|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-09-2022, 22:06 | #71 |
Reputacja: 1 | Przykurcz test Int 21/15 Op 88/13 oba nieudane Szmælc kazał Gobelinowi nadal trzymać linem i polazł w dół. Dobrze główkuje ten Czmych, dumał sobie. Jak siondem jeden na drugiego, to nas siem wiecej zmieści. A wróg siem nas przestraszy jak nas bendzie dużo! Kamulec test Int 45/14 nieudany Kamulcowi lekko nie było, gdy pobratymiec na niego wpełzł, ale na nogach siem utrzymał. Szczenśliwie szkielet zniknoł chociaż teraz znowu ciemno było. Czemu tylko ten Czmych mu na plecy wlazł i bić każe? Kamulec sam wie, kiedy bić trzeba, co ten Czmych myśli, że królem jest? Jak Kamulec będzie bił to dlatego, że Kamulec sam tak chce. A Kamulec chce. Czmych test CP 87/18 nieudany Dzienki wskazówkom wykrzykiwanym przez tajemniczy głos w swojej głowie Kamulec przydzwonił korbaczem w szkielet. Snot wiedział, że jest wybrańcem. Tylko wybrańcy słyszom głosy w głowie, zesłane przez boga, który mówi im, co robić! Cel nieruchomy. Rzut na obrażenia=4+2 siła + 1 silny cios, razem 7. Minus wytrzymałość szkieleta=3, obrażenia 4*2 (za cel nieruchomy). Trafienie krytyczne +3, K100=15. Lokacja 36 - lewa ręka Kościotrup zachwiał siem od ciosu i padłby pewnie trupem, gdyby już nim nie był. Nagle w jego oczodołach zapaliło siem jakoweś swiatło i jego wzrok spoczoł na snotlingach. Młot, który był uniesiony w górem, runoł w dół. Prosto na Czmycha i Kamulca. Szmælc gdy dotarł na dół mógł stanąć obok snotlingów, albo wdrapać siem na plecy Przykurcza Przykurcz Int 26/15, Op 95/13, nadal bendzie siem bojał Trartex odważnie ruszył na spotkanie szkieleta, łypionc co i rusz, czy ten siem na niego nie rzuci. Ale mimo wszelkich wysiłków, siem nie rzucił. Rozejrzał siem po okolicy. Mimo, że ciemno było, dostrzegł jeszcze dwa szkielety, też nieruchawe. Jeden leżał na środku pomieszczenia, drugi przewrócony opierał siem przy jakiś ustrojstwach, które mogłyby siem spodobać Epigobleuszowi. Jakoweś dorodne grzyby rosły po prawej i coś tam miendzy grzybami siem poruszało, ale nie potrafił dostrzec co. Obok pierwszego szkieleta stał kocioł i jakaś wielgachna drewniana laga. Po podłodze też walały siem różne rzeczy, ale bez dokładnego obejrzenia nie mógł dokładnie powiedzieć co. Epigobleusz starajonc siem pomóc, pchnoł zamyślonego Gobelina. Wyrwał go tym samym z marzeń, gdzie ciongle miał swojom nogem biurka i walczył ze szkieletem. Gobelin test Ini 44/33 nieudany Bard runoł w dół. Upadek z 2m. K6=6, wyszedł z tego cało. Opanowanie 9/17 udany! Mienko wylondowało mu siem (to zresztom nie pierwszy raz dzisiaj) na swych pobratymcach. Rozejrzał siem jeno i dostrzegł, że Kamulec i Czmych z szkieletem walczom. Pełen bojowego ducha nie przeraził siem przewagi liczebnej wroga i był gotów do działania. Gdyby miał przy sobie jakonś broń, to by mu pokazał, ho ho! Dziura, którom siem dostali otwierała siem na sporom jaskiniem, w której było ciekawych rzeczy. No i kilka szkieletów. Było co oglondać! Tymczasem obok Epigobleusza na górem wspioły siem dwa kolejne snoty i zaciekawione zapytały, co robiom i gdzie som wszyscy? Ostatnio edytowane przez Gladin : 28-09-2022 o 06:50. |
27-09-2022, 22:33 | #72 |
Reputacja: 1 |
|
28-09-2022, 03:08 | #73 |
Reputacja: 1 | Gobelin w marzeniach sennych przeniósł się do innego świata jego muzyka była tak potężna, że jakieś ludziokie blade piosenkary ukradły mu pomysł JEGO piosenki i dorobiły swój gorszy tekst! Nazwały się te Hurjaony jedne czerwone mandoliny czy jakoś tak pewno, aby sobie dodać koloru do tej niezdrowej bladości! Taka kradziejeż tego co mu JEGO muza zesłala napełniła Gobelina furią! Abyż tą furie zrealizować potrzebował broni! miecz wydawał się obiecujący ale szkielet był za blisko a obok staly już inne snoty łase na miecz pewno! Gobelin postanowił, że podbiegnie do ławy wlezie na nią coby potem wleźć na stół z narzędziami i wziąć młotek! Groźny to plan, ale kto nie ryzykuje ten nie je mączki kostnej a groźny dlategóż że przy tym stole też szkuilet. Gobelin spróbuje porwać młotek a potem weń uzbroioń będzie waść chciał się rzucić na tegowóż szkiletora co przy nim już są Czmych i Kamulec bo jak głosi stare Snotlingowe pożekadło "W kupie siłą a kupy nikt nie rusza bo śmierdzi!" |
28-09-2022, 07:55 | #74 |
Reputacja: 1 | Przykurcz bojał siem okrutnie. Tak siem bojał, że aż mu siem nochal trzonsał ze strachu. Cały czas obserwował jednak sytuacjem. Oczy do mroku przyzwyczaił i nagle zobaczył, że cosik siem świeci. Kamyk drogi do być musiał pewnikiem. Szmaragd, szafir abo i diament! Tylko tam te śtwory okropne. Chciwość czy strach? Co ma wienkszom siłem? Chyba som równe. Przykurcz czensonc siem ze strachu zaczoł powoli przesuwać siem wzdłuż ściany za Czmycha i Kamulca. Tak se wykombinował, że jak powoli przy samej ścianie polezie to go nie zauważom, a tam dalej ława była co siem można pod niom wcisnonć no i bliżej upragnionej błyskotki bedzie. Dobry plan. Może i dobry... Ale trudny do wykonania. Snot ruszył siem może o centymetr i to tylko renkami. Nogi jakby wrosły mu w skałem. Strach nie pozwalał siem ruszyć.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? Ostatnio edytowane przez Pliman : 28-09-2022 o 13:26. |
28-09-2022, 17:19 | #75 |
Reputacja: 1 | - Co robiom i gdzie som wszyscy? - zapytali jacyś nowi. Epigobleusz jak na uczciwego snota przystało odpowiedział, że w dziurze som i bijom siem. Kto z kim, nie wiadomo i czy w ogóle się bijom też nie, ale zejść do nich nie zaszkodzi. Powolutku idziem tam, trochem strach, ale zostawić ich samych w dole to też nieładnie. Przyps by z tego był, gdyby tu zostać. Krowulec nie byłby zachwycony. Wdech, wydech, wdech, wydech dobra idem tam… - Wy dwaj też chodźta, trza pomóc na dole - krzyknął kierując się do zejścia. Jak zeskoczy na dół to spróbuje ocenić zagrożenie. |
28-09-2022, 23:17 | #76 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
29-09-2022, 09:30 | #77 |
Administrator Reputacja: 1 | Pozbawiony ciężaru Kamulec przejrzał na oczy... i ponownie machnął korbaczem. Sięgnąć zbyt wysoko nie mógł, ale uznał, że walnięcie w kolano powali szkieleta, |
29-09-2022, 23:00 | #78 |
Reputacja: 1 |
|
30-09-2022, 22:08 | #79 |
Reputacja: 1 | Trartex myszkował po kuchni. Drewniana laga była cienżka i duża, zbyt duża, aby jej używać jako łyżki do kociołka. Dało siem jom włożyć do środka i nawet dałoby siem niom mieszać, ale byłoby to mało wygodne. Ale wykonalne. Kociołek był dość stary i jeżeli szkielet coś w nim gotował, to było niejadalne nawet jak niewyszukane snotlińskie standardy. Na szenście był cały i nadawał siem do zrobienia zupy. Szkielety siem nie ruszały i nie interesowały poczynaniami Trartexa Coby zupem uwarzyć potrzeba oprócz kociołka i grzybów jeszcze i wody jakowejś. Tym snot się będzie martwił, gdy już grzybów dość nazbiera. Zbliżajonc siem do grzybków dostrzegł kolejne szkielety przy wielkim stole, jak również rozpoznał co siem tam ruszało dalej - to mrówki Gobelin ruszył uzbroić siem. Miał lutniem, ale była dla niego zbyt cenna, by niom przywalić wrogowi. To co wzioł za ławem było długim korytem ciongnocym siem wzdłuż ściany. Dobiegl do stołu, przy którym stał inny szkielet. Ten trzymał szczypce, a w szczypcach dziwny jakiś przedmiot, jakiego snot jeszcze w życiu nie widział. Kawałek płaskiego żelafstwa wielkości dłoni, z wieloma szpikulcami. Ponieważ jednak ten szkielet nie nie robił, chwycił jedynie młotek ze stołu. Teraz mógł komuś przyłożyć! Przykurcz test op 12/13, udany! Przykurcz zobaczył, jak Gobelin jest coraz bliżej świeconcego kamyka! Dość tego! Użył swej nadsnotlińskiej siły woli i pokonał strach! Nie bendzie jakiś strach okradał go z kamykuf, co to to nie! Tylko co teraz? Biec po kamyk czy bić szkieleta? Bić albo nie bić, oto jest pytanie! wyrzekł Przykurcz, czym zwrócił na siebiem uwagem Gobelina. Bard z uznaniem pokiwał głowom, bo to było dobre pytanie. Pytanie tak dobre, że warte uwiecznienia pomyślał, patrzonc na dzierżon młotek. - No bić przecież, jak to nie bić? - dodał. Epigobleusz nie traconc czasu na schodzenie po linie, skoczył w dół, wspomóc pobratymców. Skok z wysokości 2m, K6=3, bez obrażeń Test op = 62/10 Jako że snotlingiem mondrym był, szybko policzył, że mało ich, a wróg ma miażdżoncom przewagem liczebnom. Nie bał siem, o co to to nie, ale tak po prostu postanowił, że pozostanie na tej uprzednio z góry upatrzonej pozycji. Bo i tak jakoś siem ruszyć nie mógł... Zresztom, może i dobrze zrobił, że skoczył zamiast po linie schodzić. Bo Czmych na pomoc zawezwał swojom żabem, a ta linem ciongnoc przyczepionom, pognała na złamanie karku (głównie snotlingów znajdujoncych się po drodze) w dół w stronem swego pana. Rzut na atak 86/24, pudło Sam Czmych chwycił za nóż i zaatakował szkieleta, ale nie trafił.Kamulec rzut na Op 33/15, nieudany Kamulec, którego nagle oświeciło, zorientował siem, że szkielet wrócił a w dodatku ma teraz wielu pomocników. Korbacz, którym chciał machnonć, zwisł mu bezwładnie w rence. Na szczenscie zachował na tyle przytomności, by nie dać siem trafić szkieletowi, który próbował wbić go w podłogem jak gwoździa (1).Szkielet Int 42/18, głupota, K100=83 zmieszanie przezwyciężone. Rzut na niestabilność=1, brak efektów. Następny rzut za 5 tur Rzut WW = 27/25, pudło Szmælc Op 10/13 Szmælc szkieleta siem nie zlonkł, ale uznał, że lepiej zajść bendzie go z tyłu i uderzyć tak, coby mu nie oddał. To był mondry plan! Przesunoł siem ostrożnie cały czas łypionc, czy drugi szkielet siem na niego nie rzuci. Rozejrzał siem też po jaskini. Było tu dużo stołów, dużo szkieletuf. Wózki jakoweś, dziwne patyki żelazne idonce znad środkowego dużego stołu do góry, a na suficie wisiały dziwne jakoweś przedmioty. Wyglondało to jak haki jakoweś do wendzenia miensa, tylko kto tak wysoko by siengał? I gdzie to mienso? Wszobuj ostrożnie i powoli zaczoł wspinać siem po linie, gdy nagle lina rzuszyła gwałtownie w górem! Zanchór nie wiedział, ale Krostka właśnie pognała na pomoc swemu panu. Test ryzyka 38/50 udany Na szczenście utrzymał siem na linu dość długo, by dostać na górem i tam dopiero puścił. Dojrzał jeszcze, jak koniec liny wije siem i znika w kolejnym kominie, leconc w dół. Wszobuj wstał, otrzepał siem, sprawdził czy fajka jest cała i zakloł pod nosem. Musi być, to sprawka Dayo, który jakoś linem zaczarował. Pewnie czar mu nie wyszedł, szamanowi-tfu-od-siedmiu boleści. Na szczenście w dół prowadziła druga lina, przyczepiona do drugiej żaby. Wszobuj mógł bezpiecznie zejść tam, gdzie toczyła siem walka. Nigdy nic nie wiadomo. Może ktoś został ranny w głowem i trzeba amputować, żeby nie wdała siem infekcja?Snot #19 test Op 11/14 udany Jeszcze jeden snotling wpadł do jaskini i niezrażon ruszył na pomoc w walce ze szkieletem__________________________ Przypisy (1) Gwoździe kiedyś pokazał mu Epiglobeusz. Podobno miały jakieś jeszcze inne zastosowania, ale Kamulec uznał, że najlepiej jest nimi nabijać maczugem. Była wtedy lepszejsia! Ostatnio edytowane przez Gladin : 30-09-2022 o 22:11. |
30-09-2022, 22:15 | #80 |
Reputacja: 1 | - BIJĆ ZABIĆ SZKIELETA WPIERW JEDNEGO POTEM DRUGIEGO I KOLEJNEGO! SNOTLINGI KUPĄ WALCZĄ A W KUPIE SIŁA BO GÓWNA NIKT NIE RUSZA- Krzyknał Gobelin piskliwym falsetem podszytym paniką (Oczywiście w pieśni przedstawi to jako wspaniała przemowę wojownika) Aby służyć przykładem ruszył wywijając młotkoiem w szkieleta przy kowadle przy którym byli Kamulec, Kropka i Czmych |