksplozji na drugi końcu miasta.
Mag złapał też Gustawa ze zmęczenia, napięcia i ponudzenia może i zachował się mało formalnie, ale nie przyszło mu do głowy jakoś specjalnie się zapowiadać. Poruczniku? Sierżancie? Nie miał do tego głowy, zaczął więc po prostu od jego imienia. Pamiętaj jedynie o tym, żeby jego wypowiedź nie zabrzmiała jako rozkaz, a raczej jak pytanie/sugestia.
- Gustawie zdążyłeś?!, tutaj bez strat, ale z muru północnego proszą o wsparcie. Przydadzą się im doświadczeni żołnierze. – Zaakcentował dość dobitnie, ale wykiwał dowódcę tych najemników i też obawiał się zemsty. Wysłanie ich do boju, odsuwało to zagrożenie.– W garnizonie jakiś pożar, ledwo pchnąłem tam posłańca z ostrzeżeniem. Chłopak do tej pory nie wrócił. Dlatego ja za Waszą sugestią przemaszeruje ulicami z jeńcami do siedziby krasnoludów. Posłaniec już pobiegł. – zaznaczył, specjalnie. To był fakt dokonany i Gustaw musiał być tego świadomy. - Pokaz siły uspokoi mieszkańców przed wychodzeniem z domów i szerzeniem paniki. Ewentualnie kilku ludzi zostawię, aby pilnowała tych łodzi, czy dołączyła do sił na barykadzie. Czy takie są Baronie Twoje rozkazy?
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 21-06-2018, 08:36   #682
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Zarządzony odwrót udał się i Walter wraz ze swoimi ludźmi schronił się za linią budynków. Widocznie Sigmar czuwał nad nimi tego dnia. Zaraz po schowaniu się , nastąpił przeraźliwy wybuch. Rozpadło się kilka budynków. Z innych powypadały szyby. Cyrkowiec wolał nie wiedzieć co się stało z murami.Ale widział unoszący się nad nimi dym i kurz.
Spojrzał na swoich ludzi. Czterech sprawnych wojowników i dwóch pomocników. Wielu rannych i ciężko rannych. Z takimi siłami nie zdoła obronić linii budynków.

Po przeprowadzeniu krótkiej analizy sytuacji Walter zarządził wykonać jedyną, sensowną (jego zdaniem) rzecz- nakazał odwrót na rynek miejski.
 
Ismerus jest offline  
Stary 21-06-2018, 10:16   #683
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Było blisko.

To była pierwsza rzecz, jaka przyszła mu do głowy.

Drugą, kiedy już pojął co się wydarzyło była mieszanka wszelkich uczuć, zaczynając od wściekłości, poprzez radość, kończąc na wstydzie.
Wstyd, bo poddani pod jego komendę krasnoludzie zginęli bezsensowną śmiercią.
Radość, bo wieża została zniszczona, a wrodzy żołnierze wraz z ich przebrzydłym magiem zgładzeni.
Wściekłość, bo Galeb znał aż za dobrze smród materiałów wybuchowych i wiedział czym unicestwiono wieżę. I nikt nie ostrzegł go. Ani tym bardziej jego podkomendnych, którzy akurat przebiegali murem.

Wszystko zasłaniał pył, dym i kurzawa. Galeb zakaszlał czyszcząc gardło po czym zawołał po imieniu khazadów, którzy szli mu na pomoc. Nie było odpowiedzi. Aż załkał, kiedy zdał sobie sprawę, że nie żyją. Nie żyją i to taką głupią śmiercią, której można było uniknąć.

Zaraz potem warknął wściekle. Detlef coś mówił o materiałach wybuchowych. Czy to on kazał ich użyć?!
Który to już raz Galeb zostawał sam na polu walki?

Połowa muru zniknęła, a widok na basztę był przesłonięty i nie miał jak skomunikować się z dowódcą. Przez prześwity w dymie widział jak łucznicy wroga stoją w kupie naprzeciw południowego muru. Chyba ten widok wstrząsnął nimi nie mniej niż Galebem. Jednak był to przeciwnik, a nikt nie powiedział, że czas na odwrót albo rozejm.

Kusznicy wycofali się przed eksplozją. Ostrzeżono ich czy zadziałał jakiś szósty zmysł ich dowódcy? Pieprzeni szczęściarze. Galeb spojrzał na miejsce gdzie człowiecy zajmowali swoją pozycję. Jeden z trupów dalej leżał, a obok niego spoczywała kusza. Krasnolud podszedł, zgarnął broń i pojemnik z bełtami. Fartownie ognista zasłona nie sięgnęła tej części muru, więc przedmioty nie ucierpiały za nadto. Była to też pozycja na tyle daleka, że raczej nie groziło mu że nadwrężona fortyfikacja się zawalil.
Załadował pocisk, skulił się za blanką, przycelował w tłuszczę łuczników i wystrzelił.

Nie było rozkazu do odwrotu.
Ani nikt nie zarządził rozejmu.
Oblężenie trwało dalej.

A on znów pozostał sam.
 
Stalowy jest offline  
Stary 21-06-2018, 23:29   #684
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację


M1

Waldek zebrawszy oporządzenie spróbował ucieczki. Najpierw jednak musiał nakłonić kogoś, by pomógł pozbyć się kajdan - niezbędny był tłuszcz z lampki, masło albo inna pasta poślizgowa. Ani jedn ani drugie nie było problemem. Jego ludzie nadal byli wobec niego lojalni. Wyślizgnąć dłonie dało się "bezpiecznie" wykonać podczas akcji opatrunkowej, po czym, w odpowiednim momencie hyc, i już go nie było.
Nie w garnizonie, w każdym razie. Za to natychmiast po ucieczce wpadł na Loftusa i Gustawa. I mniej więcej setkę żołnierzy wszelakich.

Loftus organizował tychże żołnierzy (większość z nich okazała się być jeńcami), wysyłał posłańców, wyczarowywał fanfary słyszalne w połowie miasta, wyznaczał ludzi do pilnowania łodzi i odprowadzenia jeńców... których krasnoludy nie zgodziły się przyjąć, bo niby czemu miałyby. Zwłaszcza, że próbował wymusić to mag. A Gustaw stał i patrzył zdumiony.


Rynek

Na placu przed Ratuszem spotkali się dwaj Karl i Walter, każdy przybył ze swoimi ludźmi. Początkowo spanikowani ludzie zatrzasnęli się w domach, ale powoli docierało do nich, że obrońców nikt ale to nikt nie atakuje i nieśmiało zaczęli wyglądać z okien i pytać jak idzie. Pojawiły się także kubki z wodą i piwem, a nawet rozcieńczonym winem dla dzielnych wojaków. I pytania Co to było? dotyczące wybuchu.


Port

Leonora postanowiła wziąć udział w konkursie na największą liczbę złapanych wrogów i zażądała by desant z barek poddał się. Gdy tak się stało, z niedowierzaniem odetchnęła z ulgą. Uznała, że Bogini będzie zadowolona. Nakazała gasić pożar pomostu i pilnować, żeby się nie rozprzestrzeniał. Również wrogie barki należało zacumować i przeszukać. Służba ochotnicza i pomoc dwóch żołnierzy z doświadczeniem żeglarskim powinno wystarczyć.
Wygrzebała kawałek starego i podniszczonego bandaża, który został jej czasów, których już zupełnie nie pamiętała i podarła go na drobne tasiemki. Każdemu więźniowi obwiązała ramię.
- Jesteście moi - powiedziała z uśmiechem - każdemu, kto was tknie utnę łeb, ale jak któryś z was spróbuje uciec, zawiśnie na rynku miejskim ku uciesze gawiedzi. Sama go tam zaciągnę. Szkoda życia. Na pewno macie rodziny, które na was czekają.
Potem rozkazała żołnierzom pilnować więźniów, a sama trochę zaskoczona widokiem dwóch ran na swoim ciele udała się do punktu medycznego.
Medyk, miała nadzieję, opatrywał już rannych. Potem miał również rzucić okiem na otwarte rany jeńców.
Najszybszy młodzik ze służby ochotniczej został wysłany, aby zaraportować w oddziałach przy moście, u maga, a potem w dowództwie, że sytuacja w porcie jest tymczasowo opanowana. Do tego stan liczbowy jeńców i żołnierzy. Miał też uważnie wypatrywać gdzie aktualnie jest Bogini.

Sal z posiłkami dotarł "na gotowe" i widząc, że Leonora opanowała sytuację poszedł na swoje stanowisko. Pożar ograniczył się do pomostu, wrogie barki zostały przycumowane i przeszukane (nic ciekawego nie znaleziono), Leo została opatrzona poza kolejnością, ale ranni jeńcy musieli zaczekać na swoją kolej. Okazało się, że portowy medyk musiał pracować za dwóch, gdyż Waldemar Brok został aresztowany.


Mur północny

Przebłysk intuicji i ukrytych do tej pory zdolności niziołka sprawił, że mający przewagę Graniczni szykujący się do wyrżnięcia obrońców graniczni zwątpili i zaczęli się wycofywać. Zaskoczony Bert nie ścigał ich i gdy zeszli na dół wycofali się w ordynku, zabierając swoich rannych.


Baszta

Detlef oszołomiony eksplozją i odniesionymi ranami nie robił nic.
Oszołomione krasnoludy patrzyły na niego z niemym wyrzutem.


Mur południowy

Galeb załadował pocisk, skulił się za blanką, przycelował w tłuszczę łuczników i wystrzelił. Mimo tłoku, spudłował. Jednak ten bełt był kroplą, która przelała czarę. Słomką, która złamała grzbiet wielbłąda. Smokiem, który przegiął pałę goryczy.
Najwyraźniej cholerni obrońcy dalej byli zwarci i gotowi walczyć. Najemnicy nie zamierzali walczyć z fanatykami.


Przedpole

Resztki Granicznych uciekły do obozu, ścigane nielicznymi strzałami. Przy stratach jakie ponieśli stało się jasne, że nie zaatakują ponownie.
Oblężenie Meissen dobiegło końca.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 21-06-2018 o 23:35.
hen_cerbin jest offline  
Stary 22-06-2018, 00:14   #685
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Akolitka Myrmidii nie zamierzała czekać, aż medyk znajdzie czas na zajęcie się pojmanymi wrogami. Wyprosiła u niego garść najpotrzebniejszych medykamentów i sama opatrzyła otwarte rany. Następnie uformowała dwuszereg więźniów i pod eskortą łuczników odprowadziła ich do garnizonu, aby dowództwo zdecydowało, co z nimi zrobić. Marsz przez miasto podniósł Estalijkę na duchu. Zwykli ludzie wyglądali na zewnątrz pytając co się stało. Leonor wiedziała bardzo dobrze co. Myrmidia osobiście zstąpiła z niebios, aby pomóc dzielnym obrońcom w walce z przeważającym wrogiem. Usilnie też rozglądała się gdzież Wszechpotężna się aktualnie znajduje.

Rozczarowanie po dotarciu do garnizonu było ogromne. Okazało się, że Bogini nie poczekała na akolitkę i już wróciła do siebie. Niemniej pozostawione ślady nie budziły wątpliwości. Gołym okiem widać było, że Nieustraszona ustawiła dwie swoje stopy na tutejszej ziemi. Jedną przed bramą, a drugą przed murem, promienie zaś z jej niezniszczalnej tarczy przypadkowo rozpaliły pożar w garnizonie. Takie rzeczy się zdarzają. To sprawa eneriaków inetycznych i naprężeń. Swym ogromem i mocą przeraziła ostatecznie przeważające setki wrogów, którzy zrozumieli w swej głupocie, że nigdy nie pokonają tych, po stronie których stoi Wszechpotężna Wspomożycielka. Kto żyw powinien dziękować Jej i dzielnym obrońcom za ocalenie. Z braku miejsca modły takie najlepiej wznosić w Świątyni Sigmara. Bóg ten też łaskami szczególnymi obdarza nieustraszonych walczących.

