|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-01-2022, 23:06 | #101 | ||||||||||||||||||
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 13-01-2022 o 09:53. | ||||||||||||||||||
06-01-2022, 20:37 | #102 | ||||||
Reputacja: 1 |
Okazało się, że znalezienie rzemieślnika jest łatwiejsze, niż się spodziewał. Zachęcony tym sukcesem Rudolf szukał dalej. Od dawna chodził mu po głowie pomysł założenia warsztatu szkutniczego w Kreutzhofen. Pływały tam i statki po rzece Soll jak i flisacy na rzece Pogłosów. Nie każdy miał na pokładzie szkutnika i nie wszystkie naprawy dało się wykonać niewykalifkowanymi ludźmi. Statki i barki pływały, czasem wolniej, czasem musiały zredukować ilość ładunku. To się raczej nie kalkulowało, ale czy właściciele bądź kapitanowie mieli inne wyjście? Rozglądał się więc za szkutnikiem, a jeszcze lepiej bednarzem-szkutnikiem lub płatnerzem-szkutnikiem. W ostateczności ktoś znający się na samym szkutnictwie też mógłby być. Na drewnie się znał, to i w braku innych zajęć przy produkcji tarcz lub prostych wyrobów bednarskich by się nadał.
- Prawdę mówią o doktorze, bardzo żeście przenikliwi - przyznał się Rudolf. - Aczkolwiek to wszystko - wskazał na ankietę - to prawda i ojciec mi zaniemógł. Doktor Entesag nie może mu pomóc. Ani lokalna zielarka, mateczka Eberhauer. Ani Sara Bogdanov, która i studia kończyła i u swojej matki zielarki praktykowała. Nikt i nic mu nie pomaga - rozłożył ręce. - Siostra do mnie listy pisze z prośbą o pomoc. Tatko coraz mniej ma sił. Nawet przejezdni medycy, szamani i znachorzy nie pomagają. A przez Kreutzhofen przewija się ich wszak wielu z wszystkich stron świata. Z Bretonii, Tilei, Arabii... nic nie pomaga - westchnął i rozłożył bezradnie ręce. - Choroba żadnych innych objawów nie daje, tylko siły wysysa.
Czas było, aby poukładać pewne sprawy. Wysłać dostawę do Kreutzhofen wraz z nowo zatrudnionymi osobami. Postanowił, iż panna Drach będzie pracowała jako sekretarka i będzie mu towarzyszyć od czasu do czasu w spotkaniach. Z widzenia jedyna z nich znała Oskara. Oni sami mogli go minąć na ulicy i nie poznać. Ona jednak kochanka powinna zauważyć nawet w przebraniu. Coś mówiło Kaufmanowi, że pozostawiona kochanka będzie miała oko lepsze, niż zawodowi szpicle. Przed wieczornym spotkaniem zajął się więc sprawami handlowymi, przygotowaniem listów do rodziny z instrukcjami i informacjami. W szczególności chciał, aby zwiększono zakupy żywności, której cena w Nuln wciąż rosła. W wyższych sferach nieustającym zainteresowaniem cieszyły się też wyroby z dalszych stron takie jak Bretońska brandy, oliwa i oliwki z Tilei, wino bretoński jak chociażby Desghulles czy z Morceaux. Na luksusowe towary w Klejnocie Imperium nigdy nie brakowało chętnych. A Kretuzhofen było dobrym miejscem do handlu i wymiany. Gdy się uporał i z tym, ruszył jeszcze odwiedzić jego sklep z baliami kąpielowymi i zaktualizować zapasy oraz zamówienia, aby móc przygotować listę zapotrzebowania, którą wyśle do siostry. Potem będzie czas, by udać się na spotkanie ze współśledczymi i wymienić uzyskanymi informacjami. | ||||||
09-01-2022, 22:54 | #103 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' Ostatnio edytowane przez druidh : 09-01-2022 o 23:24. |
10-01-2022, 19:34 | #104 |
Reputacja: 1 | Dokładniejsze informacje na temat namolnego klienta banku mieli poznać dopiero nazajutrz - wtedy będą mogli spotkać się z urzędnikami, którzy mieli wątpliwy zaszczyt obsługiwać natręta. Za to pomysł, by wspomnieć Hieronymusowi o możliwej obecności szczuroludzi w świątyni okazały się strzałem w dziesiątkę - Herr Ostwalda nie trzeba było nawet namawiać na wizję lokalną, podczas której towarzyszyli im również słudzy z wyposażeniem pozwalającym przyjrzeć się rzeczonym posągom z bliska. I choć Detlef dopuszczał możliwość, że thaggoraki pojawiają się w świątyni, to nie spodziewał się, że ślady ich obecności będą aż tak widoczne. Wciąż nie łączył tych tchórzliwych śmierdzieli z rejzą Wernicky'ego, jednak tak bezczelna manifestacja skavenów mogła oznaczać, że pod miastem jest ich całe mrowie i bogowie przodkowie tylko raczyli wiedzieć kiedy te paskudy wylezą na powierzchnię. - Tak naprawdę możliwości jest całe mnóstwo - odrzekł na pytanie Ostwalda - Od kopiowania mechanizmów poruszających figury po ich podmianę lub modyfikację tak, by mogły zaszkodzić wiernym podczas zgromadzenia, może nawet ich zabić lub zatruć czymś paskudnym. Oraz wszelkiego rodzaju szpiegowanie, kradzieże tego, co im jest w danym momencie potrzebne, skrytobójstwo. A to tylko część ich możliwości...- Uśmiechnął się krzywo. - Mogą uszkodzić mechanizmy, poczekać aż zdolny inżynier zostanie sam późną porą i będzie je naprawiał, po czym porwać go i wyciągnąć informacje potrzebne do realizacji innego celu. Może i są paskudne, bez wątpienia szalone, ale przy tym knują najbardziej skomplikowane intrygi jakie można sobie wyobrazić i ujawniają się zazwyczaj dopiero wtedy, gdy jest za późno na przeciwdziałanie. To dlatego tak trudno z nimi walczyć... - powiedział nieco smutnym tonem. - Za to łeb można im toporkiem utrącić, jak innym podobnym im pokrakom. - Dodał weselej. - Chyba kapłani nie życzą sobie naszej obecności. - Wskazał na zbierające się poniżej osoby. - Możemy im powiedzieć o śladach szczuroludzi, ale zapewne nie dadzą nam... wiary - zaśmiał się z własnego dowcipu. - Dokładnie tak, jak chcą tego te parszywe sierściuchy. - Dodał. Spodziewał się, że renoma Ostwalda sprawi że ich rewelacje zostaną potraktowane jako bajdurzenia szaleńców. Zapewne też nikt z klechów nie da namówić się na oględziny śladów szczuroludzi z bliska, niemniej warto spróbować. Ważne było to, że Galeb powinien mieć dość czasu, by przejrzeć archiwum w zakresie, jaki ich interesował.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
10-01-2022, 20:18 | #105 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 13-01-2022 o 20:49. |
14-01-2022, 19:32 | #106 | ||||||||||||
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 19-01-2022 o 19:53. | ||||||||||||
17-01-2022, 20:33 | #107 | ||
Reputacja: 1 |
- To doprawdy przykra sytuacja - zmartwił się Rudolf. - Umknęło mi zupełnie, żeby was poinformować, że mam już szkice. Ale nic to - uśmiechnął się szeroko - przecież kilka dodatkowych kopii nam nie zaszkodzi. Proszę brać się do roboty - zwrócił się do szkicownika. Dla ułatwienia sprawy przedstawił już istniejący portret. Szybko zresztą wpadł na pomysł, aby ze dwie kopie wysłać do Kreutzhofen. Kto wie, może właśnie tamtędy uciekał von Schilde i ktoś go akurat widział? Chciał jeszcze zamienić kilka słów z Roz, ale ta pomknęła już dalej. W czasie, gdy rysownik pracował, on sam skreślił niezwłocznie parę słów. Droga siostro! Na koniec jeszcze osobliwa prośba z mojej strony. Kilka tygodni temu Nuln opuścił niejaki Oskar von Schilde, którego podobizny Ci wysyłam. Bardzo zależy mi na znalezieniu go. Wywieś proszę informację o nagrodzie za informacje o nim. W miarę rozsądku nie żałuj pieniędzy. Nie muszę chyba pisać, żebyś jednak nie płaciła każdemu za każdą informację. Ufam w Twoją ocenę sytuacji. Wypytuj proszę też przybywających kupców. Szelma uwiódł kobietę, którą ostatnio zatrudniłem, obiecał się ożenić i zbiegł. Mam też inne powody, by go znaleźć, ale nie mogę Ci o nich napisać. Ślij mi informacje jak najszybciej! Jutro wyruszali jego ludzie do Kreutzhofen, ale ich podróż zabierze 3 tygodnie. Postanowił znaleźć szybszy sposób. Pomyślał, że może poczmistrz von Stephan byłby skłonny mu pomóc. Ale zanim zdecydował się na ten krok postanowił zapytać o radę Latimerię. Ostatnio edytowane przez Gladin : 18-01-2022 o 14:43. | ||
