Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-04-2019, 17:35   #481
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Szary Czarodziej ucieszył się gdy akolitka nie odebrała jego słów jako atak na swą wiarę, a jako powód do dyskusji. Niestety kolejne wydarzenia świadczyły, że wcześniejsze obawy Loftusa są zasadne. Doszło nawet do rozlewu krwi, ale został on powstrzymany. Z tego powody i mag przerwał inkantację czaru, który miał zamiar rzucić. Ritter nie był pewien jak się zachować, uderzyć pierwszym i zyskać przewagę? Czy to właśnie teraz Gustaw chciał dla nich uzyskać? Tamci przejęli inicjatywę, ale dobrowolnie ją oddali. Można wykorzystać moment zawahania Granicznych i ich osłabić nim zdążą odpowiedzieć. Czy może Gustaw gra w inną grę? W momencie gdy powinien się naradzać podejmuje decyzje samodzielnie, kiedy natomiast powinien wydać jasny rozkaz, to od tego ucieka. Ba przekonuje, że nie ma wpływu na decyzję innych. Baron bawi się w niebezpieczną grę, nawet reszta Ostatnich jest nią zaskoczona, co tylko ją uwiarygadnia. Jego poczynienia mają przekonać Granicznych, że są luźną grupą dezerterów, zbiorów, bądź innych najemników. To może być sposób na ukrycie prawdziwego celu oddziału. Mag przełknął pod nosem, stwierdzając w duchu, że i on podejmie tą grę. Wykorzystując sytuację, że mało kto zwracał na niego uwagę pośpiesznie sięgnął do swej sakiewki i zabezpieczył część środków na przyszłość. Następnie zbliżył się do rozmówców pokazując, że ma puste ręce.
- Kolegium ma ważniejsze problemy na głowie i nie na rękę jest dalszy rozlew krwi. Wszyscy tracimy cenny czas, więc dla złagodzenia sytuacji proponuje, że wyłożę 150 koron, aby pokryć część zobowiązań umowy. – Mag sięgnął po sakiewkę gotów rzucić ją pod nogi dowódcy Granicznych. Starał się przy tym ustawić w ten sposób, aby rzucić cień na przeciwnika (chyba, że już stali w cieniu).
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 13-04-2019 o 22:17.
pi0t jest offline  
Stary 13-04-2019, 21:48   #482
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Huk wystrzałów zlał się w jeden, gdy obie strony wypaliły do siebie. Coś przeorało łydkę krasnoluda zalewając nogę falą gorąca, by uderzenie serca później dostał solidnego kopa w lewy bok, co wybiło mu powietrze z płuc. Dym z luf zasłonił na chwilę obozowisko, co brodacz wykorzystał na rzucenie okiem niżej - otwór w pancerzu wyglądał dokładnie tak, jak powinna wyglądać dziura po kuli...

- Zastrzelę pierwszego, który spróbuje przeładować... - zagroził. Czuł, że rana jest całkiem poważna, jednak nie było czasu na pierdoły - wróg wciąż mógł ugryźć, dlatego Thorvaldsson był gotowy dobyć drugi z pistoletów i wypalić w tego, który spróbuje ponownie nabić broń albo rzuci się do walki wręcz. Liczył przy tym na wahanie najemników - w końcu trafili go dwukrotnie, ale wciąż stał pewnie na nogach i wyglądał na gotowego do bitki. Z chronionymi magią lub nadludzką mocą przeciwnikami z pewnością nie będzie łatwo sobie poradzić...

