Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-07-2020, 13:30   #161
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Eryastyr był daleki od optymizmu, bowiem nie sądził, by wbicie kołka w serce wampira było czymś, co leżało w jego możliwościach. Chociażby dlatego, że żaden z krwiopijców nie miał na czole napisu "wampir".

- Czyli wy znajdujecie wampira, a do nas będzie należało zakołkowanie go - powiedział. - Proste.
 
Kerm jest offline  
Stary 02-07-2020, 14:15   #162
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
- Osinowy kołek zatem, i transport do wody, skoro to uznajesz za najpewniejszy sposób, bracie Markusie. – Podsumował dyskusję Harald. – Ognia bym jednak nie odrzucał, może choć osłabimy go na tyle, by móc wbić mu ten kołek w serce.

Przed wyruszeniem do Tempelhofu rycerz chciał jeszcze uzupełnić zapasy żywności.

- Może znajdę jakiś owies dla zwierząt. Niklasie, ty kup coś dla nas.

Wręczył zaskoczonemu niziołkowi parę monet.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 07-07-2020, 20:27   #163
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Do Tempelhof, słynnego Tempelhof, miasta światła, zostały im może dwa dni tułaczki. Najkrótsza droga wiodła na przełaj przez las, a wybierając ją minęli by z pewnością Vanhalden. Twierdzę, która do wczoraj była ich celem dziś omijali z daleka. Wybrali bowiem podróż znacznie lepiej przejezdną ścieżą, po której obecnie próżno szukać śladów innych niż długi i kręty tunel pośród zamarzniętych konarów drzew. Jakim luksusem po dniach wędrówki przez dziki las okazał się względnie równy grunt pod nogami na tempelhoskim trakcie!
Podróżnicy na zmianę torowali przejście przez zaspy, świadomie rozkładając siły. Noc spędzili w świerkowym młodniku, osłonięci od wiatru. Następny dzień nie przyniósł w pogodzie nic nowego.
Przyniósł natomiast nieoczekiwane towarzystwo. Emmerich przymarzał wielce zaangażowanie do oblodzonego pnia wysokiej sosny. Jego zakrwawiona odzież jawiła się w białym krajobrazie niczym zbędny paproch.
Elfowie z dystansu kilkudziesięciu metrów ostrzegli grupę, że dzieje się coś dziwnego. Gdy podeszli bliżej mężczyzna rozwieszony przy drzewie jęknął i otworzył oczy, zbudzony przez nowe dźwięki. Podróżni stwierdzili, że Emmerich żył. Nieco pobity, zapewne ogłuszony, ale żył.


Poprzedniej nocy obserwował całą rzeszę wampirów odlatujących z Vanhaldenturm. Nie widział tego obrazka pierwszy raz – doskonale zdawał sobie sprawę, że przed ich powrotem miał niewiele czasu.
Najpierw wpieprzył się na pułapkę. Zmyślny mechanizm uwolnił smrodliwy opar a unikając go mężczyzna poślizgnął się i skręcił nogę. Na domiar złego wpadł do grobu. Dalsze oględziny twierdzy również nie wypadły zbyt pomyślnie. To miejsce było warownią z prawdziwego zdarzenia i mimo znacznego posunięcia w czasie niełatwym było dostać się do środka niezauważenie dla oczu niemartwych. Przezorny Emmerich wycofał się zdobywszy jeden, niewielki atut na swojej drodze do celu. Zapamiętał dokładnie wszystkie wejścia do twierdzy i układ ruin domostw w jej otoczeniu, a zwłaszcza wejście do podziemnego tunelu u podnóża wzniesienia, na którym stała dawna forteca.
W drodze powrotnej do swej kryjówki – niby oddział brata Marcusa kilka godzin później – natrafił na rannego mężczyznę na drodze przecinającej las. Uniknął go, ale zbójcy doszli go konno w chwilę. Wywiązała się walka. Emmerich przysiągłby, że usiekł dwóch nim zgasło światło.


Po rozwarciu powiek Emmerich zastanawiał się zapewne ile czasu minęło? Przybysze bacznie mu się przyglądali. Nie miał jednak broni, był w potrzebie i choć do zaplanowanego postoju było jeszcze kilka godzin byli skłonni pomóc.
- Kto cię tak załatwił? - zapytała Róża, najmłodsza i najdrobniejsza z całej grupy.
Pytała z wyuczonej grzeczności.
Stojący nieco z tyłu Marcus obserwował w ciszy przemianę, jaka zaszła w dziewczynie w ciągu ostatnich dni. Znał moc, którą dziewczyna dysponowała, lecz nie możliwości młodej Róży.
- Mogę opatrzyć mu głowę. Odetniecie go najpierw? - Zapytał Hubert, młody mężczyzna ubrany w podróżne szaty.
- Ja bym go ubiła - wtrąciła Helga.
Ninejszym dała świadectwo temu, że fanatyka od bezwzględnego zbira różni jedynie motywacja.
 
Avitto jest offline  
Stary 08-07-2020, 05:43   #164
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Nie dajmy się ponieść waszym ludzkim instynkt mordu synogarlico.- Powiedziała legia wojowniczka i wyciągając swój mały sztylet zaczęła sprawnie wspinać się na drzewo by sięgnąć liny.
- Gawronie, podjedź tu i złapał nam tego wisielca. - Zwróciła się do Haralda zanim przeciela ostatnie włókna liny i pozwoliła osunąć się obcemu człowiekowi w 4amiona rycerza.
 
Obca jest offline  
Stary 08-07-2020, 11:58   #165
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Eryastyr niektórych ludzkich zachowań nie pojmował. A przynajmniej nie do końca.
Takie uczucie jak zemsta nie było mu obce, jednak nie rozumiał, skąd bierze się w niektórych chęć przedłużania czyichś cierpień. A na dodatek czynienie tego w mało rozsądny sposób. Wszak jeśłi zostawi się kogoś, by umierał w cierpieniach, to warto też dopilnować, by jakimś dziwnym trafem nikt się w to nie wmieszał i nie ocalił życia niedoszłemu nieboszczykowi.
Jak na przykład teraz.

Elf nie był do końca pewien, czy napotkanego nieszczęśnika ocalił (wszak mógł być niewinny), czy dobił (w końcu mógł cierpieć zasłużenie), ale skoro Coruja okazała dobre serce...
Miał tylko nadzieję, że ona miała rację.

- Dowiemy się, kto to jest, i zdecydujemy, co dalej - powiedział, podczas gdy odcinano 'wisielca'.
 
Kerm jest offline  
Stary 09-07-2020, 13:22   #166
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Jak widać istnieją stwory gorsze niż wilki, skazujące na konanie w cierpieniu swoje ofiary - wypowiedział na głos myśli elfa rycerz Albrecht.
Krążył z prawa do lewa i z powrotem rozglądając się.
- Śnieg nieco wyjaśnia. Tam go pobili, tu przyciągnęli, tam są kolejne ślady. O, jeszcze jedne - komentował w trakcie obserwacji.

- Możesz mówić? - Dopytała młodziutka Róża mając do waży Emmericha znacznie bliżej niż chwilę temu.
 
Avitto jest offline  
Stary 09-07-2020, 14:31   #167
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Emmerich obudził się z bólem głowy. Stało przed nim kilku ludzi. Zamknął oczy. Otworzył je ponownie. Nadal tu stali. Ciekawe czego chcieli. Ruszali ustami, ale słyszał głównie dzwonienie.

Ocenił grupę. Byłoby łatwiej, gdyby nie dwoiło i troiło mu się w oczach, ale i tak już na pierwszy rzut oka widział, że coś z nimi jest nie tak. Po pierwsze, zatrzymali się przy nim, zamiast, jak rozsądni podróżni, udawać że niczego nie widzą. Po drugie, odcięli go zanim upewnili się że nie ma broni. Błąd początkującego. A choć zbóje sporo zabrali, to i sporo przegapili. Małe ostrze ukryte w pasku, drugie, zawieszone na nici, z tyłu, między... nieważne... Nie będzie teraz wyciagął, za dużo ludzi patrzy. I nie tylko ludzi. Wśród dzwonienia rozróżnił akcent, który wzbudził jego czujność.
Elf. Elfka? Trudno było ocenić płeć, zwłaszcza że raz stał tu, raz tam, a do tego odzywał się różnymi głosami. Wredne sztuczki, obliczone na zmylenie obserwatora. Ale nie z Emmerichem te numery.

Jednej kobiecie można było zaufać. Wyglądała, jakby chciała go zabić. Emmerich nie bał się ludzi, którzy wprost pokazywali, że woleliby go widzieć martwego. To tych udających przyjaznych trzeba się było obawiać.

Dziewczę zwane Różą coś mówiło. Coś od niego od niego chciało... dziewczę... albo sukkub. To się jeszcze okaże. Teraz wystarczyło tylko wyciągnąć ukryte ostrze, przystawić jej do gardła, zażądać by rzucili broń, dostać strzałą elfa w oko... Nie, to nie był dobry plan. Poza tym, mruknął głosik w głowie łowcy wampirów, gdyby chcieli mu zrobić krzywdę, po prostu zostawiliby go na drzewie. Drugi głos jednakże przypomniał, że dawanie fałszywej nadziei to sposób na najlepsza torturę. I wyciągnięcie informacji. Emmerich syknął, by się uciszyły i spróbował ocenić swój stan. Z plusów - skręcona kostka już nie bolała. Z minusów - bolało wszystko inne.

Policzył czubkiem języka zęby, skrzywił się nieco gdy wyczuł chwiejącego się i splunął krwią. Nadal kręciło mu się w głowie, ale skoncentrował się na tyle, by usłyszeć ostatnie pytanie i pokiwać głową. Natychmiast tego pożałował. Ćmiący ból rozgorzał na nowo. Gdy podniósł ręce do twarzy i obmacał głowę odkrył przerażającą prawdę.

- Te kurwie syny zabrały mój kapelusz - splunął krwią po raz wtóry. Ze złością wypluł ząb, który jednak zdecydował się poddać. Kapelusz! Broń, rozumiał. Muła, pewnie, w końcu to spoils of war, jak mówią ci heretycy z wyspy. A może spoilers? Ale kapelusz? Ta podłość tylko potwierdzała, że zbóje byli w zmowie z wampirem. W końcu inaczej by go tak nie podeszli.

- Jestem Venden. Emmerich Venden. Łowca w... nagród. Macie może pożyczyć kuszę? - zapytał, po raz pierwszy brzmiąc przytomnie.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 09-07-2020, 20:31   #168
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nie-do-końca-powieszony miał dosyć sił, by przemówić, ale jakimś trafem nie wyglądał na zachwyconego tym, że ktoś ocalił mu życie.
A może chodziło o to, kto go ocalił?

- Eryastyr - przedstawił się elf. - Widać ktoś cię nie polubił - powiedział, po czym przeniósł wzrok z Emmericha na ślady na śniegu. - Ilu ich było? Kiedy? I nie mam kuszy - dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-07-2020, 07:12   #169
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Mała sowa korzytając z podwyższonej perspektywy rozejżała się po okolicy.

- Wydaje się bezpiecznie....ale ruszałabym dalej, Ten człowiek mógł wojim stanem ściagnąć głodnych drapieżników. - Rzuciwszy jeszcze raz okiem na okolicę z gracją zeskoczyła z drezwa i ruszyła na sprawdzenie terenu znikając im z oczu.
 
Obca jest offline  
Stary 10-07-2020, 12:24   #170
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
W Sylvanii bezpieczniej było podejrzewać każdego. Władcy nocy mieli swoje sługi wśród żywych, w miasteczkach i wioskach. Grossheim nie był skłonny tak po prostu ratować tajemniczego więźnia. Elfka nie miała jednak takich wątpliwości. Rycerz, klnąc pod nosem, dźgnął konia w boki, podjeżdżając pod drzewo i pomagając potem opuścić mężczyznę na ziemię. Być może Coruja była naiwna uwalniając go, a być może to Harald zapomniał już o konieczności zaufania innym i pomocy potrzebującym. Czas pokaże, kto miał rację.

- Nie mamy kuszy, panie Venden. Ani kapelusza, jeśli już o to chodzi. – Odezwał się w końcu po dłuższej chwili obserwacji uwolnionego. – Kogo zatem łowicie w tych okolicach? Czy nie przypadkiem tego, kto złowił was?

Zakończył potem rozmowę zaproszeniem do wspólnej podróży.

- Do Tempelhofu zmierzamy. Jeśli i wasza droga tam prowadzi, nie traćmy już czasu. Jak rzekła elfka, pełno tu... drapieżników.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172