|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-10-2019, 08:56 | #121 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Obca : 23-10-2019 o 09:23. |
25-10-2019, 07:55 | #122 |
Reputacja: 1 | "Więc to jest ten cały Herrendorf?" zaśmiał się w duchu Karl oglądając sioło od środka. Pierwsza lepsza wioska w Reiklandzie wyglądała przy tej mizerocie jak miasto. Uliczki były pokryte błotem, a nieczystości stały w kałużach, śmierdząc i strasząc przechodniów, a zwłaszcza ich buty. Chaty, nie okryte dachówką a trzciną przypominały mu liche rudery poniżej Altdorfskich doków. Sklecone z desek i traw, nie nadawały się nawet na opał. Karl widział jednak całe rodziny, koczujące wraz ze swym dobytkiem, ze zwierzętami, w smrodzie i ciemności.
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |
25-10-2019, 18:01 | #123 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
26-10-2019, 11:38 | #124 |
Reputacja: 1 | Karl popatrzył przez chwilę na czarodziejkę, wzruszył ramionami, i wzrokiem niemalże sennym, wyglądając na totalnie znudzonego ruszył koniem naprzód, kierując łeb konia prosto w tłum oblegający Hansa Hansa i resztę.
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |
26-10-2019, 13:14 | #125 |
Reputacja: 1 | Całe to miasto było dziwnie straszne. Ludzie, martwe wrony, Morryci...aż chciałoby się uciec i nie wracać. Saxa nie chciała zostawać na rynku, kiedy otoczyli ich wieśniacy stanęła tak blisko Felixa że złapała go za rękę i przylgnęła do ramienia. |
26-10-2019, 21:20 | #126 |
Reputacja: 1 |
|
28-10-2019, 21:13 | #127 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 | ROZDZIAŁ III - PAN WRON „A kiejdy umarlaki z mogił powstawały, nadszedł za niemi un Pan Wron, wielce niemożebnie strasznisty nieprzyjaciel wszyćkiego, co nam święte, a umiłowane. I kędy un stopy swe plugawe stawiał, tamoj wronie skrzydła łopotały, a śmierć członki niemocą porażała. I nastał czas płaczu, a zgrzytania zębiskami!" - fragment "Wroniego Lamentu".
Ostatnio edytowane przez Ketharian : 28-10-2019 o 22:57. |
28-10-2019, 22:17 | #128 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Nanatar : 30-10-2019 o 05:21. |
29-10-2019, 17:46 | #129 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
29-10-2019, 23:28 | #130 |
Reputacja: 1 | 21 Brauzeit 2518 KI, Herrendorf Mauer był całkiem rad z kwaterunku. Napewno było to o niebo lepsze niż pomysł Niersa. Przynajmniej musiał spać z parchatym bydłem i drobiem pod jedną strzechą, bo nędzne herrendorfskie chałupy pewnie nie różniły się zbytnio od typowych, wioskowych ostermarckich domów i nawet nie miały dwóch izb, a plebs spał pospołu ze swoją trzodą oddzieleni jeno zagrodą. - ...Co myślicie uczynić, coby nas uratować? - spytał chłop. Przemytnik parsknął i uśmiechnął się lekceważąco słysząc pytanie Oswalda o to co mają zamiar czynić. Ani nie mógł o tym zdecydować, ani nie miał ochoty się w to babrać: - Niech sobie pani czarodziejka i owy śniący dumają jak was ratować. My już swoją robotę i zrobili i ją tu przywiedli. - burknał , po czym odwrócił się i skupił na bezmyślnym skrobaniu nożem patyka. Kurwości, co ja jakiś chędożony bohater ludu jestem?! - zapytał sam siebie w myślach: Siebie musze ratować a nie tych kmiotów... Nieźle mnie sędzia na dudka wystrychnął. Pewnie dobrze wiedział co się tu dzieje. Wysłał do zapyziałej wiochy, żebym tu szczezł z innymi. Niedoczekanie jego... Wrócę do Remer, choćbym miał tę czarownicę wychędożyć. Mauer był zdesperowany aby wrócić do miasta. Miał po co, ale życie na szlaku, pośród punktów celnych, strażników dróg, bandytów, nauczyło go jednego: nie chojraczyć, tylko spieprzać, lub przeczekać kiedy się dało. Tyle że z Herrendorfu nie mógł uciec. Wszystko wskazywało, że martwi pozwalali wejść do wsi, ale nie pozwalali jej opuścić. A czekać? Mógł zaczekać, aż Lautermannowa załatwi sprawę nieumarłych i tak miał zamiar uczynić. W końcu Brunstein zapłacił mu za przywiedzenie jej i Remerczyków do wsi, a nie za uganianie się martwiakami. Na samą myśl o tym wzdrygnął się. Nieumarli jak każdego chyba normalnego człowieka napawali słuszną odrazą i grozą. |