Zhufbarczyk nie był skłonny oddawać tym człeczynom swojego złota. Mogli mu je odebrać jedynie po jego śmierci, ale zanim to nastąpi zabije tak wielu z nich, ilu tylko zdoła. Za pazuchą miał kartacz gotowy do użycia - jeśli walka rozgorzeje na nowo z pewnością go użyje. Następnie osłaniając się tarczą rzuci się na najbliższego przeciwnika i zaatakuje toporem. Gdyby gaar brnął dalej w negocjacje, a te utkną z braku funduszy, to rzuci do puli jeden z pistoletów. Oczywiście nie ten nabity i nie ten krasnoludzkiej roboty.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 14-04-2019, 08:53   #483
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Nie czując wielkiego przywiązania do złota Galeb był gotów poświęcić dla negocjacji sto złociszy.
Według niego problem przesuwał się w stronę kompletnego braku zaufania. Duma najemników nie pozwoli im wbić nóża w plecy Ostatnich.
Zerknął na Detlefa i Leo. Oni byli gotowi za incydent przed chwilą rzucić się do walki.

Gdyby tylko gaar to powiedział wszystko inaczej... No ale cholera... Nie będzie przecież pomagać parszywemu krzywoprzysiężcy w czymś w czym ten powinien być świetny!
A wróć... No tak. Gustav miał powiedzieć prawdę... To pewnie przez to plótł takie dyrdymaly.
 
Stalowy jest offline  
Stary 15-04-2019, 01:32   #484
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Wieczór 31 Nachgeheima, Tann Hills, na północny zachód od Rotenbach

Mieć osiemset koron, a nie mieć ośmiuset to razem tysiąc sześćset koron. Za takie pieniądze warto zabić. Ale nie warto ginąć. Obie strony rozumiały tę prawdę i choć zaufania nie było między nimi za grosz, a Leonora wręcz prowokowała do walki (jakby nie rozumiejąc, że została uznana za jednego z najgroźniejszych przeciwników i dlatego to w nią był wycelowany jeden z pistoletów) podobnie jak Detlef, to jednak działania te i milczenie Gustawa zmiękczyły najemników. Choć przez moment, kiedy Loftus starał się ustawić tak by graniczni mieli zachodzące słońce przed oczami, wszyscy słyszeli turlanie się kości losu. Tym razem nie wypadły czaszki. Nie będzie umierania. Nie tutaj. Nie dziś.
Po sto koron od Galeba i Berta, sto pięćdziesiąt od Loftusa i tyle samo, ale w klejnotach od Leonory, napierśnik wyjątkowej jakości (nawet jeśli zaniedbany i podchodzący rdzą po przygodzie z wodą) od Gustawa i pistolet od Detlefa potrafiły przykryć wiele nieporozumień. Zwłaszcza że i najemnicy zamierzali pojechać w stronę przełęczy, skoro mieli więcej kasy niż mieli nadzieję zarobić na tej wyprawie.


Wieczór, 2 Erntezeit, Browar Bugmana (ruiny)

Rotenbach i Galenhausen musieli sobie odpuścić - nawet z daleka widać było patrole granicznych. Najemnicy nie pytali co i jak - za tysiąc sztuk złota można kupić wiele milczenia. Choć zmianę trasy powitali z nieufnością. Trzy niespokojne noce i trzy dni później dotarli do Browaru Bugmana. A właściwie do jego ruin... Ale zaraz. Nawet z daleka było widać, że coś się tam dzieje. Ruch był, i to spory. Obserwacja ujawniła, że są tam krasnoludy i ludzie, ale nie wyglądają na wojskowych. Kilkunastu brodaczy i kilku ludzi stawiało jakiś budynek niedaleko ruin browaru.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 15-04-2019 o 01:41.
hen_cerbin jest offline  
Stary 15-04-2019, 12:34   #485
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Czas umykał po cichu, ale Galeb całkiem wyraźnie go wyczuwał. Kiedy zbliżali się do okolic ruin zaczął rozglądać się uważnie wypatrując wszystkich tych rzeczy o których opowiadał mu ojciec. O czasach kiedy browar jeszcze działał, a okolica była całkiem spokojna.

- A było tak swego czasu że Samuel Bugman przekazał swojemu synowi Josefowi władzę nad zakładem. -rzekł Galeb głośno przywołując Sagę zwaną Żałobą Bugmana - Josef nie zhańbił nazwiska swoich Przodków. Przewyższył w piwowarskim rzemiośle wszystkich, stając się wzorem doskonałości nie tylko dla czyniących trunki, ale dla wszystkich rzemieślników.

