|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-05-2018, 15:16 | #121 |
Reputacja: 1 | Herr von Wuppertal nas trudni - głos mężczyzny stał się nieco spokojniejszy. Miotły jednak wciąż nie puścił. - Ten dworek nieco odosobniony od innych, ale są kolejne, zamieszkałe. A u nas wyście pierwszymi - zawahał się - goścmi. Tak ino my, pan von Wuppertal i pan von Vogt. |
17-05-2018, 19:32 | #122 |
Reputacja: 1 | - Tedy pocekamy na pana Wuppertala i poprosimy o wyjasnienia - powiedział krasnolud starając się nie seplenić zbyt mocno. Kuszę lekko opuścił żeby nie straszyć służby, choć czujność ciągle zachowywał, wszak mogli być w legowisku bestii. |
24-05-2018, 00:49 | #123 |
Reputacja: 1 | Kolejna strzała oparła się o cięciwę. Łuk naprężony do połowy możliwości godził grotem prosto w kałdun zakapturzonego mężczyzny. Ellidar krzyknął po elficku w jego stronę. - Stój, człowiecze - dodał następnie już we wspólnym. Liczył że towarzysze usłyszą hałas i przybędą z pomocą. - Ktoś Ty i co Cię sprowadza w to miejsce? Gadaj prędko albo naszpikujemy cię strzałami. Elfi wojownik liczył, że mężczyzna na ziemi uwierzy w tę bzdurę. Wolał nie próbować swoich sił z nim i jego poplecznikami. Był uzdolniony, ale raczej nie aż tyle.
__________________ you will never walk alone |
24-05-2018, 12:33 | #124 |
Reputacja: 1 | *** na zewnątrz *** Mężczyzna przez chwilę nie odpowiadał chowając swą głowę pod kapturem. Uniosłwszy ją, spojrzał w stronę elfa i po chwili rzekł pewnym głosem. |
30-05-2018, 20:39 | #125 |
Administrator Reputacja: 1 | Odpowiedzi, udzielone przez służącego, nie zachwyciły Detlefa. W końcu nic nie wnosiły do sprawy... |
31-05-2018, 03:19 | #126 |
Reputacja: 1 | Posiadłości, dobre sobie. Ta rudera wyglądała raczej jakby miała się prędzej rozsypać niż być czyimkolwiek domem. - Nie chcemy rozlewu krwi, to prawda. Ani twojego majątku. Moi towarzysze z pewnością mają jednak kilka pytań, które chcieli by Ci zadać, człowieku. Co się działo z resztą? Czemu jeszcze nie wychodzili? Nie była to cicha rozmowa. Przynajmniej nie z jego strony. Gwizdnął przeciągle licząc, że czuły słuch Raen'drela wychwyci ten dźwięk. - Czemu to kryjecie głowę pod płaszczem, skoroście jak mówicie, u siebie? Ręka na łuku zaczynała delikatnie drżeć. Zwolnił więc cięciwę. Wystarczyła sama groźba ostrzału. Nie musiał celować w mężczyznę grotem.
__________________ you will never walk alone |
04-06-2018, 20:46 | #127 |
Reputacja: 1 | Raen'drel nie dostrzegał w mieszkancach domu zagrożenia. Wyglądało na to, że po prostu mieszkają tutaj a to, czy byli właścicielami posiadłości, czy tylko jej obecnymi lokatorami nie miało tak naprawdę znaczenia. - Szukamy pewnych ludzi. Może o nich słyszeliście. - Powiedział, nie ruszając się ze schodów. - Niezbyt zależy im na rozgłosie, ale wiemy, że mogli się gdzieś tutaj ukryć. - Zaryzykował zdradzenie nieco celu ich wyprawy tutaj. - Widzieliście w okolicy jakiś tajemniczych ludzi? Kogoś, kto pojawił się niedawno? - Zapytał służących.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
06-06-2018, 14:04 | #128 |
Reputacja: 1 | *** W domu *** Męzczyzna chwilę pomyślał po pytaniu Detlefa. – Nie, hm, nie wiem – zdołał wydukać w odpowiedzi. - Tak jak i nie oznajmili kiedy będą. Pana Wuppertala rzadziej widujemy. Vogta częściej. Ale zwykli z nami nie przebywać - odpowiedział. - Nie, tu tylko my i oni. Herr Vogt i Herr Wuppertal. Żadnych tajemniczych w okolicy osób nie zaznaliśmy. – usłyszał za to w odpowiedzi elf. *** Na zewnątrz *** Mężczyzna rozejrzał się. Nie zdążył jednak nic odpowiedzieć, nim elf wystrzelił strzałę. Gdy wbiła się ona w ziemię, zakapturzony wypowiedział kilka niezrozumiałych dla Ellidara słów. Sięgający po kolejną strzałę elf nagle stracił równowagę i niemal upuścił swój łuk. Uratował jednak przed upadkiem z drzewa i broń i siebie. Odsiecz z domu nie nadchodziła… Bądź sygnały Ellidara nie dochodziły uszu, bądź kompani byli zajęci. Tego nie wiedział. Głosy zza ogrodzenia jednak też w momencie ucichły. ‘ |
09-06-2018, 11:43 | #129 |
Reputacja: 1 | "Pieprzony magik" - warknął w myślach elf. - Czarnoksięskie bydło. Nie wiem czemu mistrzowie zdecydowali się przekazać tajniki magii tym słabym istotom!" Zeskoczył zgrabnie na ziemię. Nie było sensu dalej się ukrywać. Ciągle jednak był w nielichym zagrożeniu. Kto wie ilu popleczników przyprowadził ze sobą gość. Nie wiedział co dzieje się z resztą. Musiał decydować sam. Ponownie wycelował strzałę w mężczyznę. Czuł już, że decyzja o zostaniu na zewnątrz samemu nie była najpomyślniejsza. - Wyczerpujesz moją cierpliwość człowieku! Ściągaj kaptur! A jeżeli usłyszę choćby szept wydobywający się z twoich ust to poczujesz co to znaczy mieć strzałę wbitą między oczy!
__________________ you will never walk alone |
13-06-2018, 22:14 | #130 |
Administrator Reputacja: 1 | Detlef był, delikatnie mówiąc, rozczarowany otrzymanymi odpowiedziami. "A powiadają, że służący wszystko widzą i wszystko wiedzą", pomyślał. "A ci tutaj to jacyś dziwni przedstawiciele swego gatunku, tacy w stylu nic nie widziałem, nic nie słyszałem". - Nic nie wiecie, ciekawe. - Pokręcił głową z niesmakiem. - To może chociaż wiecie, jak wyglądają panowie Vogt i Wuppertal? - powiedział z cieniem ironii w głosie. - I może wrócimy do pytania, na które na razie nie odpowiedzieliście. Ile domów znajduje się w okolicy i kto w nich mieszka? |