Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-10-2020, 19:35   #21
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Gdybyż tylko Peter znał khazalid, wiedziałby czego oczekuje od niego Bladin. Ale nawet i bez tego wiedział, że krasnolud chce go przed czymś powstrzymać, w czasie podróży nieco się już poznali. Pozostali twardo odmówili kobiecie, nie myśląc, że może się ona zemścić choćby wszczynając alarm.
Kapłan niewiele mógł zrobić. Zdjął swój święty symbol Sigmara i owinął go wokół rączki dziecka, a drugą ręką nakreślił znak młota na jego główce i wyszeptał słowa krótkiej modlitwy..
- Tam dokąd idziemy my, dziecko nie przeżyje. Zanieś je do Świątyni, zostaw na progu i powołaj się na ojca Anzelmusa - pomógł tak jak potrafił. Kobieta nie przeżyje... ale niemowlę może. A Ojciec Anzelmus nie będzie miał chyba pretensji o dobry uczynek w swoim imieniu.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 25-10-2020, 15:59   #22
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Konrad, Peter, Bladin

Kobieta próbowała łapać rękę kapłana, mamrocząc przez łzy błagalne prośby. Dopiero gdy zanurzyli się w mroku studzienki prowadzącej w kanały usłyszeli jej głośny krzyk rozpaczy. Wiedzieli, że ten krzyk będzie im towarzyszyć przez długi czas.

Kanały Nuln poznali w niewielkim stopniu już wcześniej. Znali już ich smród, wąskie i śliskie chodniki grożące wpadnięciem do ciemnej brei przy każdym kroku. Wiedzieli jak chybotliwe światło latarń rzuca drżące cienie na ściany tuneli, a każdy odgłos odbija się i wraca zwielokrotniony echem. Byli jednak dobrze przygotowani, a przede wszystkim mieli dokładną, jak się okazało, mapę. Ta prowadziła ich pod miastem, aż wreszcie dotarli do węższego kanału, takiego bez chodnika. Musieli wejść w smrodliwą, na szczęście płytką, wodę. Zabezpieczyli się liną i ruszyli. Od momentu zejścia z powierzchni prowadził krasnolud, najlepiej rozumiejący mapę. Wydawało się, że ten wąski odcinek przebędą bez problemów, gdy tuż przed jego końcem Bladin poślizgnął się. Idący za nim Konrad próbował mu pomóc, ale nie był w stanie utrzymać ciężaru przewodnika. Obaj wylądowali w nieczystościach. Dopiero zamykający pochód Peter utrzymał się na nogach.

Zebrali się szybko i po kilku cichych przekleństwach ruszyli w dalszą drogę. Niedługo później, w miarę zbliżania się do skrzyżowania dwóch kanałów, ujrzeli blask latarni i usłyszeli z bocznej odnogi odgłosy – dźwięki kroków oraz pojedyncze słowa. Nadchodziła spora grupka, jak ocenił Gladenson, i spotkanie wydawało się nieuniknione.

Wolken, Marval

Obserwacja Tileańczyka, jeśli w ogóle ten mężczyzna pochodził z południa, przyniosła zaskakujące rezultaty. Wolken wykorzystywał swoje doświadczenie, Marval swój elfi wzrok, ale żaden z nich nie zauważył, żeby ktokolwiek towarzyszył łotrowi. Nie widzieli ochrony, pomocników czy współpracowników. Przeszli więc do kolejnego etapu planu, czyli transakcji.

- Czego chcecie? Jakie monety? – Akcent, a przede wszystkim intensywna gestykulacja zdradzały jego pochodzenie. – Nie wiem o czym mówicie.

Wiedzieli, że to część gry. Uspokoili go, a potem przekonali o czystych zamiarach. Nie miał monet przy sobie, ale umówił się z nimi przy słupie z ogłoszeniami. Nie spóźnił się, ukradkiem przekazał im tileańskie drobniaki. Kurs wymiany był oburzający, ale wiedzieli, że płacą za coś innego.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 25-10-2020, 19:15   #23
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Bladin zatrzymał się i szybko zwrócił do towarzyszy.
- Wycofajcie się - zaproponował. - Poczekam tu, przyczaję się gdzieś w cieniu. Lepiej widzę w ciemności, zobaczę kto to. Zdecyduję, czy ich obwołać, czy przepuścić. Jeżeli to ktoś, kto chce się wydostać, to może lepiej nam będzie dalej iść razem.
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 31-10-2020 o 19:57.
Gladin jest offline  
Stary 25-10-2020, 19:25   #24
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Konrad zaklął pod nosem, gdy próba uratowania Bladina skończyła się podwójną kąpielą. No ale nie było sensu narzekać. Kiedyś zdołają się wydostać z tych kanałów... i wyczyścić.
A jeśli chodzi o zapach... Wszystko dokoła śmierdziało teraz tak, jak on.

Nim dotarli do skrzyżowania usłyszeli, że bynajmniej nie są w kanałach sami.
Bladin miał rację - najlepiej było cofnąć się i czekać.

- Do tyłu - szepnął do ucha Petera.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 25-10-2020 o 19:46.
Kerm jest offline  
Stary 27-10-2020, 21:03   #25
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Okazało się, że łotr nie miał ochrony, a Wolken pomylił się w swoich rachubach. Tym razem był jednak z tego zadowolony. Chociaż mężczyzna uparcie chciał zbyć ich jakimiś farmazonami, to szybko pojął, że ma do czynienia z dwójką zdecydowanych rębajłów. Którzy wszakże potrafili umiejętnie używać słownych argumentów, nim dobywali żelaza.

- Mam przyjaciół - powiedział bladolicy. - Możliwe, że będą potrzebować drobnej przysługi, ty zaś łacno możesz ją wyświadczyć. Zaskarbisz sobie ich wdzięczność i skapnie ci trochę grosiwa do trzosu, a wszak w tych czasach nie pogardzisz łatwym zarobkiem? To jak będzie?

Po szemranej wymianie, która jeszcze bardziej uszczupliła z koron i tak skromną sakiewkę najemnika pozostawało wywiedzieć się, gdzież to widziano uchodźców z miasta? Które miejsce wybraliby desperaci, chcący opuścić nieprzyjazne, kryjące śmiertelną zarazę mury?

Mimo, że wokół trwała ponura i posępna aura to wiara w kompanów, dziwnym i niewyjaśnionym sposobem, wzrastała i napełniła serce wojownika nadzieją. Zostali wybrani do tej misji i powinni ją zakończyć wspólnie. Sigmar czuwał, a dawny bandyta i zabijaka, pragnął odnaleźć sens i czerpać pokłady sił z woli patrona Imperium. Z którego świątynią związał swój los w pościgu za niecną świętokradczynią. Wolken uśmiechnął się na myśl o wyczekiwanym odkupieniu...
 
Deszatie jest offline  
Stary 31-10-2020, 13:13   #26
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Peter nie widział powodu by się sprzeczać.
- Uważaj, są pewni siebie, mogą znać teren - szepnął do Bladina.
Starał się wycofać powoli i bez hałasu. Jednocześnie nasłuchiwał - na razie byli za daleko, ale kiedy się zbliżą jego czuły słuch może pozwolić mu dowiedzieć się czegoś o idącej grupie jeszcze zanim dotrą do skrzyżowania.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 03-11-2020, 01:11   #27
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację

Marval w zasadzie milczał zostawiwszy kompanowi dogadanie się z ludzkim pobratymcą. Jedynie minę dobrotliwą robił bawiąc się niewinnie ostrzem stali, jakby pieszczotliwie sprawdzał ostrość. Zdawał sobie sprawę, że na ludzi tacy jak on działali w sposób różnoraki. Skłonni do czynienia zła ludzie często swą miarą odmierzali elfom i w głębi swych zajęczych serc wątpili w cnotliwą naturę ich charakteru. Generalnie mylili się bardziej niźli Marval by sobie życzył, lecz sam nigdy starał się utwierdzać ich w innym przekonaniu.
Na koniec uśmiechnął się chłodno wręczając Tilleańczykowi imperialne korony.

- Jeszcze nam powiedz, jak najskutecznie z tych drobniaków skorzystać, abyśmy nie mieli wyrzutów sumienia z tej tranzakcji.

 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline  
Stary 04-11-2020, 20:47   #28
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Konrad, Peter, Bladin

Nie mieli wiele czasu na reakcję. Ludzie wycofali się w kierunku, z którego przyszli, a krasnolud pozostał blisko skrzyżowania tuneli. Niedługo później Peter, wsłuchujący się uważnie w dochodzące ich zaczął rozpoznawać pierwsze słowa. Najwyraźniej grupa zmierzająca w ich stronę miała spotkać się z inną i nie miała chęci czekać na tamtych zbyt długo.

Bladin próbował schować się za ceglanym wspornikiem, by pozostać niezauważonym. Pewnie by mu to się udało, gdyby koła kolczugi nie drasnęły o mur. Zaklął w myślach, ale było już za późno. Zza zakrętu wyszło dwóch ludzi z krótkimi mieczami w rękach, ktoś za nimi odsłonił latarnię oświetlając korytarz.

- Ktoś ty? – Chrapliwy głos nie brzmiał przyjaźnie.

- Czekaj chwilę, ja go znam. – Druga postać okazała się być kobietą. – Pamiętasz mnie krasnoludzie, my od Huydermanów? Sam jesteś?

Za jej plecami Gladenson widział około dziesięcioro ludzi, ci jednak zbili się w cichą grupkę. Khazad odsunął się od ściany.

- Pamiętam - potwierdził. - Czekałem, aż się odezwiecie, ale rzeczy się pokomplikowały - rozłożył ręce. Trzeba było radzić sobie samemu. Wy też w drodze na zewnątrz?

- Wyprowadzamy, jak ktoś zapłaci. Interes musi się kręcić.


Bladin obserwował tymczasem grupę. Odnosił wrażenie, że tylko trójka ze spotkanych ludzi byłaby gotowa do walki. Więc na rękę mu było dodać, że reszta towarzyszy czeka z tyłu. Ale nie wyrywał się do odpowiedzi. Czekał na reakcję. Wspólna wędrówka na zewnątrz była w ich interesie - Huydermanowie lepiej wiedzieli, jak się wydostać.

Konrad spojrzał na Petera, a potem zasygnalizował, że może warto by dołączyć się do tamtej grupy. Kapłan kiwnął głową i wyszli z mroku. Gladenson uspokoił szybko nerwowych złoczyńców. Nie zdążyli jednak porozmawiać o dalszej drodze, bo z trzeciego korytarza wyszło czterech mieszkańców Nuln prowadzonych przez kolejnego rzezimieszka. Chrapliwy głos stracił zainteresowanie nowicjuszem Grimnira.

- Kogo prowadzisz? Wszyscy zdrowi?

Nim dostał odpowiedź, jeden z nowoprzybyłych zakaszlał. Oprych ściągnął mu kaptur z głowy, po czym bez słowa przebił go na wylot swoim mieczem. Zaatakowany jęknął tylko głucho, po czym oklapł gwałtownie niczym szmaciana lalka. Morderca kopnięciem zepchnął ciało do kanału.

- Zarażony, baranie jeden, miałeś ich sprawdzić – warknął i wrócił do pozostałych. Popatrzył na trójkę, która nie zapłaciła gangowi za wyprowadzenie z miasta. – Ruszajcie zatem, najwyraźniej znacie drogę. Jeśli nie, wolność i świeże powietrze są tam, a ja wolę was mieć z przodu, nie za plecami.

Wskazał kierunek. Ciało zabitego przed chwilką spływało powoli razem z nieczystościami Nuln.


Wolken, Marval

Tileańczyk był całkiem skłonny do pomocy. Może był z natury przyjazny, ale podejrzewali raczej, że przekonały go ich miecze i zacięte miny. Ani Wolken, ani Marval nie wyglądali na kogoś, komu warto utrudniać życie nie mając za sobą co najmniej kilku ochroniarzy.

- Spokojnie, panowie – uśmiechnął się chytrze. – Interes musi się kręcić.

Zawsze, wszędzie, niezależnie od sytuacji, pomyśleli.

- Wszystko wam powie Luigi, nie ma strachu. Przemycają ludzi przez kanały miejskie, wychodzą po południowej stronie miasta. Wojska obstawiły już główny tunel, ale podobno jest inne przejście, o którym ci z oblężenia nie wiedzą.

To była przydatna informacja. Bardziej przydałaby się jednak towarzyszom Wolkena, jeśli rzeczywiście próbowali się przedostać się tą drogą.

- Dajcie więc te monety waszym przyjaciołom, niech mówią patrolom, że idą ze słonecznego południa, ha ha. Dobrze wam z oczu patrzy, to powiem coś jeszcze, ale to będzie was kosztować – aż oblizał się obleśnie na myśl o zarobku – trzy korony, prawdziwe, nie rżnięte.

Białowłosy sięgnął do swojej dobrze schowanej sakiewki, wyciągając z niej trzy monety. Nim jednak wręczył je rozmówcy, za rękę złapał go elf. Marval wyciągnął mu z dłoni jedną z nich i rzucił Luigiemu.

- Na razie tyle, resztę dostaniesz, jeśli informacja naprawdę będzie przydatna.

Tileańczyk wahał się chwilę, ale widział ciągle resztę zapłaty.

- Wojska mogą pytać o księcia Miragliano. Wiedzą, że stary Frederico kopnął niedawno w kalendarium, a władzę objął jego synalek, Gianfranco. Mieszczuchy z Nuln tego nie wiedzą i wpadają. – Zaśmiał się paskudnie, łapiąc rzucone mu korony. – A co to w ogóle jest to kalendarium, wiecie może?
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline  
Stary 05-11-2020, 12:14   #29
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zbiry mieli rację w dwóch przynajmniej przypadkach - nikt zarażony nie powinien upuścić miasta, a po drugie - obcych lepiej mieć przed sobą, niż tuż za plecami.
Konrad też wolałby, by oprychy i ich podopieczni ruszyli przodem, ale wyboru zbyt wielkiego nie było.
Z drugiej strony - nie groziło im wpakowanie się w jakąś pułapkę, zastawioną przez idących przodem.

- W takim razie powinniśmy ruszać - powiedział do Bladina.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-11-2020, 19:10   #30
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Uczciwe postawienie sprawy - skomentował Peter - Zgoda. O czymś powinniśmy wiedzieć? - zapytał - Łatwiej oczyścimy Wam trasę jeśli nie zgubimy drogi i nie zginiemy głupio.

Po drodze zamierzał "rozglądać się" za obniżeniem trasy i/lub za charakterystycznym "zapachem" gazu bagiennego.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172