- Z browaru Bugmana w Stary Świat popłynęła rzeka przedniego trunku, a jego znak cechowy znany się stał także i w dalekich stronach. A że spokojne były to okolice nikt się nie spodziewał napaści.

- Pewnego dnia gdy Bugman ze swoimi współpracownikami ruszyli nad rzekę by wysłać transport trunku goblini najechali jego rodzinny browar. Spalili zakład, wiele beczek rozbili, kilka opróżnili. Gdy Bugman i jego towarzysze wrócili ujrzeli ruiny i tłum spitych do nieprzytomności zielonoskórych. Rzemieślnicy chwycili za topory i zarżnęli najeźdźców, lecz przelana krew zielonych nie wystarczyła by ukoić gniew piwowarów.

- Poprzysięgli poświęcić swoje żywota walce z zielonoskórych. Tak oto powstali Rangerzy Bugmana, grupa której reputacja wzbudza popłoch pośród grobi.

- Opowiedział mi tą historię mój ojciec który pośród tych murów uczył się piwowarskiego rzemiosła pod okiem samego Mistrza Bugmana.


Pogrążony w melancholijnym nastroju Runiarz spoglądał na okolicę. W pewnym momencie chwycił Gustava za nadgarstek i zacisnął dłoń niczym imadło. Spojrzał szlachcicow w oczy straszliwym wzrokiem i wycedził ostrzegawcze słowa.

- Zważaj na swój język cokolwiek masz zamiar mówić, gaar. W tym miejscu bezmyślne mielenie ozorem może się dla ciebie źle skończyć!

Szarpnął ręką człowieka i poszedł dalej nie patrząc na niego więcej.
 
Stalowy jest offline  
Stary 15-04-2019, 14:17   #486
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Gdy tylko ruiny słynnego browaru zaczęły majaczyć w oddali Frietz zaczął zachowywać się inaczej. Zniknęło całkowicie dotychczasowe napięcie, posępność i niepewność. Zwiadowca wykonywał wiele niepotrzebnych ruchów. A to wyjeżdżał w przód, a to wracał i krążył wokół piechotnych niby chciał ich popędzić, ale nie śmiał się odezwać. W jego oczach pojawiły się dawno nieobecne iskierki, a na ustach uśmiech obnażający krzywe zęby. Znów przypominał beztroskiego człowieka, którego napędza ciekawość i radość życia. Nawet znów zaczął rozmawiać albo ze sobą, albo ze swym zwierzęciem. Może nawet z kimś lub czymś jeszcze.
Tak, czy inaczej czarnemu rumakowi udzieliła się niecierpliwość jeźdźca. Dreptał nawet stojąc w miejscu jakby nie mógł doczekać się galopu.

Zatrzymał pobudzonego wierzchowca kilkadziesiąt metrów przed pochodem kompanów i wpatrywał się poruszenie wokół ruin browaru Bugmana. Wnet zawrócił gwałtownie i podjechał do pozostałych.

- Widocznie coś się tam dzieję. Pojadę zobaczyć i obeznać teren - silił się na pozory profesjonalizmu, ale nawet półślepy dostrzegłby, ze z niecierpliwości aż drży. To też nie specjalnie czekał, aż koś mu na to pozwoli lub go powstrzyma. Po prostu spiął konia, który tylko czekał na sygnał i pozostawił za sobą tuman pyłu.
Zwolnił dopiero, gdy zbliżył się do zabudowań. Z tej radości aż zapomniał wyciągnąć but ze strzemienia, kiedy wyskakiwał z siodła, przez co pierwszą częścią jego ciała, która dotknęła ziemi były dłonie. Dopiero dalej kolejno barki, głowa, tułów i w końcu nogi.

