|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-02-2021, 21:33 | #961 |
Reputacja: 1 | Znowu w drodze i to w doborowym towarzystwie. Bo wspólna walka łączy towarzyszy broni bardziej, niż deklaracje przyjaźni, a niekiedy i rodzinne więzy. Choć nie wszystko poszło jak planowali, to zdawało się, że wojownicy darzą ich szacunkiem, a może i pewną sympatią. W końcu przepędzili grobich, pozbyli się czarownika, zabili groźnego mutanta i starli z intruzami przemierzającymi krasnoludzką domenę bez pozwolenia. Razem z Galebem mieli obowiązek do wypełnienia - jakim było złożenie wyjaśnień królowi dawi - a później mieli wrócić na przełęcz i kontynuować służbę pod wissenlandzkim sztandarem. Kapral zastanawiał się, ile tak naprawdę zostało z Ostatnich... stan osobowy był żałosny, a nawet jeśli kto nie zginął, to zaczynał myśleć o zaletach bycia wolnym, choć poszukiwanym w Imperium za dezercję. Oddziałem tego nazwać nie było można, co najwyżej zbieraniną indywiduów, którym udało się przeżyć misję, z której właściwie nie mieli prawa wrócić. Zresztą kto wie jak będzie? Do Nuln daleka droga, a i armia mogła mieć inne pomysły na wykorzystanie tych, którzy odważyli się przeżyć. * * * W twierdzy nie odzywał się pierwszy - Galvinson miał najwyraźniej wszystko przemyślane, a i nietaktem byłoby wyrywać się przed Runiarza. Był prostym wojownikiem i jego orężem nie było słowo, tylko topór. Zapytany oczywiście odpowie, ale byli wśród swoich, więc nie zamierzał mijać się z prawdą na temat wydarzeń, których byli świadkiem. Miał jeszcze na uwadze zobowiązania wobec poległych dawi, którzy zginęli na wyprawie. Choć wdowom i matkom mężów i synów zwrócić nie mógł, to całe obiecane wcześniej złoto miało trafić w ręce rodzin, by choćby symboliczny, ale godny pochówek wyprawić.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
08-02-2021, 22:08 | #962 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
11-02-2021, 00:01 | #963 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 11-02-2021 o 22:15. Powód: zmiana brody na zemstę. Nie godzi się by król Alrik mówił jak umgi. |
15-02-2021, 20:42 | #964 |
Reputacja: 1 | Wreszcie wrócili. Zdawało się, jakby ich towarzyszom i przewodnikom z każdym krokiem ku twierdzy przybywało sił. Detlef ich rozumiał, choć minęło wiele lat od czasu, gdy ostatni raz odwiedzał karak położony poniżej jeziora Czarna Woda. Mimo, że z rodzinną twierdzą wiązały się różne, niekoniecznie radosne wspomnienia, to zawsze powrót w rodzinne strony wywoływał w nim pozytywne emocje. W końcu tam mieszkała jego rodzina i klan. Uczta na cześć poległych przerodziła się w tęgą popijawę pozwalającą żyjącym zapomnieć o okropieństwach, jakie widzieli podczas wyprawy. Tak było trzeba - twardzi wojownicy musieli odreagować, by ich wola pozostała niezachwiana, a ręce pewnie trzymały broń i tarczę. Potworność trzeba było przepić, wyśmiać i wyszydzić, by strach nie chwycił serca w lodowe okowy następnym razem gdy koszmar powróci. Takie było życie i los wojownika.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
16-02-2021, 22:39 | #965 |
Reputacja: 1 | W pewnym sensie Galeb czuł się onieśmielony zaproszeniem od króla. Z drugiej jego ojciec też swego czasu stanął przed krasnoludzkim królem, a z wdzięczności za swoje zasługi został obdarowany własnym browarem w Barak Varn. Jednak syn Galvina choć oddał pewną zasługę Karak Hirn nie spodziewał się by został bardziej znacząco wynagrodzony. Idąc do komnat zmienił ubranie, a że nie miał już czystych bandaży na zmianę poszedł bez nich. Król nie był lekkoduchem i zapewne widział w życiu gorsze rzeczy niż oszpecony Runiarz. - Tylko mogę zaproponować byście wsparli mnie kontaktami, radami i słowem. - rzekł poważnie po namyśle - Nie możesz królu posłać nikogo ze swoich poddanych bez porozumienia z Radą. Posłanie pomimo ich narazi ciebie na zniesławienie, a w razie odkrycia przynależności wysłannika tylko potwierdzi oszczerstwa pod adresem Karaku. Ale możecie po prostu wesprzeć kogoś kto zajmie się tym i nie jest z wami związany. Gdy podczas negocjacji armijny czarodziej próbował mnie przedstawić jako wysłannika Karak Hirn, sprostowałem go że nie jestem z wami związany niczym poza moją powinnością wobec własnej rasy jako Kowal Run. Gdy potem rozmawiałem z Otto von Wernickym powiedziałem mu że sprawię iż ci którzy wylewają na dawi gnój udławią się nim. Nawet gdybym miał zostać dyplomatą, choć tak jak król znam się lepiej na toporach niż słowach, a z moim ledwie poskromionym gniewem, pretensją w głosie i podskórną urazą co najwyżej mogę kogoś przekonać że nie ma pojęcia co to znaczy stracić twarz. - Galeb przejechał palcami po swojej twarzy, dopiero po fakcie zdając sobie sprawę z wisielczego humoru jakim się popisał. - Wciąż mogę mieć problemy ze strony ludzi. Dowódca oddziału z którym podróżowałem, a który bronił Przełęczy nie słynie z dotrzymywania umów. Podejrzewam też że dowództwo armii uzna jego puszczenie Wernicky'ego za zdradę. Dał mi jednak nazwisko oficera który wydał mu rozkaz i do którego miał zaraportować. Mogę się tam udać, zdać mu raport z tego co się dowiedziałem, a po rozwiązaniu kwestii ochotniczej armii Wissenlandu będę mógł rozeznać się w sytuacji. Liczę na pomoc tamtejszej krasnoludzkiej gminy. |
16-02-2021, 23:35 | #966 |
Reputacja: 1 | Kolejny dzień nie był zbyt łaskawy dla Loftusa, zły sen który go męczył nie skończył się wcale po przebudzeniu, wyjątkowo zresztą brutalnym. Ritter w ustach czuł posmak krwi, zęby były jednak chyba całe. Cóż z tego jak do wieczora może wisieć. Czy mag odczuwał lęk i strach, oczywiście choć z całej siły woli starał się tego nie okazywać. Nie miał zamiaru zgrywać też pana sytuacji. Niestety nawet jeśli w przeszłości podejrzewał, że wszyscy Ostatni zawisną przez decyzję Barona, to nie przygotował się na taki proces. Skoro jednak proces odbywał się już teraz i na miejscu, to musiało też znaczyć, że kadetka jest w rękach tego oficera. - Pozwólcie więc Panie, że teraz go zdam, czym może wyjaśnię pewne kwestie. - Mag rozejrzał się za kubkiem wody w zasięgu, nie licząc jednak zbytnio na taki akt luksusu i troski. - Mniej więcej 6 Erntezeit, za Legau w potyczce udało się rozbić oddział Granicznych i uwolnić z niewoli Kristoffa von Rudger oraz Magrittę von Liebwitz, która wcześniej jeśli mnie pamięć nie myli przebywała incognito jako kadetka przy sztabie Trzeciego Regimentu Armii Wissenlandu. Jeśli słyszeliście o gryfach które pojawiły się w okolicy traktu, to właśnie tam powstała ich iluzja - Mag pozwolił sobie na mała dygresję, od tak żeby zyskać choćby dodatkową chwilę na zebranie myśli. - W toku dalszych działań, ucieczki przed pościgiem, oddział trafił do krasnoludzkiej kopalni. Tu musicie wiedzieć Panie, że po drodze sugerowałem swojemu dowódcy, aby zwolnił mnie wraz z innym członkiem Ostatnich, Olegiem Frietzem i oddelegował jako eskorta dla oficera von Rudger. Mam nadzieję, że fakt ten został odnotowany w raporcie mojego przełożonego. - Loftus nie chciał za bardzo przerywać swojej relacji, rzucił tylko