Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Sondy rekrutacyjne
Zarejestruj się Użytkownicy

Sondy rekrutacyjne W tym dziale możesz umieścić sondę na temat zbliżającej się rekrutacji, zasadności swoich pomysłów lub po prostu "zbadać rynek" pod kątem przyszłej sesji - zarówno z pozycji gracza jak i MG.


Zamknięty Temat
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-08-2017, 07:13   #1
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Wakacyjne dumania o sesjach

Siemka



Ogólnie



Chodzą za mną dwie sesje. A lato w pełni, ja wkrótce urlop zaczynam to będę miał nad czym główkować. Mogę więc pogłówkować i pokłóc... znaczy podyskutować o możliwych sesjach jakie mi chodzą po głowie.


Na tą chwilę mam jedynie ogólny zamysł nakreślony bardzo grubą krechą i w detalach można jeszcze sporo obgadać. Dlatego chętnie wysłucham opinii zainteresowanych osób co i jak widzą i jakie mają pomysły na temat którejś z sesji.


Obie sesje mają wspólne to, że ja je widzę głównie jako horror/groza z różnymi domieszkami. Horror w moim wydaniu czyli akcja, krew, strach i BG w nieustającym zagrożeniu i kłopotach. Taka sesja gdzie to Gracze muszą wyratować swoje tamagoczi z opresji. Ratowanie tamagoczi z opresji to nie jest rola MG według mnie.


Obie sesje też widzę jako przeznaczone dla zespołu jako całości a nie zbieraniny indywidualności. Czy zgrany zespół agentów wysłany na ryzykowną misję w ryzykowny teren działający pod silną presją czasu czy zgrana załoga statku kosmicznego. Niezbyt tu mi się widzi typowa RPGowa zbieranina. Dlatego to już głównie od Graczy zależy by chcieli być częścią takiego zespołu i umieli współpracować z innymi. Słabo widzę w obu sesjach jakieś indywidualistów co są na nie bo są na nie musząc podkreślić swoją niezależność i indywidualizm.


W obu sesjach potrzebny jest też lider/szef/dowódca zespołu. Przynajmniej formalny. Układy i relacje między sobą już BG ustalą sami. Ale jakiś wódz musi być nawet jak w prywatnych gadkach BG byliby kumplami i przyjaciółmi. Nie chciałbym narzucać tej roli ale przy zgłaszaniu się dobrze o tym pamiętać. I dobrze by była to osoba (tzn. Gracz a nie tylko BG) decyzyjna która nie boi się podejmować decyzji w imieniu całego zespołu, nie przeciąga sprawy, nie chowa głowy w piasek czyli właśnie jest tym pierwszym w zespole. Jak ktoś nie czuje się mocny w takich stresowych sytuacjach być na świeczniku to chyba lepiej by się nie pchał do tej fuchy.


Obie sesje też pewnie prowadziłbym na własnej mechanice. W największym skrócie bazującej na skali 1 - 10 i kostce k10. Mechy nie wymagam znać bo i tak ja będę się w grze nią zajmował. Dla Graczy kontakt z nią skończyć się może na wysłaniu KP. Ale w grze będzie używana. Jeśli coś by było niejasne z mechą czy na etapie tworzenia KP czy potem w grze ktoś by chciał coś wiedzieć przed czy po rzucie to pytać śmiało


Cechą wspólną obydwu sesji jest też terminowość. Zwykle podaję termin jaki jest dla Graczy na napisanie posta. Lubię tempo sesji około 1 tyg na turę. Te kilka dni w tygodniu bez google doc w użyciu moim zdaniem jest wystarczające do zmajstrowania posta. Ktoś ma jakieś L4 w realu czy co to mówić śmiało, uprzedzać czy co. Ale jak dla kogoś takie tempo byłoby zabójcze i nie do utrzymania no to chyba lepiej by sobie dał spokój z taką sesją.

Te sesje preferowałbym raczej bez GD. Czemu? Po prostu nie dam rady uciągnąć kolejnej docowej sesji. Ale taka na post - w post i komenty myślę, że powinienem dać radę obrobić. No ale post - w post ale nie trawię jedno czy kilkulinijkowców, tak na avek to dobrze by było popisać.

Ponieważ w obu sesjach ważna jest załoga dobrze by Gracze od początku ją budowali sami. Tu na tę okoliczność mam dwie propozycję ze swojej strony. Pierwsza to niech każdy kto by wysyłał zgłoszenie z KP do standardowej KP dorzucił jakąś przygodę/epizod ot na kilka zdań chociaż by złapać klimat o co chodziło i można było wpleść to już na starcie w klimat i charakter danego zespołu. Drugi to ratunek. Niech każda postać opisze jak jakoś ratowała (ew z resztą zespołu) innego członka zespołu z opresji i jak sama została przez nich wyratowana. W obu propozycjach jest trochę trudność bo na starcie nie wiadomo z kim by się zaczynało grę. Więc albo by trzeba pisać to dość ogólnikowo i w trakcie przygotowań do sesji wyszlifować albo właśnie dopracować już z tym ostatecznym składem przed samą sesją. Ale to takie luźne propozycje z mojej strony jak ktoś ma inne to chętnie posłucham


Dorzuciłem przykładowe scenki. Scenki są dla złapania klimatu i orientacji. Głównie pod kątem jakby się zaczynała scenka każdej z tych dwóch sesji. Wszelkie imiona, typy ludzkie, nazwy przed samą sesją mogą jeszcze ulec zmianie. W scence z “Aralska” jest ukazana odprawa pierwszego zespołu który zaginął. Odprawa u zespołu BG wyglądałaby pewnie podobnie. Scenka w “Star Raiders” przedstawia mniej więcej kłopoty od jakich zaczęłaby się ta sesja. Ponieważ w tej scence w sesji już uczestniczyliby BG więc mogłaby ona wyglądać inaczej co kto mówi czy jak wygląda. Ale sama sytuacja pewnie byłaby bardzo zbliżona. Głównie w scenkach oprócz sytuacji startowej chciałem oddać klimat zespołu i pracy zespołowej jak to sobie wyobrażam by miało wyglądać podczas sesji. Nie musi być, że non stop tęcze i jednorożce ale też nie ma miejsca na bezustanne wojny, jazdy i podjazdy. Ktoś taki po prostu nie nadawałby się do zespołu i z niego wypadł. Sprzeczne jest też z ideą zgranej paczki.




Aralsk


Rok: modern, pocz XXI w (ok 2020 - 2030 r)

Klimat: horror/akcja/modern

Ilość Graczy: 1 - 6

Tempo: od tury MG do tury MG ok 1 - 2 tyg.

Mecha: własna

Miejsce akcji: eksrosyjska baza broni biologicznej “Aralsk 1” na dawnej Wyspie Odrodzenia.

Cel Graczy: zdobyć szczepionkę i odzyskać kontakt/ewakuować poprzedni zespół.

Znane trudności: możliwe skażenie biologiczne, konkurencyjna grupa Specnazu, groźba zbombardowania bazy

Podobne do: Resident Evil, czarnobylowy Stalker, paranormal


Kim są BG?


Zgranym zespołem agentów - specjalistów. Mogą pracować dla jakiejś agencji rządowej (np. CIA), można wymyślić jakąś agendę międzynarową pod asupicjami ONZ (jak jakiś rodzaj “błękitnych hełmów”), mogą być prywatnymi kontraktorami (np. z Blackwater), mogą pracować wreszcie dla jakiejś mafii, terrorystów, instytucji naukowych czy korporacji. Generalnie to kim by byli BG to właśnie jest też temat i okazja do dyskusji jak i kto widzi tą sprawę W sesji wedle fabuły są zespołem rezerwowym który okazał się niezbędny by odzyskać kontakt i dokończyć zadanie pierwszego zespołu z którym stracono kontakt.



Sceneria


Większość sesji pewnie będzie się toczyć w samej bazie i tu można się spodziewać scenerii jaka dobrze wypasiona, tajna, wojskowa baza mieć powinna Sama baza stoi od lat opuszczona na obecnym pograniczy Kazachstanu i Uzbekistanu. Rejon w sesji jest trudny i niepewny politycznie oscylujący na krawędzi wybuchu wojny domowej. Jez. Aralskie właściwie wyschło pozostawiając po sobie słoną i toksyczną pustynie (po dziesięcioleciach używania bez umiaru pestycydów które spływały do jeziora). Teren bazy jaki niegdyś znajdował się na Wyspie Odrodzenia na tym jeziorze obecnie jest w centrum tego pustkowia. Okolica w promieniu dziesiątek kilometrów nie posiada stałych mieszkańców i jest mało przyjaznym dla ludzi miejsce. Na miejsce obydwa zespołu docierają drogą lotniczą (śmigłowiec).



Sytuacja


Do dowództwa operacji (HQ) dociera zniekształcony sygnał od pierwszego zespołu. Wiadomo, że wylądowali, weszli do bazy, początkowo szło dobrze ale nagle przestali nadawać. W końcu wysłali ten zniekształcony sygnał który jakoś specjalnie niczego nie wyjaśnił poza tym, że coś jest nie tak. HQ więc wysyła tam zespół rezerwowy by sprawdzić co jest grane. Wywiad doniósł, że terroryści zamierzają, są lub wkrótce mają zamiar wykraść fiolki z wąglikiem. Pierwszy zespół miał zdobyć szczepionkę lub dane do jej produkcji. Istnieje groźba, że terroryści nadal są w bazie lub zostawili jakieś pułapki. Trzeba się też liczyć z możliwością spotkania grupy rosyjskich sił specjalnych z podobnym zadaniem. Trwają też negocjacje w sprawie zbombardowania bazy, nawet taktycznym ładunkiem nuklearnym. Decyzja ma zapaść o świcie więc BG mają ok 12 h, w większości w nocy, by dolecieć, załatwić sprawę i wrócić.



Scenka


- Myślisz, że to ładny zachód Słońca? - czarnowłosa dziewczyna w bikini machnęła wysoką szklanką z parasolką w stronę horyzontu widocznego za balkonowym oknem.


- Chyba tak. - odpowiedziała blondynka w podobnym stroju smarując się olejkiem do opalania.


- Wy się w ogóle nie przejmujecie? - zapytał stojący w drzwiach balkonu facet ostrzyżony na wojskową modłę i kompletnie nie wojskowej koszuli.


- A czym? Wskakuj do nas, tam jest jeszcze jeden leżak. - czarnulka wesoło błysnęła zębami i wskazała na przedmiot pod ścianą.


- No w ogóle. Szef mówił, że mamy być w czuwaniu. Jakby nas wezwali. - wyjaśnił po chwili wahania poświęconej na oglądaniu złożonego leżaka Novi jak go zdążono w zespole ochrzcić.


- Daj spokój Novi. Jakby coś było to by szef przyszedł i kazał się zbierać. - machnęła beztrosko dłonią blondynka.


- Ej! Chodźcie tu wszyscy! Zbieramy się! - jak na zamówienie z pokoju hotelowego doszedł ich zdecydowany męski głos. Dziewczyny popatrzyły na siebie a potem zgrabnym ruchem spojrzały na krótko ostrzyżonego bruneta stojącego w drzwiach. Z jawnym wyrzutem.


- To przez niego. Przynosi pecha. - powiedziała czarnulka wstając leniwie z leżaka.


- Beczka! Wstawaj! - z pokoju doszedł podniesiony głos szefa budzący kolejnego członka zespołu.


- Nieprawda! Nie przynoszę pecha! No ej, dziewczyny no… - Novi wydawał się bardzo poruszony oskarżeniem dziewczyn i jako ostatni wrócił z balkonu obserwując wymowne kiwanie głową koleżanek. Jakoś nie wydawały się przekonane jego zapewnieniami.


- Usiądźcie, zaraz będzie łączenie. - polecił szef widząc wracającą z balkonu trójkę. Beczka przecierał oczy i wyglądał jakby powrót do drzemki interesował go o wiele bardziej. Ostatnią milczącym członkiem zespołu była szatynka ale ona siedziała na fotelu. Pozostali też rozsiedli się tak by widzieć ekran z kodowanym kanałem łączności.


Po chwili pojawiła się głowa. Poważna głowa. Uniosła brwi z niezadowoleniu już po krótkim przywitaniu się. - Richard, czy twoje agentki są w bikini? Podczas odprawy? - zapytał zniesmaczony starszy pan po drugiej stronie ekranu. Dziewczyny w odpowiedzi pomachały mu rączką a szef odwrócił się w ich stronę. Zaraz jednak wrócił znowu do szefa.


- Tak. Są w bikini? A co? Mają je zdjąć? - zapytał zaciekawionym głosem. Bezczelna odpowiedź spotkała się z chichotami i z uznaniem pozostałej czwórki. Jedynie szatynka i szef na drugiej stronie nadal wydawali się poważni.


- Lepiej niech nie łażą w tym stroju na misji bo im te gładkie ciałka wypali do kości. - prychnął niezadowolonym tonem szef. - Tu lecicie. Kiedyś Wyspa Odrodzenia na Jeziorze Aralskim. Obecnie nie ma już wyspy tak samo jak jeziora. - głowa zniknęła z ekranu i pojawiła się mapa resztek wspomnianego jeziora. Sama była wyspa też była widoczna z trudem i głównie gdy dawną linię brzegową zaznaczono innym markerem. - Na tej wyspie jest tajna baza. Była radziecka a potem rosyjska baza. Przez jakieś pół wieku testowano i produkowano tam broń biologiczną. - na mapie na terenie dawnej wyspy zaznaczono w centralnej części kompleks budynków podobny do małego miasteczka. - Jak zapewniały władze i rosyjskie i uzbekistańskie do skażenia biologicznego nie doszło. Ale nie ryzykowałbym bym tam spacerów bez strojów ochronnych. - powiedział starszy pan znów na koniec kierując wzrok w stronę dziewczyn w bikini.


- Niemały. Jak na sześć osób. - mruknął Richard patrząc na skalę przy wyświetlanej mapie i liczne budynki.


- To nie jest misja wojskowa. Nie macie zdobyć i utrzymać. - zapewnił od razu szef unosząc brwi by podkreślić ten fakt.


- A co? - zapytał w takim razie szef grupy operacyjnej.


- Wywiad donosi, że terroryści są tam w drodze, już tam właśnie są lub tam niedawno byli. Zamierzają zdobyć co się da by użyć do swoich zamachów terrorystycznych. Co może zrobić bomba w wąglikiem w centrum Nowego Jorku czy Londynu to chyba nawet panie w bikini mają wyobraźnie by to sobie wyobrazić. - szycha po drugiej stronie łącza znowu pozwoliła sobie na cierpką uwagę pod adresem pary agentek.


- Dlaczego on tak o nas mówi jakbyśmy były jakieś głupie? - zapytała teatralnym szeptem blondynka.


- Bo jesteście. Nie umiecie się poznać na prawdziwych facetach. - Beczka uśmiechnął się złośliwie i wskazał oczywiście na swoją beczkowatą klatę. Czarnulka w odpowiedzi pokazała mu język a blondynka środkowy palec.


- Richard! - fuknął ważniak z drugiej strony.


- Hej! - szef oddziału odwrócił się i fuknął na swoich ludzi. Beczka bezradnie rozłożył ramiona by zaznaczyć, że nie jest winny a dziewczyny wzruszyły ramionami. Ale nastała cisza. Richard wrócił więc do ekranu. - Czyli terroryści wciąż mogą być w tej ruskiej bazie z wirusami? Która podobno nie jest skażona? - zapytał szefa na drugiej stronie łącza.


- Musicie wziąć to pod uwagę podczas planowania misji. - przyznał generał a Richard skinął głową i wymienił porozumiewawcze spojrzenia z Beczką który był ich główną siłą uderzeniową.


- Poza terrorystami i tym skażeniem którego tam nie ma ale lepiej założyć, że jest trzeba coś jeszcze wziąć pod uwagę? - zapytał znowu szefa w poważnie wyglądającym mundurze.


- Specnaz. - odpowiedział od razu szef. Po tym jednym słowie atmosfera w pokoju hotelowym jakby się ochłodziła. - Trzeba się liczyć z tym, że Ruscy wyślą swój zespół z podobnym zadaniem. Likwidacji terrorystów i zdobycia szczepionki. - dodał po chwili generał widząc jaką reakcję wywołało poprzednie słowo.


