LORD KOKOS

Witam!
Proponuję sesję w niejasnym i mrocznym świecie, w którym łatwo jest się zagubić jeśli na moment odwróci się głowę. O co mi chodzi? Chciałbym zrobić coś nowatorskiego w tych sympatycznych według mnie rozgrywkach. Chciałbym uczynić je nieco bardziej trudniejszymi przez co wydaje mi się zabawniejszymi. To znaczy zamierzam wrzucić graczy do niemal zupełnie nieznanego świata (to już zależy od postaci co będzie wiedzieć na jego temat wiadomo) fantasy z prawie żadnej perspektywy, który odkrywało by się w trakcie rozgrywki. Byłoby by to na zasadzie wy mówcie co robicie, do kogo się zwracacie o co i w jaki sposób, a GM opowiada jak reaguje świat.
To tylko propozycja. Czekam na odzew zainteresowanych
Szczerze zachęcam, ponieważ dałbym możliwość przeżycia swojskiej słowiańskiej przygody.
Świat już jest gotowy tylko czeka na odkrycie...

 

piotrek.ghost

Brzmi ciekawie, rozumiem że postaci o świecie wiedzą tyle co widzą za oknem chałupy a cała reszta legendy podania itp?

 

LORD KOKOS

No to już zależy od tego kim chciałbyś grać wiadomo, że uczony ma bogatszy zakres wiedzy od zwykłego awanturnika

 

piotrek.ghost

No tak, to jest jasne. A po pierwszym wpisie wnioskuje słowiańskie klimaty? czyli wieki raczej ciemne? A w jakiej formie chciałbyś to rozwinąć? coś w stylu sandboxa? bo generalnie toczy sie dyskusja na temat sesji sandboxowej. Coś więcej napisz, bo narazie nie wiem jak widzisz pomysł

 

Anonim

Zagrałbym jakby wszyscy grali wieśniakami. Poważnie.

 

Temteil

Chętnie bym zagrał jakby była taka możliwości

 

__________________
"Ani drogi do nieba, ani bramy do ziemi."

etcposzukiwacz

A można zagrać słowiańskim chłopem - Piastem?

 

zbyszek1604

Fajny pomysł, mam nadziej że wypali. Ostatnim razem jak kumpel próbował coś takiego zrobić to doszło do małych spięć (ogólnie chodziło o wiedzę na temat świata).

 

LORD KOKOS

Sesja byłaby dokładnie najczystszym sandboxem, ponieważ najwięcej można w nim zamieścić, a możliwości dla gracza jest ogrom jak to w sandbox'ie. Oczywiście każdy zagrałby kim by chciał od chłopa przez uczonego do magnata. Wszystko zależałoby od posunięć gracza w co mógłby się wplątać, intrygę przeciw władzy, tak zwaną propozycję nie do odrzucenia od niebezpiecznie elokwentnej szychy itp.
Postęp postaci zależałby wyłącznie od umiejętności samego gracza (bez żadnych statystyk) co utrudni, a zarazem myślę, że umili rozgrywkę.
Świat oczywiście jest zróżnicowany w poglądach czyli rozwoju filozoficznym kulturowym i religijnym.
Będą do wyboru standardowo trzy rasy: człowiek, krasnolud, elf (przy czym ostrzegam w wyborze tego ostatniego gdyż ze względu na swe usposobienie oraz nastawienie wobec nieelfiego otoczenia, zostały niemalże wytępione przez ludzi, gdzieniegdzie nie zwraca się specjalnie na nie uwagi, ale są zakątki gdzie można legalnie zabić przedstawiciela tej rasy i nikt się o to pluł nie będzie, może jest gdzieś jakieś Elfie Podziemie, ale o tym się głośno nie mówi)
Trzy rasy oraz siedem narodowości:
- Imperium Indżurdarlów ( Imperator Adi-Latgdt Ani-Nasir Ijiggus ibn Jildur ibn Saggur aeff Indżurdarl, stolica: Dardżilarndrus wiara w Tarloha, bez fanatyzmu, zwyczajna chęć wierzenia w cokolwiek, emancypacja kobiet, ciągła wojna z Nortiphorem o Morze Akwamaryn, Slavarcian lubi za otwartość i szczerość, Vetterosów za klasę, a Attacirilappattów za poglądy, acz okrutnie nastawieni wobec elfów)
- Slavarcia (stolica: Wołokrowiec Król Sobiemir| stolica 2: Krowigrad (prowincja na terenie Imperium, umieszczona tam przez przemocy) slavarcki Namiestnik Ijiggusa Indżurdarla Leon Kopytokół, wiara w Latoświata, Slavarcia jest pokojowo nastawionym królestwem, walczy tylko w ostateczności, ulubiony kraj Imperium, pomimo odmiennej wiary)
- Vetteros (stolica: Perżeaux Król Jacques Melipque| stolica 2: Oleaux (prowincja w Imperium sąsiadująca ze slavarcką prowincją) vetteroski Namiestnik Ijiggusa Indżurdarla: Leppo Larr, wiara w Zidora (polityka, przejście na tę wiarę uchroniła ich częściowo przed fanatyzmem DuetschlóB'ów), dobry "kumpel" Slavarci, nie zważając na innowierstwo, chętnie prowadzą z nimi wspólne interesy)
- DuetschlóB ( stolica: Librun, Cesarz Baldwin Dargobert, całkowicie oddanie Zidorowi, prowadzi wojne ze Slavarcią i Rughdom, najbardziej nietolarencyjny i fanatyczny naród znanego świata, tępią zarówno elfy krasnoludy, jak i ludzi innych gorszych ras, takich jak Nortiphorianie, a nawet mieszkańcy Imperium)
- Nortiphor (stolica: Pigrnut, Sułtan Jin'Krundl Tallahhar Migzu oebrn Palatrabn, zadufany w sobie naród pełny pustej arogancji niemal jak elfy, ale wprawnie operujący w polityce zwłaszcza wewnętrznej i w wojsku, niezdecydowanie ludu spowodowało iż panuje politezim, mimo tego ludność Nortiphoru nie spiera się ze sobą i nie prowadzi wojen domowych o takie błahostki, otwarta wojna z Imperium o Akwamaryn oraz z DuetschlóB'em)
- Rughdom (stolica: Norschlag, Wielki Jarl (odpowiednik króla) Alghrad Nirhogharr, naród dumnych zimnych północnych wojowników wierzących głęboko w Nordhlagra, boga wszystkiego, potrafią przyznać się do porażki, przyjąć honorowo klęskę, spełniać wolę przysięgi, regularnie napada wybrzeża Slavarci, handluje z Vetteros, Attacirilappattos i DuetschlóB)
- Attacirilappatto (stolica: Malijima, Monarr (odpowiednik cesarza) Jealdi Kandi, naród humanistów i ateistów, neutralny wolny kraj, handluje z kim zechce, prawi wolność wszystkich ras)

Są trzy kontynenty:
Jeden (Slavarcia, Vetteros, DuetschlóB, Nortiphor)
Drugi ogromny (Imperium, prowncja slavarcka i vetteroska)
Trzeci czyli Budżarlidarmokkur (ciężka do okiełznania kraina nawet dla Imperium, pełna dzikich potworów, takich jak orkowie, psigłowce, zielone gorylołaki i masa innych potwornych bestii)

Wielka wyspa tuż nad pierwszym kontynentam należy do Rughdomu.


Także już jest zarys świata ogólny. Żeby poznać go bliżej trzeba niestety wysiłku

 

etcposzukiwacz

Ten początek sugeruje że to nie sesja dla słowiańskiego chłopa, więc się jednak nie zapisze. Reszcie jednak życzę dobrej zabawy.