|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-02-2019, 13:00 | #471 |
Reputacja: 1 |
|
17-02-2019, 13:23 | #472 |
Reputacja: 1 | Zaczęło się zamieszanie i Santiago z żołnierzem pognali przez bród. Do podnóża wzniesienia dotarli bez przeszkód, jednak dalsza droga konno byłaby zbyt ryzykowna. Zaatakowani magicznym ogniem napastnicy zaczęli uciekać, dlatego można było porzucić pierwotny plan ostrożnego podchodzenia w górę. - Vamos! Czas przekonać się, z kim mamy do czynienia. - rzucił do towarzysza i zaczął bieg w górę. Zamierzał wziąć tamtych żywcem, o ile się poddadzą. Jeśli jednak stawią opór, to żywy przyda się tylko jeden z nich.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
18-02-2019, 11:53 | #473 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |
19-02-2019, 22:26 | #474 |
Reputacja: 1 | Okrążenie i grupowy atak od wszystkich stron, do tego z użyciem magii okazały się wyjątkowo skuteczne. Napastnicy nie zdołali ewakuować się z otoczonego przez awanturników terenu. Nie mieli też zamiaru dać się pojmać. Wszyscy trzej, gdy zorientowali się w sytuacji zbili się w kupę i stanęli pod wyjątkowo grubym drzewem, którego pień zapewniał im osłonę przed atakiem z tyłu. Jeden z mężczyzn wciąż miał łuk, pozostali dwaj stracili broń w pożodze i teraz stali uzbrojeni w krótkie miecze. - Nie poddamy się - warknął jeden z nich, ten z łukiem. - Sigmar da nam siłę. A Was heretycy niech Chaos pochłonie... - Nim powiedział coś więcej, Reinmar wypalił do niego z pistoletu. Strzał był celny i kula zdruzgotała mężczyźnie nogę. Upadł na ziemię krzycząc. Jego dwóch kompanów zastawiło się mieczami, tak jakby mogły ich one obronić przed kulami. Obaj zaczęli modlić się do Młotodzierżcy, ale żaden z poszukiwaczy przygód tej modlitwy nie znał. Za plecami awanturników las płonął. Od strony drogi rozległy się krzyki ludzi z karawany, którzy zauważyli ogień. |
20-02-2019, 10:31 | #475 |
Administrator Reputacja: 1 | Heretycy? Łatwo było się domyślić, że mieli do czynienia nie ze zwykłymi bandytami, a z kimś nasłanym, z kimś, kto miał ich powstrzymać. A to oznaczało kłopoty. - Ciekawe, kto ich wynajął - powiedział. - Ale że wyglądają na twardych, to pewnie nic nie powiedzą. Proponuję ich pozabijać, jak zwykłych bandytów. A potem ciała w ogień i po krzyku. |
20-02-2019, 10:56 | #476 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |
25-02-2019, 13:29 | #477 |
Reputacja: 1 | Jak ci dranie znaleźli ich tutaj, tego Elmer nie mógł wyczaić. Magia mogła wszak tu jakoś zadziałać, ale musiała by być bardzo potężna. No chyba że heretycy wiedzieli dokąd grupa zmierza, albo istniało jakieś materialne powiązanie ułatwiające śledzenie. Na razie jednak czarodzieja rozbolała głowa od nadmiaru wrażeń. Pobiegł więc w kierunku karawany wołając na głos: - Pożar, pożar pomóżcie gasić dobrzy ludzie! Bandyci pożar wywołali, szczęściem łotrów spralim! |
26-02-2019, 13:57 | #478 |
Reputacja: 1 |
|
27-02-2019, 08:12 | #479 |
Reputacja: 1 | Santiago z zainteresowaniem spojrzał na Reinmara. Wyglądało na to, że żołnierzowi niezbyt podobało się zaangażowanie w sprawę ludzi oskarżających ich grupkę o herezję, a wcześniej samego inkwizytora. Najwyraźniej fakt, że inkwizytor wypuścił ich, a nawet polecił działać na jego rzecz nie uspokoił mężczyzny. Skoro Reinmar postanowił przekonać tamtych, aby się poddali i wyjaśnili mu swoje powody, to niech próbuje. Estalijczyk nie wierzył, aby mu się to udało, ale jeśli ich atak miał coś wspólnego z wcześniejszymi atakami łowców nagród nasłanych przez zwolenników sigmaryckiej sekty, samego kościoła sigmaryckiego, a może jeszcze kogoś zaangażowanego w sprawę Ósmego Teogonisty, to odpowiednio przyciśnięci zaczną gadać o ile dojrzą w tym szansę na uratowanie życia. De Ayolas nie interweniował czekając na rozwój wypadków - był przy tym gotowy do walki i nie spuszczał przeciwników z oczu.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
28-02-2019, 22:41 | #480 |
Reputacja: 1 | Na nic się zdała próba wyciągnięcia czegokolwiek z nieznajomych. Byli fanatykami przez duże F. Gdy tylko przebrzmiały słowa Reinmara skłaniające ich do powiedzenia prawdy, poparte szczękiem zamka w pistolecie, tamci z modlitwą na ustach, jak jeden mąż skoczyli naprzód. Miecze odbiły blask płonącego ognia. Rajtar wypalił odruchowo, kładąc jednego z mężczyzn trupem. Drugi dopadł do Santiago. Estalijczyk był przygotowany i nie dał się zaskoczyć. Zwodem wywinął się spod ciosu. Elf, stojący nieopodal napiął cięciwę i strzelił. Perfekcyjnie! Długi, elfi szyp wbił się napastnikowi w gardło i Santiago tylko dokończył dzieła, dobijając mężczyznę. Nim prochowy dym się rozwiał, było po wszystkim. * Elmer zachęcił handlarzy i ich pomagierów do gaszenia ognia szalejącego nieopodal brodu. Znalazło się kilka wiader i skórzanych worków, którymi można było nosić wodę. Ludzie ustawili się w szereg i podawali sobie naczynia, które wędrowały od strumienia do płonących krzaków. Sam Lutefix, nie bacząc na godność Magistra stał w szeregu i wraz z innymi uczestniczył w gaszeniu. Płomienie z wolna dawały się opanować. - Dajcie siekiery! - krzyknął ktoś. - Już gaśnie. Można tam wleźć i ograniczyć ogień! |