18-01-2022, 16:07 | #108 | ||||||
Reputacja: 1 |
- Ah tak, panienka pochodzi z tamtych stron - Rudolf starał się życzliwie przyjąć wiadomość o pojawieniu się wampira tu, w Nuln. Brak postępów w śledztwie sprawiał, że robił się niespokojny. Brak ten nie wynikał co prawda z jakichkolwiek zaniedbań z jego strony, ale pan Manfred nie będzie nawet słuchał takich tłumaczeń. Jak tu zresztą pchać śledztwo do przodu, gdy ci, którzy powinni je prowadzić, zajmują się sprawą zabójstwa sylvańskiego kupca? Gdzie tu związek? Był co prawda jeden list do Sylvanii, ale wysłany nie przez Oskara, lecz przez Gertrude von Eskel. I niby przyjechał ktoś, kto potem stracił rękę. No ale czy wampir możne stracić rękę? Gustav też coś wspominał, że z jakimś wampirem walczyli i mu rękę urwali... hmm... właściwie, to na samym początku, Manfred coś wspominał... że był list z zaproszeniem wampira? W raporcie? Zanotował sobie, że przy okazji wizyty zapyta o ten raport. Chociaż nie paliło mu się zjawiać u hrabiny, bo musiałby jeszcze z Manfredem się spotkać. Chciałoby się powiedzieć, Ranaldzie dopomóż, ale Ranald nie pomagał, jedynie zsyłał możliwości. Nie pozostało więc mu nic innego, jak szukać tych możliwości. - Panno Drach, ale czego właściwie panienka się obawia? Niewiele wiem o tych... hm... starszych panach. Co może mi panienka o nich opowiedzieć? Jak się przed nimi bronić? Czy można je zranić albo na przykład urwać rękę? Proszę opowiedzieć, co panienka wie. Czy oficjalne zaproszenie wampira do przybycia, ma jakiekolwiek znaczenie?
Niedługo potem zjawił się von Grunnenberg z pokaźną ilością klejnotów. Właściwie to Rudolf wolałby ich nie mieć, jeszcze zginą i kłopot gotowy... ale skoro już się zjawił, była okazja go dopytać o tego wampira. Tego, z którym walczyli i mu urwali rękę. I czy mu wiadomo coś o raporcie w którym zostało zapisane, że wampir dostał zaproszenie. - I dajmy na to, gdyby von Eskel przypadkiem wysłała zaproszenie do prawdziwego wampira. Ostatnio coraz więcej osób wspomina, że w mieście pojawił się - Kaufman złożył dłonie w piramidkę i przytknął palce wskazujące do ust. - Tak, po prostu załóżmy, że mogłoby tak być. Może Gertrude von Eskel mogłaby nam odtworzyć treść tego zaproszenia? Może jest tam coś, co pomoże nam połączyć te różne luźne sprawy?
A czas uciekał. Kupiec schował klejnoty w swoim sekretnym miejscu. Zrezygnował ze zgłoszenia się jako rekrut w straży miejskiej, bo ranek i tak już minął, a poza tym były inne rzeczy do zrobienia. Będzie lepiej, jeżeli sypnie im jakimś datkiem, żeby nie było z tego tytułu kłopotów. Teraz koniecznie musiał spotkać się z pozostałymi i omówić pilne działania, wymieniając się informacjami. Najbardziej zależało mu na pozyskaniu czeku i by spróbować dzięki niemu skontaktować się z Alfonsem. | ||||||
21-01-2022, 00:46 | #109 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
21-01-2022, 19:40 | #110 |
Reputacja: 1 | W drodze do Pierwszego Krasnoludzkiego zrelacjonował Galebowi wydarzenia ze świątyni i wypytał o ewentualne znaleziska w archiwum. * * * - O kogo dokładnie chodzi? Co zrobił ten khazad i co się z nim stało? - zapytał Dyrektora Pierwszego Krasnoludzkiego o, jak się domyślał, Morgrima Luddsona - klerka z Marienburskiego Banku Handlowego z którym niedawno rozmawiali. Miał złe przeczucia i cień nadziei, że sprawa nie ma związku z ich rozmową ze wspomnianym urzędnikiem. Czy mimo tego, że nie przekazał im konkretnych informacji złamał tajemnicę bankową? A może zrobił to sprawdzając informacje o osobie wpłacającego kwotę widniejącą na czeku? Przecież twierdził, że to nie będzie złamaniem zasad...
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |