Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-04-2019, 18:04   #501
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus przyznawał, że nie był w formie. Zdawało mu się wcześniej, że już jest noc gdy dopiero zmierzchało. Nie zauważył gdy inni dorzucali swą kasę dla Granicznych, ba był pewien, że tamci ich zwyczajnie opuszczą i nie będą dalej z nimi podróżowali. Niedospanie, przemęczenie, permanentny stres i poczucie zagrożenia życia, czy może klątwa wiedźmy, a może wszystko po trochu. Gubił się przez to i wiedział, że musi się ogarnąć. Musi być uważniejszy, otrzeźwieć... z tymi to myślami Loftus siedział przy piwie i masował sobie skronie. Gdy reszta dyskutowała o krasnoludach i sprawie księżnej mag wyraził swoje zdanie. Przypominając choćby o tym, że i Harkin Brock otrzymał podobno od Wernicky'ego przechwycony list Księżnej, z którego wynikało, że jego kompania i tak zginie więc nie trzeba będzie jej płacić. Natomiast gdy zasugerowano drogę wozem, to spojrzał na ostatnich zmęczonym wzrokiem pełnym zrezygnowania.
- Dróg utwardzonych brak, przeprawa niepewna i bez wozu na brodzie ostatnio mieliśmy problemy. Tumany kurzu za sobą zostawimy, gwarancji bezpiecznej podróżny nie mamy. Co gorsza drogi nadłożymy, a jak koło czy półoś złamiemy to utkniemy i wóz porzucimy, bo zapewne nie każdą naprawę da się w polu zrobić. W razie zagrożenia stracimy możliwość jakiegokolwiek manewru. Wybaczcie, ale nie widzę korzyści takiej podróży. - O ile nikt maga jeszcze nie zakneblował za marudzenie, to posępnie kontynuował.
- Stawiam, że większość rzeczy to wesołe towarzystwo sprowadziło rzeką. Sam, albo wynajęli flisaków. Materiały budowlane, zapasy, gdy dróg nie ma to tędy najłatwiej i najszybciej dostarczyć. O tę drogą i wątpliwą możliwość z niej skorzystania należy wypytać Lagera.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 23-04-2019 o 18:54.
pi0t jest offline  
Stary 23-04-2019, 20:13   #502
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
A Oleg pił na umór. Gdy odzyskiwał przytomność wysłuchiwał krasnoludzkich historii i nawet spróbował porwać tłum pieśnią tułaczą, ale był jedyną osobą, która słyszała jej słowa. Dla pozostałych musiała brzmieć jak obcojęzyczna, ale z pewnością była żartobliwa, gdyż jej finał rozbawił samego wykonawcę do łez.
Poza tym no nie przysłużył się kompanii i chyba nie ma co liczyć na awanse.
 
Morel jest offline  
Stary 23-04-2019, 20:56   #503
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Wraz z Galebem zostali oprowadzeni przez Lagera po ruinach tego, co zostało ze słynnego na cały Stary Świat browaru. Żal było na to patrzeć - przeklęte urki i grobi zniszczyły nie tylko browar jako budowlę, ale część krasnoludzkiego dziedzictwa. Przez zielonoskórych Bugman porzucił piwowarstwo i podjął się zemsty na tych kreaturach - zadania, którego nie sposób było wykonać, bowiem zielonych paskud wciąż i wciąż przybywało. To przez grobich za antałek XXXX płaciło się teraz jego wagę w złocie.

Wraz z opowieścią Stoutsona z Detlefa uleciała cała podejrzliwość. Historia była przekonująca i gdyby nie zadanie, którego się podjął, sam przyłączyłby się do tych dawi pomagając w odbudowie. Dawi musieli dbać o swoją spuściznę - zbyt wiele utracono na zawsze i zbyt wiele wciąż jest do stracenia.

W kaplicy poświęconej Valayi zdjął swój plecak, z którego wyciągnął dwie porcje prowiantu i odpiął bukłak z resztą piwa. Dary "za pomyślność i opiekę" złożył na jednej z potrzaskanych tarcz, po czym wycofał się na próg przybytku. Nigdy nie był bardzo religijnym krasnoludem - bardziej ufał swoim poczynaniom i podpowiedziom własnego rozumu, niż interwencjom Bogów Przodków. Oczywiście nie kwestionował ich patronatu nad dawi - w historii brodatego ludu było aż nadto przypadków, gdy Przodkowie bezpośrednio wpływali na ważkie wydarzenia - jednak jego ulubionymi postaciami z panteonu dawi byli żyjący Bogowie Przodkowie, jak chociażby Grombrindal, Biały Krasnolud. Kiedyś za młodu był świadkiem jego przemarszu przez Zhufbar, gdy słynny wojownik zdążał na audiencję u tana twierdzy - Biały Krasnolud aż emanował siłą, determinacją i mądrością oraz wzbudzał respekt w każdym, kogo spotykał.

Chwilę później stojący obok Lagera Detlef ze zdumieniem dostrzegł dziwne zachowanie Galvinsona. Wcześniej Kowal Run zdawał się medytować, by nagle otrząsnąć się z jakiegoś letargu, czy oszołomienia. Spojrzał pytająco na Stoutsona, po czym podszedł, by podać ramię Galvinsonowi i upewnić się, że runiarzowi nic się nie stało. Nie miał pojęcia co mogło się wydarzyć, ale przez respekt dla profesji Kowala postanowił nie pytać. Runiarze mieli swoje tajemnice i jeśli Galeb zechce, to podzieli się informacjami o powodach dziwnego zachowania. Jeśli nie, to jego sprawa.

Co prawda wcześniej rozmawiali o tym, żeby w przybytku Valayi zapytać o radę, ale tutaj nie było nikogo, z kim mogliby porozmawiać. Stąd Detlef złożył dary w ofierze i niewiele mądrzejszy, niż przedtem postanowił kontynuować to, co zamierzył wcześniej - dokończyć misję, dbać o bezpieczeństwo podwładnych i stronić od gaar. Dokładnie w tej kolejności.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 24-04-2019, 01:08   #504
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Ostatni przy piwie przeprowadzili burzę mózgów i w krótkim czasie wpadli na kilkanaście pomysłów. Widać, że krasnoludzkie piwo było dobre i mocne, bo szły w kierunku coraz większych udziwnień, czekać tylko, aż zaczną planować budowę kanału albo kuć podziemny tunel do Karak Hirn. Tunel zresztą podobno istniał - wejście rzekomo było gdzieś w ruinach Browaru, a podziemna droga wiła się pod całymi Górami Czarnymi. Ale nikt nie wiedział więcej na ten temat.
Grupę zdyscyplinował Gustaw, który kazał skupić się na bardziej realnych alternatywach, być może pamiętając, że na wykonania zadania mają półtora tygodnia, a nie półtora roku. Zapytał Lagera jak do tej pory wysyłali karawany i uzyskał odpowiedź, że wcale, bo i nie było potrzeby. W końcu niczego nie produkują na miejscu. I tak jak Loftus przewidywał - krasnoludy ścigają wszystko wodą - wyposażenie i piwo z Twierdzy rzeką Hornberg i potem Soll, a budulec Soll z zachodu. Ewentualnie wozem z Hitisau, jak na przykład żywność dla robotników.
Komunikacja jako taka jest rzadka, ale w razie czego może wysłać posłańca i uzyskać odpowiedź w 10-12 dni. Gdyby nagle musieli uciekać to pewnie na Wzgórza Tann na północny zachód stąd, tam się nikt nie zapuszcza i jest bezpiecznie.

Galeb zapytał o drogi gońców - tych niestety nikt nie znał lub nie chciał mu ich zdradzić. Chyba żeby liczyć owe tajemne tunele pod Browarem, kto wie dokąd prowadzą i kto je zamieszkuje.
Dowiedział się też, że podróż "na przełaj" zajmie jakieś półtora tygodnia i jest bardzo niebezpieczna ze względu na plemiona zielonoskórych. Spotykano tam nawet trolle i wiwerny.
Za najszybszą drogę krasnoludy uważały spłynięcie do Wusterburga, przeprawę promem do Hornfurtu i dalej szlakiem prosto do Karaku. Powinna zająć nie więcej niż pięć - sześć dni. Dzień spływu rzeką, trzy dni do przełęczy i dwa do Karaku.
Trasa "zachodnia", przez Ertingen, potem wzdłuż Sonne i Przejściem Czarnego Lasu była o kilka dni dłuższa. Dodawali że lepiej na piechotę - pod prąd barki płynęły wolno, a obciążona - bardzo, bardzo wolno. Sama podróż do Ertingen to cztery dni, a potem kolejne cztery do Khazid Grentaz i w końcu dwa do Twierdzy.

Lager, gdy zobaczył że jeszcze przed jego prośbą Galeb sam zabrał się za wykuwanie runy na progu Dziedzictwa Bugmana i gdy zobaczył nieznaną sobie runę, która nabierała kształtów znacznie szybciej niż powinna był skłonny nie tylko pożyczyć Ostatnim wóz jak i dać papier, że dostarczają towary do Karaku na jego polecenie, ale i wyposażyć ich na drogę, a nawet wydać córkę za Galeba, gdyby tylko jakąś miał. Błogosławieństwo Kowala Run się liczyło. Krasnoludy nie miały może zmysłu magicznego i nie widziały co się dzieje, ale Loftus wyczuł nasączanie runy mocą. Nie spodziewał się, że będzie ono takie szybkie. Zresztą, Galeb też się tego nie spodziewał.


Poranek, 3 Erntezeit, Dziedzictwo Bugmana

Ranek zastał Galeba kończącego Runę na progu, Detlefa, któremu w nocy piwo w bukłaku zmieniło się w XXXX, Loftusa z bólem głowy i uchachanego Kruka, który wyleciawszy przez okno prawie spadł z parapetu gdy okazało się, że Leonora nie jest w stanie wyjść przez drzwi (to samo spotkało zresztą Loftusa), jakby coś ją odpychało, a runa rozjarza się za każdym razem gdy ta dwójka się do niej zbliża (na szczęście widzą to tylko Loftus i Galeb). Oleg jako tako wytrzeźwiał i pilnowany przez Waltera i Karla nie zapił kaca kolejną porcją. Berta z kolei jeszcze troszkę trzymało, ale na szczęście nie tylko piwo i nie tylko złość na parszywców, którzy mu nie powiedzieli o tym, kim był wilkołak, ale i dwóch nowych przyjaciół (Groin i Gloin, inżynierowie-budowlańcy), więc trzymał się też na nogach, a skoro o trzymaniu mowa, to trzymał i listy od nich "do rodziny" w Karak Hirn. Pamiętał też mniej więcej, którędy jeżdżą i pływają patrole Granicznych. Gustaw obudził się wyspany i po raz pierwszy od dawna spokojny, ponieważ jego oddział przynajmniej udawał, że działają wspólnie, a nawet wypracował kruche porozumienie z jego krasnoludzkimi członkami. Najemnicy także wstali i byli gotowi eskortować Ostatnich aż do krasnoludzkich ziem, choć dalsze ignorowanie różnicy zdań w ich szeregach mogło się skończyć różnie. Natomiast warto byłoby w końcu zdecydować, w którą stronę Ostatni idą. I czy idą, jadą, czy może płyną?
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 24-04-2019 o 01:32.
hen_cerbin jest offline  
Stary 24-04-2019, 20:11   #505
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Krasnoludzkie piwo było dobre jak mało co. O tym przekonał się Bert pijąc najpierw z kumplami w drużynie najemników, a potem z krasnoludzkimi inżynierami. Z pierwszym chciał zaciągnąć komitywę żeby zatrzeć wrażenie jakie zrobił Gustaw. Najpierw więc trochę ponarzekał na dowódcę, a potem powiedział że tak naprawdę to dobry kompan, tylko czasem umysł mu szwankuje, gdyż dostał maczugą w łeb podczas oblężenia Meissen. Wyraził niezadowolenie z tego, że nie udało im się dobrać do krasnoludzkiej huty srebra, bo wracałby bogaty jak mały książę, a nie tylko jako średnio bogaty najmita. Potem przeniósł się do krasnoludów i gdy zaczęły się rozmowy na temat inżynierii, to na zwykłych pięciu browarach nie mogło się skończyć. Bert dopytywał o różne szczegóły w budownictwie, a Groin i Gloin byli w siódmym niebie mogąc mu je wytłumaczyć, zwłaszcza że jego pytania nie należały do laika tylko do niziołka obeznanego w inżynierii.

Gdy trzeba było wyruszyć Bert był zblazowany, ale pożegnał się wylewnie z nowymi kolegami, a podczas dyskusji w oddziale zasugerował że trzeba wykorzystać atuty glejtów jakie posiadali. Być może jeden glejt warto by dać najemnikom, żeby trzymali gębę na kłódkę.
 
Komtur jest offline  
Stary 25-04-2019, 00:40   #506
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leonor wbrew temu co można było powiedzieć o Estalijczykach lubiła wypić piwo. Im mocniejsze i bardziej ekstraktywne tym lepiej. Musiała tylko pamiętać, żeby wypić tylko jeden kufel, dzięki czemu wpadała w wyjątkowe odprężenie, a potem zapadała w wyjątkowo dobry i udany sen.

Rankiem próbowała sobie przypomnieć, czy pamiętała o tej rozsądnej zasadzie, ale nie dała rady. To znaczy sen był wyjątkowo udany, ale z tego co jej się wydawało powinna również pamiętać treść poprzedniego wieczoru. Pamięć niestety urywała się gdzieś grubo przed zachodem słońca.

Zderzenie z drzwiami zrzuciła na pewne fizyczne niedysponowanie. Estalijczycy wprawdzie nigdy nie miewają kaca, ale czasem, ze względu na urok i zazdrość innych nacji miewają bóle głowy wywołane źle lub nieuważnie rzuconą klątwą. Dopiero drugie podejście do drzwi zasugerowało, że to nie z nią jest coś nie tak, a z jakąś siłą odpychającą ją od drzwi. Kruk zdaje się nie miał łatwiej, a z tego co pamiętała on nie pił. Nie... jednak nie pamiętała.

Mag w tym czasie, zanim zdążyła go zapytać o przyczynę tego zjawiska wydostał się z budynku przez okno. Sama więc nie myśląc wiele, pod pozorem nie wiadomo w zasadzie czego zebrała szybko swoje rzeczy i dokonała podobnego eksperymentu.

- Niech ktoś naprawi te drzwi - powiedziała tylko. Potem zebrawszy wreszcie myśli wrzasnęła niezbyt składnie do środka.

- Jedziemy wreszcie? Ci dobrzy krasnoludowie zaproponowali coś. W dół rzeki, potem w prawo… znaczy w lewo… - zmarszczyła brwi - nie… jednak w prawo, do góry i będziemy. Możemy już iść?! Nie mamy chyba czasu?!

Następnie w ramach przygotować do podróży zagwizdała na kruka wskazując mu okno i poszła umyć zęby i twarz. Nie pamiętała zbyt wiele, ale jej nos podpowiadał, że spała blisko jakiegoś dobrego krasnoluda.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 25-04-2019, 18:07   #507
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Loftus i Leonora wydostali się oknem budząc zdziwienie u wszystkich, którzy to widzieli, a w niektórych także niechęć. Umgi unikający run niczym urki czy grobi to niecodzienny widok i wzbudzający podejrzenia co do ich prawości i honoru.
Mimo to Lager nie wahał się pożyczając wóz Ostatnim na prośbę Galeba. To, co na niego chcieli załadować pozostawało dla niego zagadką. Co gorsza pozostawało póki co zagadką także dla większości Ostatnich.

Już będąc gotowymi do drogi, wznowili dyskusję:
- Jestem za drogą wschodnią - złapanie barki, przeprawie się w dół rzeki, potem na drugi brzeg i jazda szlakiem, ku Przełęczy, a potem do Karaku.
Glejtem Shredera machnięcie z bajką, że dowództwo kazało odeskortować krasnoludy i wóz do przełęczy czy pogranicza Karak Hirn
Tutaj niestety opcja z łupami nie przejdzie bo krasnoludy nie mieszają się do konfliktu. Ale jest rozkaz nie zaczepiać krasnoludów więc... Czemu nie skorzystać? -
zapytał Galeb, i dodał - Glejt Parszywca do oddania najemnikom, by zamknęli japy - zgodził się z wcześniejszą sugestią Berta.
- Generalnie się zgadzam choć nie wiem, czy nie lepiej podziękować najemnikom już teraz za współpracę. Na szlaku większa grupa może zniechęcać do zadawania pytań, ale z drugiej strony w każdej chwili mogą nas zdradzić. Szczególnie gdy napotkamy innych Granicznych. Nie mają powodu trzymać się naszej wersji, a to co im możemy zaoferować równie dobrze wtedy odbiorą siłą. Jak chcą glejt niech posiedzą trzy-cztery dni w tym miejscu a wtedy dokument przekaże im krasnolud. O ile zechcemy ich o to poprosić, w nasze sprawy wplatać - sugerował Loftus.
- Jesteśmy już na tyle blisko celu, że też wybrałbym trasę szlakiem, trochę na złamanie karku. Olać skradanie się po krzakach i podchody. Z przodu Gustaw będzie wciskał bajeczki o których mówił Galeb, a jak kto nie łyknie to tomporkiem w łeb i się atak goblinów upozoruje. Nie ma co kombinować - po trupach do celu - dodał Oleg.

W czasie gdy rozmawiali, rzeką z zachodu nadpłynęły dwie barki. Wyglądające na puste, ale mocno zanurzone. Bert korzystając z doświadczeń jakich nabył będąc kwatermistrzem i logistykiem przez pewien czas, domyślił się, że w ładowni znajdują się pewnie sztaby stali wywożone z huty w Scharmbeck. I że szyprowie rzadko kiedy miewają coś przeciwko zabieraniu pasażerów, zawsze to dodatkowe źródło dochodu. Pamiętając ceny z Meissen liczył po ćwierć korony od głowy, po pół za wierzchowca i dwie za wóz. I zamiast iść do Wusterburga cały dzień, a potem jeszcze szukać przeprawy, byliby w Hornfurcie na obiad. Oczywiście, ktoś musiał barki zatrzymać i przekonać by wzięli ich na pokład, nawet jeśli musieliby pozbyć się wtedy części ładunku, co też może kilkanaście-kilkadziesiąt koron kosztować. Zakładając, że Ostatni rzeczywiście chcą nimi płynąć.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 26-04-2019, 08:56   #508
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Sierżant obudził się wyspany. Do tego wypoczęty i pieruńsko głodny. Dawno już nie miał możliwości spędzenia nocy w przyzwoitych warunkach, śpiąc na łóżku. Od razu miał lepszy humor i chęć do działania.

Na obfitym śniadaniu Ostatni poruszali sprawę podróży a gdy zapytał Lagera o transporty nie usłyszał nic ciekawego.
- Płyniemy barkami o ile dadzą się zatrzymać. Następnie traktem do Karaku.- Zarządził dowódca Ostatnich.
- Najemników bym wziął. Teraz jak ich zostawimy nie są zobowiązani do lojalności do nas a lojalność pewnie trzeba będzie ponownie opłacić. Wydaje mi się, że ich podróż taniej wyjdzie z nami niż ich pożegnanie. Fakt mogą zdradzić, ale wydają się solidnymi najemnikami więc nie puszczą farby przed granicznymi. Obiecując im na koniec dostanie glejtu Parszywca będą zadowoleni. Oczywiście nie zamierzam postąpić nieuczciwie i ich oszukać. Dostaną go. Będziemy jechać traktem oficjalnie jako eskorta a jeśli się doczepią jacyś graniczni pokaże się glejt Parszywca i wyjaśnimy, że mamy polecenie kontaktu z krasnoludami i chcemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zarobić za eskortę i wykonać zadanie. Takie tłumaczenie powinno być wiarygodne gdyż każdy najemnik chce zarabiać. Ubezpieczenie się widzę w najemnikach. Oni podróżowali z Parszywcem i wiedzą kogo on znał. Jeśli zobaczymy strażników dadzą nam znać czy może być wtopa czy nie. Wtedy użyjemy glejtu Schredera. Oczywiście najpierw działamy na glejcie Lagera by nie kusić losu.- Przedstawił plan kompanom i gdy nie było większych problemów z akceptacją tej drogi udał się do dowódcy najmitów z pytaniem czy na tej drodze mogą być komplikacje ich zdaniem. Jakieś szuje strażnicy czy może zbyt dużo zadających pytanie oficerów. Może znają tą trasę i czy dadzą znać jak kogoś rozpoznają i pomogą w przejściu dalej. Jeśli będzie taka potrzeba wyjaśni im, że jak znajdą się w granicach Królestwa Krasnoludów da im glejt Parszywca a jakakolwiek problem może skutkować zniszczeniem glejtu z przyczyn niezależnych czy też zależnych od Gustawa.

Osobą chcącą zatrzymać barki był Gustaw. Wyszedł nam pomost i machał do nich by podpłynęli. Jeśli nie przyniesie to skutku chciał o pomoc prosić któregoś z khazadów. Może tamci z wiedzą, że tu browar był z większym zaufaniem dobija do brzegu.
Plan był prostu i szyper opłacony, po kulturalnym targowaniu się, dowiedział się iż płyną z polecenia Lagera.
 
