Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-11-2018, 11:19   #231
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Oswald usiadł na jakimś pobliskim pniaku zastanawiając się co dalej. Czuł się zagubiony jak nigdy. Iść, ale gdzie? Zostać? Nie, ta opcja też odpadała. Przez te rozmyślania cały czas przebijał się głos karczmarza.

- Może i by był. - Odpowiedział cicho wpatrując się w wielkie truchło leżące nieopodal. - Ratować... - Pokiwał głową. ~ Raczej zabić przeciwnika, a potem pewnie i was, głupcy. ~ Przeszło mu przez myśl.


Gdy pojawił się Randulf, Bosch z uwagą wysłuchał rewelacji, które przyniósł ze sobą kompan.

- Burg? Może i racja. Najpierw odpoczynek. Czuje się jakby mnie coś zjadło i agresywnie wysrało. No i musze zebrać moje rzeczy. Nawet nie wiem gdzie są teraz rozrzucone. Wszystko się pojebało... - Westchnął ostrożnie rozciągając plecy i krzywiąc się z bólu.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 27-11-2018, 21:39   #232
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin nie zamierzał ratować ciężko rannych strażników. I nie chodzi tu o to że nie chciał, po prostu nie zamierzał decydować za dorosłych ludzi. Oni sami doskonale wiedzieli o co proszą, więc Otwin po prostu spełnił ich prośbę. Pochylił się nad każdym z nich z osobna, poświęcił im chwilę, wymienił słowo bądź spełnił małą prośbę jeśli by sobie życzyli, po czym jednym prostym cieciem podrzynał gardła.

Gdy strażnicy byli już "załatwieni", zebrał znalezione niechaotyczne graty i wyszedł na górę, gdzie w spokoju przyglądając się pobojowisku zaczerpywał świeżego powietrza. Następnie podszedł do towarzyszy aby dowiedzieć się co dalej planują oraz sprawdzić jak czuje się Oswald. Nie czuł się na siłach do włączenia sie do dyskusji.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 29-11-2018, 13:28   #233
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


Alicja uśmiechnęła się do bohatera i rozejrzała się po pomieszczeniu, aby znaleźć coś co mogłoby być przydatne. Nagle wyglądało, jak gdyby zadrżała:

- Niedługo będziesz musiał się znacznie cieplej ubrać, bo nadciąga śnieżyca. Jeśli jednak przewrócisz ten regał z prawej strony to za nim znajdziesz zawinięty w ścierę przedmiot, jednak pamiętaj nie otwieraj go, a przekaż kobiecie z kotem. Niedługo ją spotkasz, to dziecię lasu, jest tak podobna do ciebie. Zniszcz też tą lalkę na stole, a na pewno oddasz przysługę najemnikom. - Dziecko przeszło kilka kroków dalej - Tutaj, pod ta płytką jest medalion. To nie jest zwyczajny wisiorek, dzięki niemu można na 4 klepsydry przybrać wygląda innego człowieka, a nawet innej istoty, należy jednak pamiętać, aby ściągnąć go przed końcem czasu, inaczej można na zawsze zostać kimś zupełnie innym. Jest jeszcze skrzynka w ści…. - głos zaczął być coraz bardziej wygłuszony, poświata bardziej zanikająca, aż końcu całkowicie znikła.



Bohater był w stanie znaleźć w ścianie zamkniętą skrzynkę. Nie byłą ona zbyt wielka, a i jej waga nie byłą zbyt wielka. Jednak nigdzie nie było klucza. Bohater co prawda mógł ją rozwalić, jednak nie miał pewności, że w ten sposób nie uszkodzi zawartości. Konstrukcja byłą solidna, z metalowymi ramami.

Budynek płonął była to duża posesja, dlatego mogło tam być jeszcze więcej rzeczy, których nie widzieli. Z pewnością w pomieszczeniach był też majątek, ale zajęto by to znacznie więcej czasu, aby przeszukiwać pomieszczenie po pomieszczeniu. Dom zaczął się palić, z początku spokojnie, jednak, gdy zajął się mocniej, dym zmienił się na czarny, a w wewnątrz nawet coś eksplodowało. Jednak nie było to zagrażające dla otoczenia.

Otwin w tym czasie dobił tych, którzy i tak już byli pod koniec swojego życia. Czynił to z pełnym honorem, starając się, aby nie było to tylko morderstwo, a skrócenie cierpienia. Gryf wesoło hasał plącząc się pomiędzy nogami bohatera, raz bohater niemal go nie nastąpił. W ciągu dalszym wyglądało, jak gdyby lękał się ognia. Gdy budynek płonął gryf chował się na sylwetką swojego pana.

