Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-01-2021, 21:35   #101
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
- Idź sam. - odpowiedział elfowi, zapatrzony gdzieś ponad dachy domostw. - Wrócę do gospody, poczekam na resztę kompanów. Wtedy wspólnie wybierzemy się do cesarskiego astrologa.

Szedł ulicami przyglądając się mijanym ludziom. Wykonywali swoje codzienne obowiązki, by zarobić na chleb dla siebie i dzieci. Przy straganach trwał ruch i gwar, umorusane dzieciaki wesoło biegały, strojąc miny i psocąc się handlarzom. Kupcy zachwalali towar, rzemieślnicy prezentowali swoje wyroby. Szarlatani wmawiali i przekonywali do zakupu amuletów, kolorowych specyfików i driakwi chroniących przed wszystkimi zarazami świata. Najbardziej zachwalali „poświęconą” bretońską wodę ze zdrojów Couronne. Nikt nie dostrzegał cieni zbierających się nad stołecznym miastem. Żyli powszednim dniem, w którym nie było czasu na zamartwianie się myślami o przyszłości.

Co czekało wyniosłą stolicę Imperium i jej mieszkańców?

Kres rozważaniom najemnika położył szyld, ze skrzydlatą świnią.. tfu.. knurem. Ee.. w zasadzie to samojedno - pomyślał rozbawiony i mimowolnie się uśmiechnął. Nabrał nagle ochoty, by wypić kufel tutejszego, mętnego piwa i odpędzić chmurne myśli. Po prostu zasmakować zwykłego dnia, którym tętniła altdorfska ulica. Nie przeczuwająca zbliżającej się burzy...
 
Deszatie jest offline  
Stary 12-01-2021, 03:34   #102
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację


Na słowa Wolkena elf uśmiechnąłby się, gdyby tylko był w mniej poważnym nastroju. Planował wspomnieć mu o drugiej, osobistej wizycie u Celestiuma, gdyż to o czym chciał porozmawiać najlepiej było w cztery oczy z astrologiem. Tamten jakby sam odgadł jego myśli. Zatem wizyta pierwsza w pojedynkę, okazała się jeszcze lepszym rozwiązaniem.

- Wiesz, martwi mnie podejrzliwość brata Ottona wobec Celestiuma. Oby się mylił, inaczej i my możemy być przeklęci przykładając miecza w złej sprawie... Obym i ja się mylił. - dodał, gdy odeszli nieco od zagrody.

Normalverbraucher zwykł mylić się w swej intuicji zapewne rzadziej od przepowiedni cesarskiego wróża. Elf był niejednokrotnie naocznym świadkiem żywej wielkiej wiary i umiłowania praworządności w sercu i sumieniu małego wzrostem łowcy czarownic. Gdyby miał wybierać, w które ręce zawierzyć swoje życie, owiany aurą tajemniczości Celestium nie mógłby się z Ottonem równać. Żadnych dowodów jednak, ani osobistych powodów do wątpienia w intencje starego astronoma Marval nie miał. Kilka zleceń, które wykonał dla niego były zawsze słuszne i choć może również niewykluczenie polityczne, to zawsze trafnie antykultystyczne. Nie podejrzewał go o służbę prywacie, lecz przecież z każdym nowym zadaniem utwierdzał się w przekonaniu o dobrym interesie Imperium, a więc przecież przeciw Niszczycielskim Siłom Chaosu...

Zamiast wydawać opinię bez pokrycia, elf najchętniej samemu odwiedziłby Celestiuma w jego willi i bynajmniej oficjalnymi drzwiami. W gabinecie astronoma nie planowałby żadnej rewizji, czy przeszukiwania komnat. Ot tylko, aby zaczekać na jego powrót z pałacu. Gdyby jednak coś mu się w oczy samo rzuciło lub lewe ucho, a potwierdziło nieufność Ottona i rzuciło jakiś promień światła na cień, którym oblekali się jego towarzysze nabierając wody w usta, ilekroć padało imię Celestiuma, to jakże ułatwiłoby to Marvalowi rozeznanie. Wiedział jednak, że jest wykluczone. Opuszczać miasta nie planował, bo posiadłość uczonego oddalona była o kilka godzin podróży i na dodatek strzeżona przez oddział najemników. Znajomość kapitana niewiele by pomogła. No i zostawała kwestia podatków. Dopiero co zapłacił dwie korony za wjazd do stolicy. Wracać i ponownie płacić „jedną od nogi” nie kalkulowało się dla mizernego marvalowego trzosa.
Zostało próbować odwiedzić Celestiuma w pałacu lub na zaczekać na niego przy trakcie do Middenheim.
Na odchodne ze stajni zagadnął jeszcze do łowcy.

- Bracie Ottonie. Mówisz o tym oddziale najemnym w służbie Celestiuma, który właśnie wrócił z Nuln? Czy o jeszcze innym? Obecnie jestem w trakcie zlecenia z polecenia Celestiuma. Chciałbyś, abym miał na astrologa bliższe oko i ucho? Twoje szczere wątpliwości i otwarte podejrzenia wobec wróżą zastanawiają mnie i obyś się mylił w swych odczuciach...
- dodał ostrożnie.


 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 12-01-2021 o 23:01.
Campo Viejo jest offline  
Stary 13-01-2021, 16:53   #103
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Konrad i Peter - rozmowa z dostojnikami Kościoła Sigmara