Hakon jest offline  
Stary 26-04-2019, 11:07   #509
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Plan ustalony, a zwiadowca Frietz gotowy do drogi! Tak mu się przynajmniej zdawało do momentu kiedy nie wstał z siedziska. Złapał się za okolice żołądka, zmrużył oczy, wydął usta i zachwiał się niepewnie. Rzeczna wycieczka, choć uzasadniona, nie była w smak Olegowi. Bujający się pokład znacząco wzmaga ból i zawroty głowy. Konno, czy powozem też by go wytrzęsło. Marsz z kolei jest męczący a siły w nogach to nie miał od trzeciego kufla do teraz. Gdyby nie to, że zaczął czuć się częścią grupy to najbliższym przystankiem byłoby posłanie, abo zacieniony kawałek zadarnionej ziemi.
- Sprawdźmy zapasy przed odpłynięciem i spojrzę jeszcze na te zwierzęta- odezwał się gdy przełknął nadmiar wyprodukowanej śliny - Kurwa tylko chociaż jakieś słabe piwo nawet rozcieńczone do bukłaczka błagalnym tonem zwrócił się do pozostałych, dodał smutne spojrzenie i odszedł zająć się kopytnymi.
 
Morel jest offline  
Stary 26-04-2019, 12:36   #510
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Problemy? Nie. Chyba że jesteście Imperialnym oddziałem, jak ci o których tu słyszeliśmy i idziecie zablokować przełęcz - roześmiał się Dowódca najemników na pytanie von Grunnenberga - No, łapówek trzeba będzie trochę dać, ale znamy ludzi, wiemy komu i ile zapłacić by przymknął oko, że się spierdala do domu, zanim to wszystko dupnie. A jak dobrze Parszywca... tylko ne przedstawiaj się tak... jak dobrze Otta odegrasz to i bezproblemowo będzie. Sporo osób woli nie mieć z gościem zatargu, a i nasze imiona są niektórym znane i wiedzą, że z nim jeździliśmy. Mnie na przykład wołali "Drugi" - podpowiedział najemnik i dodał kilka szczegółów mowy i zachowania, które charakteryzowały Parszywca. Hardości, pogardy dla innych i zastraszania nawet wtedy, gdy można było się dogadać.


Barki dały się zatrzymać. Wygląd i aura pewności siebie jaką Gustaw roztaczał spowodowała, że dla szypra musiał wyglądać na jakiegoś oficera, a z takimi lepiej żyć dobrze. Cena za przejazd, a właściwie "przepływ" nie była wygórowana. Ba, wyspany i najedzony Gustaw w końcu zaczął targowanie od targowania, zamiast od gróźb śmierci dla szypra, jego rodziny i wszystkich na "sz". Wychodziło jakieś piętnaście koron plus drugie tyle za utracony zarobek za przewożoną stal, którą musieli tu zostawić, Gustaw stargował na dwadzieścia łącznie, z czego połowa za Ostatnich i połowa za najemników.

Ostatni i najemnicy, nakarmieni i zaprowiantowani przez Lagera (w każdym bukłaku znalazło się piwo, a w każdym plecaku wędzona kiełbasa mocno dająca jałowcem), weszli na pokład. List od Lagera, z zamówieniem dodatkowych beczek piwa do jego browarników w Karaku, tak jak i obydwa glejty, spoczywały bezpiecznie w kieszeniach. Oleg zadbał o kopytne i spokojnie wprowadził je na barkę.




3 Erntezeit, południe
Barka na Soll, w połowie drogi między Dziedzictwem Bugmana a Wusterburgiem
Pogoda: słonecznie, ciepło, lekki wiatr


Niedługo po odpłynięciu okazało się, dlaczego tak chętnie ich przyjęto. Ostatnio widywano małe i zielone postacie na południowym brzegu rzeki. Niby na wodzie nie ma się czego bać, w końcu gobliny słabo pływają, ale mając zbrojnych na pokładzie "marynarze" czuli się bezpieczniej.

Na prawym brzegu ciągnęły się bagna. Niskie i powykręcane drzewa i gdzieniegdzie zarośla skupiały się na co suchszych spłachetkach ziemi. Byli mniej więcej w połowie trasy, gdy przy jednym z zakrętów rzeki prąd poniósł ich najpierw tuż przy lewym, a potem bardziej do jej prawego brzegu, blisko gęstwiny zwieszających się nisko gałęzi. Loftus czuł coraz bardziej denerwujące swędzenie w krzyżu.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172