No właśnie, tak sobie siedzę i myślę, i stwierdzam, że brakuje mi nudnej sesji. Takiej gdzie akcja nie jest wartka, lecz życie toczy się powolutku. Sesji gdzie osią fabuły nie są wielkie epickie bitwy, pokonywanie światowego zła czy podobne przygody. Marzy mi się sesja o zwyczajnych problemach, nie do końca zwyczajnych ludzi.
A no właśnie, nie do końca zwyczajnych, bowiem chciałbym osadzić całą fabułę w świecie Birthright, a gracze wcieliliby się w role władców niewielkiej krainy. Z powodu specyfiki settingu władcy mają znacznie wydłużone życie i szczególną więź ze swoją domeną, więc główną osia fabuły było by właśnie długotrwałe dbanie o swój kawałek świata. Nie wykluczam wojen, klęsk żywiołowych czy innych niespodzianek, jednak byłyby one dodatkiem a nie głównym wątkiem fabuły.
Właśnie z powodu owej "nudy" w sesji pytam czy znalazło by się przynajmniej czterech (chwilowo bez górnego limitu) chętnych do zabawy?
Mechanicznie Birthright jest jednym z "zapomnianych" settingów DnD, uważam, że to wielka strata ponieważ jest to setting bardzo ciekawy. Dla chętnych poniżej zamieszczam link do podręcznika Birthright dla edycji 3/3.5.
Cytat:
| Powrót do domu. Dwustuletnia wojna dobiegła końca. Po latach nienawiści, mordu, grabieży i gwałtu, w końcu nastał pokój. Lecz nikt się nie cieszył, ludzie nie pamiętali już co znaczy to słowo. Nie pamiętali jak to jest żyć bez trwogi o własne życie. Całe miasta uchodźców z wolna zaczynały się wyludniać. Karawany zdesperowanych, szukających nowego startu biedaków ściągały na tereny niegdyś dotknięte żywiołem stali i ognia. Przywódcy prowadzili swych poddanych na ziemie przodków, ziemie która im się należała prawem krwi.
|
Mam nadzieję, że to króciutkie wprowadzenie fabularne da wam przedsmak tego co was czeka w sesji i może również zaostrzy apetyt.
10-06-2017, 19:08
Wygląd watkowy