|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-08-2019, 23:03 | #11 |
Reputacja: 1 | Volkmar słuchał z uwagą, jak sekretarz odczytuje list od Wielkiego Gie. Ci kilka chwil popijał małymi łykami wino z srebrnego kielicha. Sztuki delektowania się winem nauczył go przed laty jego bliski przyjaciel. Wbrew pozorom wielce trudna i wymagająca była to sztuka. Nachlać się potrafi byle moczymorda, ale tylko nieliczni potrafią docenić smak, aromat i cały bukiet smaków, jak jest zaklęty w trunku. Burmistrz Gluckwunsch sprowadzał wino z samej stolicy i był nader wybredny w wyborze zarówno sprzedawców, jak i roczników. Wysłuchawszy głosów mistrza Tymona i Berga, burmistrz sam odezwał się w te oto słowa: - Szanowna rado uważam, że w dzisiejszych czasach nie można lekceważyć tak niepokojących wieści. Znacie mnie i wiecie, że nie należę do panikarzy, ani tchórzy. Czuję jednak po kościach, że coś się święci. Jeszcze nie wiem, co ale... obawiam się, że nie jest to nic dobrego. Tutaj Volkmar przerwał na chwilę, aby słuchacze mieli czas przetrawić jego słowa. Sam upił łyk wina, po czym kontynuował: - Na gwałtowne i radykalne kroki będzie zawsze czas. Lepiej działać ostrożnie i z rozmysłem. Uważam, że należy sprawdzić tego dziadygę, co wieści nam straszliwy koniec. Sprawdzić i to dwójnasób. Primo, należy wysłać zwiadowców, coby sprawdzili okolicę naszego miasta. Przepatrzeli pobliskie wzgórza i lasy, a także wypytali wieśniaków, czy aby czegoś nie słyszeli lub nie widzieli. Secudno należy samego dziada przepytać. Burmistrz ponownie przerwał, znowuż upił wina i spojrzawszy na małodobrego rzekł: - Wiem, żeś biegły w swym fachu, ale jakżem już powiedział na gwałtowne i radykalne kroki zawsze będzie czas. Zamiast przypalania pięt i łamania kołem, lepiej będzie dziada przesłuchać w kulturalnych i nade wszystko niewzbudzających podejrzeń okolicznościach. Niech straż aresztuje dziadygę za włóczęgostwo, żebractwo, pijaństwo, czy coś tam innego. Ważne, żeby dziada posadzić do ciupy. Następnie wieczorem zostanie on doprowadzony przed oblicze naszej rady. Doprowadzony skrycie, ma się rozumieć. Lepiej, aby mieszkańcy nie mieli pretekstu do plotek. Gdy dziad stanie przed naszym obliczem, bez problemu stwierdzimy, czy to zwykły szaleniec, czy też faktycznie obdarzony został nader rzadkim darem proroctwa. Zakończywszy swoją tyradę, Volkmar usiadł i powiódł wzrokiem po zebrany. Ci co go znali wiedzieli, że oczekuje milczącej aklamacji.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<< Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! Ostatnio edytowane przez PeeWee : 01-08-2019 o 23:06. |
02-08-2019, 00:42 | #12 |
Reputacja: 1 | Mistrz Tymon nie był już jednak małym zahukanym Timim który przejmował by się się nie wypowiedzianymi oczekiwaniami jakiegoś tam burmistrza, wszak burmistrz to taki sługa miasta wykonujący to co rada uchwali do którego zbytnio nie ma sensu nawet się przywiązywać. Wszak jednego roku może być ten a drugiego całkiem inny zwłaszcza jak się poprzedni za bardzo nadymać zacznie.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez Wisienki : 02-08-2019 o 00:46. |
03-08-2019, 08:17 | #13 |
Reputacja: 1 | Kargun Gromlison
__________________ "Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą." Fryderyk Nietzsche |
04-08-2019, 13:14 | #14 | |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' Ostatnio edytowane przez druidh : 04-08-2019 o 13:21. | |
04-08-2019, 14:15 | #15 |
Reputacja: 1 | Volkmar spojrzał w stronę szlachcianki z lekką irytacją malującą się na jego twarzy i rzekł spokojnym i rzeczowym tonem: - Szanowna Pani Jagoda, jak sama zauważyłaś katowanie ludzie jest passe. Podobnie rzecz ma się z zapraszaniem włóczęgów na salony. Dziad, nawet obmyty z gówna i oblany perfumami, nadal pozostanie dziadem. Samą swoją obecnością splugawiłby twoje domostwo. Zapewniam cię, że to zdecydowanie passe. Następnie powiódł wzrokiem po sali i kontynuował: - Straż aresztuje dziada i przyprowadzi go w tajemnicy do podziemi ratusza. Przygotujemy tam odpowiednią salę, abyśmy mieli gdzie wygodnie usiąść, a pan Berg w razie konieczności mógł zastosować odpowiednie środki zachęcające naszego gościa do mówienia. Myślę, że na tym możemy zakończyć nasze dzisiejsze spotkanie. Zakończył burmistrz i po raz kolejny omiótł wzrokiem członków Rady, chciał się upewnić, czy nikt już nie ma nic do dodania.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<< Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |
05-08-2019, 00:58 | #16 |
Reputacja: 1 |
|
05-08-2019, 21:58 | #17 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 06-08-2019 o 00:56. |
06-08-2019, 00:53 | #18 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' Ostatnio edytowane przez druidh : 06-08-2019 o 00:59. |
06-08-2019, 09:45 | #19 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett |
06-08-2019, 19:06 | #20 |
Reputacja: 1 | myśl, myśl... On przesłuchuje niekulturalnie, kurwa? We wzbudzających kurwa podejrzenia okolicznościach? A skryba kurwa jest po co? Przy pełnym tego, kurwa majestacie przesłuchanie się odbywa. A przesłuchiwany do łoża skórzanymi pasami jest przywiązywany, nie jakimiś kajdanami, od których przetarcia na przegubach. A narzędzia porządnie w palenisku wygrzane, czyste zawsze, od tego się rany później nie paprzą. A przesłuchiwanemu cała procedura jest przed przystąpieniem do czynności objaśniana. No gdzie tu kurwa wzbudzające podejrzenia niekulturalne okoliczności przesłuchania są? W Bergu zawrzało na te słowa, lecz nie bez powodu go zwali Cichy. Zmilczał, lecz swoje pomyślał. Przesłuchanie nie przebiegło pomyślnie. Dziad od razu dał się poznać jako wariat i przypalanie stóp mijało się z celem więc go zaniechano. ZNOWU. Wszystko to sprawiło, że Berg, Góra, która kroczy, nie potrafił sobie znaleźć miejsca i dreptał po katowni od ściany do ściany, przeszkadzając chłopakom, na klęczkach szorującym podłogę. Dobrze znali ten stan, w który popadł Mistrz Małodobry, pracowali więc w ciszy ze wzrokiem wbitym w kamienną posadzkę. Kat myślał znowu intensywnie a ruch mu w tym myśleniu najwidoczniej nie pomagał. Nie mógł jednak nic temu zaradzić. - Giez! Najstarszy z czeladników, mężczyzna już właściwie, nie chłopak, wstał z kolan. Rodzice oddali go na naukę bo nie dawali sobie z nim rady. On zaś na ulicy radził sobie całkiem nieźle, co chyba nie podobało się ojcu, zajmującemu się uczciwym fachem i matuli. Berg był dla niego twardy i mocną ręką wyprowadził chłopaka na prostą, która nie prowadziła już na stryczek… Chociaż kto to wie. W każdym bądź razie Giez był na tyle bystry, że załatwiał za Berga większość administracyjnych spraw. - Weźmiesz konia od Gordhula i pojedziesz nad przystań. Uważnie się rozglądaj. Jak zobaczysz… - Nie chciało mu przejść przez usta "umarlaków". - obcych, przyjrzyj się im i wracaj co koń wyskoczy. Znajdź mnie. - Baryła! Starszy o rok od Gwidona Baryła był najbardziej z postury podobny Cichemu. No, może pomijając fakt, że to co u Berga było masą mięśniową, u chłopaka było miłym tłuszczykiem. Był za to uroczy, miły i szybko zyskiwał zaufanie obcych. - Ty pójdziesz wypytać tych chłopów, co to mówią o… obcych. Co to za jedni. Co i gdzie widzieli. Po co tyle krzyku. Berg potargał brodę, Sapnął. Nie lubił gadać. W gardle mu zaschło. Odchrząknął. Splunąłby ale podłoga była świeżo umyta, więc przełknął. - Jazda! - dodał aby stało się jasnym, że skończył gadać. Ano… jeśli miał wysłać ładunek, nad którym ostatnio pracował Gordhul, musiał się upewnić, że nie wpadnie od razu w niepowołane łapska. Nawet jeśli by to miały być nieżywe łapska. A może tym bardziej. Zarobiony brzęk miał iść na wyleczenie jego kochanej Anejki, więc nie mógł sobie pozwolić na wpadkę. Głowa rozbolała go od tego kombinowania. W gardle wiór. Musiał więc gardło profilaktycznie przepłukać pod Quniem, żeby później móc posłuchać co tam Jacek ma do powiedzenia.
__________________ LUBIĘ PBF (miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |