Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-09-2018, 08:44   #81
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- At, i poniosło go w czorty - ziewnął wstając z łóżka. Poczochrał się po włosach. - A z tego Navarro to faktycznie dziwak. Co on pija? Wodę, jak bydło? A skoro o bydle woda... tfu mowa... pójdę się nimi zająć. I wodę przyniosę. A jakieś śniadanie w tym czasie naszykujesz, ha? - zwrócił się do Galiny. Po czym wstał i wyszedł na dwór sprawdzić, czy musi narzucać na siebie koszulę, czy może jest dość ciepło bez niej. A potem jak powiedział, tak zrobił - ponosił wodę, sprawdził bydło - czy ma co pić i ma co jeść. Potem wrócił do domostwa, bo zgłodniał.

- A wiesz, Galinka, a może by tak sprawdzić, czy balii jakiej tu nie ma, i sobie ciepłą kąpiel zrobić? Jak bojary jakie, da? - ucieszył się i poderwał z ławy, po czym ruszył na poszukiwania. Ku jemu niemałemu zdumieniu, balia się znalazła. Wytaszczył ją na dwór i przeczyścił. - Galina, grzej wodę! Dam Ci się nawet pierwszej wykąpać! Ciekawe, czy ten Navarro ma tu jakieś mydło. To by dopiero było!.
Niestety poszukiwania mydła spełzły na niczym. Dymitr jednak się nie poddawał. Wygarnął popiół, który potem wymieszał z tłuszczem, otrzymując breję, jakiej używano do prania i mycia się.
- Ha, widzisz? Mogę zostać producentem mydła. Towar pierwsza klasa! - umieścił bryłę obok balii i poszedł po nową wodę.
- A potem wypierzemy ciuchy mydłem i ciepłą wodą, będą czyściutkie i pachnące jak z najlepszej pracowni krawieckiej, zobaczysz! - rzucił jeszcze przez plecy.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 22-09-2018 o 09:51.
Gladin jest offline  
Stary 25-09-2018, 23:07   #82
 
adsum's Avatar
 
Reputacja: 1 adsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dima, śniadanie już dawno gotowe… Tolka Ty jeszcze dobrze na ślepia nie widzisz! – Spojrzała na kompana i, śmiejąc się w głos, wytarła ręce o jakąś szmatkę, po czym wzięła je pod boki.
Sam popatrz… – Gestem wskazała stół, na którym stały kamionkowy pojemnik ze smalcem, słoik miodu, wędzony ser, miseczka malin i parujący jeszcze bochen chleba. Na piecu zaś grzał się kociołek z cienką, ale aromatyczną, zupą cebulową, w której pływały kawałki boczku.

Nu haraszo! Grisza, gdziekolwiek polazł – mówiąc to kontrolnie wyjrzała przez okno, omiatając okolicę wzrokiem – nas nie pozna! Dawaj te balię! – Galina z zachwytem przystała na propozycję gorącej kąpieli i przepierkę. Do „mydła pierwsza klasa” dodała kwiaty rumianku, dzięki czemu mycie stało się jeszcze przyjemniejsze.


Nie obraź się, Dima, ale do prania to ja by tego nie używała. Lepiej korzeń mydlnicy, co go pełno nad strumieniem. Woda będzie się pienić jak najlepsze bugmańskie, wierzaj mi! – przekonywała go tonem wytrawnej gospodyni.

Tak jak ustalili, zagrzała wodę i wykąpała się pierwsza. Zupełnie bez skrępowania wlazła do balii, nie siląc się nawet na wymyślenie jakiegoś prowizorycznego parawanu. Uznała, że chłopak co najwyżej obleje się rumieńcem, jeśli akurat się napatoczy podczas kąpieli. Ona – z pewnością nie.

Po kąpieli dziewczyna wzięła się z zapałem za rozlokowanie przywiezionych zapasów w spiżarni. Uznała także, że zrobi Navarro niespodziankę i wysprząta mu pokój. Przy okazji się nieco rozejrzy.
 

Ostatnio edytowane przez adsum : 26-09-2018 o 01:39. Powód: literówka
adsum jest offline  
Stary 26-09-2018, 13:55   #83
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Spożytkowali ten dzień tak, jak uznali to za słuszne. Pod nieobecność Navarra zajęli się domem, obejściem i poznawaniem okolicy. Dość szybko odnaleźli się w nowym miejscu.

Polanka nie była zbyt duża i otaczały ją strome zbocza. Jak się okazało, strumień spadał tutaj niewysokim wodospadem, obok którego znajdowała się ścieżka prowadząca w góry. Grisza czuł się wreszcie w swoim żywiole, szukając śladów. Bez problemów mógł się zorientować, że ścieżka jest używana przez kogoś ciężkiego, noszącego podkute buty. Domyślał się, kto to jest, ale po godzinie wędrówki w górę nie znalazł Navarra. Znalazł za to niby schody zbudowane z płyt, kamieni i głazów.

W drugą stronę dolinka zwężała się i zwiadowca pomyślał, że w najwęższym jej punkcie byłoby dobre miejsce na obronę, w razie ataku. Nie potrafił się wyzbyć wojskowych przyzwyczajeń. Dalej w stronę Zalesia dolina robiła się szersza, a zbocza łagodniejsze. Grisza znajdował tropy zwierzyny, a w miarę pogłębiania się strumienia widział też ryby. Dobrze było wiedzieć, że w razie czego będą mieli co jeść.

Dymitr szukał sobie zajęć. Roznosiła go młodzieńcza energia, której nie zmniejszał kolejny dzień marszu i ukrywania się w lesie. Zajął się bydłem, zorganizował dla wszystkich kąpiel i pranie, a przy nabieraniu wody ze strumienia zobaczył w chłodnej wodzie raki chowające się pod kamieniami.

Ich towarzyszka wpadła w wir domowych obowiązków. Dom ewidentnie potrzebował kobiecej ręki i Galina zakasała rękawy. Gdzieś w ciągu dnia wydawało jej się, że zobaczyła jakiś cień, postać kryjąca się na obrzeżach lasu. Ta jednak zniknęła szybko.

Pokój Navarra okazał się być w zasadzie pustelnią. Na ziemi leżał siennik przykryty wyblakłym kocem, a wielka szafa pod ścianą, do której ciekawska Galina ośmieliła się zerknąć zawierała jedynie parę ubrań i narzędzi leżących na dnie. Kislevitka nie mogła się tu zbytnio wykazać, zamiotła jedynie podłogę z kurzy i oczyściła kąty z pajęczyn.

Spotkali się wszyscy wieczorem. Ze swoich wypraw wrócili Grisza i Navarro, tym razem bez swojego wilka.

- Poluje – stwierdził krótko, a ich mimowolnie przeszedł dreszcz. – Mam też wnyki, zakładam czasem w lesie. Jakbyście chcieli, dam je wam.

Mówił więcej, niż poprzedniego wieczora, choć ciągle niewiele. Potok słów Galiny i Dymitra powstrzymywał krótkimi, zwięzłymi odpowiedziami. Nie wydawał się zdziwiony obecnością kogoś obcego obserwującego dom. Wyjaśnił, że wieśniakom wydaje się, że gromadzi tu jakieś skarby, ale wystarcza zamykanie drzwi i obecność Nagara, by ich zniechęcić do prób kradzieży czegokolwiek.


* * *

Tak mijały im kolejne dni. Navarro znikał ze swoją torbą pełną narzędzi i wracał wieczorami. Oni zajmowali się sobą i swoim nowym życiem. Przyzwyczajali się do tego miejsca. Nie rozmawiali ze sobą o przeszłości ani planach na przyszłość.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 26-09-2018 o 18:25. Powód: opis pokoju Navarra
Phil jest offline  
Stary 26-09-2018, 18:25   #84
 
Leokacy's Avatar
 
Reputacja: 1 Leokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie cośLeokacy ma w sobie coś
Griszy dni mijały na wyprawach po okolicy. Początkowo chciał się jedynie zapoznać ze wszystkim, potem skupiał się na polowaniach, obchodził też wnyki otrzymane od krasnoluda. Z czasem po prostu szukał spokoju, ciszy i samotności. Oczywiście ciekawość też pchała go w różne miejsca. Próbował tropić i śledzić Navarra w jego tajemniczych wędrówkach, penetrował schody i wszystko inne co zastał na jego ścieżce. Szukał śladów postaci, którą dostrzegła Galina. Oczywiście ciągle zachowywał się ostrożne, obserwując raczej z ukrycia niż ujawniając swoją obecność.

Po kilku dniach, gdy już uznawał, że dość dobrze orientuje się w okolicy, wybrał dwa miejsca na schowki, jedno w stronę gór, drugie głębiej w lesie, na zachód od polanki i strumienia. W skrytkach chował zapasy suchego prowiantu, które zabierał czasem na swoje wyprawy, jak również bukłak z piwem. Nigdy nie wiadomo kiedy taki schowek może mu... im uratować życie. Trzymał ich istnienie w sekrecie nawet przed Dymitrem i Galiną. Chociaż póki co wszędzie panował idealny spokój, wręcz sielanka, to jednak po coś zostali zatrudnieni... Ta myśl coraz bardziej nie dawała mu spokoju..

***

- Co my tu tak właściwie robimy, panie Navarro? - zapytał któregoś wieczoru, przy wspólnie spożywanej wieczerzy. - Jesteśmy tu już jakiś czas, a w okolicy panuje spokój. Niemniej imć Sigridson wspominał, że mamy pana chronić przed kłopotami... Czego mamy się wystrzegać? Wieśniacy stronią od pana jak od demona, a poza nimi w okolicy nic i nikogo nie ma. Chyba, że by z drugiej strony gór coś przeleźć miało... - zawiesił głos i spojrzał prosto na Navarra. Jeśli mieli tu zostać dłużej, to chyba już pora odsłonić nieco więcej kart.
 

Ostatnio edytowane przez Leokacy : 26-09-2018 o 18:29.
Leokacy jest offline  
Stary 27-09-2018, 22:49   #85
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Galina nie czekając, aż opuści izbę, zrzuciła ubranie i weszła do balii. Dymitr zagapił się na jej pośladki i miał już coś powiedzieć, ale się rozmyślił. Po chwili ponownie otworzył usta i ponownie je zamknął. Po kolejnej próbie machnął ręką i obrócił się by wyjść. Przed drzwiami zerknął raz jeszcze w jej stronę i tym razem mógł przyjrzeć się piersiom. Z odwróconą głową próbował wyjść, ale trafił we framugę. Stęknął i wytoczył się na dwór.
Gdy przyszła jego kolej na kąpiel pilnował się, żeby kobieta go nie podglądała.

Grisza przywłaszczył sobie łuk, więc przy pierwszej nadarzającej się okazji Dymitr wypytał Navarra, czy nie znajdzie się tu jakaś broń, z którą mógłby poćwiczyć. Nudził się. Grisza znikął całymi dniami, Galina zajęła się gospodarstwem. On nie mógł sobie znaleźć zajęcia, przyzwyczaił się do życia w drodze. Niedługo potem, przy posiłku wypalił:
- A co z tymi beczkami, co przywieźliśmy? Do czego Ci one potrzebne? No i piwa byśmy wyciągnęli, bo się marnuje zamknięte.

Innego razu zapytał:
- Ktoś wie, jaki dziś dzień roku mamy? Nie ma w miasteczku jakiejś imprezy z okazji świąt? - co i rusz przypominała mu się Galina w kąpieli i miał nadzieję, że na jakiejś imprezie poznałbym miłą i chętną dziewkę.
 
Gladin jest offline  
Stary 30-09-2018, 02:10   #86
 
adsum's Avatar
 
Reputacja: 1 adsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnie
Och, hulanki! Ale by było! – Galina aż klasnęła, gdy Dymitr wyraził swe zainteresowanie wydarzeniami w okolicy. Ta wizja mocno pobudziła jej wyobraźnię. Ileż to już czasu nie miała okazji poczuć silnej męskiej dłoni na swej kibici? Bezwiednie poprawiła uczesanie i przygryzła dolną wargę, fantazjując o upojnej nocy z jakimś rosłym, pełnym wigoru, włościaninem. Dopiero brzdęk miski, która wysunęła się z ręki i roztrzaskała o podłogę, wyrwał ją z zamyślenia. Skwitowała to wiązanką wymyślnych kislevickich przekleństw, po czym wymamrotała pod nosem: – Zły znak, lepiej na żopie siedzieć w chacie… zły znak… – Na wszelki wypadek splunęła jeszcze przez lewe ramię, bo nagle na myśl przyszedł jej mąż nieboszczyk z marsową miną.


Pewnego dnia ośmieliła się zaczepić gospodarza: – Navarro, szto Ty tak całymi dniami robisz? Może jaka pomoc się przyda? Ja to na rzemiośle się nie znam – rzuciła sugestywne spojrzenie na jego torbę z narzędziami – ale Dima się tolka plącze pod nogami albo podgląda mnie podczas kąpieli. – Szturchnęła młodszego Kislevitę z rozbawieniem w bok, gdy ten nagle opuścił wzrok. – Może byś go przyuczył do czegoś?
 
adsum jest offline  
Stary 02-10-2018, 13:52   #87
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Ich przeszłość zawsze wracała, nieważne jak bardzo chcieli się od niej odciąć. W chwilach samotności, w snach, w myślach. Zaciskała zimną obręcz na wnętrznościach, blokowała oddech i bicie serca, po czym chowała się i dawała im spokój. Na jakiś czas.