Rozglądnęła się też za dowództwem, aby ustalić gdzie można zostawić więźniów, a gdy zorientowała się, że punkt medyczny z niewiadomych przyczyn został pozbawiony lekarza udała się tam z pomocą rozkazując łucznikom, aby pilnowali więźniów do czasu otrzymania jasnych wytycznych co należy z nimi zrobić. A o tym co należy z nimi zrobić należało natychmiast zaraportować jej. Tak jak im obiecała, byli pod opieką jej i Wszechpotężnej Wybawicielki.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 22-06-2018, 09:57   #686
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Walter dotarł wraz ze swoimi ludźmi na rynek. Nie przywitały go radosne okrzyki i wiwaty. Za to spanikowani ludzie zaczęli zamykać okna. Dopiero po chwili zorientowali się, że cyrkowiec i jego ludzie nie są wrogami a obrońcami miasta. Od razu wypadli ze swych domów, otaczając gromadnie przybyłych.

Do rąk Waltera wciskano kielichy i kubki z napojami. Przy okazji zadawano mu szereg pytań, spośród których najczęściej przewijało się: "Co to był, ten wybuch?
Cyrkowiec złapał kubek z piwem i pociągnął solidny łyk. Następnie starał się odpowiedzieć:
-Prawdopodobnie to wrogowie użyli jakiejś sztuczki, by zniszczyć nasze mury. Ale przeliczyli się, bo po skali wybuchu widać, że zniszczeniu musiało ulec większość muru i machin oblężniczych. Po tym a także fakcie, że nie mamy na swoich karkach jeszcze żołnierzy wroga, sądzę że albo wielu z nich padło od wybuchu albo uciekli. W każdym razie jesteśmy bezpieczni. A teraz dobrzy ludzie, proszę o zrobienie przejścia. Musimy zanieść rannych do medyka.

Następnie zaprowadził rannych ze swojego oddziału do lazaretu. Pomagać im mieli ci, którzy nie otrzymali ran w walce.
 
Ismerus jest offline  
Stary 22-06-2018, 10:09   #687
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw stał jak osłupiały. Jak wylądował na nabrzeżu zewsząd przychodziły informacje o fatalnej sytuacji obrońców. Ruszył by wspomóc Loftusa. Oddziałowego magika i nadziei Barona w przyszłych rozgrywkach politycznych, które zapewne będą go czekały gdy wojna się skończy. Wiadomym było, że trzeba najpierw przeżyć i osiągnąć cele.
Przed ruszeniem rozważał komu ma przyjść najpierw z pomocą czy Magowi czy Leo. Akolitce w służbie bogini wojny. Dziewczyna też miała miejsce w planach Gustawa ale do podjęcie decyzji skłoniło go iż dziewczyna ma pojęcie o walce a mag nie.

Nie było żadnego rozlewu krwi. Wróg się poddał a Sierżant był w szoku. Niby wspomógł Loftusa w nakłonieniu, ale ten sam zmusił przeważającego przeciwnika do poddania się.
- Gratuluję Loftusie. Zmusić do poddania liczniejszych? Jeśli się nadarzy okazja wspomnę o tym komu się da.- Rzucił w końcu magowi i zwrócił się ku odległym murom.
- Niech będzie. Ruszam wspomóc Berta.- Skrzywił się lekko. Lubił niziołka, ale po ostatnim wspólnym bronieniu odcinka Bert miał wiele do zarzucenia Baronowi. Słusznie, ale niewdzięcznie się zachował. Każdy popełnia błędy a ten od razu ze skargą. Nie lubił takich sytuacji. Z niziołkiem także wiązał plany przyszłościowe. Ten przedstawiciel małego ludu sprawdził się jako kwatermistrz a takich osób szukać ze świecą. No, ale Gustaw nie był mściwy. Z resztą Bert był jego podkomendnym i za punkt honoru sobie przyjął, że wykaże się przed Bertem, że tylko miał chwilę słabości.
- A co z Leo? Przed ruszeniem tu przybył goniec, że ma problem. Posłałem Sala, ale nie daje znać by wsparcia potrzebowali. Loftus. Sprawdź co u niej i pomyśl nad wsparciem dla niej ja ruszam na mury.- Dodał i zarządził szybki marsz.

