|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-02-2019, 12:04 | #401 |
Reputacja: 1 |
|
22-02-2019, 15:24 | #402 |
Reputacja: 1 | Trzeba było czekać. Szansę ustrzelenia dowódcy mieli największą jeżeli wszyscy strzelą jednocześnie. Potem dowódca Granicznych zacznie uciekać, a wojacy pewnie na nich ruszą. Kolba kuszy oparta o ramię, cięciwa naciągnięta, bełt na miejscu. Łokieć lewej ręki oparty na biodrze dla lepszej stabilizacji. Strzelcem był takim sobie, ale wszystkie zasady znał i musiał się złożyć do tego strzału, aby mieć szansę. Kiedy Gustav dał znak Galeb wychynął zza drzewa, przyjął postawę, wymierzył i wystrzelił. Jeżeli dowódca wroga jest widoczny - bełt poleci właśnie w niego. Jeżeli jeźdźcy (w tym ci co stracili wierzchowce) zasłaniają to bełt poleci w najbliższego. Jeżeli wróg przypuści atak i dojdzie do starcia wręcz to Galeb chwyci młot i ruszy to walki w drugiej trzymając kuszę. Może nie będzie to w pełni efektywne, ale w razie gdyby ktoś uciekał - młot za pas, bełt na łoże i strzał w plecy. A jeżeli Graniczni będą stać jak barany to nie ma co się cykać i myk, kolejny bełt w nierozgarniętych umgi. |
23-02-2019, 18:33 | #403 |
Reputacja: 1 | Odruchowo pochylił głowę, gdy jedna z wystrzelonych przez Granicznych kul wbiła się w pień drzewa, za którym się schował. Zmełł w ustach przekleństwo pod adresem strzelca i zaczął przygotować swój mały arsenał do nadchodzącej walki. Wcześniej odłożył na ziemię bagaż, z żalem spoglądając na przypięte doń płyty bez których musiał w tej walce się obejść. Załadował garłacz i sprawdził, czy toporki są tam, gdzie powinny i łatwo wychodzą z pętli, na których są zawieszone. Topór i tarcza były gotowe, młot również - na wypadek utraty topora. Przygotowany siekaniec pozostawał ostatecznością - mimo jego zalet wolał nie zdradzać, że dysponują ładunkami wybuchowymi. Wróg uznałby ich za większy problem, niż do tej pory i zapewne wysłałby większe siły do pacyfikacji zagrożenia. Trzeba było zmieść tych, co wyszli na brzeg zanim pozostali przeprawią się na drugą stronę. Pozostali albo podadzą tyły, albo zaatakują - w obu przypadkach do czasu wyjścia na brzeg raczej nie będą stanowić zagrożenia. Czekał na sygnał do ataku z toporkiem w dłoni - wpatrując się w najbliższego wroga przygotowywał się do rzutu. Po rzucie, o ile wróg ustoi, to Detlef z toporem w garści i zasłonięty tarczą ruszy do ataku. Jeśli ten zacznie uciekać, to w ślad za nim pośle kolejny toporek. Ważne było, żeby nie wybiegać na otwartą przestrzeń narażając się na ostrzał przeciwnika z drugiego brzegu.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
23-02-2019, 21:52 | #404 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 23-02-2019 o 22:03. |
25-02-2019, 11:16 | #405 |
Reputacja: 1 | Człowiek bardzo szybko się przyzwyczaja. Coś, co kiedyś przyprawiało o nerwowe drgawki po jakimś czasie może być nawet przyjemne. Jak na przykład trup na końcu grotu. Frietz z niepokoje spostrzegł, że nie dość, iż czół satysfakcję z odebranego życia, to miał ochotę na więcej. Zdawało się Olegowi, że będzie musiał radzić sobie ze wszystkimi emocjami, których dotychczas mu oszczędzano. Jednak był w błędzie. Radość z zabijania. To zbyt przerażające, by stawić temu czoło. Frietz wyrwał broń z ciała martwego jeźdźca i ryknął na na niego wybałuszając oczy. Rozejrzał się gwałtownie niemal tracąc równowagę. Świat zawirował mu przed oczami. Oleg zamrugał i potrząsną głową. - Jeden uciekł! - wycedził i zerwał się do radosnego biegu w dół rzeki. Uważnie lustrował rzeczną toń i brzegi. Chciał znaleźć Parszywca i dopisać go do swojej listy. |
25-02-2019, 13:17 | #406 |
Reputacja: 1 | Bert na przemian ładował kuszę i strzelał. Nikt z tej potyczki nie powinien wyjść cało, nie licząc "Ostatnich". Parszywiec oberwał mocno i albo się utopił, albo porwał go nurt. Najpierw trzeba było załatwić przydupasów, a potem zapoluje się na gnoja. Dobrze byłoby wziąć go żywcem, jako oficer "Granicznych" byłby cennym źródłem informacji. |
25-02-2019, 23:38 | #407 |
Reputacja: 1 | Czar się udał, ledwo ale szczęście akurat dopisało. Graniczni stracili przewagę liczebną, są w gorszej pozycji i mogą potrzebować chwili aby dojść do siebie. Do tego stracili dowódcę, tyle że nadal mogli boleśnie się odgryźć, a Ostatni nie mogli pozwolić sobie na rany.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
26-02-2019, 15:34 | #408 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hakon : 27-02-2019 o 12:50. |
27-02-2019, 00:50 | #409 |
Reputacja: 1 | Subtelne jak pierdolnięcie młotem, pomyślał ze złością Galeb kiedy magiczne ciemności przesłoniły mu widok na przeprawiających się Graniczników i ich dowódcę. Zasiepanie jednego z żołnierzy wroga trochę złagodziło chęć marudzenia, ale teraz trzeba było skupić się na tych gnojach którzy wpadli do wody i tych, którzy jeszcze są na nogach. Runiarz wetknął młot za pas, przeładował kuszę i wycelował w jeźdźców wciąż znajdujących się w rzece. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 27-02-2019 o 10:10. |
27-02-2019, 08:02 | #410 |
Reputacja: 1 | Haniebnie spudłował, zapewne z powodu jakiejś drzewnej klątwy sprzyjającej Granicznym i utrudniającej życie krasnoludom. To musiało być to - w końcu elfy są zdradzieckie z natury i wypaczają wszelkie zielone świństwo, by pracowało na ich rzecz, czyli przeciwko synom Grungniego. Wraz z Galebem szybko naprawili fuszerkę i po krótkim zwarciu z najmitą ten padł na ziemię, z której nie miał prawa się podnieść. No chyba, żeby wampir-nekromanta wrócił. Zasłonięty tarczą i z bronią gotową do użycia czekał na rozwój wydarzeń lub dalsze rozkazy. Gdyby tamci ruszyli kupą, to zamierzał poczęstować ich ładunkiem kul z garłacza. W innym wypadku przywita ich bardziej tradycyjnie - ostrą i wytrzymałą stalą, z jakiej wykonano jego topór.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |