|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-12-2020, 21:26 | #481 |
Reputacja: 1 | Późne popołudnie 24 Brauzeit 2518 KI, Herrendorf |
13-12-2020, 21:00 | #482 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
14-12-2020, 21:29 | #483 |
Reputacja: 1 | Remer Sędzia uśmiechnął się półgębkiem rzuciwszy traperowi mieszek. Ten rączo go schwycił i wsupłał w pas. Trudno było się nie cieszyć urzędnikowi z Remer. Pomógł wiedźmie, a jednoczesnie pozbył się z Remer półgłówka Hansa, którego Mauer nawet nie musiał ukatrupić na bagnach. Uczciwie w człeczym tego słowa znaczeniu, zarobione korony ciążyły we Franzowym mieszku niemiłosiernie, ale traper wiedział, że ich zarobienie okupione było świętokradztwem, wszak wyparł się Morra nie pomagając w zgładzeniu niemiłego bogu Pana Wron. Miał iść ku domu, ale skierował swe kroki do morryckiej świątyni, gdzie wyjąszy letowy amulet i miecz o charakterystycznej głowicy rzekł do kapłana: - Słuchajże, mus mi się widzieć z jakowym morryckim kapłanem, ale bez obrazy, wyższej szarży, bo sprawa to gardłowa. - Skąd to masz? - spytał kapłan nie kryjąc zdziwienia. - Wybaczcie panie ale już żem rzekł będę gadać jeno z przeoryszą. *** Z rzewnymi łzami żalu, kwiląc jak dziecko, opowiedział starej kapłance o wszystkim co stało się losem Leto i jego przybocznych. Jak ametystowa czarodziejka z upadłym czarodziejem walczyła. Jak Hans Hans i Pan Niers drogę Leto zastawili, zapewne za ametystowej czrodziejki woli, Pana Wron broniąc i śniącego pocięli śmiertelnie. Jak potem czarodziej cieni reszte letowych towarzyszy wygubił, tak iż wszyskim włosy dęba stanęły z grozy. I jak musiał łgać i grać fanta na cztery łapy kutego, aby dowoda w postaci letowego miecza i wisiora do morryckiej świątyni znieść niepostrzeżenie i prawdę całą wyznać. - ...jakby nie ludzie, tu w mieście mnie bliscy, co szczeźliby bez mojej pomocy, to klnę się na boga, iż wolałbym tam trupem paść, niźli teraz w poczuciu sromotnego grzechu żyć. - Nie frasuj się synu. - odpowiedziała kapłanka spokojnym głosem, po czym dodała tajemniczym głosem: - Niezbadane są wyroki boskie. Morr chciał aby się tak stało i stało się tak nie bez powodu. Wracaj do swoich, a gdy cię Morr wezwie, nie czekaj, jeno za jego wezwaniem idź. *** Nie poszedł do swej chaty a skierował kroki na targ, gdzie spiniężył koron większosć i poszedł do czynszówki, gdzie w izbie jednej z dziatwą mieszkała Britta. Tłuszcza jak zwykle bojąc się klątwy czyraków jaką pewnikiem mógł rzucić traper, albo po prostu trzonka jego toporzyska schodziła posłusznie z drogi, znaki boskie czyniąc aby się ode złego chronić. Odgarnął połę szmaty służacej za drzwi i spojrzał na śpiącą w barłogu kobietę z dzieciakami. Podszedł cicho i położył szorstką dłoń na ciepłym czole Britty budząc ją i pokazując zaręczynowy wisiorek, jaki zakupił ledwie kilka pacierzy temu: - Wróciłem Britta... Chodźmy stąd... Chodźmy do domu... |
16-12-2020, 23:31 | #484 |
Reputacja: 1 | Późne popołudnie 24 Brauzeit 2518 KI, Herrendorf, chata Valdemara Ostatnio edytowane przez Nanatar : 16-12-2020 o 23:36. |
23-12-2020, 19:59 | #485 |
Reputacja: 1 | W drodze powrotnej Felix nie był zbyt rozmowny. Poza Saxą, która stanowiła tu wyjątek może wymienił dwa czy trzy słowa z kompanami kiedy było to absolutnie konieczne. Do czarodziejki nie odzywał się wcale. Na szczęście jako przewodnik nie musiał gadać wiele, a iść w awangardzie, pilnować szlaku i polować na okazjonalne zające czy ptactwo.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
26-12-2020, 12:21 | #486 |
Reputacja: 1 | Pół roku po powrocie, Remer |
27-12-2020, 18:15 | #487 |
Reputacja: 1 |
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |
|
| |