* * *

Co robi Navarro okazało się, gdy po prostu pewnego dnia poszli ścieżką za nim. Szybko zobaczyli schody, o których mówił im już Grisza. Odpowiednio ułożone płyty prowadziły ich w górę. Już w wyższych partiach, ponad linią lasu, droga prowadziła pomiędzy skałami, a momentami przez nie. Ktoś wykuł przejścia i stopnie tam, gdzie nie dało się obejść przeszkód.

Widoki wokół robiły się coraz bardziej imponujące. Strzeliste, ostre turnie na południu, lasy Imperium na północy, urwiska i przepaście wokół. Po pewnym czasie usłyszeli dziwny dźwięk, rumor skał. Wreszcie, za kolejnym zakrętem ujrzeli go. Kilofem rozdrabniał skały i wrzucał odłamki do drewnianej rynny kończącej się za krawędzią urwiska. Przerwał pracę, gdy ich zobaczył, otarł pot z czoła i wyciągnął butelkę z wodą ze swojej torby. Zerknął na szczyty.

- Trochę jeszcze zostało.

Nie powiedział nic więcej. Nie wiedzieli po co buduje te schody ani dokąd one prowadzą. Nie pozwolił też sobie pomóc, wyjaśniając tylko, że to jego praca. Jeśli to w ogóle cokolwiek wyjaśniało.

* * *

Grisza żył podejrzeniami i obawami. Jak zawsze zabezpieczał się na każdy możliwy sposób. Gdzieś z tyłu głowy kołatała mu ciągle myśl, że spokój i cisza zaraz się skończą, a coś złego wreszcie ich dopadnie. Polował, zapewniał wszystkim pożywienie, poznawał okolice, ale większość czasu spędzał sam.

Dima i Galina zadomowili się łatwiej i szybciej, a może tylko udawali lepiej od swojego starszego kompana. Zajmowali się wspólnie obejściem, a chłopak dodatkowo nabierał wprawy w wymachiwaniu siekierą, na tyle dobrze wyważoną, by mogła służyć za broń. Wybrali się nawet wspólnie do Zalesia, niby to w celu uzupełnienia zapasów. Nie było to najbardziej zabawowe miejsce, w jakim byli, ale przynajmniej była tu karczma i byli inni ludzie, z którymi mogli zamienić słowo. To była miła odmiana, nawet jeśli większość słów Zalesian to były przekleństwa miotane w kierunku brodatych pokurczy. Bliższych znajomości nawiązać się nie udało, ale poznali miłą rodzinę Schwarzów, która jako jedyna zgodziła się sprzedać im trochę mąki, mleka i ziemniaków.

* * *

Grisza w końcu nie wytrzymał i zadał pytanie, które cała trójka miała na końcu języka od pierwszego dnia pobytu. Navarro w milczeniu dokończył ostatnie kęsy kolacji, potem popił herbatą. Czekali cierpliwie, wiedzieli, że to nie wyraz ignorowania ich, a zastanawiania się nad każdym słowem.

- W górach jest tylko mój lud, z ich strony nic wam nie grozi. Sigridson się martwi, że ktoś w okolicy, nie lubiący krasnoludów, mógłby mi tu bruździć. Ja myślę, że przesadza, ale być może to on ma rację. Wynajął was, więc jesteście.

Pomilczał chwilę.

- Ale to wiecie przecież sami, więc nie o to pytacie. Tyle, że ja nie znam odpowiedzi na to pytanie. Chyba musicie zapytać o to sami siebie.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 02-10-2018, 21:00   #88
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Krasnoludy to jednak dziwna rasa, myślał sobie Dymitr. Trochę pomagał przy obejściu Galinie, trochę ćwiczył się w machaniu siekierą, żeby Grisza nie mógł narzekać, że tylko on o bezpieczeństwie myśli. Z braku zajęcia wybrał się też parę razy z Navarro popatrzeć na jego pracę (skoro pomocy nie chciał) i na okolicę. Grisza doliny przepatrywał, to on się powspina tu i ówdzie.
Czasami zaglądał też do Zalesia, żeby z kimś jeszcze parę słów zamienić, bo towarzystwo dwóch mruków i jednej trzpiotki wymagało odmiany. Siłą rzeczy odwiedzał Schwarzów, bo reszta stroniła od niego.
Przed jedną z takich wypraw zapytał:
- Nu, Griszka, ile tam brzęczących mamy?
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 07-10-2018 o 08:48.
Gladin jest offline  
Stary 06-10-2018, 23:13   #89
 
adsum's Avatar
 
Reputacja: 1 adsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnieadsum jest jak niezastąpione światło przewodnie
Galina była zadowolona, że ma zajęcie. Cały czas pamiętała o przeszłości, o życiu w nieustannym strachu, o głodzie, brudzie i chłodzie. Starała się nie narzekać i zadowalać mało urozmaiconą teraźniejszością. Zbudowała sobie mały, w miarę bezpieczny, świat wokół gospodarstwa Navarro i jego mieszkańców.


Dopiero wycieczka do Zalesia zbudziła w niej inne, ukryte dotąd, pragnienia. Coraz bardziej natrętna stawała się myśl, że przecież nie może do końca swych dni sprzątać, prać i gotować trojgu dziwaków. Chętniej wymykała się po zapasy do wioski, przywdziewając przy tej okazji najlepsze, czyli najczystsze i najmniej pocerowane, stroje oraz starannie czesała włosy. Dyskretnie rozglądała się za kimś ciekawym.
 
adsum jest offline  
Stary 08-10-2018, 15:33   #90
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Nie trzeba było wiele czasu i rzeczy, by zaczęli szukać normalności. Wystarczyło kilka dni i dach nad głową.

Grisza budował fortecę. Zabezpieczał okolicę, ich samych i wreszcie – ich dom, nawet jeśli tymczasowy. Nie wiedział jeszcze jak długo tu zostaną, ale wiedział, że póki tu są, muszą być bezpieczni.

Dymitr miał problem ze znalezieniem dziewczyny w Zalesiu. Wolał te z kompletnym uzębieniem, a o takie we wiosce były niełatwo. Zaczął się jednak dobrze dogadywać ze Schwarzami, Haraldem, Teresą i ich dziesięcioletnim synem Marcusem, który w Dimie widział starszego brata. Dużo ciekawiej bywało w górach. Navarro co prawda dalej nie przyjmował pomocy, ale za to pozwolił Kislevicie obserwować, jak wykorzystuje proch do wysadzania skał, a nawet udzielił mu kilku porad w tym zakresie.

Wizyty Galiny w Zalesiu zaczęły się powtarzać. Zwracała uwagę nie tylko mężczyzn, ale też (a może i przede wszystkim) przyciągała zazdrosne spojrzenie kobiet. Wiedziała o tym, słyszała szepty za plecami i widziała wyciągnięte oskarżycielsko palce. Udławcie się, pomyślała, jeszcze wam pokażę kim jest Galina Iwanowna Wroncewa! Pokazywała zatem, wodząc na pokuszenie wieśniaków, aż szepty zamieniły się w krzyk.

- Dziwka! Idź puszczać się z szalonym diabłem! Ty kurwo!!!

Chciała zaśmiać się w twarz wszystkim tym starym babom, gdy pierwszy kamień śmignął tuż obok jej głowy. Nagle zorientowała się, że stoi sama naprzeciw wściekłej grupy, zupełnie sama.

Uciekła.

* * *

Po kilku tygodniach pobytu dostali od Navarra klucz do przybudówki.

- Gdybyście czegoś potrzebowali. Tylko pilnujcie, żeby była zamknięta ciągle.

* * *

Tak minął ich pierwszy miesiąc u Navarra, przez ludzi zwanego Szalonym. A zakończył się ten miesiąc tak, jak się zaczął, przy akompaniamencie stukotu kół wozu zaprzężonego w dwa woły, wjeżdżającego powoli na polanę. Na koźle siedział znajomy im zarośnięty krasnolud o włosach czarnych, niczym węgiel. Pomogli mu rozpakować przywiezione towary, tym razem żadnego prochu nie było. Zasiedli potem do posiłku, Navarra jeszcze nie było z nimi. Siorbiąc głośno gorącą zupę, Wungiel przyjrzał się każdemu z osobna.

- Ja mam do was jedno pytanie, a potem mogę odpowiadać na wasze, jeśli chcecie jakieś zadać.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 22-10-2018 o 11:18.
Phil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172