okiem po zebranych szukając jakiegokolwiek potwierdzenia, lub zaprzeczenia. - Tak się jednak nie stało, co gorsza Panienka von Liebwitz słysząc wymianę zdań pomiędzy oficerami przeraziła się wizji powrotu do Nuln i uciekła w ciemność kopalni. Nie byłem więc świadkiem śmierci Pana Kristoffa von Rudgera. W tym czasie z pomocą czarów i towarzysza odnalazłem dziewczynę w czeluści kopalni i odprowadziłem bezpieczną do naszego obozowiska. Oficer von Rudger w tym czasie już nie żył. A jego ciałem zajęła się akolitka Myrmydii Leonora de la Vega, zwana również dziewicą z Meissen. Niestety jej kruk sta się naczyniem dla Demona, tak jak ona sama później. Dlatego też współpracowałem z Mistrzem Markusem Tivioli, który wiele mnie nauczył i któremu też zdałem raport z wydarzeń. Mag trochę zasłaniał się magistrem magii, licząc po cichu, że nawet jeśli będzie źle to zostanie uznany za wartego przesłuchania przez Kolegium. - Uniżenie więc proszę was Panie o zrozumienie, że sprawy umyślnie nie zaniedbałem. A wręcz poczyniłem pewne starania w tej materii. Założyłem, że mój dowódca Gustaw von Grunnenberg zdał raport z tych wydarzeń, dodatkowo celem odciągnięcia uwagi panienki Magritty von Liebwitz od obrony przełęczy i schowania jej przed granicznymi oraz najemnikami Brocka przekazałem jej swoje przybory pisarskie i zleciłam spisanie raportu. Żywię nadzieję, że szlachetna panienka potwierdzi moje słowa o jej ratunku na trakcie, w kopalni czy raporcie. Ritter pozwolił na ponowny rzut okiem po zebranych, powoli zasychało mu w gardle. - Ponadto prosiłem zarówno waszego oficera wywiadu, jak znajdującego się tu Mistrza Hierofanta o pomoc w nawiązaniu kontaktu z Kolegium Cienia. Z racji swojego niskiego urodzenia ciężko mi rzucać jakimikolwiek oskarżeniami. Jednak mając na względzie swoje aspirację, nauki arkanów z ksiąg mistrza Tiavioli, współpracę z mistrzynią Idrą Ausburg z Kolegium Złota, która prosiłem swego czasu o pośrednictwo i wpłatę stosownej opłaty, a więc i moją wolę do zostania pełnoprawnym członkiem Kolegium nie śmiałem pozostawić sprawy samej sobie. Kolegium, Kapituła Cienia wydawało mi się jedynie najwłaściwszym organem, który mógł tą sprawę wyjaśnić, tak jak i sprawę demona. Również i pisma, które trzyma teraz w rękach Mistrz Kolegium Światła, miało trafić w moim zamyśle nienaruszone do Kolegium Cienia. Magister Piromanta zabezpieczył je swoją pieczęcią i magią, przedwczesne złamanie pieczęci miało spopielić ten dokument, na takie ryzyko odważyć się nie mogłem. Zapewne pozostały w nim jeszcze ślady wiatru Aqshy. Jego treść dotyczy magistrów magi i przez Kolegium w mojej ocenie powinno zostać ocenione. Czy inne wydarzenia takie jak potyczka z wampirem, wiedźmą, która rzuciła klątwę wilkołactwa na innego człowieka. Jej uczennicy która odmówiła odesłania na nauki do Kolegium, a władała telepatią i mocą dhar i sprowadziła manifestację chaosu. - Magowi wydawało się, że udzielił bardzo obszernych wyjaśnień, a szczególne okoliczności o których wspomniał spowodują, że nawet jeśli nie zostanie uwolniony, to przynajmniej przejdzie pod "opiekę" Hierofanta.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! Ostatnio edytowane przez pi0t : 16-02-2021 o 23:44. |
17-02-2021, 08:51 | #967 |
Reputacja: 1 |
|
17-02-2021, 21:45 | #968 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' Ostatnio edytowane przez druidh : 17-02-2021 o 21:47. |
18-02-2021, 22:05 | #969 |
Reputacja: 1 |
|
23-02-2021, 18:35 | #970 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |