Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-04-2020, 20:29   #801
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Sytuacja nie przedstawiała się po myśli von Grunneberga. Niby lekka piechota nie rozeszła się na boki i nie omijała zawału, ale łucznicy ustawieni na dobrych pozycjach siali co najmniej zamieszanie wśród ludzi Brocka. Gustaw musiał reagować szybko.

Teraz strzelcy mieli się wycofać za zasłony dalsze i ostrzeliwał łuczników jak i lekką, która za bardzo się oddaliła od środka. Gustaw chciał wpuścić ilość lekkiej w liczbie połowy obrońców zawału po czym skierować strzelców na tamowanie przejść a uzbrojeni w broń ręczną najemnicy mieli rzucić się na dwa razy mniej licznych lekkich i wyciąć ich w pień by tą brutalnością spowodować panikę wśród przednich wojowników lekkiej granicznych. Baron liczył na taki obrót sytuacji i był gotowy sam ruszyć do ataku by odeprzeć przeciwnika gdyby zaszła taka potrzeba a jego silny głos miał wprowadzić dokładność w wykonywaniu planu.
 
Hakon jest offline  
Stary 15-04-2020, 22:51   #802
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
O ile Loftus dobrze rozumiał Gustawa, to ten był wręcz gotów poprowadzić kontrnatarcie celem wyparcia granicznych z rumowiska. Mogło mieć to sens, łucznicy wroga nie będą mogli wspierać skutecznie swojej lekkiej piechoty, a ich ciężkie oddziały są z tyłu.
Mimo paru sugestii Baron nie zgodził się na żaden z przedstawionych planów. Z drugiej strony żadnemu się nie przeciwstawił i nie zakazał. Jedyne co mógł więc robić obecnie to wypatrywać dodatkowych zagrożeń i na tym się skupił. No prawie tylko na tym. W momencie gdy doszło już do zwarcia oby grup, Rotter postanowił spróbować tego samego tricku co w trakcie walk nad rzeką Soll. Nie wszyscy Graniczni brali w niej pewnie udział. Zresztą nawyki mogą być silniejsze, niż pojedyncze zdarzenie z przebiegu całej kampanii.
- Procidat deceptionem audiunt canetis - Loftus spokojnie wypowiedział magiczną formułę, po wcześniejszym spleceniu nici eteru. Miał nadzieję, że uda mu się odtworzyć sygnał/gwizdki Granicznych do odwrotu z tamtej potyczki, a sam dźwięk wydobędzie się zaraz za pleców lekkiej piechoty.
Następnie ponownie wyczekiwał i sprawdzał, czy wśród wrogów nie ujawnił się jakiś czarodziej.

 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 16-04-2020, 19:15   #803
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Skinąwszy Detlefowi głową Galeb przyznał mu rację.

- Sądzę, że rzeczywiście coś jest nie tak, trzeba zachować ostrożność. Póki co uważajcie na cień. Zanim ruszymy przyjrzyjcie się...

Runiarz opisał reszcie miejsce w którym stał czarodziej oraz iluzję za którą się skrył, by reszta też mogła go dojrzeć, by nie zdołał ich zaskoczyć.

- Wyrośnięty gobliński szaman. To czarodziej umgi.

Z tarczą i młotem w dłoniach przyglądał się goblinom. Czy ta niewielka ofiara z krwi grobii i zwierzęcia to było dość by demon się uwolnił ze swojego więzienia? Może czai się w jaskini. A gdyby wszystko się uspokoiło i czarodziej poszedł do jaskini? Pewnie to mogłoby oznaczać, że chce odzyskać gwóźdź? Czy przepędzić go z gór i pozwolić by wsadził go z powrotem w kamień?

Galeb tego nie wiedział. Wszystko zależało od tego jak dalej rozwinie się sytuacja.
 
Stalowy jest offline  
Stary 23-04-2020, 12:47   #804
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Kliknij w miniaturkę

Krasnoludy ostrożnie obserwowały rozwijającą się sytuację, nadal unikając wykrycia.

