Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-12-2018, 16:41   #61
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Podajcie mi proszę, ten list - zwrócił się do Manfreda. Przyglądał się wizerunkowi wysłuchując towarzyszy. - Jak będzie sposobność, to wam pomogę. Komu to nie pasuje, proszę, niech nie przeszkadza. Manfred chce dać kobiecie szansę. Z takim listem każdy może ją łapać i robić co chce. Jeżeli nie pojedzie do Altdorfu, to czeka ją marny koniec. Chociaż tutaj opieram się jedynie na wiedzy Manfreda. - Podrapał się po głowie. - Jeżeli faktycznie ją po drodze spotkamy, nie musimy jej od razu naszych intencji zdradzać i w klatce wozić - zakończył.
 
Gladin jest offline  
Stary 06-12-2018, 18:20   #62
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Elvira tak jak właściciel wozu nie wiele miała do powiedzenia. Jechali w góry, które wbrew pozorom kochała i czuła się tam dobrze. Nabyte jeszcze ciepłe, na zimno ubranie schowała do worka przytroczonego sprytnie do plecaka a wszystko umieściła na wozie.

Gdy się zatrzymali i z nowinkami wyskoczył Manfred nic nie mówiła. Dopiero po słowach Erika kiwnęła głową.
- Erik dobrze mówi. Skupmy się na zadaniu. Nie chcę mieć opinii, że zarywam kontrakty dla lepszego zysku, ale jeśli zadanie skończymy a rzekomą wiedźmę znajdziemy i pochwycimy z chęcią pomogę w jej doprowadzeniu do Altdorfu. Nie wiemy, tak jak Ryży mówi czy zasadnie ją oskarżono.- Oznajmiła i usiadła ponownie na wozie.
- Gdzie jest Yll nie wiem, ale myślę, że Rowan da sobie radę a i my nie jesteśmy ofermami. A co do wozu to mi nie przeszkadza. Zawsze w bazie we wsi można go zostawić a na konia znaleziska ładować.- Dodała uśmiechając się ciepło.
- To co jedziemy dalej?-
 
Hakon jest offline  
Stary 06-12-2018, 21:41   #63
 
Porando's Avatar
 
Reputacja: 1 Porando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputacjęPorando ma wspaniałą reputację
- Jeśli chodzi o biurokrację, to nie będzie problemów panie von Witten. Żeby była jasność: nie jestem łowcą głów ani łowcą czarownic z ramienia świątyni Sigmara. Nie zamierzam też spalić tej kobiety na stosie. Wręcz przeciwnie, jeśli jest niewinna to chcę ją przed nim ocalić. Robiłem tak już wielokrotnie, chociażby z Simonem, gdzie kmiotkowie pogonili nas z widłami. Jeśli łowcy nagród znajdą ją pierwsi, Muriel wyląduje na stosie bez żadnego dochodzenia ani sprawiedliwego procesu. Jeśli zaś trafi do Kolegiów, gdzie znają się na rzeczy, jej los może być zupełnie inny. Potrafię odróżnić obłąkanie od opętania, chorobę od mutacji chaosu i magię od cyrkowych sztuczek. Nie dam nikogo spalić, jeśli jest niewinny - odpowiedział szlachcicowi - Muriel to jednak nie jest wioskowa baba, którą sąsiad oskarżył o czary, bo jej czarny kot zagryzł mu kurczaka, a zrobiona przez nią maść z jaskółczego ziela na kurzajki wywołała u jego córki alergiczną wysypkę. Nie ścigają jej za kolor włosów czy piskliwy głos. W Nuln ziemią zatrzęsła eksplozja, z jednego budynku w środku miasta nie został kamień na kamieniu. Zginęło 8 osób, i to nie jakichś kmiotków, tylko ośmiu zaprawionych w bojach stróży prawa. Podobno przyzwano jakiś byt z domeny Chaosu. Nie wiem czy dokonała tego sama, została przez ten byt opętana, czy też tylko przypadkiem znalazła się obok, ale wiarygodni świadkowie potwierdzają jej udział. Jest bardzo niebezpieczna i nie może pozostać na wolności, póki w kolegiach nie ujarzmią lub nie wygaszą jej magicznego talentu. - podał niziołkowi list gończy, by zaznajomił się z twarzą - Elviro, nie mam zamiaru odciągać was od zlecenia przeora. Po prostu wiem że sam mogę nie dać jej rady, więc wcześniej chciałem wiedzieć jakiej reakcji mogę spodziewać się z waszej strony, jeśli już ją przypadkiem gdzieś tutaj spotkamy. Jest to też forma ostrzeżenia o tym co może nas spotkać na drodze. Dobra, dość gadania. Ursulo, ruszajmy!
 

Ostatnio edytowane przez Porando : 06-12-2018 o 21:44.
Porando jest offline  
Stary 07-12-2018, 02:07   #64
 
WielkiTkacz's Avatar
 
Reputacja: 1 WielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputację
Rowan miała rację mówiąc, że pogoda w górach zmienną bywa. O tym mieli się przekonać już niebawem na własnej skórze. Gdy wszelkie przygotowania i skompletowanie niezbędnego ekwipunku dobiegły końca, wyruszyli w celu realizacji zleconego zadania. Zgodnie z mapami i wskazówkami jakie dał im sam Przeor, ruszyli w kierunku Kaczego Stawu. Już wcześniej okolica dała się im poznać jako teren bogaty w lokalne uprawy, które z pewnością bogato obradzają latem, hodowle zwierząt i lokalne rzemiosło. Można powiedzieć, że osoby które się tutaj osiedliły wypełniają misję ku uciesze mnichów z klasztoru.

Droga tylko do samego lasu była przyjemna i łagodna. Już za pierwszymi drzewami zamieniła się w leśny dukt, który mało uczęszczany, nie dawał wielkich szans na szybkie podróżowanie wozem. Rowan szybko uświadomiła wszystkich, że w takich dzikich terenach - również górskich dodała - żyją różne zwierzęta i inne stwory, w których łańcuchu pokarmowym występuje człowiek. Co za tym idzie podróż osobno nie wchodzi w grę, ponieważ osłabi to mocno całą wyprawę i zwiększy szansę na niepowodzenie zlecenia i niechybną śmierć w dzikich ostępach. Wywód ten ciągnął się aż do ściany wzgórza, z którego z hukiem wprost do małego jeziora wpadała Vaswasser jako wodospad. Ściana skalna przy wodospadzie ma z pewnością minimum trzydzieści metrów - oszacował Manfred, co potwierdziła Elvira stosując własny system miar. Ścieżka po południowej stronie siklawy była w stanie bez problemu zaprowadzić ich na szczyt, ale wóz niestety pokrzyżował plany na tyle, że musieli udać się mniej uczęszczaną drogą na południu. Z czasem jednak dotarli do właściwego duktu - głównie dzięki Rowan, która we współpracy z Elvirą, prowadziła grupę przez gęstwiny lasu.

Dukt ponad wodospadem ciągnął się wzdłuż Vaswasser wprost w kierunku przesmyku w górach. Tutaj rzeka okazywała liczne zdradzieckie, usiane kamieniami bystrzyny i jej nurt - co naturalne - wzbierał im bliżej wodospadu, którego szum słyszeli jeszcze długo na dukcie. Wniosek dla kogoś kto kiedykolwiek pływał łódką był jasny - przeprawa w tym miejscu rzeki jest samobójstwem.

Dalsza droga była mało wymagająca dla wprawnego przepatrywacza, ale trudna dla wozu. Zwłaszcza przeprawa przez gęstwiny leśne, które raz za razem ujawniały jakieś krzewy i inne dziadostwa wplątujące się w koła i skutecznie blokujące dalszą drogę. Dopiero przed samym przesmykiem dukt stał się bardziej kamienisty i przyjazny do jazdy wozem. Jednak w tym właśnie momencie Rowan uświadomiła wszystkich, że mus im będzie nocować w terenie i to zdaje się być dobry moment na postój żeby rozbić obóz. Spać w kanionach przesmyku nie jest rozważne, gdyż łatwo o pułapkę i mieszkańców dzikich ostępów, którzy w nocy wychodzą na żer. Faktycznie reszta zauważyła, że przeprawa nie była tak łatwa jak do La Maisontaal.

Po wielu intensywnych wymianach zdań i wymieniu wszystkich za i przeciw w końcu ruszyło przygotowanie obozu pod skałami. W oddali szumiała Vaswasser, z której można było nabrać wody i napoić konie. Malownicza zielona polana ciągnąca się do tego momentu aż od lasu, była zarówno dobrym miejscem na popas koni i rozbicie namiotów - o ile ktoś je posiadał. W trakcie rozdzielania obowiązków w oddali Simon wypatrzył ‘kurdupli’ jak ich określił.

[MEDIA][/MEDIA]

Dwóch krasnoludów równym tempem obok siebie maszerowało od strony przesmyku wprost na przyszły obóz grupy badawczej. Już z oddali - starszy z pewnością - zakrzyczał mocnym, gromkim i donośnym głosem.

- Hej tam kompanijo! Swój czy wróg?!
 
__________________
Prowadzę: Liczmistrz; Kwestia Ceny
Gram: Zdarzenie
WielkiTkacz jest offline  
Stary 07-12-2018, 11:05   #65
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Rowan podczas prowadzenia ich małej grupy wspomagała się wiedzą Elwiry. Żołnierka da się poznać jako osoba z głowa na karku i umiejętnościami jakich Rowan brakowało, jak czytanie pisanie czy posługiwanie się mapa. Dla rudowłosej, która zazwyczaj podróżowała sama wystarczyły drobne wskazówki jak wydeptana część dróżki tu, przerzedzone krzaki tam, widok z jakiejś wysokości na las gdzie można było dostrzec rzadsze zalesienie wśród koron.

O ile droga do lasu była spokojna i łatwa to po wjeździe w leśne ścieżki obecność wozu nie dała o sobie zapomnieć. Na pomysły by się rozdzielić dziewczyna szybko spacyfikowała mówiąc, że mała powolna grupa będzie zbyt łatwa zdobycza jesli w okolicy natrafią na stado wilków czy jednego z bardziej agresywnych górskich pum czy niedźwiedzi. I znajdywała miejsca przez które wóz był w stanie przejechać. Oczywiście czasem była to wspólna pomoc wszystkich w pchaniu go przez jakiś bardzo ciężki teren, sama Rowan przeklinała tylko w duchu ten środek transportu.

Tak minął im pierwszy dzień drogi przynajmniej z perspektywy leśniczki która bardziej zwracała uwagę na to co wskazuje otoczenie przyrody a nie gadaniny reszty towarzyszy.
- Rozbijamy tutaj obóz, - powiedział stanowczo, co zaraz miało się przerodzić w dyskusję, - rano wznowimy podróż.

Łowczyni zdjęła z gniadego swoje rzeczy i jego oporządzenie. Ze swojej liny zawiązała mu pęta na kopyta i poprowadziła do rzeki by się napił a potem przywiązała na linie do głazu by mógł się popaść trawy na spokojnie nie znikając jej.
Rowan chciała zaproponować by nawet cztery osoby poszły zbierać drewno zanim się ściemni a reszta pilnowała obozu i może zaczęła szykować posiłek.

Zanim jednak się rozeszli nadeszła do nich ich dwójka ‘gości’.
- Sami swoi! - Odkrzyknęła do krasnoludów, Rowan była młoda, elfka która poznała wcześniej była jej pierwszą ale zdarzyło jej się poznać paru krasnoludów. Jej opinia była taka że były to osoby szorstkie ale do rzeczy no i nigdy nie spotkała złego krasnoluda.
 
Obca jest offline  
Stary 07-12-2018, 22:49   #66
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

W końcu coś zjemy - pomyślał Ryży. Zaczął ściągać z Natki potrzebne mu rzeczy takie jak namiot czy kociołek. Samego kuca przywiązał do wozu. Poprosił Simona o przyniesienie wody w kotle, sam zaś zagarnął warzyw i ruszył w stronę rzeki, aby je przemyć. Jednak na widok zbliżającej się pary zmienił zamiar. Wrócił i odłożył warzywa. Naszykował procę, nałożył tarczę i wysunął się w stronę przybyszów.
- Dasz radę sprawdzić, czy nie czai ich się gdzieś wiecej? - zapytał Rowan. Niezbyt się spodziewał kłopotów po krasnoludach, ale w sumie, czy ktoś spodziewałby się, że typowy niziołek może okazać się wampirem? A jemu się taki okaz w przeszłości trafił. Będzie więc miał na nich baczenie, a rozmowę pozostawi Manfredowi. Czy komukolwiek, kto będzie chciał gadać.
 
Gladin jest offline  
Stary 10-12-2018, 10:37   #67
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Jak mus, to mus - wzruszył ramionami Erik słysząc radę Rowan. Skorzystał z chwili wytchnienia,rozprostowując nogi. Potem zamierzał nakarmić konia, zebrać nieco drewna na ognisko a potem chwilę się zdrzemnąć.
Kiedy zebrał już całkiem sporą pryzmę chrustu i drewna z pobliskiego zagajnika, trzaskając krzesiwem nad hubką rozpalił niewielkie ognisko, wystarczające pod kocioł niziołka i na tyle gorące, aby kilka osób zdołało się przy nim nieco rozgrzać.
Rozłożył już siodło wierzchowca nieopodal wozu Manfreda, i mościł sobie właśnie wygodne legowisko na noc, kiedy przerwano im przygotowania do odpoczynku. Na szczęście, nie były to ani chrapliwe warknięcia orków, ani też jękliwy jazgot goblinów.

-Khazadowie - mruknął widząc kto nadchodzi - O ile władca dhawich z Gór Szarych nie wypowiedział wojny Reiklandowi, to swoi! Bywaj tu! - zachęcił krasnoludy donośnym głosem. Trzymał jednak dłoń na rękojeści rapiera, ot tak, na wszelki wypadek. Krasnoludy znane były z honoru, ale odebranie komuś łupu w walce było właśnie honorowe. Erik nie raz, i nie dwa spotykał w Górach Czarnych wszelkiej maści rozbójników, wśród których widział również khazadów. Należało więc zachować ostrożność.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 12-12-2018, 09:27   #68
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Podróż odbyła się spokojnie. Nie było żadnych incydentów związanych z napadami czy pułapkami. Elvira podążała pieszo wspomagając Rowan. Większość życia spędziła w górach i wiedziała co i jak, ale to Rowan miała ten zmysł, który prowadził ich bezpiecznie do celu.

Pani sierżant kiwnęła głową na wzmiankę o obozie. Nogi już bolały. Była zmęczona całodziennym marszem w górskich warunkach. Krajobrazy piękne , ale nie cieszyły zbyt długo dziewczyny skupionej no prowadzeniu i pomaganiu Rowan.
Elvira chciała chwilę odpocząć i zabrała się za rozbijanie namiotu. Następnie skupiła się na zbieraniu chrustu na ognisko gdy usłyszała nawoływania krasnoludów i jej towarzyszy. Elvira podniosła się z kucek trzymając rękę na mieczu i przyglądając się nadchodzącej dwójce. Krasnoludy jak każde inne wydawały się z daleka. Nie raz spotykała ten lud bo i on kochał góry jak i ona.
Zerknęła na Erika, który swoim zwyczajem nie mógł określić w jednym słowie a musiał rozciągać wypowiedzi nieznośnie.
- Tylko, że my w Bretonii jesteśmy Eriku.- Rzuciła lekko się uśmiechając.- A bywaj tu! Bywaj!- Zakrzyknęła do wędrowców chcąc by dołączyli i można było im się przyjrzeć i nie strzępić języka na odległość.
- Skąd idziecie i jak droga za wami podróżni?- Zapytała gdy khazadzi byli już dostatecznie blisko.
 
Hakon jest offline  
Stary 17-12-2018, 22:14   #69
 
WielkiTkacz's Avatar
 
Reputacja: 1 WielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputację
- Grumbli Stonehand - odrzekł starszy z wyglądu krasnolud i podniósł dłoń w powitalnym geście. - Ten młodzik to Thalgrim, mój siostrzeniec - podczas powitania krasnolud bacznie się wszystkim przyglądał. Klepnął Thalgrima w bark i wskazał pień po ściętym drzewie. Chłopak wziął plecak od krewniaka i ruszył we wskazanym kierunku z tobołami.

- Idziemy z kopalni Gimbrina do Gruneré. Widzę, że w nasze strony zmierza niemała kompania i to dobrze zaopatrzona. Gdyby nie znaczna ilość, to pewnie byśmy was ominęli w strachu o napaść czy inny gwałt. Co was sprowadza w te spokojne strony? - zadając pytanie usiadł na trawie pod pniem, wyciągnął fajkę i zaczął ją czyścić z pewnością w celu rozpalenia. Na woreczku, z którego wystaje tytoń, można przeczytać wypalony napis No.4.
 
__________________
Prowadzę: Liczmistrz; Kwestia Ceny
Gram: Zdarzenie
WielkiTkacz jest offline  
Stary 18-12-2018, 10:31   #70
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Elvira przywitała się z krasnoludami. Wskazała miejsce przy ognisku dla starszego z nich i usiadł obok niego słuchając co ma do powiedzenia po czym sama przemówiła.
- Mnisi nas najęli by zbadać okolicę i wywiedzieć się coś o kurhanach oraz znaleźć kilka z nich. Ja nazywam się Elvira Wesinger.- Nie ukrywała się z zadaniem bo wiedziała, że lepiej w otwarte karty grać z nimi niż kręcić. Z resztą i tak ich wsparcia potrzebowali a i informacji już teraz może uda się jakiś zdobyć. Przedstawiła kompanów khazadowi i kontynuowała.
- Mieliśmy zamiar niebawem zawitać do waszej kopalni, tak jak nam podpowiadano uczynić przed wyruszeniem w góry. Domyślam się, że jesteście najbardziej wędrującym Grumblinie spośród swego klanu, to i może coś nam podpowiesz byśmy w kłopoty nie wpadli niezaznajomieni jeszcze ze szlakiem.- Starała się już teraz pracować o zdobycie informacji.
 
Hakon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172