Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-11-2019, 21:06   #61
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Dobrze żeście przybyli - zdyszany Peter wybiegł do strażników.
- Zabezpieczcie teren by nikt się nie zbliżał. Demon jest bardzo silny i nie daliśmy rady tam dotrzeć. Poślijcie też kogoś do świątyni Sigmara z prośbą o pomoc. Jeśli Wam dusze miłe nie podchodźcie bliżej i nie dopuszczajcie innych. Mogę Was pobłogosławić ale na osłonięcie Was nie starczy czasu, muszę działać ze sługami użyczonymi mi przez Pana von Falkenberga. I przeproście go w moim imieniu za to, że nie powiedziałem po co mi oni - dodał, by uwiarygodnić wszystko.
- Muszę wracać do środka. Módlcie się do Sigmara - dodał i zniknął w środku.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 18-11-2019, 21:07   #62
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Cała sprawa zaczęła się w Wolfenburgu - zaczął Konrad. - Ukradziono tam ze świątyni cenny artefakt. Parę osób ruszyło za nią w pościg, na początek do Talabheim, potem do stolicy. Był z nami między innymi Wolff, były żołnierz i, jak się potem okazało, zdrajca. Zniknął bez słowa, dopiero później się odnalazł. Niestety.
- W Altdorfie pomagaliśmy Celestiumowi. Tak, nadwornemu astrologowi jego cesarskiej mości, Karla Franza I. Pomogliśmy mu rozprawić się z kultystami, ale nie to jest najważniejsze. Trafiliśmy na trop złodziejki, ale wtedy wkroczył do akcji właśnie Wolff, który rozprawił się z człekiem idącym jej śladem. Przez niego znów nam się wymknęła i uciekła do Nuln. Widziano ją na statku, który płynął do tego miasta
- dodał tytułem wyjaśnienia. - Nie pozostawało nam nic innego jak opuścić Altdorf i ruszyć jej śladem.
- A w Nuln trafiliśmy na jej wspólnika. Zdaje się, że zaczął przed nami uciekać
- zakończył opowieść.

Powiedział najważniejsze rzeczy. Teraz pozostawało czekać na ciąg dalszy wydarzeń.
 
Kerm jest offline  
Stary 19-11-2019, 12:36   #63
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Kordegarda

Kapitan wystukiwał paznokciami na blacie biurka nieregularny rytm. Wydawało się, że nie słucha zbyt uważnie wyjaśnień Falkenberga, ale było to mylne wrażenie.

- Nie wiem o jaki artefakt chodzi, jakiego żołnierza i jaką złodziejkę, ani nawet kto to jest ten Celestius czy Celestium. Na razie mam tylko wasze słowo i wasze dokumenty. Jeśli potwierdzimy ich autentyczność, zostaniecie zwolnieni z oficjalnymi przeprosinami miasta Nuln.

Myślał przez chwilkę, patrząc na ścianę ponad ramieniem szlachcica. Wstał w końcu, obciągnął mundur i wyszedł zza biurka.

- A jeżeli złapiemy waszych wspólników i zobaczymy papiery kościoła Sigmara, okaże się, czy macie zezwolenie na niszczenie mienia i atakowanie ludzi w moim mieście. Zaczekajcie tu na mnie.


Zaułek

Strażnicy nie wyglądali na zastraszonych słowami zabójcy trolli. Przewaga liczebna najwyraźniej mocno podbudowywała ich morale. Zaczęli okrążać pokrzykującego Snorriego, a gdy ten doszedł do gróźb, jeden ze stojących za jego plecami - bez dodatkowych ostrzeżeń czy oczekiwania na rozkazy - uderzył mocno styliskiem halabardy w staw kolanowy. Nogi krasnoluda ugięły się mocno i wylądował na kolanach, na nim zaś wylądował cały patrol straży. Stróże prawa nie tracili czasu na zbędne grzeczności. Snorri poczuł na żebrach i głowie więcej niż jedną pięść. Ręce wykręcono mu do tyłu i błyskawicznie związano. Khazad miotał się po podłożu zupełnie niczym Wolff kilka minut wcześniej. Z rozciętego łuku brwiowego ściekała mu po policzku krew.

Tymczasem w budynku jego kompani gorączkowo zacierali ślady swoich działań. Hochmeister rozkopywał nogą ognisko, a Gladenson ciągnął ogłuszonego właśnie więźnia do kolejnego pomieszczenia. Krasnolud zostawił nieprzytomnego mężczyznę w korytarzu, który kończył się kolejnymi zdemolowanymi drzwiami prowadzącymi na zewnątrz.

Kapłan Sigmara postanowił grać na zwłokę i spróbować oszustwa. Słowa o demonie zatrzymały strażników w miejscu, ale sierżant nie dał się nabrać.

- Ręce w górze, kapłanie, jeśli nim jesteś! Nie ruszaj się!

Strażnicy odstąpili od związanego Snorriego, bez ceregieli złapali Petera za szaty i przycisnęli go twarzą do ściany budynku, związując mu ręce.

- Gdzie jest drugi krasnolud? – Patrol najwyraźniej dostał dokładny opis grupy. – Zawołaj go tutaj!

Kapłan milczał, a Bladin tymczasem wyszedł cicho tylnymi drzwiami i zniknął w mrokach ulic Nuln.

- Przeszukać mi tę ruderę!

Sierżant nie miał jednak zamiaru odpuścić, a jego dwóch podwładnych natychmiast ruszyło wykonać rozkaz. Odnalezienia Markusa nie zajęło im wiele czasu.

- Mam kogoś! – okrzyk strażnika słychać było na zewnątrz. – Cholera, ucięli mu wszystkie palce!

- Demon, tak?
– syknął sygmarycie prosto w twarz wąsaty dowódca. – Brać mi ich stąd!


Kordegarda

Konrad von Falkenberg siedział cały w nerwach. Szlacheckie pochodzenie mogło, ale wcale nie musiało, pomóc mu tak daleko od rodzinnych włości. Na dno mogli też pociągnąć go jego towarzysze, któż wie, co wyprawiali w tej chwili w pościgu za Wolffem.

Minuty ciągnęły się niemiłosiernie, szlachcic nie był pewien ile czasu upłynęło, nim do komnaty powrócił Grunnerkopf, kładąc dokumenty na stole i pchając je lekko w stronę Konrada.

- Wybaczcie panie Falkenberg, ale takie mamy rozkazy. – Ponownie zastukał w blat, tym razem bardziej nerwowo i kłykciami. – W mieście trwa przeciąganie liny. Władze cywilne i kościelne walczą o władzę. Mamy odgórne polecenie dokładnego sprawdzania każdego, kto powołuje się na związek z sygmarytami. Będę wdzięczny, jeśli nie złożycie skargi, i tak brakuje mi ludzi. Jesteście rzecz jasna wolni.

Szlachcic nie odetchnął z ulgą, choć miał ochotę. Schodził już schodami w dół, gdy przy głównym wejściu zauważył wprowadzanych do kordegardy Petera i Snorriego. Obaj mieli związane ręce, a krasnolud wyglądał dodatkowo na lekko poobijanego. Strażnicy pchali ich w stronę zejścia do podziemi. Spojrzenia trójki znajomych skrzyżowały się. Mieli ułamek sekundy na podjęcie decyzji.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 19-11-2019, 13:34   #64
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Bladin ukryty na dachu, a może dawnym piętrze jakiegoś budynku, obserwował scenę na dole. Mieli problem, przynajmniej na razie. Musiał się jakoś dowiedzieć, czy papiery kościelne wystarczą, aby jego towarzysze się z tego wyłgali. Sam miał jednak słabe szanse. Zaklął w duchu... żeby miał chociaż jeszcze trochę czasu, wydobyłby z Markusa, był tego pewien. Zastanowił się nad swoimi opcjami. Mógłby się zwrócić do świątyni Sigmara. Aresztowanie kapłana pewnie nie byłoby im obojętne. Nie powinni specjalnie się przejmować tym, co zrobili Markusowi. Inkwizytorzy nie takie rzeczy robili.

Mógłby odnaleźć kapłanów Grimnira. Aresztowanie zabójcy też nie powinno być im obojętne. Chociaż, może uznaliby Snorriego za niegodnego. A cóż dopiero Bladina...

Byli też tajemniczy bracia Huydermanowie. Nic nie wskazywało na to, aby się lubili ze strażnikami. A i dzielnica była taka, że mogli tu coś na ich temat wiedzieć. Gdy więc uznał, że może bezpiecznie ruszać dalej, naciągnął kaptur na głowę i zszedł na ulice. Zaczął poszukiwana braci. A każdemu, kto chciał z nim rozmawiać, przedstawiał też portret Katriny. Dzielnica była niebezpieczna, ale to właśnie cenił sobie Grimnir. Niebezpieczeństwo.
 
Gladin jest offline  
Stary 20-11-2019, 16:23   #65
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Oczekiwanie przedłużało się, a to nie sprawiało Konradowi żadnej przyjemności. Wprost przeciwnie. Jedynym plusem było to, że nie siedział w celi, a w gabinecie - co mogło się zmienić.

- Rozumiem, kapitanie - powiedział, zabierając papiery i chowając je. - W sumie nic takiego się nie stało. Służba to służba, a pan wypełniał swoje obowiązki i tyle.

Nie miał zamiaru robić sobie wrogów ze straży miejskiej. Dobre układy za strażnikami mogły się przydać przy poszukiwaniu rudowłosej złodziejki.

- Mam nadzieję, że następnym razem spotkamy się w przyjemniejszych okolicznościach - dodał, skinąwszy na pożegnanie głową.


No i okazało się, że wyszedł w odpowiednim momencie.
Peter i Snorri najwyraźniej zrobili coś bardzo głupiego, bo inaczej nie trafiliby w łapska strażników.
Przyznawanie się do znajomości z nimi w tym momencie nie wchodziło w grę. Podobnie jak i dowiadywanie się, z jakiego powodu zostali aresztowani. Czyżby zatłukli Wolffa?
Nie, Konrad nie miał zamiaru przebywać w kordegardzie ani minuty dłużej.
Wyszedł na ulicę, mając w planach znalezienie jakiejś gospody. Potem mógł pomyśleć nad tym, gdzie znaleźć Bladina. I jak wydostać tamtych z opałów.
 
Kerm jest offline  
Stary 20-11-2019, 18:13   #66
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Demon, który opętał tego człowieka. Albo sam z siebie heretyk. Tak czy inaczej pomagając mu skazujecie się na potępienie, a co gorsza, występujecie przeciwko Imperium. Miejcie tego świadomość - powiedział Peter, ale nie stawiał oporu, jako że był lojalnym sługą Imperium i jego wolność nie znaczyła wiele w porównaniu z losem Imperium.
- Nie podlegam też pod Waszą jurysdykcję, a pod prawo świątynne. Ale pod przysięgą zeznam jakie są dowody i zgodzę się na Sąd Sigmara, by sprawę przyspieszyć.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 20-11-2019, 21:54   #67
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Snorri dał się grzecznie prowadzić strażnikom. Miał w tym cel. Chciał zapamiętać zdradzieckie twarze swych oprawców, by się zemścić za zniewagę jakiej doznał. Atakować bez honoru w plecy jak się idzie pogadać?! Może i mógłby to przetrzymać i zrozumieć. Taką mają prace, ale przez nich wypadł mu bukłak i zupa piwna babki Genonefy się rozlała, a ta zniewaga krwi wymaga. Zapisał sobie twarze strażników do swojej osobistej księgi uraz. Tak się skupił na swej zemście, że Konrada nie zauważył.
 
Lynx Lynx jest offline  
Stary 23-11-2019, 19:55   #68
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Snorriego i Petera zaprowadzono do piwnic kordegardy, wcześniej zabierając broń, rzeczy osobiste i dokumenty z Wolfenburga. Wrzucono ich do wspólnej celi. Pod ścianami ułożono trochę słomy, lekko już przegnitej, a w kącie stało drewniane wiaderko na odchody. Jedynym źródłem światła były dwie pochodnie w korytarzu.

- Słodkich snów! – rzucił im na odchodne zamykający drzwi strażnik więzienny, który nawet nie podejrzewał, jak bardzo nie spełnią się jego życzenia.


Najwyraźniej mieli spędzić tu całą noc. Krasnolud nie miał problemu z umoszczeniem się na słomie. Peter długi czas trzymał dłonie zaciśnięte na grubych, żelaznych prętach. W końcu jednak i on zmrużył oczy.

* * *


Konrad ominął swoich kompanów patrząc prosto przed siebie, idealnie odgrywając wielkiego pana szlachcica. Wyszedł z kordegardy bez konkretnego planu, ale miał całą noc na wymyślenie jakiegoś. Nie miał chęci i sil na długie szukanie noclegu. Karczma „Dzik i przepiórka” może nie była szczytem wygody, ale za to była blisko strażnicy i dało się w niej znaleźć wolne pokoje. Zmęczenie szybko zmorzyło Falkenberga, nie ściągając ubrań wyłożył się na łożku z cienkim siennikiem i zasnął.

* * *


Bladin wędrował mrocznymi uliczkami i zaułkami Nuln, odwiedzając kolejne speluny i mordownie. Był sam, ale broń, pancerz i jego mina skutecznie odstraszały rzezimieszków. Rozpytywał o Katrinę i Huydermanów. Dziewczyny – oczywiście – nikt nie znał. Braci o nazwisku wprost z Jałowej Krainy wręcz przeciwnie. Po którymś kolejnym „spierdalaj” w odpowiedzi na swoje pytania krasnolud zrezygnował. Wrócił, skąd wyruszył, zaszył się w jednym z opuszczonych budynków, usiadł pod ceglaną ścianą trzymając rękę na stylisku topora i przymknął oczy, by odpocząć.


* * *


Pustkowie. Szare pustkowie ciągnące się aż po horyzont.



Bez najmniejszego śladu życia
.

* * *

Gdzieś w oddali wieża. Czarna, ponura, zwężająca się ku górze wieża.



I pojedyncze uderzenie dzwonu.

* * *


Coś brzęczało jeszcze w ich uszach, gdy budzili się ze snu. Jakiś długi, ciągnący się dźwięk, który zanikł jednak nim zdążyli zastanowić się czym jest.

* * *


Poranek w celi nie był przyjemnym doświadczeniem. Jakiekolwiek próby kontaktu z klucznikiem kończyły się krótkim „Zamknąć ryje”. Nie byli sami w podziemiach i inni osadzeni nie byli traktowani ani lepiej, ani gorzej. Gdzieś blisko słychać było odgłos wymiotującego gwałtownie człowieka. Wkrótce zresztą ostry zapach niestrawionego jedzenia i alkoholu dołączył do unoszącej się woni ekstrementów, potu i gnijącej słomy tworząc niezapomnianą mieszankę zapachów. Krasnolud nie wydawał się poruszony, choć niewątpliwie nie przypominało to chwalebnych czynów, o których marzył. Kapłan znosił tę sytuację gorzej, nie tak wyobrażał sobie swój udział w poszukiwaniu skradzionego naszyjnika.

Nie byli pewni, która była godzina, gdy do więziennej części kordegardy zszedł strażnik nie wyglądający na szeregowego stróża prawa. Za nim podążał sygmaryta w habicie z wyszytą na piersi kometą o dwóch ogonach, obie ręce trzymał włożone w luźne rękawy swojego stroju. Lekko siwiejące, przerzedzone włosy zaczesane miał gładko do tyłu. Stanął przed kratą i przez chwilę przyglądał się uwięzionej parze. Pod wpływem jego spojrzenia Peter jeszcze mocniej czuł otaczający go smród i zabrudzenia habitu.

- Tak jak mówiłem... – zaczął dowódca, jak się domyślali, straży miejskiej.

- Uwolnić ich – kapłan nie podniósł głosu, ale strażnik od razu umilkł. Widzieli mięśnie drgające pod jego skórą, gdy zaciskał szczęki.

- Ale... Mamy rozkazy....

- Aaahh.... Taaak... Słynny dekret Ostwalda, którego nikt nigdy na papierze nie widział. Pokażecie mi go? Uwolnić, powiedziałem. Potwierdziłem autentyczność ich dokumentów. Pracują dla Świętego Kościoła.


Kapitan straży skinął na klucznika, który podbiegł szybko podzwaniając pękiem kluczy doczepionych do dużego, metalowego kółka. Cela została otwarta, ale nim wyszli kapłan zwrócił się jeszcze do nich.

- Ogarnijcie się jakoś, przynosicie mi wstyd. Czekam na was w głównej świątyni za trzy godziny. Szukajcie ojca Anzelmusa.

Po tych słowach odwrócił się i wyszedł. Zwrócono im ich zarekwirowane wieczorem rzeczy. Brakowało jedynie dokumentów świątynnych, które podobno zabrał ze sobą Anzelmus.

- Lepiej, żebyśmy nie weszli sobie znowu w drogę – pożegnał ich chłodno dowódca straży.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 25-11-2019, 19:13   #69
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Noc nie należała do przyjemnych. W dodatku nie udało mu się odnaleźć tych braci. W związku z tym, należało spróbować czegoś innego. Wyszedł na ulicę i tym razem pytał o świątynię Grimnira, Sigmara oraz o niejakiego Oldenhallera. Najprościej było oczywiście ze świątynią boga Imperium, znajdowała się na wzgórzu, w dzielnicy świątynnej w starej części miasta, odgrodzonej od biedniejszej części Nuln murem wewnętrznym. Kult Grimnira nie był tu jednak najwyraźniej popularny, bo każdy ze spotkanych krasnoludów wzruszał tylko ramionami.
- Grimnira? Nic mi o tym nie wiadomo, bracie - rzemieślnik sprzedający metalowe wyroby z ulicznego straganu potrząsnął prawicą Bladensona. - Jest świątynia Smednira i Morgrima, blisko odlewni. No, kapliczka w zasadzie, zazwyczaj pusta. Inżynierowie się nią opiekują.

W biedniejszej części miasta nazwisko Oldenhaller nic nikomu nie mówiło, ale gdy Bladin dotarł do porządniejszych dzielnic, ktoś skojarzył je.
- To chyba rodzina kupiecka? Tak mi się wydaje, ale nie jestem pewna - kobieta z fartuchem ubrudzonym mąką i tacą wypieków w rękach zastanawiała się patrząc w niebo. - Chyba tak…
- Aha…
- potwierdził halfling z kędzierzawą czupryną, kupujący właśnie chleb. - Zdaje się, że handlowali zbożem.

Rozważywszy posiadane opcje, z hełmem na głowie, aby jego fryzura nie rzucała się zbytnio w oczy ruszył w stronę świątyni Sigmara. Miał nadzieję, że przedstawiwszy im sytuację, będą w stanie udzielić mu pomocy. Skoro nie ma tu nawet świątyni Grimnira, wydawało mu się to najlepszą opcją. Może pomogą mu też coś ustalić odnośnie Oldenhallera?

- Brat Bladin, w służbie Grimnira, z Karazk-a-Karak. Wykonuję misję dla świątyni Sigmara w Wolfenburgu - przedstawił się. - Ścigam świętokradczą złodziejkę i przybyłem dopiero co do Nuln. Potrzebuję wsparcia w postaci informacji. Poza tym dwóch moich towarzyszy, kapłan Sigmara oraz krasnoludzki zabójca zostali wczoraj aresztowani przez strażników. Potrzebuję wsparcia, aby zwrócić im wolność - wytłumaczył przyjmującemu go bratu. Spodziewał się, że po tych słowach będzie musiał czekać, aż w końcu ktoś wyżej postawiony się nim zainteresuje. A wtedy opowie mu całą historię. Łącznie z przesłuchaniem Wolfa.

 
Gladin jest offline  
Stary 25-11-2019, 20:08   #70
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pokój w "Dziku" do apartamentów królewskich czy książęcych nie należał, ale Konrad nie zamierzał narzekać. Kolacja była zjadliwa, a łóżko zdecydowanie wygodniejsze niż goła ziemia czy nulneński bruk.
Sen nadszedł szybko... ale - z tego, co zdołał sobie przypomnieć rankiem - nie należał do przyjemnych. Bo komu by się podobały bezkresne pustkowia pełne szarych wydm, pustkowia których jedynym urozmaiceniem była wysoka, ponura wieża.

W sny Konrad nie wierzył, a szarość skojarzyła mu się z beznadziejnym wyglądem brudnoszarych ulic Nuln.
Z tego też powodu Konrad z apetytem zjadł śniadanie, a potem zrobił jedyną rzecz, jaka przyszła mu do głowy - wybrał się do świątyni Sigmara, by tam poinformować o poszukiwaniu złodziejki i aresztowaniu dwóch członków grupy ścigającej Katrinę.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172