Randulf z Otwinem skierowali się następnie do karczmarza, który aktualnie siedział z rannym Oswaldem. Grupa ludzi stała w oddali spoglądając na Oswalda. Wyglądali na zaciekawionych, ale i mocno przestraszonych. Gdy tylko usłyszał polecenie Randulfa podniósł się i odparł:

- Mógłbym wysłać innego chłopa, ale zrobię to sam. Przypilnuję, aby było to zrobione należycie. Możesz na mnie liczyć. Zaraz powinien przyjść medyk do twojego towarzysza, a i Klara najlepiej jak by na niego spojrzała.

Bohaterowie byli na głównym placu. Nie trwało długo, gdy to zjawił się medyk i zaczął doglądać Oswalda.

- Będę musiał to zszyć, wygląda paskudnie. Jeżeli masz coś mocniejszego to radził bym ci wypić.

Chwilę później, gdy medyk kilka razy przełożył igłę pojawiła się i Klara. Z początku szła patrząc na to co ją otacza beznamiętnie. Zachowywała się zupełnie jak inna osoba, jednak gdy jej wzrok padł na Oswalda, jak gdyby doznała szoku. Jej wzrok zawisł na nim i po chwili dopiero kobieta wróciła do siebie. Z jej oczu popłynęły łzy, prędko podbiegła do nich i uściskała brata nie bacząc na to, że medyk był w trakcie zszywania.

- To było okropne, ta magia, to co tam się działo. Czy wszystko w porządku?

Medyk spojrzał na nią i za chrząkał pokazują, aby się przesunęła.

- A no tak, przepraszam, a daj mi te igłę. To mój brat ja się nim zajmę. - kobieta wyrwała niemal z ręki igłę i kazała się medykowi przesunąć i zając innymi.

Medyk zaczął przyglądać się Otwinowi i Randulfowi, jednak ci wygalało na to, że nie potrzebują pomocy. Tak więc poszedł do chłopów, bo niektórzy z nich byli mocno ranni. Bestia jaka przeszła przez wioskę niszczyła wszystko na swojej drodze. Działania Oswalda, a dokładnie odciągniecie go z miejsca, ocaliły większą część wioski.

- Za chwilę skończę, wytrzymaj jeszcze trochę. - dodała Klara, a w tym momencie zaczęła swoją modlitwę do bogini. Bohater poczuł dziwne uczucie, jak gdyby lekkości, ale po chwili okropnie zapiekło go w miejscu rany.

- Bogini ulitowała się nad twoim cierpieniem. Nie potrzebujesz szycia, ale przez kolejnych kilka dni nie możesz się nadwyrężać, bo rana może się jeszcze otworzyć i będzie mogło bolec jeszcze bardziej. Nie nosić nic ciężkiego, najlepiej jak byś też sapał na drugim boku, czy też na plecach. Ale przecież będziesz tutaj, będziesz mógł odpocząć. Mamy dużo czasu, pozbyliście się zła jakie tutaj było. Jakie to szczęście, że przybyliście to nas. - Klara przytuliła każdego z bohaterów, a najmocniej swojego brata.

Nagle na początku Otwin poczuł na czole coś zimnego, jak gdyby kroplę wody. Uniósł głowę ku górze i zobaczył opadające płatki śniegu. Było ciepło, dlatego też płatki momentalnie rozpływały się po kontakcie z jakąkolwiek powierzchnią.

- Śnieg - wykrzyknął jeden ze stojących ludzi.
- To znak, że Sigmar oczyszcza to miejsce. To znaczy, że bohaterowie przepędzili zło, że możemy zabrać się odbudowę naszej wioski.
- Nie mamy sołtysa, czeka nas wiele pracy. - odparł jeden ze starszych - musimy wybrać kogoś kto mógłby zostać nowym sołtysem.

- Olaf - krzyknęło kilku z tłumu
- Który z bohaterów, to oni ino oczyścili to miejsce - krzyknął inny - Olaf jest dobrym karczmarzem i niech tak zostanie
 
Inferian jest offline  
Stary 29-11-2018, 14:49   #234
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Do zobaczenia, Alicjo - powiedział Randulf, lecz nie był pewien, czy dziewczynka usłyszała. Ale był przekonany, że jeszcze się z Alicją spotka...
Wypytywać o szczegóły już nie było kogo, ale Alicja tyle razy mówiła prawdę, że Randulf nawet się zawahał, zanim zabrał się za przeszukiwanie pomieszczenia.
Regał runął z trzaskiem, a znajdujące się za nim zawiniątko trafiło do torby łucznika. Podobnie jak fiolka z antidotum i wyciągnięty spod płytki medalion, którego działanie Randulf miał zamiar sprawdzić nieco później.
Lalka, uderzona kilka razy, rozpadła się na kawałki, a potem pozostała już tylko sprawa skrzynki.

Otwierać jej na miejscu Randulf nie zamierzał - wziął pod pachę i wyniósł z siedziby sołtysa.
O zysku można było mówić nie wtedy, gdy się miało pełne kieszenie złota, ale wtedy, gdy się z tymi skarbami uszło z życiem, więc trzeba było się spieszyć, by nie spalić się wraz z domem.

* * *


Po załatwieniu sprawy z miksturą Randulf marzył tylko o jednym - żeby wreszcie odpocząć.
Ale było jeszcze parę rzeczy, które należało wyjaśnić...

- Ja się na sołtysa nie nadaję - powiedział. - Poza tym jutro rano wyjeżdżam. Może Otwin...? - spojrzał na wspomnianego.

A potem, nie czekając na rozwiazanie sprawy wyboru nowego sołtysa, poszedł do karczmy. Miał zamiar się najeść, a potem, w zaciszu pokoju, otworzyć skrzynkę.
No i jeszcze załatwić jakieś odzienie chroniące przed nagłą zmianą pogody.
 
Kerm jest offline  
Stary 29-11-2018, 22:21   #235
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Oswald poddał się działaniom medyka jedynie krzywiąc twarz podczas opatrywania rany. Bolało jak diabli, ale bywało gorzej. Znacznie gorzej i to zupełnie niedawno, żeby nie powiedzieć, że przed paroma chwilami. Ciągle nie miał pojęcia jak się odmienił. Może wilkołak umarł i dalo mu to szansę na powrót do swojego ciała? Choć po prawdzie zupełnie nie rozumiał tego mechanizmu.

- Mógłby ktoś z mieszkańców przegrzebać ruiny domu w który... który został zniszczony jako pierwszy? Może coś tam ocalało z tego co miałem. Miecz, toporek? I naszyjnik z herbem. Na więcej nie ma co liczyć. - Zwrócił się do chłopów trzymających zdrowy dystans. Nie przeszkadzało mu to. Nawet odpowiadało w obecnej sytuacji.

Kiedy w końcu pojawiła się jego siostra, przywitał ją uśmiechając się lekko i krzywiąc z bólu podczas uścisku. Dobrze, że tego akurat nie widziała.

- Odpocznę, odpocznę. Ale zaraz ruszamy dalej. Nie zostanę tu na dłużej. Przynajmniej nie teraz. Jak... jak wszystko się uspokoi to wrócę. - Nie był pewien, ale miał wrażenie, że Klara nie widziała jak przemienił się i walczył. Z pewnością niedługo o tym usłyszy, ale teraz mogło to tylko skomplikować sprawy. - Przynajmniej będę mógł spać spokojnie, wiedząc, że jesteś zdrowa i nic ci nie grozi. O mnie się nie martw. Rany goją się na mnie jak na psie i kompani będą mnie mnie pilnować przed robieniem głupot. - Zażartował na koniec uśmiechając się do Klary.

- Tylko ta pogoda dziwna. Jeszcze nie czas na śniegi, nawet jakby miała sroga zima nadchodzić to i tak za wcześnie. Znajdzie się jakiś cieplejszy komplet ubrań albo dwa dla mnie? Chętnie też kupimy jakieś zapasy na drogę. - Podrapał się po brodzie w zamyśleniu.


Rozmowa o mianowaniu nowego przywódcy wioski ponownie zwróciła uwagę Boscha.

- Otwin? Jakby ktoś mnie pytał to nada się jak mało kto. Zna to życie, problemy, a i w obronie stanąć potrafi. Jeśli będzie chciał zostać, to nie znajdziecie nikogo lepszego. - Polecił kompana kiwając głową. - A rade sobie damy. Randulfa nie tak łatwo zatłuc jak mogło by się wydawać. - Zaśmiał się cicho.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 02-12-2018, 21:44   #236
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
- Ja na sołtysa? Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę poprzednie przygody a już wcześniejsze życie we wsi to już w ogóle... Kto by powiedział.

- Z drugiej strony ludzie mieli rację, nadać się to się nadam, bo życie znam a na szlaku nauczyłem się również innych przydatnych rzeczy. Może faktycznie warto gdzieś osiąść? Tempo z którym wraz z towarzyszami palimy kolejne wsie jest zatrważające co nie wpływa dobrze na mój umysł. Raz już mało co bym go postradał..

- No i to nie tak że odpuszczam. Tu też jest dużo pracy, ludziom trzeba pomóc, jakoś to wszystko ogarnąć. No i w sumie nikt mi nie kazał gonić za jakim Sigmar jeden wie starcem po całym landzie. I tak żem dużo zrobił i tak.

Po krótkich wewnętrznych przemyśleniach i wydreptaniu kilku kółek Otwin zabrał głos:

- Jak mnie ludzie zechcą i towarzysze puszczą to zostanę. Lekko nie będzie ale razem możemy dać radę. Kto jest ze mną? Pytam; kto jest ze mną?! - krzyknął unosząc dłoń do góry
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 10-12-2018, 20:42   #237
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Jak się okazało podsunięcie Otwina na sołtysa było świetnym pomysłem. Ludzie zaczęli wiwatować. Prawdopodobnie czuli pewnego rodzaju bezpieczeństwo, że ktoś z bohaterów zostanie zostanie z nimi. Dzisiejszego dnia widzieli z pewnością więcej aniżeli prawdopodobnie przez całe swoje życie.

Nagle dało się usłyszeć pewnego rodzaju trzeszczenie. Ludzie stanęli w miejscu, zapanował przestrach. Bohaterowie szybko doszli do wniosku, że jest to dźwięk dobiegający z ogromnych kości stworzenia z jakim jeszcze niedawno walczył Oswald. Kości w pewien sposób wibrowały. Nie trwało długo, gdy to, jak gdyby eksplodowały, tyle że pyłem, który to z kolei powoli opadł na ziemię. Ludzie z początku stali niepewnie wpatrzeni w to co się właśnie działo, a gdy nic więcej nie nastąpiło jeden z chłopów krzyknął:

- Niech żyją nam bohaterowie, co zniszczyli to przekleństwo!
Reszta zaczął wiwatować, chcąc nawet podnieść bohaterów.

- Sołtys Otwin! - krzyknął ponownie chłopina, a reszta za nim.

Z oddali dało się zauważyć siedem sylwetek. Ludzie po raz kolejny lekko się zatrzymali chowając za bohaterami. Jednak, gdy postaci zbliżyły się trochę bohaterowie rozpoznali w nich najemników z lasu z którymi szedł zielarz.

Chłopi z początku patrzyli na najemników podejrzliwie.

- Wygląda na to, że dni przekleństwa minęły, a my możemy zacząć zwyczajne życie. - powiedział Olo - Dziękuję wam w imieniu nas wszystkich, że wytoczliście sprawiedliwość i oczyściliście te ziemie z chośnika - ukłonił się bohaterom.

- Drodzy mieszkańcy jeśli byście nie mieli nic przeciwko, chcielibyśmy zostać tutaj z wami - najemnik spojrzał na wieśniaków i na bohaterów - z pewnością się tutaj przydamy, czy bronić, czy też pomagać. - jego towarzysze kiwali głową.

- Doglądałem ich i myślę, że możemy im zawierzyć - dodał zielarz, którego wieśniacy cenili, jego słowa znaczyły bardzo wiele.

W tym momencie wrócił karczmarz Olaf, który to zajął się studniami. Wyglądał na ucieszonego, jednak ten uśmiech zniknął z jego twarzy niemal w tym samym momencie, gdy zobaczył najemników.

- To te hultaje, jeszcze będą napadać nas znowu.

- Dajny im szansę - dodał zielarz - byli chorzy, to byłą wina sołtysa

Karczmarz nie wyglądał na przekonanego, jednak Klara starała zająć innymi rzeczami.

Wszystko skończyło się tym, że postanowiono dać im szansę, mieli przez najbliższy okres pokazać siebie z jak najlepszej strony. Wszystko to wyglądało na to, że Otwin miał wiele zajęć w odbudowującej się wiosce. Jednak jego zaradność i dobra współpraca z mieszkańcami nie mogła wyjść na złe.

Ludzie tego wieczoru żyli nowymi nadziejami, co prawda pochowani zostali ci co tego dnia nie przeżyli jednak nic nie przychodzi bez ofiar. Każdy zjadł i wypił. Spać położyli się po kilku w domach. Bohaterowie dostali ciepłe ubrania i jedzenie na dwa dni.

Klara nie była ucieszona dalszą podróżą brata, jednak musiała to zaakceptować, sama nie mogła ruszyć, bo miała przysięgę opieki nad tą miejscowością, a w tym czasie byli ludzie, którzy potrzebowali jej pomocy.
Bohaterowie byli we wsi dwa kolejne dni.

Powodem nawet jeśli nie była chęc, to były warunki pogodowe, które to jeszcze bardzie się pogorszył. W nocy wiał taki wiatr, że rozwalił jedną z chałup. Dach przeleciał kilka metrów dalej. Szczęściem było, że tego dnia nikt tam nie spał. Ostatecznie bohaterowie żegnając się z jednym z kompanów, Klarą karczmarzem i resztą wyruszyli w dalszą drogę. Robiło się coraz zimnej. Na przemian padał deszcz i śnieg, co prawda jeszcze się topił, ale wyglądało na kwestię czasu, gdy to będzie leżał na ziemi tworząc białe zaspy.

Koniec
 
Inferian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172