Gobliny tymczasem rzeczywiście były przez moment bliskie ucieczki. Goblińscy wodzowie, co krasnoludy wiedziały, w reakcji na porażkę zwykle znajdowali "winnych" wśród będących w pobliżu podwładnych i wyładowywali na nich swoją wściekłość, zwykle gwałtownie i śmiertelnie. Tymczasem zamiast wyzwisk i morderczych czarów w kierunku rozbiegających się goblinów szaman wywarczał rozkazy. Cóż, Szary Mag umiał przybrać wygląd goblińskiego szamana, najwyraźniej nawet znał język, ale zwyczaje były mu obce. Część ze zdziwionych tą łagodnością wojowników weszła z nim do jaskini, reszta pilnowała wejścia. Gdy po kilku minutach wyszedł, miał zafrapowaną minę. Nie wyglądało na to by znalazł gwóźdź, demona albo Karla. Jeśli już, to wyglądał na kogoś kto miał się za geniusza, a właśnie dowiedział się, że został wystrychnięty na dudka.


Kliknij w miniaturkęKliknij w miniaturkę


Loftus próbował wykorzystać tę samą sztuczkę po raz wtóry. Tym razem jednak nie zadał sobie trudu sprawdzenia jakie sygnały oznaczają odwrót i miał nadzieję, że wrogowie się niczego nie nauczyli. Zawiódł się. Co prawda część atakujących zawahała się, ale tym razem oficerowie granicznych byli na miejscu i szybko odzyskali kontrolę. Ale niewystarczająco szybko. Gustaw bowiem poprowadził właśnie kontratak i zatrzymał postępy wroga. Z uwagi na bardzo trudny teren potyczka rozpadła się na szereg pojedynków. Nie liczyła się przewaga liczebna ani wsparcie łuczników, a w walce mano a mano zazwyczaj górą byli najemnicy.

Chwilowo obrońcy wygrywali. Ich zaciętość (a zwłaszcza obecność w takiej liczbie już tutaj) zaskoczyła Granicznych którzy teraz już bez wątpienia ze swojej woli wycofali się.
Ludzie Brocka jednak też nie mieli radosnych min. Choć ten próbny atak odparto i straty były niewielkie to jednak były. A Gustaw nie miał skąd wziąć uzupełnień. Ani nawet jak dać wypocząć swoim, ponieważ już Graniczni zbierali się do kolejnej próby. Tym razem nie dadzą się zaskoczyć.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 04-05-2020, 12:00   #805
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Rozwój sytuacji wcale nie ucieszył Galeba. Powód był prosty - jeżeli czarodziej został oszukany to jak oni mieli wytropić demona? Poza tym krasnoludy jak rozgromią gobliny i maga to Galeb pozostanie sam z Detlefem. I co mają robić? We dwóch mogą próbować nękać granicznych, bo o schwytaniu Karla bez tropów nie mieli co marzyć.

Runiarz przeklął w duchu Estalijkę że przez nią musi teraz uganiać się za demonem. Na siebie też był zły bo gdyby interweniował dużo wcześniej mogliby się skupić na tych pierdolonych granicznych.

Po twarzach pozostałych dawi widział że nie zostało im już wiele cierpliwości. Dogonili wroga, zbyt długo czekali i byli blisko. Ani on ani Detlef nie zdołają przekonać reszty do dalszego śledzenia grobi. Trzeba było atakować i mieć to już za sobą.

A potem?

Chyba będą musieli zająć się granicznymi, bo nie mieli jak podążyć za zbiegiem, a wróg z tego co widzieli zabrał się do szturmu. I jeżeli zdołają to wszystko przeżyć to ruszą znów za Karlem i demonem.

Runiarz zerknął na Detlefa i dowódcę drużyny i skinął głową. Jeżeli atakować to teraz gdy czarodziej jest rozkojarzony.
 
Stalowy jest offline  
Stary 04-05-2020, 22:02   #806
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw widział, że wróg już poznał się na nich. Elementy zaskakujące, które posiadał już zostały poznane. Teraz Baron mógł tylko prowadzić tradycyjne metody obrony obsadzając zawał tak by wróg nie mógł wykorzystać swojej liczebności. Sam zamierzał stanąć do walki i pomagać oraz zagrzewać najemników Brocka.

- Strzelajcie w dowódców i pilnujcie by łucznicy nie uzyskali lepszych pozycji. Nie mając takich celów strzelajcie do pewnych celów by nie tracić zbędnie siły ognia. Nie możemy przegrać bo cofać się nie ma gdzie.- Rzucił sierżant armii Imperialnej do najemników. Wiedział, że złoto bardziej by przemówiło do najemników, ale teraz nie miał czym dysponować.
- W końcu zaczną popełniać błędy gdy Imperialni zaczną ich od północy napierać a to co wywożą będzie w zasięgu naszym. Damy radę. Walczymy twardo i pokażemy im co to stal najemnego ostrza!- Zagrzewał Gustaw wykorzystując swoje zdolności dowódcze.
 
Hakon jest offline  
Stary 05-05-2020, 20:32   #807
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Galvinson dał znak thazorowi drużyny wojowników dawi, że nadszedł czas zmierzenia się z odwiecznymi wrogami krasnoludów. Grobi mieli umrzeć co do jednego, albo wszyscy dawi polegną w boju.

Detlef wielokroć bardziej cenił męstwo oraz umiejętności brodatych wojowników i widział, że każdy z nich da radę przynajmniej kilku zielonoskórym. Tuzin, wliczając Detlefa i Galeba, mógłby wyciąć nawet i setkę zielonych pokrak. Tymi ostatnimi przewodził jednak czarownik umgi o nieznanej, lecz zapewne dużej biegłości w swojej sztuce i Thorvaldsson zdawał sobie sprawę, że wielu brodatych wojowników nie wróci do karaku.

"Być może wszyscy pozostaną na tej górze, a ich kości będą ogryzać przeklęci grobi" - zgrzytnął zębami.

Spodziewając się porażki w obliczu liczniejszego i nieprzewidywalnego ze względu na magiczne wsparcie przeciwnika zastanawiał się, czy powinien powstrzymać atak. Wojownicy byli niecierpliwi a ich topory łaknęły krwi zielonoskórych. Próbując odwieść ich od ataku podważyłby autorytet Runiarza i okazałby tchórzostwo w oczach pozostałych. Zostawiając grobich w spokoju pozwoliliby im grasować w pobliżu twierdzy, co sprowadziłoby na nich hańbę. Równie haniebnym byłoby tolerowanie czarownika wysługującego się znienawidzonymi wrogami dawi na ziemiach krasnoludów.

A przecież honor był wszystkim...

Detlefa nie cieszyła cena, jaką przyszłoby im wszystkim za to zapłacić. Ich powinnością była walka i zniszczenie odwiecznych wrogów. Za wszelką cenę... Z drugiej strony ten zastęp krasnoludów mógł zrobić jeszcze wiele dla chwały swojej twierdzy i króla. Dać się zabić w nierównej walce może i było szlachetne i zapewne oczekiwane, jednak według Thorvaldssona nie było w tym korzyści dla miejscowych dawi. Czarownik zbierze pozostałych przy życiu zielonoskórych i będzie dalej grasował po górach za nic mając prawa krasnoludów do tych ziem i ani myśląc pytać ich o zgodę. Z mniejszym oddziałem zmuszony będzie planować jeszcze podstępniej i będzie trudniejszy do wytropienia.

Podjął decyzję - pozostało zrobić wszystko, by przekonać wojowników do zaniechania ataku i nie podważyć autorytetu Runiarza.

- Wstrzymajcie się! - rzucił chrapliwie, jakby mu w gardle zaschło, więc odchrząknął. - Grimnir mi świadkiem, że nienawidzę tych zielonych pokurczy tak samo jak wy i najchętniej wyrżnąłbym całe to przeklęte plemię, jednak nie czas nam bracia, by atakować ich już teraz. - Rzucił mocniejszym głosem. - Wasze męstwo jest niezachwiane, jak i poświęcenie dla twierdzy, jednak czasy które nadeszły będą wymagać od synów Grungniego wiele krwi, wyrzeczeń i wysiłku, by przetrwać. Każdy z was będzie potrzebny swemu klanowi, twierdzy i królowi by w chwili ostatecznej próby stanąć ramię w ramię ze swym sąsiadem, wznieść tarcze tworząc mur nie do przejścia oraz topory, by rąbać wrogów dawi bez litości i zawahania. - Przerwał na chwilę szukając zrozumienia w brodatych obliczach wokoło.

- Ten czarownik umgi ma wielką moc - widzieliście sami, jak zabił tego potężnego niedźwiedzia. Cień jest jego sprzymierzeńcem i na wewanie czarownika potrafi udusić wołu, a przecież to nie wszystkie jego nieczyste zagrania. Nie ma chwały w takiej śmierci przecież. Poza tym nie możemy... - znów przerwał, by po chwili kontynuować mocniejszym głosem - Nie mamy prawa ryzykować waszego życia bez pewności, że przysłużymy się twierdzy. Nie możemy zaatakować nie mając pewności, że zwyciężymy i osiągniemy cel. Wasza śmierć nie przyniesie korzyści królowi, a zielonoskórzy choć niewątpliwie odnosząc duże straty będą mogli odejść w niewiadomym kierunku i wciąż napadać na górskie osady. Chcąc atakować musimy mieć pewność, że wszystkie grobi zginą, a czarownik odejdzie pokonany lub zginie wraz z nimi.

- Zatem proszę was, byście powstrzymali swój słuszny gniew jeszcze przez chwilę, byśmy mogli spełnić naszą misję i wrócić jako zwycięzcy. Choć zżymam się na myśl o podchodzeniu naszego wroga i wyczekiwaniu na odpowiednią chwilę do ataku, to właśnie taka taktyka jest teraz potrzebna, żebyśmy nie przelali więcej krasnoludzkiej krwi niż trzeba. Jestem przekonany, że czarownik odszuka i podejmie trop demona, zatem wciąż aktualne pozostaje zaatakowanie grobich w chwili, gdy będą ścierać się z istotą zrodzoną na przeklętych Pustkowiach Chaosu. - dodał na koniec.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 06-05-2020 o 16:52.
Gob1in jest offline  
Stary 05-05-2020, 23:15   #808
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus był zadowolony, chciał dać choć minimalną przewagę Gustawowi i tak się stało. Cóż zresztą więcej mógł zrobić pojedynczy człowiek w takiej potyczce. Szary Czarodziej nie był aż tak próżny, żeby sądzić że w pojedynkę zadecyduje o losach bitwy. Co nie znaczy, że miał zamiar pozostać całkiem bierny. Zaczął od zmiany pozycji i dalszej obserwacji. Nie chciał być zaskoczony przez wrogiego maga, cy innych Granicznych. Następnie zamierzał nadal korzystać z prostych czarów. Pamiętał jednak, że Graniczni obawiali się potężnego czarnoksiężnika z demonicznym krukiem, podobne plotki rozsiewali też u okolicznych ludzi w trakcie jego poszukiwań. Ich własne lęki miały się teraz zwrócić przeciwko nim.
- Procidat deceptionem audiunt canetis - Czar odgłos, aby nad siłami granicznych poniósł się nienaturalnie głośny dźwięk krakania. Nie zwlekając zbyt długo Ritter rzucił kolejny czar, - autem, o'-the-ignis fatuus.- Błędne ogniki miały się podnieść jakby z ziemi, z miejsc gdzie byli polegli i powoli ruszyć w stronę nieprzyjaciela/ Część niżej, część wyżej ale miały samodzielnie sunąć w ich stronę, tak aby móc rzucić kolejny czar. Ponownie odgłos jednak tym razem nad lecącymi ognikami miał się wydobyć najbardziej złowieszczy dźwięk/odgłos jaki tylko Szary Czarodziej potrafił stworzyć.
Loftus nie liczył na panikę wśród Granicznych, choć gdyby się zawahali, straci trochę impet to byłby dobrze. Liczył natomiast na wywołanie strachu wśród robotników. Odrobina zamętu jaką mogli by spowodować i konieczność poświęcenia dodatkowych sił aby nad nimi zapanować może znacząco ułatwić obronę Gustawowi.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 06-05-2020, 20:39   #809
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Kliknij w miniaturkę

Nienawiść bywa świetnym motywatorem do działania, ale Detlef znalazł celne argumenty. Zielone pokraki mnożyły się jak szczury w tunelach i zadane im dziś straty za miesiąc pójdą w niepamięć. Ale każdy martwy krasnolud to koniec linii przodków liczących tysiące lat, a co więcej - wyrwa w murze tarcz chroniącym twierdzę i klan. Śmierć w bitwie była honorowa, ale nie bezsensowna śmierć. Bywają dobre powody by ryzykować - ale nie było teraz powodu by się spieszyć. Niektóre urazy czekają na pomszczenie od setek lat, dzień w tą czy w tą wielkiej różnicy nie zrobi. Galeb nie docenił swoich pobratymców. Usłuchali i schowali się, czekając na lepszą okazję.

Detlef pomylił się jednak w jednej rzeczy. To nie Szary Mag Tivoli odnalazł trop demona. Gdy Mag bezskutecznie badał aurę i szukał zakłóceń wiatrów magii, zadziałały zwykłe umiejętności tropienia. Tym, który to zrobił był ludzki zwiadowca, Oleg. Najwyraźniej szukał demona na własną rękę. I wyglądało na to, że go odnalazł. W każdym razie tak można by sądzić po tempie, z jakim czarodziej wyruszył, mimo że zapadał już zmrok. Cóż, dla maga i dla zielonoskórych ciemność nie jest tak straszna. Ale nie jest przeszkodą nie do pokonania także dla krasnoludów. Trzymali się na tyle daleko by nie zostać odkryci i na tyle blisko, by móc dopaść wrogów zanim ci nacieszą się zwycięstwem nad demonem.

Jak się okazało, to ostatnie nie było jednak wcale takie oczywiste. To znaczy, w tym sensie, że zieloni może i były prowadzeni przez potężnego maga, ale Szara Magia nie jest magią bojową, a i same gobliny nie są wielkimi wojownikami. A ludzi było ponad piećdziesięciu. Dobrze wyposażonych ludzi. Prowadzonych krasnoludzką ścieżką przez znajomka. Karla, zwanego Diukiem. Tajne runy dawnych mistrzów przeszkadzały demonom w korzystaniu z krasnoludzkich ścieżek, ale niestety jednocześnie sprawiały, że były dla nich doskonale widoczne. Diuk wyglądał dziwnie, jakby miał dodatkowe stawy w rękach i nogach, balansował i skakał po skałach niczym kozica. Znalazł sobie też ochronę. Najwyraźniej dogadał się z granicznymi. Ci idąc w nocy unikali wykrycia i jutro mogli znaleźć się na tyłach obrońców Przełęczy.

Szary Mag nie był także szczególnie zdolnym taktykiem. Niby zaskoczył przeciwnika, niby zaatakował z flanki, ale nie wiedział dokładnie którędy wróg będzie szedł i nie zastawił prawdziwej zasadzki. Zieloni posłali nierówną salwę, która nie poczyniła wielkich szkód i zaatakowali. Rozciągnięta linia ludzi sprzyjała goblinom. Liczebność - podobnie. Wyszkolenie i uzbrojenie - ludziom. Zanim krasnoludy były na tyle blisko by móc się włączyć do akcji, w zamieszaniu zniknął zarówno Szaman będący Magiem, jak i Diuk będący sługą Demona. Trudny teren także i tutaj sprawił, że walka zmieniła się w szereg pojedynków i minipotyczek. Tu kilku ludzi stojących do siebie plecami odpierało ataki kilkunastu goblinów, tu grupka goblinów z łukami strzelała do walczących, nie przejmując się tym do kogo strzelają, tu jakiś człowiek usiłował się odczołgać ciągnąc za sobą jelita. Ale choć teraz wydawało się że zieloni mają przewagę, straty ludzi były niewielkie i gdy tylko sformują szyki, obraz bitwy obróci się o sto osiemdziesiąt stopni. Oczywiście, jeśli coś im przeszkodzi... ale Mag był najwyraźniej zbyt zajęty polowaniem na Demona by o tym pomyśleć.
Jeśli coś przestraszy gobliny - uciekną. Ale Demon zbyt radował się przelewem krwi by go przedwcześnie kończyć. Wszystko zależało od khazadów.

Kliknij w miniaturkęKliknij w miniaturkę

Walka trwała. Dzięki męstwu i darowi przekonywania Gustawa najemnicy stawiali opór i nie cofali się. Wróg jednak samą swoją masą zaczął się przebijać i oskrzydlać obrońców. Na szczęście rzeczywiście spodziewał się czarów. Krążące już od jakiegoś czasu plotki rozdmuchiwały sprawę więc kiedy Loftus swoimi sztuczkami zasugerował, że zaraz wydarzy się coś takiego, jak nie tak dawno temu przy wozie, tylko na znacznie większą skalę, graniczni natychmiast się wycofali. Tak, ten dzień należał do obrońców. Ale pomoc nadal była daleko stąd. Choć Gustaw zachowywał się tak jakby armia Wissenlandu była dwie godziny drogi od Przełeczy, wiedział, że musi wytrwać znacznie dłużej. A dając się wciągnąć w walkę na wyniszczenie skazywał się na pewną porażkę. Miał teraz osiemdziesięciu kilku zmęczonych najemników, a wróg, choć stracił przynajmniej trzech/czterech na jednego Gustawowego, mógł w każdej chwili posłać kilkuset wypoczętych ludzi.
Loftus także domyślał się, że jeśli graniczni mają jakiegoś maga to ten przejrzał jego sztuczki i następnym razem one nie zadziałają.

Nadchodziła noc. Choć w tym terenie nocny atak wiązałby się z gigantycznymi stratami, nie można było wykluczyć, że zdesperowani graniczni się do niego posuną.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 06-05-2020 o 20:51.
hen_cerbin jest offline  
Stary 14-05-2020, 13:19   #810
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus liczył, że wzbudzi strach wśród zgromadzonej pod przymusem okolicznej ludności, co mogło wywołać nieład wśród Granicznych i spowolnić ich tempo. Końcowy efekt był jednak lepszy, atak został odparty. Ritter obawiał się jednak, że chwila oddechu nie będzie trwała zbyt długo. Dalsze decyzje co do obrony lub wycofania się należały do Gustawa i Brockiem. Ten ostatni nawet ranny mógł udzielać cennych rad i wskazówek. Znał swoich ludzi, potrafił ocenić siły przeciwnika. Szary mag miał nadzieje, że Baron skonsultuje z nim dalsze działania i do tego będzie go zachęcał.
Na chwile obecną miał jednak zamiar odpocząć, posilić się. Wiedział, że w nocy sen będzie rwany. Gdy się ściemni miał zamiar rzucić czar ogniki, których nie trzeba było kontrolować. Dodatkowo rozświetlały przestrzeń pomiędzy walczącymi stronami, co przynajmniej choć trochę powinno utrudnić przekradanie się wrogich sił. O ile nie dochodziło do ataku, to i z dwa, trzy razy rzucił czar odgłos. Donośne, złowrogie wycie miało straszyć zwierzęta granicznych, a ludziom utrudnić spanie. Skoro po tej stronie większość sil musiała czuwać, to niech i drudzy mają zakłócony spoczynek nocny.
Gdyby ktokolwiek zapytał Loftusa o zdanie, co było mało prawdopodobne, żaden z niego strateg czy dowódca. Ale wystawiłby wzmocnione czujki, a całość sił podzielił na trzy, pierwsi pilnują, drudzy odpoczywają w pobliżu, ale w lekkiej gotowości, trzecia grupa może spać.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 14-05-2020 o 20:28.
pi0t jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172