[Warhammer 2] SAGA CHAOSU - Wichry Północy Witajcie drodzy forumowicze. Niedawno przyśnij/wymyślił mi się pomysł na ciekawą i epicką przygodą, którą najchętniej poprowadził bym poza forum, jednak z powodu braku graczy w moich okolicach jestem ograniczony do lastinna. Już na wstępie zapowiadam, że jeśli miałbym prowadzić tę sesję to tylko i wyłącznie przez dok oraz w pierwszej osobie (dość mam tych postów na kilka akapitów w trzeciej osobie. Nie tak się gra w młotka i całkowicie rujnuje to klimat IMO). Teraz jednak o grze swój kilka. CZAS I MIEJSCE Rok 2518. Na dalekiej północy zamieszkanej przez norsmańskie plemiona wiatry chaosu zaczęły silniej wiać zwiastując czas zmian. Południowe plemiona Sarlów, Skaelingów oraz Bjornlingów jako pierwsze odpowiadają na zew bogów. BOHATEROWIE I WYZWANIA Gracze będą zmuszeni wcielić się w norsemańskich wojowników oraz Jarlów, wodzów władających jedną z przybrzeżnych osad należących do trzech wielkich plemion. Bjornlingowych - Kaugang - Olricstaad-Heorot Skaelingowych - Aarvik - Birka Sarlowych - Suderholm - Stromstaad Jako Jarlowie BG będą mogli zabrać swoich wojów na wyprawy łupieżce na południe, zawierać sojusze z innymi osadami, walczyć o terytorium z wrogimi jarlami oraz odpierać ataki dzikich plemion z północy. Jednak życie Jarla to nie tylko walka, czasem trzeba rozstrzygać spory między poddanymi i składać ofiary bogom. Bogowie będą odgrywać ważną rolę w tej przygodzie, zarówno czterej mroczni bogowie jak i inne bóstwa. Panteon północy jest bogaty w pomniejsze bóstwa i demony. O tym jednak we właściwej rekrutacji. BG, będą musieli stanąć przed wieloma wyzwaniami. Od nich będzie zależeć czy podążą ścieżką jaką wybrali dla nich bogowie. Do rozpoczęcia tej sagi oprócz graczy będę potrzebował również pomocy drugiego MG. Rekrutacja, nawet jeśli sonda będzie sukcesem, nie odbędzie się dopóki nie znajdę pomocniczego MG. |
A co się stało z twoja Inkwizycją tak długo szykowaną? |
To samo co z "Krwią na butach". Baird zapala się do pomysłu jak chłopaczyna z podstawówki, by po poście lub kilku stracić wenę, chęci, pomysły i zaangażowanie. Szkoda bo dobrych sesji w WH 2 ed. nigdy za wiele. Nawet jeśli są to jednostrzałówki. |
Cytat:
Bo takie teksty aż proszą się o ripostę i zaraz powstanie tutaj piaskownica :) Czy sesja przetrwa czy nie - nie powinno interesować osób niezainteresowanych. W ostateczności, z sesji Mistrza Gry rozliczą jego gracze. Pozdrawiam. |
Choć Ulli ma w tym przypadku rację. Nie jest to jednak brak weny czy pomysłu, a raczej nagły natłok obowiązków (co stało się z inkwizycją). Z krwią na butach zapał nie tyle mi przeszedł, co formuła utrwalana w PBF spowodowała, że moja własna sesja stała się na dla nie nudna. Chodzi mi tu o trzecią osobę i taki opowiadany tryb sesji. (np. Wilhelm, był dzielny lecz mimo tego trwożył się przed wejściem do lasu, leśnik ostrożnie rozejrzał się za zasadzką nim wszedł na elfie terytorium). I tak dalej, dobrze wiecie o czym mowa. Z stąd zapowiedź, że Wichry, czyli pierwsza część sagi będą, jeśli w ogóle się odbędą prowadzone w stołowym klimacie pierwszej osoby w której gracz jak taki Wilhelm będzie mógł co najwyżej napisać: Pochodzę do lasu i sprawdzam czy nie ma w okolicy jakiejś zasadzki. A nie pisać monologi o wewnętrzych rozterkach bohatera dotyczących za słonej zupy. Moim błędem było, że pozwoliłem na takie granie w Inkwizycji za co przepraszam. I moim błędem było, że kontynuowałem ten bezsens w zakrawionych kamaszach (za co graczy bardzo przepraszam). Wiem, że jako MG zbyt wielu sesji do końca nie doprowadziłem (żadej o ile sobie przypominam) jednak jestem człowiekiem upartym, mało wytrwałym, ale upartym. Ponoć definicją szaleństwa jest powtarzanie tych samych akcji oczekująć innego wyniku, jeśli tak nazwijcie mnie szaleńscem i oblejcie smołą. Co by jednak nie mówić, nauczyłem się trochę na tych porażkach. 1. Nie powierzać ważnych decycji graczą bo zwalą ci cały plan. 2. Nie starać się przypodobać graczą, spełniać swoją wizję, choćby miało się to spotkać z bezaprobatą kilku betonów. 3. Przygotwać ogólny zarys fabuły, bo bez względu na to co zrobisz BG i tak zrobią po swojemu i ci wszystko s....dolą. Tak jak wspomniałem, sesja nie ruszy zanim nie znajdę kogoś, jakiegoś chętnego cierpiętnika, który pomógłby mi dokończyć fabułę scenariusza oraz w trudnych momentach wsparł by i ta przygoda nie zakończyła sie w dziale "Niedokończone sesje Baird'a". Jest to sonda mimo wszystko, mająca na celu zbadać chcęci forumowiczów na dany temat. Jeśli nieudało by mi się znaleźć chętnych tylko dlatego, że moja skromna osoba jest w oczach graczy niedość wiarygodna to nie miałbym problemu by oddać scenariusz innemu MG do poprowadzenia. Nie jestem głupi i wiem, że wielu chętnych nie znajdę, jednak jest to pomysł na tyle ciekawy, że chciałbym go zobaczyć jeśli nie jako MG to chociaż jako widz. |
Mięczaki z południa! :lol2: |
Cytat:
ps. i nie pisz "imo" bo nie ma takiego słowa |
Dałem na nie z trzech przyczyn. Pierwsza, nie lubię doca. Druga, sesja wodzowsko-strategiczna wymaga doświadczonego MG. Trzecia, nie lubię doca. |
Cytat:
Doc posysa :D Ja np nienawidzę pisania w pierwszej osobie, bo jak czytam czyis post to brzmi to glupio, widzac "ja zrobilem/am". |
Dramat to też rodzaj literacki i nie brzmi głupio. W grach fabularnych dodatkowo wzmacnia chęć gracza do utożsamiania się ze swoją postacią, która wówczas nie jest tylko pionkiem na planszy, a tym kim gracz chce być w danej grze. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:34. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0