Gdy już pierwsze dwa kroki zrobił spostrzegł Waldemara.
- Medyk! Co tu robicie i co dzieje się w garnizonie? Wróg się wdarł?- Zadał pytania i oczekiwał szybkiej odpowiedzi i zamierzał kontynuować bieg na ratunek.
Gustaw martwił się, że wróg już przedarł się i atakuje garnizon. Zamierzał zbierać obrońców po drodze i prowadzić do walki a służby pomocnicze pogonić do gaszenia pożaru.
 
Hakon jest offline  
Stary 22-06-2018, 14:49   #688
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Garnizon

Nie było czego gasić. Pożar w murowanej piwnicy nie bardzo miał się jak rozprzestrzenić i został ugaszony dzięki ofiarnej interwencji Komendanta, jednego z jego weteranów i posłańca od Loftusa. Dwóch ostatnich właśnie wynosiło na prowizorycznych noszach Komendanta.
Trudno było się czegoś dowiedzieć od nich z powodu kaszlu, ale prawdopodobnie coś na niego spadło albo został czymś przygnieciony podczas wstrząsu. Sam Komendant był nieprzytomny co sprawiło, że najwyższym stopniem "oficerem" Armii Imperialnej w Meissen został Gustaw von Grunnenberg.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 23-06-2018, 01:46   #689
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Karl ustawił ludzi wokół ratusza.
Widząc waltera Diuk powiedział.
- Brama wysadzona, wróg w każdej chwili może zaatakować. To solidny budynek. Lepiej tu się zabarykadować, niż liczyć na dobrą wolę chędożonych nieludzi.- Karl popatrzał na liczebność ludzi Waltera. - Niewielu nas zostało. Trzeba posłać gońca do Detlefa. -
Karl stanął przed drzwiami do budynku.
- No kurwa. Bramę wysadzili.- Diuk powiedział w niedowierzaniu, ale słowa te już chyba kierował do siebie, a nie Waltera.
Topher zabrał ze sobą dwóch strzelców z armii i wszedł do środka.

W ratuszu Karl poganiał urzędników.
- Wróg zniszczył główną bramę! Schowajcie się gdzieś lub uciekajcie. Ja i moi ludzie zajmujemy ten budynek w imieniu Imperialnej armii, do obrony placu miejskiego. Jeśli potraficie walczyć bronią, to za późno by sobie jakąś znaleźć.- Karl nie wiedział, że wróg uciekł z pod bramy tak jak on, i że nie ma zagrożenia.
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 27-06-2018 o 00:07.
Baird jest offline  
Stary 24-06-2018, 13:35   #690
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus podziękował Gustawowi, rzucił jeszcze dwa zdania i kontynuował swoje wcześniej zaplanowane działania.
- Najpierw trzeba przeżyć, a ten huk na pół miasta niczego dobrego nie wróżył. Jeśli dam radę, to sprawdzę Odzyskajcie Gustawie mają lunetę, majątek na nią poświęciłem, a podobno medyk był aresztowany. – Wskazał ręką na Waldemara.

Następnie za zgodą Barona, czy raczej przy braku jego sprzeciwu, wyznaczył trójkę ochotników do pilnowania łodzi pozostawionych przez Granicznych. Z całą resztą swoich sił i jeńcami skierował się w stronę Silber Haus. Posłaniec ruszył wcześniej, więc nim dotarli do krasnoludów ten zdążył wrócić i przekazać odmowną odpowiedź. Cholerna krasnoludy myślą sterotypowo, jak mag o coś prosi to się mu odmawia. Posłaniec też się nie popisał, nie musiał mówić, że to prośba maga. Sytuację poprawił Sal, wracający na barykadę oznajmił, że sytuacja w porcie jest opanowana. Mag zwolnił więc dwóch zwiadowców, aby mogli wrócić na barykadę wraz ze swoim dowódcą. Następnie wysłał posłańca na poszukiwanie dowódcy obrony - krasnoluda Detlefa. Miał mu przekazać informację o jeńcach oraz pojawieniu się Gustawa wraz z oddziałem najemników.
Nie pozostało mu nic innego jak połączyć siły z Dziewicą z Meissen, tak też więc zrobił.
- Leonoro oddaje Ci twoich ludzi i przekazuje grupę jeńców.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172