Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-02-2019, 23:46   #31
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Okrzyk Georga skłonił Rudiego do pośpiechu. Wciągnął więc portki z powrotem, opasał się jak należy i biegnąć ze wsparciem przez kuchnię jedynie spróbował polewki maczając palec w kociołku. Kompana zastał w progu alkowy.

„Dobre jedzenie”, przebiegło mu przez głowę. Nie był skupiony na zadaniu, które go czeka. Słysząc obelgi nie wytrzymał.
- Jedyny kanał to twoja dupa i pierdol się - odparował nie bardzo wiedząc komu, bo dopiero wszedł w pole widzenia. Na widok szlachetki wyraźnie się ukłonił.
Zbyt prędko przeszedł do czynów. A miał taki dobry plan.
- Dobry pan herbowy zapewne pokuma, że nikt tu niepokoju nie chce. Uregulujcie tedy rachunek z karczmarzem co by żaden stratny nie był, a potem gdzie wola pańska poniesie się udajcie.

Rudi miał złe przeczucia co do tej burdy. Ktoś koniecznie musiał uprzedzić sąsiadów, by zamykali przed przyjezdnymi szkodnikami drzwi bo aż strach pomyśleć kogo postanowią zrujnować następnego dnia.
 
Avitto jest offline  
Stary 24-02-2019, 00:05   #32
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Nikt tu niczego nie kradnie - oburzył się Bohater, który ledwo się ruszał pod ciężarem plecaka i którego ubranie wybrzuszało się nieregularnie w dziwnych miejscach. Ciekawe było to, że kiedy Georg i karczmarz rozmawiali stał poza zasięgiem słuchu.

Chwilę później, w alkowie Rudi usłyszał odpowiedź na swoje zalecenie.
- To my tu, kurwa, jesteśmy stratni! Zapłaciliśmy za wszystko, jedzenie, alkohol, nocleg, a ten karczmarz żąda od nas kolejnych pieniędzy! Zróbcie coś z tym! - zażądał Szlachcic, a inni Poszukiwacze Przygód czekali. Zupełnie jakby to co Rudi powiedział wcześniej zostało zignorowane tylko dlatego, że nie wskazał jasno do kogo mówił.

Alexander, Jagoda i Jacek byli w pobliżu, ale nie przykuwali uwagi Poszukiwaczy Przygód. A gdzie zginęli Werner i Timi jeden MG raczył wiedzieć. A może nawet on nie.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 24-02-2019, 21:40   #33
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- No po prostu, kurwa, no nie - wysapał Rudi sam do siebie opuszczając z marsową miną alkowę.
- Się robi, panie! - Rzucił głośniej przez ramię. W pierwszej chwili faktycznie zdenerwował się, że karczmarz wpuścił go w maliny. Po chwili jednak przypomniał sobie gładkie słowa szlachcica przy bramie.
„Szubrawiec!” pomyślał.
Schneider oberżystę dopadł, chwycił oburącz za koszulę i zbliżył do siebie.
- Pachołka ślij do Kriefforta. Jak niby herbowego lać? Niech jurystę bierze, trzeba jebanego panicza zabrać stąd w pizdu. A na wypadek wszelki zbierz kogo się da. Bierzcie co popadnie w ręce, choćby wiadra z wodą.

Alexander, Jagoda i Jacek, niezauważeni przez poszukiwaczy przygód zostali wciągnięci przez Rudiego do wnętrza pomieszczenia. Miał pewien plan z nimi związany. Sugestywnie wpatrywał się w znajomych, potem w ławy i stoły a dłonią symulował zamykanie drzwi. Nie miał jednak czasu na szukanie zrozumienia w oczach kompanów.
Chwycił jeden ze stołów a następnie, kopniakiem zamykając jedyne drzwi do alkowy zablokował je stołem. Gestem zachęcił pozostałych, by uczynili szybko to samo.
- Jako, że w sporze nie ustajecie drzwi zamykam, co by wściekły karczmarz z sąsiadami samosondy nie popełnił. Wezwalim sierżanta, będziem pilnować by nikt waści nie ukrzywdził, a rankiem zjawi się jurysta - poinformował nieskładnie i szybko zamkniętych w alkowie.
 
Avitto jest offline  
Stary 25-02-2019, 01:30   #34
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Jagoda wpatrywała się w zbiegowisko z całkowicie tępym wyrazem twarzy. Jej usta były rozchylone, a z kącika ust ściekała powoli ślina. Co jakiś czas wydawała z siebie dziwny odgłos przypominający gulgotanie. W zasadzie jedno gulgnięcie odbywające się w wyjątkowo suchych warunkach.

Każdy kto znał Jagodę od dzieciństwa i towarzyszył jej w wyjątkowych momentach jej życia z łatwością był w stanie stwierdzić co się z nią dzieje. Pech chciał, że osób tych nie było zbyt wiele. Właściwie to nie było ich wcale.

Jagoda myślała.

Jej możliwości intelektualne nie były powalające, ale niewątpliwie istniały, niestety ze względu na ograniczone wyżywienie i uwarunkowania genetyczne, nadmierny wysiłek intelektualny istotnie zaburzał przebieg zwyczajnych procesów charakterystycznych dla zdrowego ludzkiego organizmu. Ironia losu, że gdy Jagoda myślała najbardziej przypominała wioskowego kretyna.

Proces zakończył się równie gwałtownie jak się zaczął.
- Nooo - szepnęła całkiem głośno do Alexandra, tak aby ten obciążony łupami kretyn mógł co nieco usłyszeć - To prawdziwe bohatery, ale nigdy nie dadzą rady odnaleźć tej skrzyni Plaskacza, co w niej trzyma lewe złoto z lewych interesów. Nikt im tu nie sprzeda tych plotek.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 25-02-2019, 10:20   #35
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Werner wrócił z kolacji do ratusza. Gdy tylko usłyszał, że Aleksander wypytywał się o niego zaklął i wybiegł.
~ Taka okazja się nie zdarza zbyt często! Trzeba działać i korzystać!~ Mruczał do siebie pod nosem biegnąć.

Wkroczył z impetem do sali głównej i przez chwilę łapał powietrze. W końcu się wyprostował i ze zdziwiona miną patrzył jak Rudi organizuje blokadę alkowy.
- Co wy robicie na miłość Sigmara.- Podszedł szybko do Rudiego i szepnął mu by bohatery nie słyszeli.
- Zaraz oskarżą nas o przetrzymywanie. Głupiś! Trzeba się z nimi zgadać. Nie takie rzeczy w Nuln widziałem.- Przekazał zebranym strażnikom modlił sie by podróżni nie wszczęli większej awantury.
 
Hakon jest offline  
Stary 25-02-2019, 14:58   #36
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
- Rudi, dobrze, że już jesteś. Gadałem z karczmarzem, wiesz? – Georg chodził za kompanem, który szarpał innych miejscowych, wykonywał dziwne gesty, a potem wziął się za zmianę wystroju karczmy. Nichtmachen oparł się jedną ręką o stół, przyciskając go do drzwi alkowy. Ci w środku musieliby mieć co najmniej taran, żeby stamtąd wyjść. – No, więc gadałem, i oni nie mogli w ogóle nas słyszeć, bo daleko byli od nas, a myśmy cicho gadali. Znaczy, że na tyle cicho my gadali i na tyle daleko, żeby oni nie słyszeli. A oni jednak słyszeli, chociaż nie mogli, bośmy byli cicho i daleko! Czary jakieś czy co? A jak oni mają maga w tym cyrku?

Wielki Gie zamrugał naraz oczami.

- Ty, czy myśmy ich właśnie zamknęli w tym pokoiku?

Zamrugał ponownie marszcząc jednocześnie brwi.

- Stać, jesteście otoczeni!

Nichtmachen miał wrażenie, że robią to czego mieli według kapitana nie robić. Wychylali się.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 25-02-2019, 21:04   #37
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Werner ma racje, lepiej pogadać, a nie pajacować. W końcu jest jednym z niewielu, których Jacek szanował intelektualnie. Jak by nie patrzeć solidarność żaków w tym kraju pełnego rożnej maści głupców musi jakaś obowiązywać.
-Z Herbowym trza pogadać, a nic tak dobrze nie wpływa na rozmowę jak dobry napitek.- rzucił szybko Dydus by weprzeć perswazje Plumka.
- Gospodarzu wódki daj! I daj se też na wstrzymanie bo Ci żyłka pęknie. Ja tu służbowo jako strażnik miejski Dydulski jeste, więc sie słuchaj bo w lochu skończysz za utrudnianie pracy wymiarowi sprawiedliwości.- zakrzyczał do gospodarza.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 25-02-2019, 21:21   #38
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
I w tym oto momencie Timi zwabiony zamieszaniem otworzył drzwi do karczmy „Pod Dziko-krakenem” i zobaczywszy co się w niej wydziwa stanął na jej środku z szeroko rozdziawioną gębą. Szybko jednak otrząsnął się z szoku i podbiegł do obcego, który dał mu pieniądze, próbując skłonić go do opuszczenia lokalu.

- Slahetny Ponie, w karcmie pod Czyrwuną kozom na Wos czekajom, izby som wyrychtowane, kuchorka śniodonie rychtuje. Przeboczcie co żem nie dobrze wskozoł kiej tom dojść. - to mówiąc gniótł w spoconych dłoniach czapkę próbując jednocześnie skierować Jaśnie Państwa w stronę wyjścia. Z jednej strony nie potrafił zrozumieć, jak oni mogli pomimo jego wskazówek nie trafić we właściwe miejsce, z drugiej zaś strony miał przeczucie, że jak zawsze na koniec okaże się, że to wszystko jednak była jego wina....
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 26-02-2019 o 09:02.
Wisienki jest offline  
Stary 28-02-2019, 14:08   #39
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Poszukiwacze Przygód jedli sobie w relatywnym spokoju kolację, z wyjątkiem Bandziora (który udawał niedawno Giermka), który w relatywnym spokoju okradał piętro karczmy, a teraz nie niepokojony przez żadnego z tak zwanych stróżów prawa minął ich i poszedł sprzedać łupy. Znikał akurat w wieczornym mroku, gdy wtem akcja w karczmie zagęściła się.

Rudi oraz wciągnięci przez niego do karczmy Alexander, Jagoda i Jacek zamknęli Poszukiwaczy Przygód w alkowie. Trudno powiedzieć kto był bardziej zaskoczony - karczmarz, który przez trzydzieści lat prowadzenia interesu nie wiedział, że alkowa jest za drzwiami; Poszukiwacze Przygód, których nagle uwięziono za drzwiami, których, przysięgaliby, jeszcze minutę temu nie było; czy sam Rudi, któremu poszło to tak gładko. Timi, który chciał wyjaśnić sytuację został niestety wyprzedzony przez Rudiego, który wspomniał o "samosondzie" i Georgu, który kazał poddać się uwięzionym w środku
Ostrzeżenie Wernera i interwencja Jacka, który rozdarł się do właściciela karczmy, nie mogły już zbyt wiele zmienić.

Skonfundowani Poszukiwacze Przygód zareagowali... no cóż, właściwie to dokładnie tak jak można się tego było spodziewać. No bo co zrobić, kiedy najpierw ktoś mówi, że inni chcą cię zaatakować i blokuje drzwi, drugi ktoś krzyczy, że są otoczeni, a po chwili nagle trzeci ktoś zaczyna się do tych drzwi dobijać, a na sam koniec czwarty ktoś przekonuje żeby wyszli, bo kucharka śniadanie przygotowuje, choć już po zachodzie słońca? O piątej ktośce, która wspomniała coś o skarbie już nawet nie powinno się wspominać, ale wspomnimy, bo ze środka dobiegło głosem krasnoluda:
- Trzeba jej będzie poszukać, dać w łeb i przesłuchać, coś wie o skarbie

- To wy się poddajcie, albo powystrzelamy was jak kaczki! - krzyknął Szlachcic. W końcu miał jasną sytuację. Ktoś czegoś od nich chce, więc trzeba go zaatakować. Śmierć wszystkich jego ludzi i jego samego była dla niego mniejszym poświęceniem niż poddanie się czy posłuchanie kogokolwiek.

Niziołek nic nie mówił, tylko od razu rzucił się do okna i zręcznie przez nie wyskoczył. Przynajmniej tak można było wnioskować po trzasku wyłamywanych okiennic i braku huknięcia o ziemię.

- To pułapka, a i ci strażnicy są pewnie podstawieni - usłyszeli szept jakiegoś Paranoika musiał dostać się inną drogą do miasta niż reszta jego kolegów, bo nie przypominali sobie, by ktoś taki właził - Gadajcie, to On was przysłał, prawda?

Akolitka obnażyła miecz i z okrzykiem -Krew dla Boga Krwi... znaczy ten... Ku chwale Myrmydii rzuciła się na drzwi. Te okazały się jednak wytrzymalsze.

Elf próbował naraz przestrzelić drzwi z rusznicy, wyważyć je, wyjąć miecz i tarczę, zajść wszystkich od tyłu i poderżnąć gardła strażników sztyletem, ale zabrakło mu rąk i wszystko mu się wysypało.

A ze szczelin między drzwiami i futryną zaczęło coś przeświecać. I jakby dymem było czuć...

//Było coś takiego, ale Phil przekonał mnie do innej interpretacji deklaracji Avitto.
Poszukiwacze Przygód jedli sobie w relatywnym spokoju kolację, z wyjątkiem Bandziora (który udawał niedawno Giermka), który w relatywnym spokoju okradał piętro karczmy, a teraz nie niepokojony przez żadnego z tak zwanych stróżów prawa poszedł to sprzedać i zniknął gdzieś w wieczornym mroku, gdy wtem akcja zagęściła się.

Rudi oraz wciągnięci przez niego do alkowy Alexander, Jagoda i Jacek zamknęli Poszukiwaczy Przygód w alkowie. Trudno powiedzieć kto był bardziej zaskoczony - karczmarz, który przez trzydzieści lat prowadzenia interesu nie wiedział, że alkowa jest za drzwiami; Poszukiwacze Przygód, którym nagle ktoś zabiera stół przy którym jedli i blokuje nim drzwi, których, przysięgaliby, jeszcze minutę temu nie było; czy sam Rudi, któremu poszło to tak gładko. Timi, któremu zamykane tuż przed nosem drzwi omal go nie rozkwasiły także powinien być dopisany do listy zaskoczonych ludzi.
Szepczący do Rudiego przez zamknięte drzwi Werner, który mówił tak cicho, by Bohaterowie go nie słyszeli, ale za to słyszał go jakimś cudem Jacek, który zaraz później rozdarł się do właściciela karczmy, byli tylko wisienką na torcie. Ewentualnie truskawką.

Skonfundowani Poszukiwacze Przygód zareagowali... no cóż, właściwie to dokładnie tak jak można się tego było spodziewać. No bo co zrobić, kiedy najpierw ktoś mówi, że inni chcą cię zaatakować i blokuje drzwi, drugi ktoś krzyczy, że są otoczeni, a po chwili nagle trzeci ktoś zaczyna się do tych drzwi dobijać i coś szeptać, tak by tego nie słyszeli, a na sam koniec czwarty ktoś przekonuje żeby wyszli, bo kucharka śniadanie przygotowuje, choć już po zachodzie słońca? O piątej ktośce, która wspomniała coś o skarbie już nawet nie powinno się wspominać, ale wspomnimy, bo nagle dostała czymś w łeb i zgasło jej światło.

- To wy się poddajcie, albo powystrzelamy was jak kaczki! - krzyknął Szlachcic. W końcu miał jasną sytuację. Ktoś czegoś od nich chce, więc trzeba go zaatakować. Śmierć wszystkich jego ludzi i jego samego była dla niego mniejszym poświęceniem niż poddanie się czy posłuchanie kogokolwiek, a teraz trzeba mu było przyznać, że miał sporą przewagę liczebną. A właściwie to miałby ją, gdyby inni słuchali jego rozkazów.

- Bierzemy ją, słyszeliście, skarb jest, ale nikt nam nie powie. Na szczęście ona wie - rzucił Krasnolud, ten od młota walącego Jagodę w łeb.

Niziołek nic nie mówił, tylko od razu rzucił się do okna i przez okno, na zewnątrz. Zręcznie wylądował i tyle go było widać.

- To pułapka, a i ci strażnicy są pewnie podstawieni - z kąta odezwał się ubrany w maskujący płaszcz człowiek, którego nie znali. Paranoik musiał dostać się inną drogą do miasta niż reszta jego kolegów - Gadajcie, to On was przysłał, prawda?

Akolitka obnażyła miecz i z okrzykiem -Krew dla Boga Krwi... znaczy ten... Ku chwale Myrmydii rzuciła się do ataku, raniąc Wielkiego G.

Elf próbował naraz wystrzelić z rusznicy, wyjąć miecz i tarczę, zajść wszystkich od tyłu i poderżnąć gardła strażników sztyletem, ale zabrakło mu rąk i wszystko mu się wysypało.

Bard cichutko i spokojnie rozlał oliwę i podpalił ją, a Niezaangażowany Cywil, który absolutnie nie wyglądał na maga rzekł -Ja ich nie znam i nie angażował się w żaden sposób w to co się działo.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 28-02-2019 o 15:00.
hen_cerbin jest offline  
Stary 02-03-2019, 10:16   #40
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Timi stał z otwartą gębą.

Gdy tylko zrozumiał co zaczęło się wyrabiać, podziękował w duchu wszystkim bogom znanym i nieznanym, że płonąć zaczęła ta buda a nie karczma szwagra. Już prawie zaczął uciekać "wszak matul zawsze mówili coby z ogniem niedzieroć" to jednak poczucie winy nie pozwoliło mu zostawić obcych na pastwę losu, wszak zapewne gdyby im prawidłowo wytłumaczył jak dojść do czerwonej kozy nigdy nie doszło by do takiej sytuacji. Westchnął ciężko, ta sytuacja nie podobała mu się, w najmniejszym nawet aspekcie.

Podszedł więc do znanych mu z widzenia Rudiego, Alexandra, Jagody i Jacka skłonił się grzecznie i powiedział.


- Wszytka się pokiełbasiło, dyć nie trza robić chaji, nie potrzebna ta granda, one te cudzoziemce so tu przypadkiem, mają nocowanie w czyrwunej kozie o mojej siostrzycy, ino nie trafili, wszystko trza - na czole Timiego pojawiła się zmarszczka, od wysiłku gdy planował użyć mądrego słowa - wyjaśnić galancie"
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 02-03-2019 o 10:52.
Wisienki jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172