Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-05-2020, 17:06   #181
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Śmierć zabójcy trolli poruszyła ich. Wydawała się taka... bezsensowna. Niegodna prawdziwego wojownika. Gladenson nie pozwolił pozostałym na udział w ceremoniach. Jedyne, co mógł zrobić dla zmarłego towarzysza, to próba zorganizowania mu pochówku zgodnego z krasnoludzkimi tradycjami.

Kolejnego dnia, po przebudzeniu, czuł już osłabienie, drapanie w gardle, rany odniesione w kryjówce kultu piekły, a na piersi wykwitła mu czerwona, swędząca plama. Pożegnał kompanów, wymawiając się potrzebą odmawiania modlitw za spokój duszy Snorriego.

Po drodze natknął się na członkinię gangu Huydermanów. Głowę miała obwiązaną czerwoną chustą na żeglarską modłę.

- Szukałam cię. Informacja za informację. Rajcowie rozważają zamknięcie miasta. Jeśli będziesz miał dalsze wieści, znajdziesz mnie albo kogoś od nas w „Głębokiej wodzie”.

Trochę później sędziwy Rannar Horakson, usiadł przy modlącym się Bladinie.

- Jesteś wojownikiem, ale jesteś też kapłanem. Powinieneś już wiedzieć, że Grimnir wymaga od ciebie walki, a nie tylko i wyłącznie wymachiwania toporem. Nie pomożesz nikomu, nie pomożesz Snorriemu, oby duch jego dołączył do przodków, jeśli plaga cię zabierze. Idź więc walczyć, o siebie i tych, co jeszcze żyją. Złe czasy nadchodzą dla nas wszystkich.

* * *


Huffenshoff nie miał bladego pojęcia, kim jest Goteleib, szukali więc innego źródła informacji. Poprzedniego popołudnia nie udało się Konradowi i Peterowi dotrzeć do Anzelmusa. Bramy muru wewnętrznego były oblężone. Mieszkańcy Nuln próbowali się przedostać, żądając leków, jedzenia i reakcji hrabiny. Strażnicy miejscy wspomagani przez garnizon zdecydowanie, a momentami brutalnie odepchnęli ich w tył. Po całym zamieszaniu na ziemi pozostało kilka ciał.

Rankiem czuli się gorzej. Znamię na piersi, kaszel, osłabienie. Czuli.. Wiedzieli, że zaczyna brakować im czasu. Tym razem dotarli do biura hierarchy. Po zapukaniu przez dłuższy czas słyszeli tylko ciężki kaszel, aż w końcu Anzelmus kazał im wejść. Siedział za biurkiem, blady, z podkrążonymi oczami.

- Tak, jak mówiłem, dla niektórych jest już za późno. Czego chcecie?

* * *

Pytania i tajemnice mnożyły się.

Gdzie jest Katrina Schetter? Czy w ogóle dotarła do Nuln z naszyjnikiem? Co pojawiło się na ich skórze, tuż nad sercem? Czy mają szanse z chorobą, która coraz szybciej zabijała wszystkich wokół? Co robił tu Markus Wolff? Skąd wolfenburski mag, Gerard, znał Celestiuma? Kim był prorok Goteleib?

Kto był ich przyjacielem? Kto wrogiem?
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 30-05-2020, 20:50   #182
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Każdy z nas ma zadanie do wykonania, które plaga pokrzyżuje - ni to zgodził się, ni zaprzeczył Bladin. - Może to i lepiej dla Snorriego, że zginął w walce, zamiast od choroby. Macie rację, powinienem znaleźć tych, którzy za tym stoją. Nie wystarczy odciąć gałęzie, trzeba znaleźć korzeń i go wykarczować. Problem w tym, że ścinając gałęzie wiesz, że na ich drugim końcu jest korzeń. A tutaj - Gladenson rozłożył ręce, ni to pokazując dookoła, ni to w geście bezradności - nie wiadomo. Ale... - westchnął - to kolejne zadanie, jakie postawiono przede mną. Dziękuję za słowa mądrości. Zadbajcie za mnie, aby Snorri miał godny pochówek- powstał i wyciągnął dłoń, by się pożegnać.
- Ah, gdyby życie było tak proste, jak ścinanie drzewa - odpowiedział kapłan ściskając prawicę Bladina.