Gdy się pozbierał i otrzepał z kurzu jakby nigdy nic przywitał się z nieznajomymi skinieniem głowy i ruszył rozdziawiając usta do starych budowli.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 15-04-2019 o 14:30.
Morel jest offline  
Stary 16-04-2019, 15:32   #487
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Doktryna rozpoznania bojem była stosowana raczej przez plemiona orków niż Imperialną Armię Wissenlandu, ale Oleg nie czekał nawet na rozkaz, a rzucił się do przeprowadzenia zwiadu niczym wariat. Galeb złapał za rękę nie tego co trzeba. Szarża Frietza przyciągnęła uwagę pracujących przy budowie, szybko dostrzegli też resztę Ostatnich.

***


Do Olega niemal natychmiast podbiegł stary krasnolud. Bardzo stary. Wyglądał jak żywa skamielina, a mimo to ruszał się szybko i sprawnie. I gadał. Więcej niż Detlef i Galeb razem wzięci. Jego Reikspiel był akcentowany ale poprawny.

- Witamy, witamy pierwszego klienta. Trochę za wcześnie, do festiwalu jeszcze miesiąc ponad, ale witamy na Tygodniu Piwa! - uśmiechnięty krasnolud wydawał się dziwny nawet Olegowi - Lager Stoutson - przedstawił się - Kierownik budowy Dziedzictwa Bugmana i główny sztygar PIW Bugmana. Potomków i Wielbicieli Bugmana - wyjaśnił - Na razie żaden potomek najsłynniejszego piwowara do nas nie dołączył, ale chcemy by czuli się chciani i nie tracimy nadziei - gadał jak nakręcony, a do wyczulonych nozdrzy Olega docierały znajome nuty. Lager był pijany.

Czy pijani byli także jego podwładni Oleg nie wiedział, ale miał pewne podejrzenia. Chociaż budowa szła im sprawnie. Wznosili coś co wędrowiec-pijanica widywał zwykle już wykończone, ale i tak nie dało się tego z niczym pomylić. Karczma. Wielka karczma. Parter i pierwsze piętro były już w zasadzie gotowe, ale najwyraźniej planowali dodać jeszcze jedno. I zostawić miejsca na namioty wokół wielkiego placu, którego drugim bokiem miały być ruiny zabudowań Browaru Bugmana.


Ruiny, jak na ruiny, były w całkiem niezłym stanie. W niektórych miejscach zbito prowizoryczne daszki nad zejściami do piwnic, w innych podparto mury. Widać było, że ktoś stara się zachować całość w jak najlepszym stanie.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 18-04-2019, 17:16   #488
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Raźnym krokiem Galeb zmierzał w kierunku karczmy. Jego oczy wychwyciły to jak ruiny były zagospodarowywane. Najwyraźniej ta grupa budowlańców miała dużo werwy, chociaż próba zbudowania w tym miejscu karczmy wydawała się trochę Runiarzowi... niepoważna.

Może strażnica... może browar... i chyba tylko przez samego Bugmana lub jego dziedzica...

Jednak Ruiny pozostawały pomnikiem tragedii krasnoludzkiego mistrza i bezmyślnego żądzy niszczenia grobich.

Galeb westchnął. Najwyżej będzie trzeba opić niektórym mordy. Na Olega to podziałało i był spokój przez kilka dni. Pewnie kolejna porcja Wpierdolu będzie prędzej czy później znów mu potrzebna.

Czego się jednak nie mógł pozbyć to pewnego paskudnego przeświadczenia, że cała ta sytuacja była jakiegoś rodzaju pułapką. Może nie śmiertelną, ale jednak pułapką.

Kiedy podszedł do pajacującego Olega i krasnoluda, skłonił z szacunkiem głowę przed starszym wiekiem rozmówcą.

- Gnollengrom, Gorm. - przywitał się z okazując respekt przed krasnoludem - Dobrze zobaczyć w końcu pobratymców po długiej podróży. Jestem Galeb Galvinson z klanu Kamiennego Dzbana. Co to za przedsięwzięcie? - wskazał ruchem głowy budynek i powiódł nią po okolicy.
 
Stalowy jest offline  
Stary 18-04-2019, 20:10   #489
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Sprawa z Granicznymi została rozwiązana i przynajmniej chwilowo mieli z tym spokój. Nie oznaczało to jednak, że w przyszłości to zdarzenie nie odbije im się czkawką, no ale na to mag już wpływu nie miał. Docierając do obecnego miejsca Loftus domyślał się, że lepiej będzie jeśli sprawę i rozmowy poprowadzą Khazadzi. Mag gotów był udzielić im niezbędnego wsparcia, ale najlepszym wsparciem dla nich będzie nie zrobienie niczego głupiego. Detlef i Galeb mają okazję wypytać o krewniaków z przełęczy, czy najbliższą okolicę. Oby jednak pamiętali, że Ostatnich goni czas… Przy kuflu piwa łatwo zobowiązać się do pomocy, a potem nie będzie jak tego odkręcić.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 18-04-2019, 20:17   #490
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Lager. Lager Stoutson - stary krasnolud przedstawił się i uścisnął dłoń Galeba. Uścisk miał mocny.
- A to... to jest Dziedzictwo Bugmana. Pomnik ku jego czci. Ale nie kamienna statua i nie wpis w księdze. To będzie żywy pomnik. Pomnik idei Bugmana. Idei stworzenia najlepszego piwa na świecie. By jego dziedzictwo nie zostało zapomniane - powiedział. Mówił w reikspielu, by i ludzie mogli go zrozumieć.
- Wszystko zaczęło się wiele dekad temu... - zaczął uroczystym tonem, a słuchacze wiedzieli, że zanosi się na dłuższą opowieść - Jako młody krasnolud towarzyszyłem ojcu w delegacji Gottfrieda von Eigenhof... - Gustaw znał to nazwisko. Von Eigenhofowie rezydowali w Wusterburgu od pokoleń, a ich bogactwo (Wusterburg był centrum handlowym południowego Wissenlandu) i trudne relacje z krasnoludami z Karak Hirn (rywalami handlowymi w rejonie) były powszechnie znane.
- ...za każdym razem odmawiano naszej prośbie o sprzedaż tych terenów... Po śmierci ojca ja przejąłem zadanie postawione przez Króla - objęcia opieką i uhonorowania dziedzictwa Bugmana i mimo trudności, nie poddałem się...
Opowieść trwała, ze szczegółami opisując wszelkie działania Lagera, od Gottfrieda, przez Maksymiliana, Karla, Odo, Franza i Petera, aż do barona Manfreda von Eigenhof, obecnego ludzkiego rządcy de iure, nawet jeśli nie de facto, który to z uwagi na obecne okoliczności (utratę większości majątku) lub zdolności negocjacyjno oratorskie Lagera (jeśli wierzyć jego przechwałkom) zgodził się sprzedać teren browaru delegacji krasnoludów. Na ile można było zrozumieć, ziemia ta nie należała do von Eigenhofów, jako że została sprzedana Bugmanowi dawno temu, ale Lager zakupił prawa do niej "do czasu odnalezienia spadkobierców" co zwalniało prawników od bólu głowy, Manfredowi pozwalało zdobyć pieniądze, a Lagerowi - na wypełnienie misji.

- W każdy drugi tydzień Czasu Warzenia (Breuzeit) będzie się tu odbywał największy festiwal piwa na świecie. Każdy browarnik będzie zaproszony i żadnemu nie odmówimy możliwości udziału w konkursie na najlepsze piwo. Nikt nigdy nie dorówna XXXX albo Trollowemu, ale warto próbować - zakończył zadowolony z posiadania publiczności.


Jeden z pozostałych krasnoludów (rodziny Lagera, jak się okazało) wyjaśniał cicho, że choć trwa budowa, to parter nadaje się już do użytku, a dla zmęczonych i spragnionych podróżnych coś się znajdzie. Wędzony ser, ciemny chleb, wędzone i solone mięso, a jeśli Lager pozwoli, to może nawet otworzą beczkę ciemnego bittera albo czerwonego ale, które przywiózł ze swojego browaru z Karak Hirn.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172