- Ojciec Anzelmus z Nuln tuż przed kwarantanną wysłał nas z ważnymi informacjami - Peter nie miał czasu na mozolne przebijanie się przez kościelną biurokrację. Nazwisko "Hochmeister" nie znaczyło dużo, a "ojców Peterów" było od groma. Ale ojciec Anzelmus z Nuln nie był anonimowym kapłanem nawet w Altdorfie. Kancelista musiał słyszeć o jego pozycji, a pewnie niejednokrotnie widział listy. I nigdy nie zatrzymywały się na jego biurku. Wyglądało na to, że Peter nie pomylił się w ocenie, młody kapłan kazał im bowiem zaczekać i podciągając lekko swoją długą szatę ruszył korytarzem. Wrócił niedługo w towarzystwie nowicjusza, trzymającego dłonie w rękawach.
- Proszę za mną.
Zaprowadził ich na górne piętro budynku, zostawiając ich samych w bogato urządzonym pokoju.
- Wielebny Horsch i ojciec Albertus zaraz do was przyjdą.
Tak się też stało. Ten pierwszy, mężczyzna w sile wieku, o którym Hochmeister słyszał plotki wskazujące na jego zapędy polityczne, usiadł za biurkiem po przywitaniu się. Wskazał im też stół i krzesła, przy których mogli usiąść. Drugi, znacznie starszy, stał pod ścianą, przysłuchując się rozmowie. Akolita zajmował się w tym czasie przygotowywaniem herbaty na małym stoliczku w kącie pomieszczenia.
- Przekazano mi, że macie jakieś wieści z Nuln. Mówcie zatem, to ważna sprawa!
- Nuln umarło. Zaraza zniszczyła to miasto. Ja i szlachetny Konrad jesteśmy odporni dzięki wstawiennictwu Sigmara. Ojciec Anzelmus nie żyje. Przed śmiercią rozkazał nam powiadomić Altdorf, że prorok Goteleib miał rację i że to co się dzieje to dopiero początek końca. - Peter podał oryginał zwoju, kopię pozostawiając sobie. Po wstępie oddał głos lepiej urodzonemu Konradowi.
- Niestety to prawda - potwierdził Konrad, chociaz nie byl pewny, czy słowa o odporności na zarazę zostaną dobrze przyjęte. - I tak brzmiały jego słowa. Że mamy ostrzec Altdorf, iż proroctwo Goteleiba zaczyna się spełniać. Wypełniliśmy jego ostatnią wolę. A świątynia Sigmara jest najlepszym miejscem, by to ostrzeżenie przekazać.
Głęboko odetchnął.
- Zanim na miasto spadła zaraza - dodał - walczyliśmy z sektą, która, stosując plugawą magię, zajmowała się nekromancją. Czy oni mieli coś wspólnego z zarazą, tego jednak nie jestem pewien.
Spojrzał na Petera. Horsch przesunął zwój po blacie w stronę Albertusa, który podniósł go i zaczął czytać.
- Wróżby, proroctwa, to mnie nie interesuje. - Kapłan akcentował prawie każde słowo delikatnym uderzeniem pięści w biurko. - O pladze co nieco wiemy, słyszeliśmy o kulcie Nurgla, który miał za tym stać. I o tym, że pomogliście w jego rozbiciu, to chwalebny czyn. Mówcie jednak, ojcze Peterze, jak ma się kościół Sigmara w Nuln? Czy miasto ma szansę przetrwać i się odbudować? Middenheim odchyla się coraz mocniej w stronę ulrykanizmu, jeśli do tego stracimy nasz ważny ośrodek na południu…
Starszy kapłan milczał, choć Konrad zauważył zmartwienie na jego twarzy.
- Kościół Sigmara w Nuln jako zorganizowana siła prawdopodobnie już nie istnieje. Miasto jako takie przetrwa, ale większość jego populacji umrze - zwięźle podsumował sytuację Peter - A proroctwo interesowało Ojca Anzelmusa na tyle, by przedrzeć się przez oszalałe miasto i dostarczyć nam ten zwój. Wybaczcie mi ojcze śmiałość, ale jeśli Kościół Sigmara ma zająć należne mu miejsce, to właśnie my powinniśmy być tą siłą, od której zależy los Imperium. Abstrahując od tego kim był ten cały prorok Gotlieb… Ofiara ojca Anzelmusa może coś znaczyć, albo może pójść na marne. Jeśli pójdziemy w awangardzie walki z Apokalipsą, ulrykanie będą musieli, chcąc nie chcąc, nas wesprzeć, inaczej wyjdą na takich, co nie przejmują się losem Imperium. Jeśli rzeczywiście “apokalipsa” przyjdzie - będziemy tymi, którzy jako pierwsi coś w tej sprawie zaczęli robić. Jeśli nie - będziemy tymi, którzy jej zapobiegli - zasugerował, ukazując polityczne korzyści niezignorowania problemu.
- Apokalipsa, cóż to za brednie! - żachnął się Horsch. - Zawsze miałem Anzelmusa za twardo stąpającego po ziemi, a tu proszę, przykra niespodzianka. Koniec świata, jaki znamy, będziemy mieli, jeśli Nuln padnie. Chyba nie zdajecie sobie sprawy z konsekwencji takiego zdarzenia. Prowincje, Elektorzy, cała struktura Imperium, przesunięcia na szali wpływów… Ba, przesunięcia… Trzęsienie ziemi!
Wstał gwałtownie, niemal wywracając krzesło.
- Ojcze Albertusie! Trzeba zwołać radę i to natychmiast. Ojcze Peterze, panie Falkenberg, złe to wiadomości, ale dziękuję za ich dostarczenie. Spróbujemy uratować to, co się da.
Wyszedł z pokoju sprężystym, niemal wojskowym krokiem. Albertus, sporo wolniejszy od niego, poszedł w jego ślady, ale zatrzymał się na chwilę przy Hochmeisterze, kładąc mu rękę na ramieniu.
- Goteleib, nie Gotlieb… Umiłowany przez boga…
Nie patrzył na Petera, ten nie był pewny czy stary kapłan mówi do niego.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 13-01-2021, 17:57   #104
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zrobili co mogli, a że ich ostrzeżenie o proroctwie Goteleiba nie zrobiło na kapłanach Sigmara odpowiedniego wrażenia, to już nie byla wina ani Petera, ani Konrada. Chociaż zdawać się mogło, iż ojciec Albertus nieco poważniej podszedł do sprawy przepowiedni.

- Nie mamy tu już nic do roboty. - Konrad spojrzał na Petera, gdy zostali sami. - Chodźmy poszukać pozostałych. Ale odniosłem wrażenie, że w razie konieczności powinniśmy skontaktować się z ojcem Albertusem.
 
Kerm jest offline  
Stary 20-01-2021, 15:48   #105
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Wolken

Białowłosy nie był nawet zbyt mocno zdziwiony, gdy podniósł wzrok znad kufla piwa i zobaczył stojącego nad nim Andersa Caromanna. Dowódca najemników kręcił lekko głową.

- Mówił, że powinniście już być w Altdorfie. Jakbyście znów poszli do Białych Żagli, znalazłbym was szybciej. Nikolas powinien jutro wrócić do swojej pracowni, gdybyście chcieli się spotkać.

Marval

- O oddziale, który stacjonuje w tej posiadłości pod Altdorfem. Są wierni Celestiumowi, nie biorą udziału w wojskowych akcjach.

Łowca czarownic potarł oko grzbietem dłoni.

- Tak, elfie, bądź ostrożny przy astrologu, a jeśli zauważysz coś podejrzanego, cień chociażby, powiadom mnie.

* * *


Próba dostania się do pałacowego skrzydła przeznaczonego dla rodziny cesarskiej i najbliższych im osób skończyła się tak jak się spodziewał. Gwardziści stanowczo zagrodzili mu drogę i przyjrzeli się uważnie. Uzbrojony elf nie wyglądał na przeciętnego gościa w takim miejscu. Marval zdawał sobie z tego sprawę.

- Bez zaproszenia nie można. Mistrz Celestium nie uprzedzał o planowanych wizytach.

Konrad, Peter

Świątynna biblioteka stała otworem dla wszystkich wiernych. No, może nie wszystkich, ale tych, którzy wiedzieli jak się zachować.

- Datki na potrzeby kościoła mile widziane. – Brat bibliotekarz wskazał dłonią na koszyczek umieszczony na wąskim, drewnianym postumencie. – Dziękuję, oby Sigmar wynagrodził was wiedzą, której poszukujecie.

Podzielili się zadaniami. Szlachcic, który co prawda odebrał należne jego pozycji nauki i czytać potrafił, nie miał wiele wspólnego z poszukiwaniem informacji w starych księgach. Starał się jak mógł, ale nie znalazł żadnego zapisu dotyczącego proroctwa. Jedynym jego sukcesem był fragment „Xięgi imion męskich”, mówiący o tym, że Goteleib to archaiczna wersja popularnego obecnie imienia Gottlieb.

Hochmeister skupił się natomiast na sprawdzaniu motywu wieży. Gdzieś z tyłu czaszki kołatała mu się myśl, że powinien tę wieżę z czymś skojarzyć, jakby ktoś, gdzieś, kiedyś mówił mu o niej. Po dłuższym czasie, wertując stare opracowanie Krebsa-Stachera o kultach zakazanych, rzucił mu się w oczy rysunek takiej budowli. Nie przypominała zbytnio tej z ich snów, ale cóż, była to wieża.

„A w wieży tej, łączącej różne wymiary, zamieszkuje Malal”

Kapłan od razu przypomniał sobie wykłady ojca Carolusa, ledwo poruszającego się dziadygi, który na dowolną wzmiankę o Chaosie zapalał się i gotów był biec po swój młot. Malal miał być jednak dawno zapomnianym bogiem, którego wyznawcy dawno już zniknęli z powierzchni ziemi.

* * *


Wieczorem, w Skrzydlatym Knurze, gdy już zeszli razem na wieczorny posiłek, podszedł do nich wyraźnie zaaferowany właściciel przybytku, Gunther. Przed boczną alkową stało dwóch halabardzistów w mundurach cesarskiej gwardii z bufiastymi rękawami i wypolerowanymi do granic możliwości napierśnikami i hełmami. Wiedzieli, że chodzi o nich, nim karczmarz zdążył cokolwiek powiedzieć.

- Macie gościa. Radzę się pośpieszyć. – Karczmarz prawie się jąkał z przejęcia. - To ważna persona, pan Weinerschlosse.

Gwardziści bez zwłoki przepuścili ich, a jeden z nich uniósł ciężką zasłonę. W środku, za stołem siedział bogato ubrano mężczyzna w sile wieku, z modnie przyciętym wąskim wąsikiem. Widząc ich, wygonił siedzącą mu na kolanach barmankę.

- Siadać, kto chce. – Sięgnął po kielich wina i uprzedził pytania. – Kim ja jestem, to nieważne. Ale kim są panowie przed alkową, możecie się domyślić. Macie parę dni na znalezienie tylu informacji o Nikolasie Celestiumie, ile się da. Nie przyszedłem was prosić ani wynajmować, tylko informować.

Mówił z typową dla wysokich sfer butą.

- Waszym pracodawcą jest Luitpold Schleswig-Holstein, syn cesarza Karla Franza I i jego następca, a wkrótce cesarz i wasz władca. Z alkowy możecie dziś korzystać, wynająłem ją na cały wieczór.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 21-01-2021 o 13:34.
Phil jest offline  
Stary 20-01-2021, 20:34   #106
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Wszystko to zdarzyło się, zanim zdążyli spokojnie wrócić do karczmy i się dłużej rozmówić.

Rozmowie przysłuchiwał się z ubocza. Po części dlatego, iż nie był poddanym cesarza. Po części dlatego, iż do rozmowy ze szlachetnie urodzonymi nadawał się bardziej Konrad. Ale po części, a może głównie, dlatego, iż na kimś, kto rozmawiał z bogiem, ten człowiek nie robił żadnego wrażenia. Był po prostu wysłannikiem syna cesarza. Głupiec nie wiedział, że zaraza już dotarła wraz z nimi do Altdorfu i wszystkie jego tytuły i majątki nic nie znaczą.

Gdy w końcu zostali sami, zwrócił się do Petera.
- Rozmawiałem z antykwariuszem. Tym, który miał wycenić naszyjnik dla Katriny - zaczął. - Polecił mi, aby poczytać księgi niejakiego Krentzena. O symbolice. Ponoć jest tam coś o jakiejś wieży. Nie wiem, czy to wieża z naszych snów. Ale lepszego tropu nie znalazłem. Może moi bracia na coś wpadną. Jest ponoć jakieś proroctwo o trzech księżycach, ale to może być proroctwo Gotleiba - przerwał.

- Rozumiecie coś z tego? - zwrócił się do reszty, nawiązując do niedawnego spotkania. - Kto i po co miałby sobie zawracać głowę akurat nami, do zbierania informacji o Celestiumie. Nadajemy się do tego jak miecz na grzebień - pokiwał głową ze zdumieniem. - Ale i tak chcieliśmy go odwiedzić i zadać mu parę pytań, nie?

Później, przed udaniem się na spoczynek, dodał jeszcze, że chce odwiedzić kapłanów Morra. Spotkał kilku z nich, gdy poszukiwał ciała Katriny.
- Oni chyba powinni też wiedzieć o tym, co zdarzyło się w Nuln - tłumaczył towarzyszom. Będzie jednak musiał się postarać dotrzeć do kogoś wyżej w hierarchii, niż poprzednim razem. To, co przekazał Anzelmus i to co wie on sam, Bladin, może jakoś pomogą miastu. Ludziom. Kapłanom. A może morryci akurat coś wiedzą i o pladze i o trzech księżycach.
- Przy okazji zapytam ich też o Celestiuma. A potem może znowu odwiedzę antykwariusza. O Celestiuma go jeszcze nie pytałem. Może też coś ciekawgo powie o Weinerschlossie i młodym Lutipoldzie? Ktoś chce mi towarzyszyć?

Planował też o całą trójkę wypytać Grunnera, ale tam to lepiej udać się samemu.


 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 21-01-2021 o 08:42.
Gladin jest offline  
Stary 21-01-2021, 04:31   #107
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację


W cywilizowanym świecie, porządek musiał być. Hierarchia wartości, hierarchia pośród natury martwej i ożywionej, istot rozumnych. Marval doskonale rozumiał potrzebę istnienia klasy rządzącej, której krzywą kreaturą była jakże często ludzka szlachta. W onej rasie można było być wysoko urodzonym i zarazem pełnym pychy chamem, zaiste paradoks ilekroć myślał o tym, a robił to bardzo rzadko na ten właśnie temat, który uważał za tak samo istotny jak narzekanie na mocz płynący rynsztokami imperialnych miast. Do wszystkiego można było się jeśli nie w pełni przyzwyczaić, to przynajmniej w dużej części tolerować za normalne.

- Ty, którego imienia nie należy nam znać, zechciej towarzyszyć nam dzisiejszego wieczoru? - elf odezwał się kłaniając teatralnie, lecz bynajmniej sztucznie, gdyż pychę wąskiego wąsacza chciał połechtać bardziej, aniżeli podrażnić ego napompowanego człeka. Przedstawiać się ani miał zamiaru, skoro albo jego tożsamość doskonale już znaną była rozmówcy, albo szlachcic miał głęboko w rzyci jego personalia. A zapewne było to jedno i drugie zarazem.

- Może mógłbyś ułatwić spotkanie z Celestiumem w pałacu? Skoro tylko kilka dni zostało nam darowanych, to w interesie zaintersowanych jest przecie, aby szybciej się uporać z zadaniem, aniżeli później? Dzisiaj spod bramy zostałem odprawiony, gdy z tym właśnie astrologiem rozmówić się chciałem, a swobodny dostęp do obiektu informacji wskazanym jest podczas jego pobytu w mieście, czyż nie? - gestykulował spokojnie, acz z tonem głosu wielce zaangażowanym. - Kto wie jak długo Herr Celestium zechce bawić na dworze i kiedy potrzeba zajdzie, aby tam go konfrontować? Herr Konrad wysoko wszak urodzonym jest, wszak wszystkim nam nie uchodzi o dostęp do pałacu prosić.

Marval pewnym był odmowy szlachcica, a takowa utwierdziłaby go tylko w przekonaniu, że syn cesarza, za plecami ojca intrygę szyje najętymi nocą w karczmie nićmi bez zostawiania glejtów, listów polecających, czy inszych namacalnych śladów.

 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline  
Stary 21-01-2021, 21:09   #108
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Nawet widok Caromanna nie zepsuł mu humoru. Spojrzał znad kufla piwa na zaufanego zarządcę posiadłości astrologa.

- Ano, zmieniliśmy zwyczaje, nudno bywać w tych samych miejscach... - odrzekł bladolicy. - Mistrza Celestiuma rychło odwiedzimy, ale słyszałem, że ponoć ostatnio mocno zajęty śledzeniem koniunkcji i stawianiem horoskopów... - pozwolił sobie na uszczypliwość.
- Fatygowałeś się niepotrzebnie, pamiętam żem obiecał sprowadzić kompanię i sam ciekaw jestem, jakież to nowiny objawi nam cesarski gwiaździarz.

Jeśli w ogóle cokolwiek- dodał już w myślach, bo wątpliwości żywione wobec tej osoby, do końca go nie opuściły...

***

Wolken, kiedy tylko zobaczył gwardzistów spiętych jak przyciasny gorset, wiedział, że coś się święci. Całkiem udany dzień został popsuty przez wizytę barwnego szlachciury. Pasował jak ulał do nazwy gospody, zwłaszcza kiedy potraktował ich jak przydatnych, lichych pachołków, sam nie zdradzając ni krzty obycia. Łajdak - pomyślał Ostlandczyk - Dobrze urodzony łajdak... i choć blade oblicze nie zdradzało poruszenia, to w środku zagotował się jak ceber postawiony nad ogniem. Ranga przybysza jednak przygasiła gorącą krew wojownika. Gdyby w tej sytuacji nie poskromił emocji i spłazował aroganckiego gościa, niechybnie powędrowałby na szafot. I możliwe, że nie on jeden...

Niechętnie wysłuchał zadufańca i dość szybko pojął, że znowu ktoś każe tańczyć im wedle swojej zachcianki. Ktoś tkał intrygę, by wzmocnić swoją pozycję i pogrążyć przeciwnika.

Kiedy zarozumiały bufon wreszcie opuścił alkowę, natychmiast zrobiło się luźniej i przyjemniej, choć nadal szczyptę nerwowo. Albinos podzielił się na głos swoimi odczuciami.

- No to postawił nas ów jegomość z frasunkiem. Oczywistym dla mnie jest, że ktoś chce podle oczernić Celestiuma i zyskać w oczach następcy tronu. A że wokół astrologa różne plotki krążą, wystarczy je nieco podsycić i problem z głowy. Niestety nie dla nas... - mruknął wymownie.

- Ja tam szpiclować dla szlachty nie zamierzam. - dokończył zdecydowanie, wodząc wzrokiem po twarzach kompanów i notując reakcje.
- Zresztą, co nowego prócz plotek można się wywiedzieć? Już kiedyś próbowałem zasięgnąć języka. Wokół wróża jest więcej domysłów i pogłosek, niż potwierdzonych wieści. Cała sprawa pachnie spiskiem i dworskimi porachunkami, w której po odegraniu wątpliwej roli będziemy i tak na straconej pozycji.

Wolken widocznie rozeźlony i markotny sięgnął po kufel piwa.
 
Deszatie jest offline  
Stary 22-01-2021, 11:46   #109
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Poszukiwania niewiele przyniosły, bowiem o wieży niewiele się dowiedzieli, za to usłyszeli imię lokatora tejże wieży. Co prawda o Malalu Konrad nigdy nie słyszał, ale skoro Peterowi coś to mówiło...

- Może by poszukać czegoś o tym ponurym bóstwie i jego wyznawcach? - zaproponował Konrad. - A nuż jacyś przetrwali. Warto by się dowiedzieć czegoś o ich obyczajach.

* * *

W karczmie nie zaznali spokoju, bo przyplątał się jakiś bufon, mający o sobie zbyt wysokie, a o nich zbyt niskie mniemanie. Niestety bufon miał nie tylko wysokie mniemanie o sobie, ale i poparcie naprawdę wysoko postawionych osób i nie można było kopnąć go w zadek bez niebezpodstawnej obawy o spore i niemiłe konsekwencje.
Jak sobie imć Weinerschlosse wyobrażał zbieranie tych informacji, tego Konrad nie wiedział, ale wolał zrobić dobrą minę do złej gry.

- Jesteśmy zaszczyceni - skłamał, czego buc z pewnością nie zauważył.

* * *


- Jeśli Celestium nie jest głupi - powiedział, gdy za szlachetnie urodzonym zamknęły się drzwi - to aż za dobrze wie o tym, co szykuje mu Luitpold i jego otoczenie. O tej wizycie też się dowie dziś lub jutro. Może warto by z nim szczerze porozmawiać?
 
Kerm jest offline  
Stary 22-01-2021, 21:25   #110
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Hochmeister podzielił się z towarzyszami zdobytymi informacjami. Nie żeby ich było szczególnie dużo.
- Mhm - mruknął Peter w związku z sugestią Bladina, przeglądający pożyczony zwój o kulcie Malala. Zamrugał i poprosił o powtórzenie, po czym zapisał sobie nazwisko tego Krentzena. Trzeba będzie porównać informacje. Jutro czekał go kolejny pracowity dzień w bibliotece. I zapewne także noc.

***

- Tak czy inaczej, musimy odwiedzić Celestiuma - powiedział po wizycie dworaka - Póki jeszcze możemy to zrobić. Przynajmniej sprawimy tym wrażenie, że robimy to czego od nas oczekują. I astrolog i ten co właśnie wyszedł - dodał.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172