Nowicjusz nie miał pomysłu, jak znaleźć trop. Nie bardziej niż pomysłu, na znalezienie Katriny. Jedynym tropem był Oldenhaller. Postanowił więc przeszukać jaskinie, gdzie stoczyli walkę. Co prawda sigmaryci nie chcieli go przepuścić twierdząc, że nic tam nie ma (więc czego pilnowali?), ale w końcu dali za wygraną. Bladin faktycznie nic nie znalazł. Nie znaczyło to, co prawda, że nic tam nie ma, ale z niezbyt wesołą miną wrócił do pokoju, zobaczyć się z ludzkimi towarzyszami.

 
Gladin jest offline  
Stary 02-06-2020, 19:09   #183
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Ojcze... - zdyszany Peter potrzebował przerwy ledwo zaczął, by się nie rozkaszleć. Choć nie było daleko, choroba skróciła mu oddech.
- Mamy pewne informacje, które mogą rzucić światło na ostatnie wydarzenia. Ostatnio to co znaleźliśmy łączyło się z Waszą pracą, może być, że znów tak jest. Czy słyszeliście o Mistrzu Celestiumie? Albo o proroku Goteleibie?
- Goteleib…
- Mięśnie na twarzy Anzelmusa drgnęły lekko. - Coś mi to mówi, ale co? Celestium to inna sprawa, nie byle kto, zaufany naszego cesarza, ważna persona dla całego Imperium. Dlaczego o niego pytasz?
- Ponieważ zdarzyło się nam z nim pracować i także ostatecznie odnieśliśmy wrażenie, że to człowiek, który zasługuje na zaufanie. Podobnie myśleliśmy zresztą o osobach, które wysłały nas z misją odnalezienia naszyjnika, ale…
- Spojrzał na Konrada, by ten też się odezwał. Peter bał się rzucić podejrzenie na członka miejskiej elity, zresztą, to nie on dostał tę perłę. - Mistrz Gerard wręczył nam specjalną perłę i… - Spojrzał ponownie na Konrada.
- A dokładniej naszej towarzyszce - sprecyzował Konrad. - Wychodzi na to, że chciał w pewien sposób kontrolować nasze poczynania.
Anzelmus ponownie rozkaszlał się, przykładając do ust chustkę.
- Nie byłbym taki pewny imć Celestiuma na waszym miejscu - wycharczał z niejakim wysiłkiem. - Jego nazwisko pojawiło się w zeznaniach tego waszego, jak mu tam było, Wolffa? Podobno to on przysłał go do Nuln z jakimś pismem do Oldenhallera.
- I właśnie dlatego przychodzimy. Ostatnio nabraliśmy podejrzeń i dzięki odwróceniu łączności odkryliśmy powiązanie między Mistrzem Gerardem, magiem, członkiem rady Wolfenburga, a Celestiumem i “tym jego prorokiem”
- Peter zastanowił się, ile powiedzieć i zamilkł na chwilę, zwłaszcza, że i tak musiał odpocząć chwilę, trudno mu było mówić zbyt długo.
- Nawet jeśli masz rację, bracie Peterze, dla nas już za późno na sprawdzenie tego. Choroba postępuje za szybko. Całe życie walczę o to, by przywrócić Kościół na należne mu miejsce i dać mu władzę, na jaką zasługuje. Północ chyba jednak wygra. A jeśli zależy wam na wiedzy o tym proroku, nasza biblioteka stoi przecież otworem.
- Jeśli dobrze rozumiem, nie znane są dokładne jej przyczyny, sposób przenoszenia ani, tym bardziej, sposób poradzenia sobie z nią
- powiedział Konrad.
- Przyczynę chyba widzieliście sami, panie Falkenberg. Jeśli chodzi o przenoszenie, jak z każdą plagą, nie wiemy do końca. Jeden chory zaraża kolejnych. Leczenie… Czy pozwolilibyśmy ludziom umierać, gdybyśmy mieli lek? Czy pozwoliłbym umierać sobie?
Peter nie odpowiedział na to pytanie na głos, ale pomyślał, że jeśli jest tak zaangażowany w walkę i gdyby jego śmierć miała cel, pozwoliłby sobie na nią. Niemniej, dyskusja na ten temat niewiele by teraz wniosła. Skłonił się więc by zakończyć rozmowę i udać się do biblioteki.
- Dziękuję za dostęp do biblioteki - powiedział, licząc że może brat bibliotekarz udzieli ciekawych informacji. - Potrzebujemy dostać się do Altdorfu, tak szybko jak to możliwe, prosimy o pomoc.
- Zapomnij o Altdorfie. Będziesz miał na to szanse tylko jeśli jakimś cudem wyzdrowiejesz. W tym stanie nie pokonasz nawet połowy drogi - odparł Anzelmus.
To nie były pomyślne informacje. Ale Karl liczył na to, podobnie jak Peter, że może w bibliotece zdobędą jakieś informacje. I tam się obaj udali, pożegnawszy się z Anzelmusem.
 
Kerm jest offline  
Stary 03-06-2020, 19:11   #184
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Wielka biblioteka Sygmarytów oszałamiała. Rzędy półek zdawały się ciągnąć w nieskończoność, wypełnione księgami, rulonami i stosami papierów. Światło wpadało do środka przez wysokie, łukowo zakończone witraże. Jak w każdym tego typu pomieszczeniu, tak i tu wszechobecny był kurz, pachnący starością, drażniący nozdrza i wywołujący kolejne kichnięcia, odbijające się echem od ścian. Bibliotekarz w kapturze naciągniętym mocno na twarz machnął tylko ręką, gdy zaczęli wyjaśniać sprawę. O Goteleibie nic nie wiedział, a w końcu ochrypłym głosem skierował ich do kolejnej sali. Szukali razem wzmianki o proroku, przez długi czas bez żadnego sukcesu. W końcu jednak, w starej, cienkiej książeczce sprzed niemal trzystu lat Peter zauważył imię proroka. Praca Adalbertusa z Carroburga zatytułowana była nieco złowieszczo, „O Początku i Końcu Świata”, a proroctwo Goteleiba było w niej jedynie wspomniana, bez podania treści. Przepowiednia miała być dawno zagubiona, a dotyczyć miała końca świata. Palec Hochmeistera na dłużej zatrzymał się na brzegu strony, gdzie ktoś dopisał ukośnie jedno krótkie słowo: „Choroba?”.

* * *

Bladin rozdrażniony swędzeniem na klatce piersiowej podrapał się gwałtownie. Odczuł ze zdziwieniem, że ma problem z poruszaniem prawą ręką. Ramię zranione w walce było opuchnięte, gwoździe z maczugi wielkoluda najwyraźniej zapaskudziły ranę.

* * *


Obudził ich nad ranem gwałtowny kaszel Petera. Na poduszce kapłana widoczne były ślady krwi. Choroba toczyła jednak nie tylko jego ciało. Konrad i Bladin mieli podobne objawy, a do tego coraz mocniej odczuwali skutki walki z kultystami Nurgla. Dopiero po chwili dotarł do nich hałas zza okna. Nie świtało jeszcze, ale na ulicach pojawiało się coraz więcej ludzi.

Plotka pędziła ulicami Nuln niczym Reik w trakcie powodzi. Miasto zostało w nocy zamknięte, a najważniejsze osoby w mieście, w tym hrabina Liebowitz, uciekły.

Plotka? Oni wiedzieli, że nie. Już niedługo później wiedział o tym każdy w Nuln, chorym, umierającym mieście.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 03-06-2020, 20:15   #185
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Konrad nie czuł się źle. Nie... Czuł się BARDZO źle i był przekonany, że znajduje się coraz bliżej Ogrodów Morra.
Nie on jeden zresztą był na tej drodze, bowiem z tego, co widział, jego kompani byli w nielepszym stanie.
Prawdę mówiąc miał wrażenie, że tylko cud może ocalić i ich, i miasto, a z kolei nie sądził, by mogli liczyć na cud.
Jedyne, co go cieszyło to to, że Lora i Livia uniknęły tego losu.

- Bardzo możliwe - powiedział, odsuwając się od okna - że zaraz objawi się jakiś prorok-cudotwórca, który będzie uzdrawiać chorych w zamian za przejście na jego wiarę. Zapewne Nurgla. Wtedy warto by się przyłączyć... i zatłuc proroka.

Po chwili zmienił temat.
- Idę się pomodlić - powiedział. - Może bogowie okażą się dla nas łaskawi - dodał.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 05-06-2020 o 11:11.
Kerm jest offline  
Stary 05-06-2020, 17:10   #186
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Bracie - Bladin zwrócił się do Petera. - [i]Nie chcę uciekać od zadania, ale usłyszałem ostatnio mądre słowa. Martwi nie znajdziemy naszyjnika. Spróbujmy wydostać się z tego miasta i uleczyć, wtedy będziemy mogli postanowić co dalej. Skoro bramy są zamknięte, widzę dwa wyjścia [i] - krasnolud potarł dłonią kark.

- Po pierwsze, możemy pogadać z Huydermannami. To tego typu ludzie, że powinni wiedzieć, jak się wydostać z zamkniętego miasta. Po drugie, droga podziemna. Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na kanały, którymi poszukiwaliśmy kultystów. To stara, krasnoludzka robota. Myślę, że te tunele ciągną się poza mury. Jedyny problem jest taki, że w tunelach może czaić się wiele śmiertelnych niebezpieczeństw. Z drugiej strony, Huydermanowie też mogą używać tych tuneli - Khazad zamyślił się.

- Tak czy inaczej, nie ma co zbyt długo się zastanawiać. Musimy ruszać jak najszybciej.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 06-06-2020 o 13:27.
Gladin jest offline  
Stary 05-06-2020, 23:32   #187
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Dobro jednostki jest bez znaczenia gdy w grę wchodzi dobro Imperium - wyrecytował Peter. Mimo wielu swoich wad naprawdę wierzył w to co mówi. I choć grzeszny i słaby, starał się nie być hipokrytą. Skoro legalne władze wydały zakaz opuszczania miasta nie jego rolą było się sprzeciwiać. Nie bez rozkazu wydane przez wyższe władze. Albo naprawdę dobrego powodu. Musiał wszak stawiać na szali ewentualne rozniesienie zarazy. W końcu z pewnością był chory.
Poza tym był kompletnie zagubiony. Tropy nie łączyły się logicznie w całość, a wszystkie ich wysiłki były torpedowane lub daremne, Katrina pojawiała się i znikała niczym wiedziona tajemniczymi kaprysami jakiegoś bóstwa, a im pozostało tylko łapać cienie. Zrobił więc to co każdy dobry Sigmaryta zrobiłby w takiej sytuacji.
Poszedł do świątyni Sigmara prosić Boga o przewodnictwo. Ale że był także Sigmarytą przewidującym, kupił po drodze składniki do modlitw.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 06-06-2020 o 13:54.
hen_cerbin jest offline  
Stary 08-06-2020, 09:26   #188
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Masz rację bracie - pokiwał Bladin na słowa Petera. - Jeżeli jednak mam umrzeć, to nie od choroby, lecz w walce. Zejdźmy do kanałów i poszukajmy tam dalszych wskazówek. Być może nadal ukrywają się tam kultyści. Być może wiedzą, jak uleczyć miasto. Być może tam znajdziemy Katrinę. A być może znajdziemy tam śmierć w walce - zacisnął pięść. - Zejdźmy tam razem. Ty będziesz decydował, jakie kroki tam podejmiemy. Czy zejdziemy w głąb. Czy wrócimy. Nie mam już innych pomysłów na poszukiwania Katriny.

Westchnął.

- A poza tym, miasto toczone chorobą jest podatne na ataki z dołu. Przemyśl to, proszę.

W czasie, gdy Konrad i Peter planowali się modlić, Gladenson udał się do kapłanów Gazula zapytać o drogę przez kanały.

Po drodze różne myśli przychodziły mu do głowy. Przepowiednia Gotlieba, Celestium i trzy księżyce. Celestiuma znali widać w Wolfenburgu. Całkiem możliwe, że trzy księżyce stanowią część przepowiedni Gotlieba. I może to być przepowiednia o końcu świata, a oni właśnie znaleźli się w jej środku. Jak jednak Celestium z Wolfenburgiem? Czy to może w Wolfenburgu działali kultyści, a ktoś chciał ochronić naszyjnik przed nimi? Czy naszyjnik miał jakiekolwiek znaczenie dla przepowiedni? Być może odnalezienie Katriny wymagało od nich poznania treści proroctwa. A to, niewątpliwie znał Celestium. Postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami z ludźmi, gdy się znowu spotkają.
 
Gladin jest offline  
Stary 13-06-2020, 18:07   #189
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Peter

Odgłos kroków niósł się echem po pustej świątyni Sigmara. Zaskoczony tą pustką, brakiem kapłanów i wiernych, uklęknął przed ołtarzem i zaczął się modlić, długo i żarliwie.

Sigmar odpowiedział.

Słońce przebiło się przez ciemne chmury, światło przechodząc przez witraż z wizerunkiem boga rozdzieliło się na dwa promienie padając wprost na pierś Hochmeiestera. Poczuł ból, jakby ktoś wypalał mu znamię rozpalonym żelazem. Padł na ziemię, niczym rażony piorunem. Rozdarł habit. Tam, gdzie wcześniej była tylko wybroczyna, pozostały trzy czerwone kręgi, niczym niedawno widziane księżyce.

Konrad

Świątynia Shallyi przeżywała oblężenie. Tłum chorych próbował dostać się do kapłanek i sióstr, w płonnej nadziei na uzdrowienie. Nikt nie zwrócił uwagi na szlachcica przeciskającego się w pobliże statuy bogini z gołębicą na złożonych razem dłoniach.

Gdy rozpoczął swoje modlitwy, posąg zamienił się w postać ze światła. Potężny blask oślepiał Falkenberga, który jednak nie przestał się modlić. Postać uniosła łuk, napięła cięciwę i wypuściła świetlistą strzałę. Pocisk wbił się w pierś Konrada. Poczuł ból, jakby ktoś wypalał mu znamię rozpalonym żelazem. Padł na ziemię, niczym rażony piorunem. Rozdarł koszulę. Tam, gdzie wcześniej była tylko wybroczyna, pozostały trzy czerwone kręgi, niczym niedawno widziane księżyce.

Bladin

Kapłan Gazula nie miał dobrych wiadomości. Kanał Nuln były w sporej części projektowane i budowane przez krasnoludy, ale od tego czasu ludzie rozbudowali i przebudowali skomplikowany system. Mapy i owszem, można było załatwić drogą legalną, przez odpowiedni urząd, w aktualnej jednak sytuacji... Gladenson miał jednak jeszcze asa w rękawie, kontakty z Huydermanami. Tam, gdzie władza oficjalna rezygnowała, rządzili przestępcy. Wykorzystał jednak okazję, by zmówić ostatnią modlitwę za pokój duszy Snorriego.

Krypta pociemniała, jakby wszystkie pochodnie przygasły. Z trumny zabójcy uniósł się cień, a za nim zaczęły się pojawiać kolejne. Bladin pochylił głowę z szacunkiem przed duchami przodków. Gdy ją uniósł, stał przed nim krasnolud. Głowę, za wyjątkiem zafarbowanego na pomarańczowo czuba, miał wygoloną. W rękach trzymał potężny topór. Akolita czuł, wiedział, że nie jest to zwykły zabójca trolli, a pierwszy z nich, sam Grimnir. Odebrał broń z rąk swojego boga. Poczuł ból, jakby ktoś wypalał mu znamię rozpalonym żelazem. Padł na ziemię, niczym rażony piorunem. Pod pancerzem, tam, gdzie wcześniej była tylko wybroczyna, pozostały trzy czerwone kręgi, niczym niedawno widziane księżyce.

* * *


Spotkali się razem, ocaleni od plagi, ale i naznaczeni. Nie wiedzieli, gdzie wiedzie ich przeznaczenie, ale wiedzieli, że dowiedzą się tego prędzej czy później.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 16-06-2020, 14:25   #190
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wiara w cud?
Wiedza, iż jedynie cud może go uratować, kolidowała nieco z brakiem wiary w to, iż bogini zechce go uzdrowić.
Konrad nie czuł się na tyle dobrym człowiekiem, by zasłużyć na aż taką łaskę. Wszak prędzej bogowie uzdrowiliby Anzelmusa... Ale i tak poszedł do świątyni. Miał nadzieję, że Shallya wzmocni go choćby na tyle, by mógł dopaść chociaż jednego kultystę.

Ból zwalił go z nóg, nikt jednak - zdawać się mogło - tego nie zauważył. Nikt też nie zwrócił uwagi na człowieka, który z niedowierzaniem spoglądał na wypalone na piersi znaki.
Czy był cudownie uzdrowiony? Nie wiedział. Ale wiedział za to, że musi o tym wszystkim powiedzieć pozostałej dwójce.

* * *


- Bogowie dali mi znak - powiedział, gdy ponownie sę spotkali. - Jestem przekonany, że to oznacza, iż muszę odnaleźć i zniszczyć źródło tej zarazy.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172