Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-08-2018, 20:53   #121
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
-Spokojnie, spokojnie...- powiedział Walter, poklepując powierzonego mu muła. Zwierzę było wyraźnie zdenerwowane, niespokojnie przebierało nogami.

-Nie podoba mi się to miejsce- powiedział po chwili, machając ostentacyjnie ręką, żeby przegonić unoszący się smród rozkładanych ciał. Spojrzał się na dowódcę, czekając na rozkazy. Chciał jak najszybciej stąd ruszyć. Nic dobrego nie mogło ich tu spotkać.
 

Ostatnio edytowane przez Ismerus : 31-08-2018 o 20:57.
Ismerus jest offline  
Stary 01-09-2018, 16:51   #122
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Szary Czarodziej miał posępną minę, nawet wcześniejsze świeże śniadanie nie poprawiło zbytnio jego humoru. Fałszywy meldunek został podrzucony, więc udał się do portu. Widząc opóźnienie zastanawiał się nad stworzeniem kolejnego pisma. Można było w nim wskazać, że oddział ponownie przekroczy rzekę w okolicy Rohrhofu i tam należy się na nich zasadzić. Albo, że pod osłoną nocy spróbuje wkraść się do Fluorin, Geschburga, czy Althausen i podrzucić zepsute, zarażone sporyszem ziarno do magazynu. To powinno skłonić Granicznych do poświęcenia dodatkowych sił do okolicznych składów zapasów. Zgadzało się też pewnie z raportami od ich szpiegów choćby z Meissen, gdzie rzeczywiście był problem ze zbożem. Stirlitz mógł też w raporcie zasugerować, że śladem tego oddziału podąża kolejny, udający odział Granicznych, lub dezerterów. To mogłoby wprowadzić jakieś nieporozumienia na przeprawie, ale ciężko byłoby to uwiarygodnić. Zresztą kolejne pismo, w tak krótkim czasie też wzbudza dodatkowe pytania. Ostatecznie Loftus zrezygnował z tego pomysł, a zawołany wszedł na pokład łodzi.
Przeprawili się na drugi brzeg, byli sami. Atmosfera jaka panowała na wzgórzach sprzyjała czarnowidztwu maga. Co prawda jego intuicja jeszcze nie krzyczała o zagrożeniu, a wiedźmi wzrok nie przysłaniał rzeczywistości, to jednak miał parę słów do pozostałych.
- Graniczni tego nie zignorują, z pewnością wyślą silny oddział. Muszą sprawdzić, co się stało z tamtym patrolem i wziąć pod uwagę, że połączymy się z innym oddziałem naszych. Tym manewrem sprowadziliśmy zagrożenie dla siebie i dla jakiejś innej grypy. Co gorsza ta druga grupa może nas brać za pościg i spróbować nas zaatakować, lub chociaż w jakiś inny sposób nam dokuczyć. Choćby płosząc zwierzęta przy postoju, szykując zasadzkę, czy z ukrycia ostrzelać. Z jednej strony mamy rzekę, za nami niedługo zjawi się prawdziwy zastęp granicznych, a gdzieś w okolicy jest grupa z naszej armii, która będzie traktowała nas jak wrogów. – Mag miał nadzieję, że w dość klarowny sposób przedstawił ich trudną sytuację. Okoliczne pobojowisko, choć przygnębiało, to dawało całkiem spore możliwości. W nocy, o zmierzchu, czy o świcie w porannej mgle można byłoby wywrzeć większe wrażenie, ale może rzeczywiście da się wywołać jakieś plotki w Wittenhausen, ale to może chwilę poczekać.
- Nie znam tych wzgórz, czy okolicy na tyle, żeby swobodnie się tutaj poruszać i Was odnaleźć. Ale jeśli udałoby się jakoś ten problem rozwiązać, to mógłbym z pomocą wiatrów magii pozostać niezauważony. Skryty w cieniu, otoczony mrokiem Ulgu, przy jakiś zakrzaczonym pagórku z widokiem na miasta. Z pomocą lunety z łatwością dostrzegłbym, co się dzieje w mieście i na wyjazdach z niego. Przynajmniej z jeden strony. Dobrze byłoby widzieć gdzie Graniczni ruszyli i w jakieś sile, pozwoli to zaplanować nasze kolejne kroki. Dogoniłbym Was konno, tylko nie wiem czy nie pobłądzę i Was znajdę. Jakieś propozycję?




Ritter niezależnie od tego, czy został z tyłu, czy ruszył z resztą sięgnął po swoją moc. Splótł otaczające go wiatry magii, tak aby Shyish nie zdominowała i skaziła tak prostego czaru jak błędne ogniki.
- Autem, o'-the-ignis fatuus.- Te miały pojawić się na skraju pobojowiska, samodzielnie poruszały się w prostej linii, nisko nad ziemią, pojawiając się i znikając za różnymi pagórkami.
Gdyby zobaczył jakąś pojedynczą postać, lub małą grupę uchodźców, kupców, czy choćby ludzi chcących dorobić się na przeszukiwaniu pobojowiska, to skorzystał z czar odgłos.
- Procidat deceptionem audiunt canetis – Czar rzucony, tak aby intruz musiał spojrzeć np. gdzieś w bok, na pewno nie w stronę maga.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 01-09-2018 o 18:46.
pi0t jest offline  
Stary 02-09-2018, 15:41   #123
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Skończono rozmowy i coś zaczęło się dziać. To była zdecydowanie dobra wiadomość. Leonor robiła co kazano, a potem ze zdziwieniem i niesmakiem oglądnęła pole bitwy. Dziwne, że skoro smród i bitwa była tak blisko miasteczka nie pojawiła się w nim epidemia. Grzebanie umarłych nie było tylko rytuałem, ale i zapobiegało szerzeniu się chorób.
Tak czy inaczej, ktoś tu czegoś nie dopilnował. Wszyscy Ci polegli należeli po części do Myrmidii, która nie była wprawdzie Boginią umarłych, ale opiekowała się każdym, kto oddał swoje życie w walce. Widząc ten nieludzki krajobraz i korzystając z tego, że musieli czekać na kolejny transport zebrała kilka kamieni i ułożywszy prowizoryczny ołtarz wzniosła modły do Bogini.
- Wszechmocna Myrmidio, która opiekujesz się gotowymi w uczciwej walce mierzyć się z innymi zaopiekuj się tymi, którzy w chwile próby Tobie powieżyli swe życie. Wspomóż ich, aby mogli w spokoju opuścić tą ziemię i przenieśli się do kólestwa, które przeznaczone jest odważnym wojownikom.
Potem, trzymając ręce w górze długi czas szeptała coś po estalijsku, aż nie zawołano jej, że mają ruszać dalej.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 02-09-2018, 20:21   #124
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef był rad, że wreszcie opuścili miasto zajęte przez Granicznych. Pozostawanie w rękach wroga było jego zdaniem dowodem braku roztropności ze strony sierżanta. Zamiar pozostawania w jego zasięgu i kolejnych, zapewne podobnie nieudolnych prób oszukiwania przeciwnika i liczenia na to, że nikt się nie połapie i ich wszystkich nie schwyta, a później straci jako szpiegów - był kolejnym niepokojącym sygnałem.

Decyzja o opuszczeniu miasta i przekroczeniu rzeki już tutaj zdawała się być krokiem w dobrym kierunku, jednak brodacz nie liczył na to, że Baron zacznie być rozsądny. Poprzedniego wieczora porozmawiali sobie z Galebem o sytuacji w oddziale i Detlef był pewien, że ma kogoś, na kogo będzie mógł liczyć w razie czego. Tak, jak pod Karak Azul…

Tymczasem przeprawili się przez rzekę, czego Thorvaldsson wolał nie pamiętać - od zawsze każda głębsza kałuża wywoływała w nim niepokój przeradzający się w paraliżujący strach wraz z głębokością tejże. Z ulgą postawił nogę na stałym gruncie i z odrazą odsunął się od brzegu.

Tutaj został zaatakowany przez mdlący fetor, którego nie sposób było pomylić z czymkolwiek innym. Wszechobecny zapach rozkładających się ciał nie był perfumą, a do tego mógł zwiastować komplikacje.

- Padlinożercy, hieny cmentarne i inne kreatury... - mruknął do siebie. Jeśli pozostaną ostrożni, to przy tej liczebności oddziału nie powinni sobie napytać biedy. I o ile sierżant nie wpadnie na jakiś swój kolejny "wspaniały" pomysł...

Oczekując na pozostałych poprawił rozmieszczenie ekwipunku. Był obwieszony sprzętem niczym koń juczny, ale za to nie musiał polegać na tych wrednych czworonożnych kopytnych.

W pewnej chwili podszedł do niego Galvinsson i wręczył podłużny przedmiot. Detlef rozpoznał rękojeść noża lub sztyletu, a kowal run wyjaśnił powód wręczenia broni. Thorvaldsson nie był przesądny i choć Zhufbar, z którego pochodził od czasu do czasu organizował akcje prewencyjne i odwetowe przeciw zbytnio rozzuchwalonym hordom nieumarłych prowadzonych przez swych wampirzych władców, to on sam nie miał z ożywieńcami zbyt wiele do czynienia. Jeśli ta wątła broń miała być skuteczniejsza przeciwko tym stworom od jego własnego topora, to dobrze. Poważał Galeba za to kim był i skoro tak właśnie twierdził, to tak musiało być naprawdę. Thorvaldsson nie rozumiał tych wszystkich tajemnych rzeczy i przedmiotów nasyconych mocą. Dobrze, że byli wśród dawi tacy, którzy wiedzieli.

- Dziękuję kuzynie. - Odpowiedział przyjmując broń. - Ciekawe, czy będzie okazja go użyć. - Dodał.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 03-09-2018 o 08:11. Powód: skleroza
Gob1in jest offline  
Stary 02-09-2018, 22:04   #125
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bert przygotował kuca i swój ekwipunek do wymarszu. Od czasu do czasu z niepokojem rozglądał się po okolicy. Zapach śmierci unoszący się na pobojowisku nie wróżył nic dobrego. Niziołek nie podzielał entuzjazmu maga, że w okolicy działa sojuszniczy oddział. Przed wojskiem pracował przy łapaniu złoczyńców i słyszał to i owo. Wojna i takie miejsca jak to, potrafiły przyciągać ku sobie nie tylko padlinożerców, ale i gorsze istoty. Kultyści, nekromanci, zwierzoludzie to tylko kilka z możliwych opcji.
 
Komtur jest offline  
Stary 03-09-2018, 08:31   #126
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
- Kurwa, ale strasznie! - Oleg zerwał swoim podnieceniem napiętą atmosferę - Nie dziwne że gadają, że tu upiorstwo jakieś prosperuje. Ja bym mógł generalnie z tobą zostać czarodzieju, ale chyba trochę bym się posrał ze strachu jakby mi tu jakaś kuna wyskoczyła zza krzaka.
- Hej! A nie umiesz sprawdzić czarami, czy tu są jakieś straszydła?
- Khuuurrwa! Ale tu musiała być jatka. - Niezdrowo nakręcony Frietz gadał jak najęty lekko drżącym głosem. Odruchowo zaczął krążyć po placu niedawnego boju. Patrzył wyłącznie pod stopy, jak w transie kręcąc się w dziwacznym, niespójnym tańcu z opuszczoną głową. Ślady na ziemi były dla niego, jak malowidło, które przeglądał z zapałem kawałek po kawałku. Zerwał się nagle, podskoczył do Ostatka, ujął jego pysk w dłonie i spojrzał głęboko w jego czarne oczy.
- I co baryłko straszy tu? Boisz się? - Zapytał kuca, jak najlepszego kolegę.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 03-09-2018 o 08:37.
Morel jest offline  
Stary 03-09-2018, 10:28   #127
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Udało się część ziem kontrolowanych przez Granicznych. Gustaw niezbyt był z tego zadowolony, ale po rozmyślaniach na łodzi i czekaniu na lódź stwierdził, że nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło.
Teraz będą podróżować stroną gdzie dla każdego napotkanego oddziału czy też grupy będą wrogami. Każdy tu będzie ich mógł zaatakować. Bandyci, bo ich pełno. Wojsk do pilnowania porządku brak a to pozwalało na łupieżczy proceder. Oddziały dywersyjne wroga, które wszystko będą palić i niszczyć czy też miejscowi, którzy będą w nich widzieć tylko najeźdźców.

Wylądowali na polu bitwy. Fetor rozkładających się ciał był nie do zniesienia. Gustaw trochę liznął żołnierskiego życia, ale nigdy nie wrócił na miejsce bitwy. Takiej bitwy gdzie nikt nie zadbał o trupy.
- Zbieramy manele i idziemy. Nie ma co tracić czasu bo jeszcze Granicznym zechce się nas dopaść. Poza tym nie chcę tu zostawać i chcę rozbić obóz jak najdalej stąd. Mamy długą drogę do przebycia, więc Oleg prowadź.- Rozkazał sierżant widząc mieszane uczucia u swoich podkomendnych. Sam także nie uważał pozostania na tym obszarze za konieczne.
- Oleg prowadzi a reszta jak ostatnio w szyku. Leo, Walter i Bert prowadzicie zwierzęta. Diuk i ja także. Leo idzie obok mnie a Diuk koło Waltera. Jakby były problemy z kopytnymi pomożecie.- Zwrócił się do kompanów.
- Loftus. Czyń swoją powinność.- Tu uśmiechnął się lekko dziękując, że Loftus jest z nimi.
 
Hakon jest offline  
Stary 03-09-2018, 17:58   #128
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Dzień Świąteczny (Festag), 17 Nachgeheima 2522, południe
lewy brzeg Soll, pole bitwy dzień drogi na południe od Meissen


Ostatnim nie spodobało się na drugim brzegu. Nieprzyjemna atmosfera działała na zmysły. Diukowi wydawało się, że dostrzega leżące trupy, Gustaw zapomniał, że przecież sam tę bitwę wygrał i martwi zostali pochowani, Galeb i Detlef trzymali się bliżej siebie niż wcześniej, gotowi bronić nawzajem swoich pleców...

Niezależnie czy poczucie zagrożenia wynikało z lęku przed nieumarłymi, pościgiem czy własnymi jednostkami, prawie żaden z nich nie chciał zostać tu ani minuty dłużej niż potrzeba. Z dwoma wyjątkami.
Loftus zaproponował, że zostanie jako tylna straż, o ile ktoś wymyśli sposób, by nie zgubił się szukając ich na wzgórzach, został jednak zignorowany przez wszystkich. Nie potrafiąc tropić musiał zrezygnować ze swoich planów.
Podobnie jak Leonora, która naprędce zbudowała prowizoryczny ołtarz i rozpoczęła modły. Czekało ją jeszcze wiele miesięcy nauki. Boginię podstępów bitewnych próbowała przekonać, by wsparła tych co zginęli walcząc odważnie i uczciwie. Czyli, mówiąc jaśniej - tych, co głupio padli. Zapewne gdyby Leo urodziła się w Imperium, byłaby fanatykiem Ulryka, w każdym razie na razie jej modlitwy pasowały bardziej do północnych przełęczy i lasów niż do południowych równin i wzgórz Estalii. Do tego prosiła o interwencję w dziedzinie Morra. Ale za to modliła się żarliwie, nie oczekując żadnej łaski ani nagrody i do tego w miejscu gdzie zwycięstwo odniosła strona mniej liczna, ale za to mądrzejsza taktycznie i sprawniej dowodzona. Niestety, nie dano jej czasu i jak każdy, kto służy Myrmydii, gdy dostała rozkaz, musiała opuścić ręce, przerwać modlitwę i go wykonać. Ale dostrzegła błysk w trawie. Schyliła się, by podnieść srebrną szpilkę do płaszcza, w kształcie włóczni, świętego symbolu Myrmydii.

Swoje plany na miejscu bitwy doprowadził do końca tylko Oleg. Jako jedyny wpadł na to, że brak choćby pobieżnego zorientowania się co tu się dzieje nie jest tak dobrym pomysłem jak wydawało się innym.
Zwłaszcza, że kiedy zwrócił uwagę na Ostatka zauważył, że zwierzę jest niespokojne znacznie bardziej niż by to wynikało tylko z dopiero co przeżytej przeprawy.

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że kryjące zmarłych niskie kurhany powstałe przez ułożenie martwych rzędami w okopach i zasypanie ich ziemią mogły zostać rozkopane przez zwierzęta, ale gdy włóczęga-zwiadowca natrafił na leżącą na ziemi kość udową niemal zwymiotował. Nie miał dobrych wieści.... Widywał już ślady zwierząt i ich zębów. A ślady zębów, które teraz widział były ponad wszelką wątpliwość ludzkie.


Dzień Świąteczny (Festag), 17 Nachgeheima 2522, wieczór
Wzgórza nad Soll


Mając pół dnia na oddalenie się od pola bitwy Ostatni nie marnowali czasu. Choć najlepiej wzgórza znał Bert, który przecież większość bitwy spędził właśnie na nich, do prowadzenia został wyznaczony Oleg. Musiał wybierać drogę, którą przejdzie nie tylko człowiek czy krasnolud, ale i objuczony muł i kuce, tempo niskie już ze względu na zachowywaną ostrożność i trudny teren dodatkowo spadło. Zwierzęta nie robiły problemów, zupełnie jakby też chciały się oddalić od pobojowiska. Po ośmiu godzinach męczącego marszu, będąc zaledwie kilka kilometrów od pola bitwy, musieli zatrzymać się i rozbić obóz, zanim zapadający zmrok uniemożliwi im działanie.
Trzymający się z tyłu Loftus nie dostrzegł pościgu ale nawet on wiedział, że przy tak wyraźnym zostawionym śladzie, który i on momentami dostrzegał, każdy "specjalista" bez problemów ich znajdzie. Choć bowiem wcześniej uradzili, że zajmą się zacieraniem śladów, nikt tego nie zrobił.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 03-09-2018 o 18:13.
hen_cerbin jest offline  
Stary 03-09-2018, 22:51   #129
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wątpił Galeb aby ślady czy ich brak robiły wielką różnicę dla istot, które chciałby ich tropić w nocy. Acz nie wiadomo czy ktoś później nie będzie za nimi szedł. Ostatecznie krasnolud uznał, że niedopatrzenie trzeba naprawić, nawet częściowo.

- Póki jest widno poszukajcie jakiejś niszy, aby obóz miał jakąkolwiek osłonę. Wykopcie dół i w nim zróbcie palenisko obłożone kamieniami, aby nie było widać z daleka ognia... i wiatr go nie zgasił. Cofnę się kawałek i zatrę ślady chociaż na końcówce dzisiejszej wędrówki.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 03-09-2018 o 22:56.
Stalowy jest offline  
Stary 05-09-2018, 12:13   #130
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Po opuszczeniu placu niedawnej bitwy Oleg był dziwnie milczący. Jedynie od czasu do czasu szeptał jakieś niezrozumiałe słowa i potrząsał głową, by w końcu silnie uderzyć się kilka razy otwartą dłonią w czoło. Seria klaśnięć i gwałtownych ruchów przykuła uwagę grupy do jego osoby. Frietz odwrócił się i uśmiechnął, jakby w końcu udało mu się pozbyć natrętnych myśli.

---------------------------------------------

Czekaj, ja pójdę - Oleg zaproponował słysząc słowa Galvinsona i zrzucił plecak - Ty się nadźwigałeś dzisiaj, a ktoś musi im pomóc rozbić obóz i rozpalić ogień, bo sami to se nawet porządnej swawojki nie wykopią. - Frietz odruchowo pokręcił głową spoglądając na nieco zagubionego Waltera. Odczepił dwie przytroczone do plecaka menażki. Związał ich skórzane paski ze sobą i przewiesił przez ramię. Wyszperał też krzesiwo i hubkę.
- Spróbuję znaleźć wodę przy okazji, a może nawet coś do zaparzenia -uśmiechnął się pod nosem i sięgnął do kieszeni. Wyciągną szpulę dratwy i wręczył ją Galebowi razem z krzesiwem - Zwykle jak zakładam obóz zabezpieczam okolicę. Sznurek nisko nad ziemią, jakieś hałaśliwe dzwoniątka do niego i nikt do nas potajemnie nie podlezie. Gdybym nie wrócił przed zmrokiem, może mógłbyś zrobić to za mnie?

Frietz sprawdził pobieżnie łuk. Przez tors przewiesił na ukos zwiniętą linę. Wyciągnął z kieszeni zapałki by sprawdzić ich stan i wyszperał z plecaka pochodnię, którą zatką za pas trzymający kołczan. Na koniec szarpnął za klapy płaszcza w geście gotowości i czekał z niejasnym uśmiechem, na odpowiedź krasnoluda.

Gdyby nie wciąż nieco opuchnięta od alkoholu twarz, to można by powiedzieć, że Oleg nie jest zwykłym, bezdomnym pijaczyną, a prawdziwym, wartościowym łowcą. Generalnie od momentu opuszczenia miasta zdawał się zachowywać inaczej. Nie tylko nie pił na umór, ale był spokojniejszy, bardziej racjonalny i nabrał pewności siebie.
Nawet stojąc przed Galebem, który całą swoją postawą budził respekt zdawał się sugerować, że zatrze ślady lepiej i szybciej, choć nie chciał urazić kompana, którego mimo krótkiej znajomości i złych doświadczeń z jego pobratymcem, obdarzył zaufaniem.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 05-09-2018 o 12:24.
Morel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172