Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-11-2019, 13:14   #111
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
KONIEC. I żyli długo i okropnie...

Berg poczuł ulgę ale jednocześnie jakieś przygnębienie i ogromne zmęczenie. To co teraz będzie? Bohatyry wyjechały, uchodźcy, ci z nich, którzy ocaleli, opuszczą miasto, wrócą do swych opustoszałych wsi, obatele miasta wybiorą nowego burmistrza, Mistrz Małodobry wyciągnie spod podłogi brzęk, którym opłaci maga, który wyleczy Anej, skarb jego jedyny i będą żyć w pokoju i szczęśliwości od czasu do czasu podpalając stópki…
Kat nie mógł sobie tego wszystkiego poukładać w głowie. W całej tej pięknej melodii przyszłości była jakaś fałszywa nuta, która nie pozwalała mu się cieszyć chwilą. Markotny wrócił do domu.
Tera i Zara szczebiotały przed chałupą popychając patykiem metalową obręcz. Berna siedziała w izbie z bezimiennym berbeciem u cyca, kształtnego cyca trza dodać, że aż Wacław drgnął poruszony tym pięknym obrazem.

Tego wieczora Cichy zamknął się w izbie z Anej i długo z nią rozmawiał. Dziwna to była rozmowa, bo Góra Która Kroczy chodził od łóżka do okna i z powrotem, mamrotał coś pod nosem targając brodę, czasem zwracał się wprost do dziecka przykutego do łoża. Dziewczyna zaś wodziła tylko za nim wzrokiem a strużka śliny spływała jej z kącika ust skapując długimi, ciągnącymi się kroplami na siennik. W końcu kat westchnął głęboko, przyklęknął przy łożu.

- Jesteś pewna? - spytał.

Anej mrugnęła. Ciężka kropla śliny oderwała się od brody i spadła.

- Dobrze więc - ucałował jej wilgotne czoło. - Dobrze…

***

- Dobry z was człowiyk - wybudzona ze snu Berna opanowała ziewnięcie. - Mogliście siłom wziońć o co tera prosicie. Chop mój oporów by ni mioł. A i renke mioł cinżko. Dlo dziecków moich sierot serce mocie. Dobrze nom tu bydzie.

- Więc się zgadzacie? - upewnił się.

- Ano.

Rozpromienił się.

- Jest jeszcze jedna rzecz, o której muszę wam powiedzieć…

***

Kolejka uchodźców do chaty Mistrza Małodobrego ciągnęła się przez kilka przecznic. Nikt nie odchodził z pustymi rękami. Każdy dostawał brzęczącą nagrodę. Ten, który stracił żywiciela - dwukrotną, ten który z Bergiem walczył ramię w ramię - trzykrotną a rodziny tych, którzy w tej walce zginęli - pięciokrotną. Pieniądze, które miał schowane pod podłogą topniały szybko. Gdy już rozdał wszystko poczuł się oczyszczony i szczęśliwy.

I żył długo i … wtedy bohatyry odwiedziły Gluckwunsch ponownie...
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline  
Stary 17-11-2019, 22:47   #112
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Pani była bardzo zadowolona nadzieją na powrót do ustalonego wcześniej rytmu. Z uzyskanych w przyszłości zysków postanowiła odkładać pewną część na świątynię Morra i jego sługi, dzięki czemu poczuła się bezpieczniej i pewniej. Ze zdwojoną też energią przystąpiłą do naprawienia strat w miejskiej dokumentacji dotyczącej nieruchomości, tak aby we wpisach pojawili się “ponownie” odpowiedni właściciele, zupełnie nie spokrewnieni z Panią. Rozszyfrowanie przedziwnej struktury zależności miało zająć komukolwiek co najmniej kilka miesięcy. Dokładnie tyle ile potrzeba, aby tą strukturę ponownie zmienić.

Przywróciła też porządek w swojej kamienicy oraz zwyczaj cotygodniowych spotkań miejskiej elity. Porzondek musi być.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 18-11-2019, 15:45   #113
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Mistrz Tymon pomimo, że pozornie nic w jego życiu się nie zmieniło gdyż nadal był zamożnym i szanowanym obywatelem i głową szczęśliwej rodziny, nie czuł się nie najlepiej ostami czasy. Czuł się jak nieudacznik gdyż wszystko co osiągnął nastąpiło nie w skutek jego własnej pracy a dziwnego zrządzenia losu. Czuł się też jak niewdzięcznik bo zlekceważył tą która mu ten dobrobyt dała i nie próbował jej ratować. Dlatego w wolnych chwilach zaczął przeglądać stare woluminy szukając sposoby na ponowne sprowadzenie Szczęśliwej Pani Gluckwunsch, a dzieci rosły.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 18-11-2019, 20:55   #114
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Morr rozpoczął swe rządy przez swego namiestnika Jacka. Wybrańca, który wraz z swą świętą rodziną mieszka w Gluckwunschen. Podzielił się Święty z bliskimi swą tajemnicą i zdradził co trzeba robić by moc trzymała się Dydusa, a tym samym moc całej familii nie znikła. Liczył iż wspólny interes i bogactwo zapewnią lepsze zabezpieczanie, niż próba likwidacji każdego kto mu zagraża.

Pamiętał jednak o swej armii i czempionach, którzy gdzieś tam poszli w świat. Zbierał datki i zbierał zapasy na rzecz świętej armii. Rekrutów też by zbierał jakby jacyś byli, a tak to zabijał czas standardowymi rozrywkami swymi, lecz zaczął też bardziej się skupiać na posłudze kapłańskiej. Liczył, iż cudy jakie to się wydarzyły umożliwią mu zdobycie pozycji Arcykapłana i co za tym idzie zdobędzie jeszcze więcej hajsu.

Niepokoiły go tylko dwie rzeczy. Pierwsza to gdzie te trupy w ogóle polazły jak z Gluckwuschen odeszły. Druga to co to był za głos, który do niego gadał zanim Morr się objawił. Była też i trzecia rzecz... chyba? Nie pamiętał jednak co to by mogło być.

Z innych rzeczy. Oferta usług oferowanych przez wybrańca uległa rozszerzeniu o przepowiadanie przyszłości z bełkotu starca. Procedura jest prosta, Dziad coś bełkocze Jacek interpretuje i przekazuje wróżbę. Wszystko za odpowiedni datek na świątynie i św. armię. By wszystko było legalne, a Dydus bezpieczny Staruch zatrudniony sługą świątynnym został na prawie cywilnym. Bez święceń. ot takie zabezpieczenie. Pozwala to też trzyma go bezpiecznie blisko siebie jakby przyszło mu coś w końcu z sensem powiedzieć.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 19-11-2019, 15:20   #115
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Mieszkańcy Gluckwunsch byli pełni nadziei na lepszą przyszłość.
Tymona, Jacka, Berga i Jagody nie wyłączając. Niektórzy szukali odpowiedzi - czy to w pismach, jak Tymon, czy we własnej głowie, jak Jacek, czy patrząc w oczy kobiety, jak Berg. U Jagody byłoby to dziwne, zwłaszcza że miała już trzech mężów, zresztą, sporo odpowiedzi to ona już znała, a teraz tylko starała się, by nie poznali ich inni.

Kapłan przypomniał sobie o jednej bardzo ważnej rzeczy. Nieumarli nie zostali zniszczeni, a jedynie odepchnięci.
Mistrz Gildii - o tym, że nienazwana Pani miała być przez nich obroniona, a została zdradzona dwa razy. Raz, gdy uciekli ze świątyni gdy bohaterowie atakowali i drugi raz, gdy oddano miasto Morrowi. W pismach było niewiele. Jakieś informacje mogły się zachować w świątyni, ale czy z niej cokolwiek zostało?
Kat o tym, że większość uchodźców zamierzała zostać w mieście i daje mu to pewną siłę nacisku.
A Jagoda o tym, że Kapłanka Myrmydii wyciągnęła większość informacji od jej najbardziej zaufanego człowieka i jeśli będzie się modlić do Myrmydii Bogini Wszystkiego w Jej aspekcie Myrmydii Bogini Sprawiedliwości to może być ciekawie.

Ale generalnie wszyscy byli szczęśliwi. Tymona, Jacka, Berga i Jagody nie wyłączając. A tacy ludzie snują plany na przyszłość. Niektórzy na najbliższe dni, inni, na całe lata naprzód...

***
"Przemyślne plany i myszy, i ludzi
W gruzy się walą,
Nasze zapały zawód zwykle studzi
Zwątpienia stalą"
Jacek nie mógł przypomnieć sobie kiedy słyszał ten wiersz szalonego dziadygi. Miał wrażenie, że on coś takiego mówił, ale jednocześnie nie pamiętał tego. Nie był jedynym, któremu pamięć chyba płatała figle.
Część zmian była niemal niezauważalna i możliwa do zwalenia na problemy z pamięcią.
A to któremuś z kupców zniknęła lina ale w kasie miał kilka monet więcej.
A to do Berga przyszedł znajomy krasnoludzki kowal martwiąc się problemami z pamięcią, bo pamiętał jak żegnał się z bohaterami na placu i jak wyjechali ale jednocześnie pamiętał ,że nitował potem jednemu z nich zbroję.
A to siostra Tymona zorientowała się że zniknęła część zapasów.
A to Jagoda, która była pewna że pozałatwiała pewne sprawy zorientowała się, że wcale nie.

Ale były i takie zmiany, które dało się zauważyć nieco wyraźniej...
- Czy te zombie tu były? - zapytał kolegi strażnik na bramie wskazując na kłębiących się nieumarłych pod nimi.
- Co? - zdziwił się drugi - Chwila… - zawahał się, jakby nie do końca wierząc w to co zaraz powie - Eee... no tak, przecież jesteśmy atakowani od pięciu dni.
- No tak, tak… ale czy byliśmy atakowani od pięciu dni, powiedzmy, minutę temu? - zapytał pierwszy. Miał też niejasne wrażenie, że obroną powinni dowodzić jacyś bohaterowie, ale nigdzie ich nie mógł dostrzec.


Kiedy Morr pobłogosławił swojego (nie)wiernego sługę mocą zdolną odegnać nieumarłych poinformował go, że tę moc będzie miał tak długo jak prawa Morra będą przestrzegane w Gluckwunsch. Najwyraźniej zniknęła. I to najwyraźniej zniknęła ułamek sekundy temu. Albo już kilkadziesiąt godzin temu, zależy jak patrzeć.

***

Być może pewne światło na te wydarzenia rzucą wydarzenia z zupełnie innego kontinuum czasoprzestrzennego. Kto wie, może szalony dziadyga jest szalony, ponieważ ma w nie wgląd? Spójrzmy przez moment jego oczami (ale że jest ślepy to niewiele zobaczymy) i słuchajmy jego uszami. Ewentualnie czujmy jego nosem, ale nie dotykajmy jego rękoma ani nie smakujmy jego językiem, bo w tym kontinuum można pójść do paki za molestowanie za mniejsze rzeczy.

- ...ostatnio obroniliście Gluckwunsch przed nieumarłymi, jedziecie teraz do…
- Hej, tam był taki enpec, borówka czy coś, ona coś mówiła o skarbach.
- A to nie mistrz Tytus mówił?
- No ale coś tam było takiego, to się dowiedzieliśmy czegoś? Mapę dostaliśmy albo co?
- No niech będzie. W pobliżu jest stara krasnoludzka kopalnia złota, w której straszy. I…
- To jedziemy tam. Mamy liny i latarnie? Kupilibyśmy może dodatkową? MG, przecież się nie będziemy wracać, możemy się umówić że kupiliśmy w tym gluckcośtam i odliczysz kasę?
- O właśnie, zbroję muszę naprawić. Tam był kowal, nie?
- A, jak już gadamy: czemu odpisałeś nam żywność? My się stołowaliśmy u tego niziołka i w tej drugiej karczmie. Broniliśmy miasta, więc za darmo.
- Dobra, niech Wam będzie. Coś jeszcze czy przechodzimy do tej kopalni?
- Czekajcie, przecież jeszcze łupy. Zabiliśmy kupę nieumarłych, coś znaleźliśmy?
- Nic nie mówiliście o przeszukiwaniu trupów, a Czempionom Morra nie wypada.
- Ja gram przestępcą, on ma to w dupie.
- Ale Was ten kapłan pilnował.
- To rzucę sobie na zręczność, zobaczymy czy mnie przyłapałby, co? Ha, jedenaście! A zr mam ponad siedemdziesiąt!
- W mieście panował pech. Przerzucaj.
- 49!
- Czyli nieudany. Czempioni byli na oku wszystkich, test był bardzo trudny.
- No weź, nie bądź taki czepialski MG, pójdź mu na rękę, krzywdy to przecież nikomu nie zrobi...
- Nieudany test to nieudany test. Rzekłem.
- To jak Kapłan był zajęty łapaniem jego to ja skorzystałem z okazji.
- Poturlajmy zatem. No i Tobie też się nie udało.
- Chłopaki, ten kapłan czegoś za bardzo pilnuje, ciekawe co tam jest. To ja go zagadam, a Wy spróbujcie, komuś się musi udać... Może w końcu to Kapłan będzie miał pecha...
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 19-11-2019 o 20:16.
hen_cerbin jest offline  
Stary 23-11-2019, 23:00   #116
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
[...]dziewięćdziesiąt cztery tysiące siedemset dwadzieścia pięć[...].

Pani, zajęta przeglądaniem aktów własności, w których coś się nie zgadzało, ale nikt nie mógł przypomnieć sobie co, zawisła w kawałkiem prawniczego papieru w ręce.

- Cicho – syknęła tylko i wszyscy wpatrujący się w nią z zakłopotaniem mężczyźni zamilkli. Nie zamilkł tylko jeden, który jak to zwykle, gdy był nie pytany zajmował się liczeniem.

- [...]dziewięćdziesiąt cztery tysiące siedemset dwadzieścia sześć[...]

- Słyszeliście? - wstrzymała oddech - Déja vu - syknęła. Słyszeli wszyscy, rzecz jasna, ale nie wiedzieli co dokładnie mają słyszeć. Pani rzuciła papierem o blat, a na jej twarzy zagościło najpierw nieudawane przerażenie, a potem szaleńczy, straceńczy gniew. Gniew kogoś oszukanego tak boleśnie, że jego życie nagle rozpada się w pył. Prychnęła jeszcze i tak jak stała w swojej domowej sukni ruszyła do drzwi pokoju, potem drzwi kamienicy, a potem, już dużo dalej do drzwi świątyni Morra. Czujący się w obowiązku, ale nie rozumiejący nic Wincenty, oraz idący z przyzwyczajenia, ale również nic nierozumiejący Juliusz ruszyli za nią. Reszta pozbierała papiery i rozmyła się równie sprawnie, jak godzinę wcześniej, albo kilka dni wcześniej się pojawiła.

Tymczasem w świątyni Pani oskarżycielskim palcem wycelowała w Juliusza, ale mówiła gdzieś w niebo (zakładając, że niebo jest nad dachem świątyni (tego bowiem Pani wcale nie była taka pewna)).

- Co to ma kurwa być? Co? To jest ten wasz porzondek?

Nikt nie wymyśla istotom niewidzialnym, jeśli nie ma ku temu ważnego powodu. W literaturze przypadków nie odnotowano zbyt wiele i najczęściej przyniosły one skutek niewielki, poza może zachwytem nad kunsztem autora (jeśli taki dawało się odnotować). Do ważnych powodów zaliczało się tylko całkowite szaleństwo wyzywającego. Rozpacz lub gniew tak bezgraniczny, że nawet śmierć nie miała większego znaczenia. Rozpacz lub gniew poza życiem i śmiercią. Porywali się na to ludzie którzy stracili naraz tuzin małżonek i kopę dzieci, albo ateiści (ci dlatego, bo myśleli że im wolno). Świat, w którym przyszło żyć Pani był w stanie policzyć na palcach jednej ręki i jednych i drugich).

Co gorsza, Pani, nie zamierzała na tym poprzestać.

- Miejcie się na baczności!* Świat w którym można dwa razy ukraść tą samą rzecz, albo dwa razy policzyć dziewięć... ileś tam tysięcy czegoś jest skończony. I nie chodzi o to, że kradzież po raz drugi jest czynem gorszym niż ta pierwsza, albo że liczenie dwa razy jest... jest... nudniejsze. Chodzi o to, że to jest bez sensu. A żaden człowiek, żadna istota, od wpieprzającego gówno, żuczka gnojarza, po rządzących krajami królów nie będzie chciał żyć w świecie, o którym wszyscy wiedzą, że jest BEZ SENSU. Nikt, rozumiecie? Nikt. Bo po co się starać? To jest wasza zafajdana robota, żeby był porzondek i sens... albo żeby nikt nie wiedział, że go nie ma – złapała oddech.

- Ale... - bogowie wiedzieli, że to jeszcze nie koniec, ale Wincenty, który wydawał się już nieźle przerażony, nie wiedział – ale, co gorsza w bezsensownym świecie, nikt nie będzie chciał już przeżywać żadnych przygód, stawiać swojego życia na szali i ryzykować w imię tego lub tamtego. Wasze gry i wyroki losu, staną się bez znaczenia. Może wam się wydawać, że przez chwilę będzie lepiej, szybciej i bardziej interesująco, ale dooooobrze – niskim wrednie brzmiącym przemądrzałym głosem – wiemy, że to nie prawda. I już nikt nie będzie chciał słuchać, żadnych opowieści.

- Dlatego Ty, Bogini Wszystkiego, złap twardą ręką te wszystkie rozłażące się nitki historii i przywróć je do właściwego porzondku. Ty masz władzę rzucać kośćmi historii i przewidywać ich wyniki. Wierzę, że dasz radę. Ta kapłanka, była przekonana, że możesz wszystko. Pokaż więc tym zadufanym w sobie chłopom, że to nasza płeć ma władzę porzondkować ten świat. Przywróć go na właściwe tory, a razem z Wincentym założymy pierwszy zakon twojego imienia w okolicy. Juliusz nie może liczyć ileś tam tysięcy czegoś drugi raz, a ja kraść tej samej kamienicy. Świat bez sensu jest dla nikogo
– złapała szczególnie dużo powietrza w płuca.

- Porzondek musi być!

Potem fuknęła, kiwnęła głową i usiadła na ławie, czekając na efekty.

* Pani użyła tutaj albionskiego słówka „beware” którego znaczenie znacznie lepiej oddawało to co chciała krótko i wieloznacznie wyrazić, a na co w staroświatowym należało zużyć aż trzech określeń. Poza przytoczonym również „Uważajcie!” oraz „Wystrzegajcie się!”. Bogowie jednak, jak wiadomo, nie mają kłopotów z nauką języków obcych.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 05-12-2019 o 09:59. Powód: slash usunięty
druidh jest offline  
Stary 24-11-2019, 10:36   #117
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Mistrz Tymon siedział w kantorku. Na jego biurku znajdowały się wszystkie papiery które mógł w jakikolwiek powiązać z Dobrą Panią z Gluckwunsch. W pewnej chwili zamarł w pół ruchu. Jego umysł przez chwile nie mógł sobie poradzić z faktem, że jego rodzina odpłynęła statkiem jakiś czas temu a jednocześnie miał nieodparte wrażenie że jeszcze niedawno jadł razem z nimi śniadanie. Po chwili uznał, jednak że jeżeli nieumarli są u bram to w końcu lepiej, że jego rodzina jest daleko i wrócił do poszukiwania odpowiedzi na pytanie kim jest Pani i jak ją sprowadzić do Gluckwunsch.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 24-11-2019, 10:44   #118
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Heeee- komentarz jacka na wieść o nieumarłych u bram.

Następnie pobiegł na mury zobaczyć to na własne oczy i krzycząc by bić na alarm.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 26-11-2019, 01:12   #119
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Jagoda należała do ludzi, którzy stojąc przemoczeni na szczycie najwyższej góry w okolicy podczas burzy stulecia wyciągają rękę i wygrażają bogom żelaznym prętem.
Gluckwunsch także chyba będzie musiało zmienić nazwę niedługo. Miasto, w którym stawia się żądania bogom i obraża się jednego z nich w jego własnej świątyni małe ma szanse na przetrwanie. Na szczęście wielu mieszkańców to rozumiało. A jedynym lepszym celem dla ujścia strachu i wściekłości niż bogata szlachcianka, która zadziera nosa jest tylko bogata szlachcianka, która zadziera nosa, choć wcześniej była zwykłą wieśniarą.
Choć oliwy już brakowało, worków na głowę, smoły, pierza i beczek było dość. Z uwagi na drastyczność obrazów, widoczność pewnych części ciała przez rozdartą suknię oraz brak weny autora piszącego to o drugiej w nocy po bardzo ciężkim tygodniu pominięty został dokładny opis kto, co i jak, ale możecie sobie wyobrazić. Pożar, jaki wybuchł w tym samym czasie w jej kamienicy i doszczętnie ją strawił był wręcz przesadą. Jakby szczęście, które kiedyś miała postanowiło się od niej odwrócić i ugryźć ją w tylną część ciała, w którą damy chcą być gryzione wyłącznie przez niektóre osoby, a i to wyłącznie o ile są w nastroju.

Jacek akurat pobiegł na mury i dołożył tym kolejny kamyczek do swojej legendy, więc Jagody nie mógł uratować. Ani miasta. Gdy zobaczył nieprzebrane hordy nieumarłych wiedział, że bez Bohaterów nie dadzą rady.

Do podobnego wniosku, choć inną drogą, dochodził także Tymon.
Papiery, których potrzebował, mieli oni. A przynajmniej wiedzieli komu je oddali. Gdyby tylko wiedział gdzie mogą teraz być...

Berg domyślał się tego.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 26-11-2019, 20:46   #120
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Nacieszanie a wątpliwości, a właściwie ich brak.

Rzeczywistość nie bardzo doskwierała katu. Poprawniej rzecz ujmując nie doskwierała mu w ogóle. Czas jakby zwolnił a nawet zdawał się zataczać pętle co Berg kwitował dobrodusznym "no to co?”.

Cieszył się rodziną, której nie miał przez długie, samotne, zapijane alkoholem lata a wraz z nim cieszył się Wacław, bo jak się okazało szybko, Berna darzyła go szczególną atencją a Berg jej na to pozwalał i nie żywił urazu.

I nawet nieumarli, którzy ponoć znowu stali u bram niewiele go obeszli. Pokonał ich raz, nie miał co do tego wątpliwości, że on to uczynił, a z każdą chwilą spędzoną z Berną brak wątpliwości był jeszcze bardziej brakujący, to przecież jeśli zajdzie potrzeba pokona ich raz jeszcze i jeszcze, i jeszcze niech się Berna nacieszy Wacławem a Wacław Berną...
...a później się zobaczy.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172