Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-07-2011, 19:57   #61
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
Wszystko wydawało się żartem, potwornym psikusem spłatanym strudzonym wędrowcom. Elyn rozglądnęła się uważnie dookoła. Brak śladów walki, panicznej ucieczki, szamotaniny… Brak jakichkolwiek śladów wskazujących na to, co stało się z ludźmi, bo stało się niewątpliwie. Tymczasem wszystko wydawało się żyć normalnie, jak zwykle, nawet w garnkach była jakaś strawa, której mieszkańcy nie zdążyli nawet tknąć. „Co tu do cholery się stało? Gdzie są wszyscy?” powtarzała w myślach czując jakiś niepokojący ucisk w brzuchu. Czyżby coś się szykowało? A może to pułapka?

- Uciekli? – spytała niepewnie – Przed kim? I gdzie? – westchnęła – Nie widać, zazwyczaj, gdy ludzie się pakują w pośpiechu… - urwała, bowiem chłopiec kontynuował wyjaśnienia jakby była to najoczywistsza rzecz pod słońcem, którą trzeba wytłumaczyć opornemu dziecku
Wsłuchiwała się w jego słowa wpadając z każdą sekundą w większe zdumienie
- Skalni ludzie? Kryjówka w jaskiniach? – zapytała bez przekonania – Ale co ty opowiadasz? – westchnęła
I wtedy właśnie rozległ się trzask, którego Elyn spodziewała się od dłuższego czasu, przeklinała w duchu, miała nadzieję, że tym razem jej intuicja się myli… A gdy nawet nadzieja zawodzi…
- Skalni ludzie – powtórzyła za dzieciakiem z niepokojem, rozglądnęła się po domu w poszukiwaniu tylnego wyjścia, czy okna pozwalającego na niezauważoną ucieczkę… Jak zwykle gospodarze nie przewidzieli, że goście znajdą się w takim potrzasku, a szkoda
- Sprawdź pod łóżkiem.. może jest tam przejście. Może się zmieścimy – powiedział nagle Siegfried
Było to rozsądne, mieszkańcy nawiedzani przez owych tajemniczych skalnych ludzi powinni zadbać choćby o piwnicę, w której mogliby się skryć. Niestety, chyba jednak nie zadbali…
- Cholera – jęknęła – Nic, zupełnie nic…
- Uciekajcie. Zatrzymam ich. Jam jest Sędzią i Katem. Jestem ręką Sigmara. Jestem Sługą Bożym i nie ugnę się przed siłami zła. Uciekajcie…
Dziewczyna popatrzyła z podziwem na towarzysza, pierwszy raz poczuła do niego prawdziwy szacunek, podeszła do niego szybko
- Nawet o tym nie myśl – złapała go mocno za ramię i zaczęła ciągnąć – Jesteśmy drużyną i albo zginiemy razem albo razem z tego wyjdziemy, wolałabym najpierw spróbować tego drugiego – zlustrowała pomieszczenie – Pod łóżka, szybko, nakryjcie je kocami, zasłonią nas dodatkowo – powiedziała do towarzyszy
Dowodziła tutaj i choć władza w tej właśnie chwili okazała się wielkim brzemieniem musiała coś zrobić by wyszli z tego cało. Do walki nie było sensu się pchać, nie wiedzieli nawet z czym mają się z zmierzyć, jak silne to jest i czy inteligentne, może da się jakoś to oszukać bez nadstawiania karku?
- Siegfried – przemówiła znowu do towarzysza – Wiem, że za mną nie przepadasz, ale albo schowasz się, albo niedługo będą tu leżały dwa ciała – wyjęła miecz – Bo raczej cyrulik nie jest urodzonym wojownikiem, ale nie zostawię cię, byś walczył z tym sam, jesteśmy drużyną – spróbowała się uśmiechnąć - Powiedzmy sobie szczerze, jeśli cała wioska przed tym monstrum ucieka to znaczy, że raczej nie mamy szans, ale bohaterska śmierć też nie jest zła… – stanęła obok niego, bała się, ale starała się tego nie okazywać – To jak?
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline  
Stary 05-07-2011, 20:40   #62
 
Imuviel's Avatar
 
Reputacja: 1 Imuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwu
Kto z Chaosem wojuje, ten od Chaosu...
- Nie no, pojebało - prychnął Berty - Skalni ludzie, w co jeszcze te wsioki wierzyć mogą... Drewniane niedźwiedzie?
A jednak, w wiosce nikogo nie było, pustki jak makiem zasiał, dzieciak miał zatwardziałą minę.
Ciężka atmosfera stała się jeszcze mroczniejsza, jakby krasnolud pierdnął w ciasnej izbie.
Berty Dietrich poczuł zbliżającą się grozę. Poczuł strach, łapiący za serce, trzęsący dłońmi. Poczuł, że mógłby sobie darować, mógłby teraz siedzieć w karczmie, niekoniecznie przytulnej ni ciepłej.
-... To jak?
- Na Sigmara, już wolałbym bandytów - warknął Berty - Nie wiem, kurwa, co to są te skalne ludzie. Życie mi jeszcze miłe...
Nie zamierzał się kłócić, więc przystał na propozycję. A może to był rozkaz?
Żołnierz szepnął tylko Elyn:
- Jeśli bachor się zmieści, niech wlezie do kufra.
 
__________________
moja postać =/= ja // Tak, jestem kobietą.
Imuviel jest offline  
Stary 06-07-2011, 12:13   #63
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Krzesła, koce, wszystko poszło w ruch. Nie mieliście innego wyboru za bardzo, jak okopać się w tej chacie. Zasadniczo to było najrozsądniejsze i dawało szansę na przeżycie nadchodzących chwil. Siegfried gotował się do walki z nieznanym. Gotował się powoli i roztropnie, chcąc zabrać jak największą liczbę ze sobą, przed oblicze Sigmara, który ich osądzi i skaże na wieczne potępienie. Czekał cierpliwe, nucąc jakiś psalm dla niego. To uderzało, ten brak…przypasowania tutaj z tymi wszystkimi ludźmi, do tego właśnie miejsca. Trzy osoby i dziecko… no i Skalni Ludzie, czymkolwiek by nie byli. Rzeczone potwory zbliżały się powoli do chat, jakby nieśmiało. Wyglądając przez okno, można było zobaczyć, iż posiadają całkiem ludzką fizjonomię, chodzą na dwóch nogach, chodzą wyprostowani, z mieczami u rąk. Są pokryci czymś szarym i porośnięci mchem oraz…jakby krzakami i drobną roślinnością. Tak jakby. Wyglądali jak chodzące, małe kamienie. Najtrafniejszy opis, nie podobne do czegokolwiek innego. Jednak było w nich coś… ludzkiego. Widać też było, że idą do chat.

Nagle załomotało coś w drzwi. Nacisnęło klamkę, a ta nie ustąpiła. Była zablokowana uprzednio krzesłem. Dzieciak schował się pod łóżko. Słyszeliście za to jakieś…porykiwania? Pohukiwania? Ciężko nazwać to, co dobiegało do was zza tej ściany, zza tych drzwi.

Kilka kilometrów dalej siedziało około dwudziestu mężczyzn i tyleż samo kobiet…i pełno dzieci, a jedna kobieta płakała. Płakała od trzech dni, zaginęło jej jedyne dziecko, jakie posiadała, mąż zaś chciał iść, ale nikt im nie pozwalał. Mieli siedzieć tam, siedzieć i czekać, aż Skalni Ludzie sobie pójdą. Wtedy wrócą do swoich chat, wrócą i ponownie będą modlili się, żeby schowane garnki były bezpieczne, jak zawsze zresztą. Skalni Ludzi uwielbiali metalowe przedmioty. Tylko takie, nie interesowało ich złoto czy dobro w postaci pożywienia, brali tylko metalowe przedmioty. Tylko i wyłącznie je.
Kilka osób, tych co były młode i kilku starszych jednak chciało pójść w bój… pójść w bój i ubić to co tam było i się znajdywało…
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 22-07-2011, 10:37   #64
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Siegrief stanął z korbaczem w dłoni. Ukrywać się nie miał zamiaru. Spojrzał z lekkim podziwem na kobietę lecz rzekł:

- Masz rację. A dokładniej miałaś rację, teraz za późno na ucieczkę - szepnął.

- Jesteśmy drużyną, lecz lepiej by chociaż dwójka przeżyła niźli mają być tu trzy trupy - uśmiechnął się wrogo - Gdy wpadną tutaj, a to kwestia czasu zajmę się nimi a wy ... uciekajcie póki sił macie w nogach. Wolą Sigmara jest czy dane będzie mi przeżyć - "czy dołączyć do mej żony" dodał w myślach

Sigmarita czekał cierpliwie. Czekał aż wejdą. Wejście było wąskie więc miał szansę. Nie otoczą go póki ich nie wpuści, a nawet gdyby miał się wycofać dom nie był zbyt wielki. Gdyby jednak poszli sobie, znak Sigmara to był.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 22-07-2011, 15:58   #65
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Magnus stał na uboczu trzymając mocno swój kilof, był gotowy do wymarszu, czekał tylko aż reszta grupy zbierze się i wyruszy do walki przeciw Skalnym Ludziom.

Czuł wdzięczność do osadników, wdzięczność za to, że go ugościli. Za to, że po raz pierwszy od kilku dobrych lat był otoczony przyjaznymi mu osobnikami. Był gotowy do walki, jak mu się wydało, w słusznej sprawie.

Kolejny raz podeszła do niego kobieta płacząca za swoim dzieckiem, po raz kolejny obiecał jej, że ją odnajdą, że na pewno nic się jej nie stało. Dopytał też jak dziewczynka miała na imię, jak wyglądała.

Niewiele więcej mówiąc jeszcze raz rozglądnął się po obozowisku, nie chciał już więcej czekać, chciał wyruszyć. Chciał by na te przerażone, smutne twarze, które widział, wrócił uśmiech.
 
AJT jest offline  
Stary 25-07-2011, 15:26   #66
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Wolfgang rozejrzał się po twarzach zebranych wokół osadników. Dominował strach i zniecierpliwienie. Sięgnął wzrokiem w stronę stojącej na uboczu postaci z kilofem. Dwudziestu - pomyślał - gdyby każdy miał tarczę i miecz, można by stawać przeciwko tym całym Skalnym Ludziom. W tym przypadku, do obozowiska pewnie nie wróci więcej jak połowa...

Wrócił myślami do chwili gdy niedawno zawitał do obozowiska. Dziwnym mu się wydało, że ci ludzie nie siedzą w swoich domach, lecz kryją się w strachu pod gołym niebem. Gdy usłyszał o Skalnych Ludziach od razu uznał to za bujdę. Był wręcz niemal przekonany, że to bandyci posiłkując się tanimi sztuczkami wzbudzili takie przerażenie. Dobrze dla nich, pewno gdyby się chłopi postawili, wielu by skończyło swój zbójecki żywot.

Ponownie zerknął na stojącą na uboczu sylwetkę. Podrapał się po zaroście w okolicy sporej blizny biegnącej przez prawy policzek i brodę. Wstał z ziemi i kucnął przy swoim plecaku. Odtroczył od niego tarczę i Przewiesił przez plecy podłużny tobołek skryty w brunatnym płótnie. Tarczę przypiął rzemieniem do lewego przedramienia. Następnie zarzucił plecak na prawe ramię. Brał pod uwagę wszystkie możliwości, nawet taką, że będzie musiał umykać i nie będzie mu dane wrócić do obozowiska. Nie mógł zostawić tu swojego dobytku.

Wyprostował się i podszedł powoli do stojącej na uboczu postaci. Zdawał sobie sprawę, że lepiej poznać tych, z którymi się rusza gdziekolwiek. W razie niebezpieczeństwa, trudniej zignorować krzywdę bliźniego, którego imię zapadło w pamięć.

- Jestem Wolf - mruknął cicho zbrojny - Jesteś pewien, że chcesz iść?
 
Jaracz jest offline  
Stary 25-07-2011, 21:37   #67
 
Erissa's Avatar
 
Reputacja: 1 Erissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputacjęErissa ma wspaniałą reputację
- Masz rację Berty – skinęła głową i szybko odnalazła wzrokiem kufer, podeszła do niego i niewiele myśląc wyjęła to, co w nim było – Chowaj się mały i nie wychodź choćby nie wiem co – upomniała i przymknęła delikatnie wieko pozostawiając dzieciakowi jednak małą szparkę do obserwacji
Przygotowania szły raczej sprawnie, obydwaj jej towarzysze zaprawieni w boju szybko dostosowali ich prowizoryczny bastion do obrony, walka zbliżała się wielkimi krokami, możliwe, że w każdej chwili śmierć zaglądała im głębiej w oczy.

Dziewczyna odłożyła na chwilę miecz i wsadziła rękę do kieszeni, namacała w niej kamyk i wyjęła go obracając w palcach. To była właśnie jedna z chwil, gdy miała do Kayleta żal, żal tak ogromny, że gdyby teraz stanął przed nią ta zwrzeszczałaby go od góry do dołu. Jak mógł pozwolić jej tak odejść? Nie próbować nawet zatrzymywać? „Zobaczymy się po powrocie”. Tak, jak zwykle naiwny… Wygląda na to, że dostali szansę, zmarnowali ją i teraz raczej nie czeka na nich kolejna. Była na niego zła, o to, że nawet o nich nie walczył. Choć z drugiej strony może była wściekła na siebie? Wściekła o własny brak odwagi? Westchnęła głęboko i schowała kamień z powrotem do kieszeni. Z drugiej strony gdyby teraz nagle pojawił się z okrzykiem „Wreszcie cię dogoniłem” czy to by coś zmieniło? Przecież chyba lepiej, że zginie sama? Uznała, że te rozmyślania są jednak bezsensowne i zbyt sentymentalne, nie pasowały do jej nowej osobowości, do tego kim stała się niedawno. Teraz nie było miejsca na tkliwą Elyn, a Kay może sobie robić co chce, nie potrzebuje go. Tak przynajmniej starała się sobie powtarzać. Wstała.
- Nasza współpraca Panowie nie układała się raczej malowniczo i sielankowo, ale mam nadzieję, że będzie nam jeszcze dane to naprawić – powiedziała do towarzyszy i dobyła miecza, zakręciła nim młynek, by rozgrzać nadgarstek

Czekali spokojnie obserwując kształty leniwie przesuwające się za oknem. W pierwszej chwili Elyn chciała wybiec zmylona zarysem kształtu istoty, który do złudzenia przypominał ludzki, dopiero gdy zauważyła, że mają oni szarą, jakby zbudowaną z kamienia skórę westchnęła głęboko
- Raczej będziemy mieli problem, jeśli faktycznie ich ciało zbudowane jest z kamienia… Trzeba szukać słabych punktów – szepnęła spoglądając dyskretnie
Widziała jak stworzenia wchodzą kolejno do chat i choć wydawały się omijać ich kryjówkę to zdawała sobie sprawę, że nieprzyjemnie wyczekiwany odgłos naciskanej klamki jest tylko kwestią czasu. Tak też się stało, na szczęście drzwi podparte krzesłem nie ustąpiły. Cyruliczka odetchnęła z niejaką ulgą ale tylko na chwilę, bo przerażający ryk sprawił, że jej serce załomotało znowu mocniej. Rozzłościł się… Poprawiła uścisk na mieczu
- Pani, strzegłaś mnie zawsze, więc i tym razem miej nas w swojej opiece – szeptała do siebie – Sigmarze, prowadź mój miecz przeciwko plugastwu, które bluźni przeciw tobie samym swym istnieniem… - odetchnęła głęboko i wbiła wzrok w drzwi gotowa w każdej chwili zaatakować. Ważne by dopaść go jak najszybciej, by nie zdążył przywołać do siebie towarzyszy. Wybijając ich pojedynczo mają większe szanse.
Oddychając szybko ze zdenerwowania niemal czuła jak przez jej głowę natrętnie płyną myśli… Mają budowę zbliżoną do ludzkiej? Tak Elyn, jesteś cyrulikiem, jakie są czułe punkty człowieka? Gdzie najlepiej go zranić?
- Możemy spróbować go powalić tnąc w tylną część kolana – szepnęła – Myślę, że trafianie w głowę będzie również dobrym pomysłem… a może też pachwiny? Z zewnątrz wyglądają jak z kamienia, ale nie jest powiedziane, że nie mają układu krwionośnego i zespołu narządów – próbowała dodać otuchy sobie i towarzyszom
 
__________________
"Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata. Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można."
A. Sapkowski
Erissa jest offline  
Stary 27-07-2011, 22:38   #68
 
Imuviel's Avatar
 
Reputacja: 1 Imuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwuImuviel jest godny podziwu
- To nie na moje serce – burknął Berty. Byli nie jako uwięzieni. Stwory o mały włos nie otworzyły drzwi. Siegfried zaiste był szaleńcem.
Do śmierci mu raźno? - pomyślał z niepokojem żołnierz, lecz nic nie powiedział. Mężczyzna z korbaczem w dłoni o czymś mu przypomniały. Z niewielkiego tobołka Dietrich wyciągnął tarczę, dostrzegł też zwieńczenie rozmontowanej halabardy, ale mając w pamięci słowa Elyn zrezygnował z broni.
Przyjrzał się tarczy z podziwem, oby i tym razem nie zawiodła właściciela.
Zrzuciwszy płaszcz, zapiął pospiesznie rzemienie na ramieniu i przez krótką chwilę nasłuchiwał.
- Czym się żywią? Może tu kurwa po prostu nie zlezą jak nie mają za czym? - rzekł Berty. Gdy skończył umocowywać tarczę napiął mięśnie. Zwrócił się do inkwizytora: - No, jeśli dzisiaj zginiesz, to nie dlatego, że stałem jak ten kołek. Chociaż mam nadzieję, że te gargulce po prostu sobie polezą.
 
__________________
moja postać =/= ja // Tak, jestem kobietą.
Imuviel jest offline  
Stary 01-08-2011, 11:25   #69
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Chwila była przepełniona grozą. Wszystko wydawało się być jak ze snu. Najpierw Skalni Ludzie, teraz barykada. Przekleństwo pod nosem i gotowość na spotkanie czegokolwiek, czegoś, co jest tam, za drzwiami. Nie wróżyło to też niczego dobrego. Prosta przyczyna. Cholera wie co to jest. Nagle nacisk na klamkę zelżał i ustał zupełnie. Spokój? A skąd, nagle drzwi załomotały z impetem, a krzesło niemal się przesunęła, zza drzwi zaś, dobiegł was ryk. Ryk wściekłości, niewypowiedzianej złości i nienawiści. Wszystko zadawało się zatrzymać na kilka chwil, czas jakby zwolnił, a drzwi...wytrzymały. Nastąpiło drugie uderzenie.... ale drzwi nie puściły. Ile wytrzymają? Nie wiedzieliście tego i nigdy nie mieliście się tego dowiedzieć, bo wyważanie ustało. Zza brudnego okna, widzieliście to coś, co szło w kierunku innej chaty, zrezygnowało. Skalny Człowiek zrezygnował i odszedł gdzieś dalej.

Wyprawa udała się. Dwójka śmiałków w asyście trójki miejscowych przełamała swój strach i ruszyła z powrotem do wsi. Nie było czasu na myślenie, plan powstawał na bieżąco. Na potrzebę chwili. Rozważaliście zarówno szturm, jak i ciche skradanie się.

Gdy przybyliście na miejsce, nie widać było bestii, jedynie ślady wydeptane na ścieżkach pomiędzy domostwami. Wszystkie chaty były splądrowane. Wszystkie, poza jedną. Chyba, tam drzwi były zamknięte.

A w chacie panował spokój i śmiertelna cisza. Nikt się nie odzywał, nie wiedząc czy bestie poszły czy się czają. Widać było, że zrezygnowały ze szturmu na chatę, ale możliwe, że były dość myślące i tylko czekały, aż ktoś po prostu wyjdzie.

Jeden z tych ludzi odszedł od waszej grupy, dotarł do chaty i...zapukał. Po prostu jak cywilizowany człowiek zwykł robić. Nie odzywał się, miał miecz w ręce, zapukał pewnie ale i ze strachem wymalowanym na twarzy.

A w chacie rozległo się pukanie. Nowa taktyka bestii? Czy może były to istoty inteligentniejsze? A może... A może przybyła odsiecz? W tej zapomnianej przez Sigmara wiosce w środku lasu. Najlepiej by było, gdyby pojawiła się tutaj kompania piechoty, ale na to nie było co liczyć...
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 01-08-2011, 16:12   #70
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Uderzenie zatrzęsło drzwiami, a palce Siegfrieda zacisnęły się mocniej na korbaczu. Kolejne.. drzwi ledwo wytrzymały, Siegfried przełknął gorączkowo ślinę. Serce waliło mu jak oszalałe. Był gotów umrzeć. Znał swoją powinność. Był człowiekiem honoru i choć oddał dowodzenie Elyn, to nadal czuł się odpowiedzialny za tą grupę.
Walenie ustało. Siegfried spojrzał na swoich towarzyszy poszukując na ich twarzach, jakiś śladów..ulgi czy też radości. Jemu do tego daleko było.
Pukanie do drzwi. Siegfried zacisnął znów dłonie na orężu i rzekł:

- Kto puka, w imię Sigmara przedstaw się? - ryknął

Siegfried spodziewał się wszystkiego. Ratunku, zdrady, podstępu lub pomocy którą Sigmar w swej łaskawości zesłał.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172