- Jakiej szczepionki? Ilu może być tych ze Specnazu? - Richard też jakby spoważniał. Starcie z “brudasami” to jedno ale starcie z komandosami z górnej półki światowych sił specjalnych to już kompletnie inny kaliber.


- Szczepionki. Szczepionki na wirus który mogą wykraść. Być może już im się udało więc trzeba zmniejszyć straty. Poza bronią biologiczną pracowano nad szczepionkami na nie. Macie specjalistę w tej dziedzinie dlatego właśnie zwróciłem się do was. - generał podobnie jak i wszystkie głowy w pokoju hotelowym jak na komendę zwróciły się na małomówną szatynkę.


- A ci ze Specnazu? - wtrącił się w rozmowę Beczka przypominając o drugim pytaniu szefa. Jako głównej sile ognia na niego zwykle spadała spora część wymiany tego ognia.


- Nie wiemy. Pewnie kilka osób podobnie jak i u nas. Liczy się czas reakcji i dyskrecja. Więc całej kompanii spadochroniarzy się tam nie spodziewamy. Zwłaszcza, że są prowadzone negocjacje z rządem Uzbekistanu o możliwości zbombardowania bazy. Decyzja powinna zapaść w ciągu 24 h. Jeśli nastąpi nalot zostanie wykonany czy tam jeszcze będziecie czy nie. Ponieważ chodzi o zagrożenie biologiczne całego świata pod uwagę jest brany atak taktycznym ładunkiem nuklearnym. Dlatego akcje dużych grup czyjejkolwiek strony raczej nie są na poważnie brane pod uwagę. - szef operacji bez ogródek wywalił kawę na ławę. Wcześniej schłodzona atmosfera wyraźnie stężała. Broń biologiczna, terroryści, rosyjscy komandosi i do tego jeszcze groźba nalotu i ataku nuklearnego czyli presja czasu.


- A jakieś dobre wieści? - zaproponował Richard z nieco ironicznym uśmieszkiem. Beczka prychnął równie wesoło.


- Będzie wspierał was drugi zespół. Wyciągnie was z tarapatów lub wesprze jeśli zarządacie. Ale dopiero wieczorem, pierwsze kilka godzin od rana jesteście zdani na siebie. Loty mogą odbywać się tylko w nocy więc Skyraider musi wrócić do bazy przed świtem. Macie ten czas na przygotowania. - generał znowu bez wahania odpowiedział na pytanie dowódcy grupy operacyjnej. Ta część zadania akurat niezbyt odbiegała od standardu. Transport lotniczy i grupa wsparcia i/lub rezerwy w odwodzie.


- Jest coś jeszcze co powinniśmy wiedzieć? - zapytał Richard patrząc uważnie na rozmówcę po drugiej stronie ekranu.


- Ruscy strasznie naciskają na te bombardowanie. Zwłaszcza nuklearne. - po chwili wahania i namysłu ważniak po drugiej stronie odpowiedział.


- Chcą zatuszować swoje brudne sprawy? - Richard zaciekawił się taką odpowiedzią. Wiedział, że w takich sprawach i tak szef powie im to co mają wiedzieć.


- Brudniejsze niż broń biologiczna? - szatynka pierwszy raz się odezwała i wydawała się również zaskoczona taką odpowiedzią.


- To co? Testowali to na ludziach czy co? - zapytał niepewnie Novi spoglądając zdezorientowanym wzrokiem to na szychę po drugiej stronie ekranu to na członków swojego zespołu w pokoju.


- Nic na to nie wskazuje. Inaczej już dawno byśmy kogoś posłali do tej bazy. Ale towarzysze z Kremla strasznie są napaleni na te bombardowanie. Hamujemy Uzbeków jak możemy ale nie wiemy ile to jeszcze potrwa. Niestety nasze wpływy w tamtym rejonie nie są zbyt mocne i to tradycyjny teren wpływów Moskwy i Pekinu. - generał rozłożył ręce. Rozmowa jeszcze chwile trwała ale co najważniejsze już zostało powiedziane. Trzeba było jeszcze sporo ustalić, przetrawić przesłane załączniki, naszykować sprzęt, umówić się z pilotami Skyraidera i rezerwowym zespołem czyli czekała ich pracowita noc jak przed świtem mieli lądować na Wyspie Odrodzenia.





Star Raiders


Rok: sf, przeł XXII/XXIII w (ok 2200 - 2250 r)

Klimat: horror/akcja/sf

Ilość Graczy: 1 - 6

Tempo: od tury MG do tury MG ok 1 - 2 tyg.

Mecha: własna

Miejsce akcji: statek Graczy i kosmiczny wrak

Cel Graczy: pozyskać części z wraku do naprawy własnego statku

Znane trudności: pościg/czas, brak kasy, eksploracja obcego wraku

Podobne do: serii “Gwiezdne Wilki”, seria Aliens, serial Killjoys


Kim są BG?


Zgranym zespołem i załogą statku (nazwę mogę zrobić jakiś konkurs na początku sesji). Ogólnie widziałbym ich jako uniwersalnych “poszukiwaczy przygód”. A bardziej detalicznie mogą to być prywatni kupcy, kurierzy, najemnicy, piraci wynajmujący się dla służb specjalnych, wojska, floty, systemów czy korporacji. Obsadą statku podobną w ogólnych założeniach do wielu sobie podobnych a w detalach do opracowania przez Graczy.



Sceneria


Data w sesji jest umowna i ma podkreślić ten klimat sf. Uniwersum bez ras obcych więc i postacie i spotykane osoby to ludzie. Jeśli jest coś o jakichś obcych w świecie gry to podobnie jak obecnie w spiskowych teoriach o UFO, Roswell itd. Żadnych, twardych dowodów na istnienie obcych nie ma. Ludzie zasiedlili sporo systemów, na tyle dużo, że jakby chcieć odwiedzić każdy to może komuś pod koniec życia by się udało. Technologia skoków nadprzestrzennych opanowana ale z ograniczonym dostępem (ale statek BG ją posiada). Poza tym zostają bramy nadprzestrzenne (rozpędzają przystosowane do tego statki do następnej bramy) lub zwykła podróż od systemu do systemu gdy zwykle załoga korzysta z hibernatorów.



Sytuacja


Startowo statek BG wyskakuje z nadprzestrzeni “gdzieś” z licznymi uszkodzeniami. Co spowodowało te uszkodzenia to rzecz też do dyskusji mi pasuje jakaś desperacka ucieczka przed kimś. Nie może wykonać ponownego skoku. Zostaje zasuwać “ręcznie” do najbliższego systemu lub bramy. Jednak orientują się, że w pobliżu jest wrak statku. Jest szansa, że uda się pozyskać z niego części potrzebne do naprawy jednostki. A skoro to wrak to wszystko co jest na nim jak i on sam jest własnością znalazcy czyli BG. Gdyby udało się uruchomić wrak i dotargać go do jakiejś cywilizacji jest szansa się odkuć i jeszcze zarobić. BG są też spłukani dokumentnie po ostatniej ucieczce więc jeśli obecnie nawet by dotarli do jakiegoś systemu nie mają kasy na naprawy swojej jednostki.



Scena


Drzwi do mesy zamknęły się gdy przeszedł przez nie ostatni załogant. Mesa. Towarzyskie serce statku i tradycyjny pokój obrad i narad dotyczących spraw ważnych dla całej załogi i całego statku. Miejsce przyjęć nowych członków, imprez, kłótni, scen zazdrości, wrzasków o udziały, wydawaną kasę nie na to co trzeba czy uniwersalne “To co dalej?”. Kapitan popatrzył na zebrane twarze. Wszyscy właśni spodziewali się dyskusji pt. “To co dalej”. Każdy był specem w swojej dziedzinie i odpowiadał za swój kawałek pracy. W tak gorących chwilach jak właśnie się skończyły kilka godzin temu awaryjnym wyjściem, bardzo, bardzo awaryjnym z nadprzestrzeni poprzedzonym bardzo awaryjnym wejściem w nadprzestrzeń właśnie była wreszcie okazja ogarnąć sprawę. Kapitan odłożył ze stuknięciem na blat stołu kubek magnetyczny już raczej bardziej pusty niż pełny kawy. Nieformalny ale jakże tradycyjny znak, że narada się rozpoczęła.


- Żyjemy. Nikt nie zginął. Nikogo nie brakuje. Statek wytrzymał. To z pozytywów. - wyjaśnił gdy chciał zacząć od jakiegoś optymistycznego zagrania. Efekt trochę popsuła lampa sufitowa która złośliwie oderwała się z pokiereszowanego sufitu i z głośnym stuknięciem uderzyła o posadzkę. Zamigotała iskrami, syknęła i zgasła. Zebrana grupka ludzi przez chwilę patrzyła się w ten element oświetlenia jak urzeczona.


- Tak. - kapitan cmoknął ustami na ten znak złośliwego sabotażu ze strony istoty martwej. - Z negatywów. - zaczął temat który i on i pewnie wszyscy spodziewali się, że zajmie nieco więcej czasu. - Musieliśmy odstrzelić dwójkę. Przegrzała się, straciła osłony i dlatego musieliśmy przedwcześnie wyjść z nadprzestrzeni nim nas rozsadzi. - zaczął od najważniejszego ubytku jakim było awaryjne odstrzelenie drugiego silnika. Gdyby tego nie zrobili to… Właściwie nie było wiadomo. Nigdy żaden statek nie przetrwał tak poważnej awarii w nadprzestrzeni. Ale wedle dominujących teorii albo by lecieli w nadprzestrzeni w nieskończoność nie mogąc z niej wyjść bez sprawnego napędu albo rozpadli by się na atomy lub i coś mniejszego. Naukowcy bowiem nie byli zgodni bez empirycznych doświadczeń. Na pewno zaś byłoby bardzo źle dla załogi takiego statku. Tak źle, że już zakazywany we wszystkim możliwych przepisach i regulaminach i instrukcjach manewr awaryjnego, bardzo, bardzo awaryjnego wyjścia z nadprzestrzeni wydawał się mniej marnym końcem.


- No i co się dziwisz! Kto wchodzi w nadprzestrzeń w takich warunkach?! Ostrzegałam cię! Mówiłam, że silniki nie wytrzymają! Kto wam w ogóle dał licencję pilota! - wybuchnęła główna mechanik odkładając na chwilę bloczek z lodem od potłuczonego czoła. Trzasnęła nim w blat stołu równie mocno jak przed chwilą spadła lampa.


- No to miałaś rację w 50% jak jeden silnik wytrzymał a drugi nie. - zauważył ostrożnie farbowany na jaskrawy blond młodzik.


- Nie wytrzymał! Ledwo zipie, wymaga naprawy, części, mogę go połatać ale nie wykonamy skoku bez drugiego silnika! Będziemy musieli się wlec aż dotrzemy do jakiejś cywilizacji gdzie są silniki klasy omega! - mechanik dalej warczała z furią i z równie wielką furią trzasnęła bloczkiem lodu w blat stołu gdzie przejechał przez jego szerokość i upadł na posadzkę.


- Jej no to się dowleczemy i kupimy. Wpakujemy się do hibernatorów, nastawimy Alex by nas wybudziła jak będziemy na miejscu i tam kupimy co trzeba. - blondasek starał się udobruchać koleżankę i jakoś rozładować napięcie. Kapitan i zbrojmistrz popatrzyli na siebie nawzajem z wahaniem w oczach.


- Nie kupimy. Jesteśmy spłukani. - powiedział w końcu kapitan. Oprócz zbrojmistrza wszystkie głowy spojrzały na niego w zaskoczeniu.


- Jak to spłukani? No ostatnio może nie idzie najlepiej ale no spłukani to chyba przesada co? - zwiadowca odkleił się od ściany pod którą stał i postanowił się włączyć do rozmowy. No ostatnio fortuna trochę im jakby nie sprzyjała ale przecież do 0 na koncie to jeszcze trochę było daleko.


- Teraz już jesteśmy spłukani. - odpowiedziała dziewczyna w czarnym kombinezonie z oznaczeniami artylerzysty. Numer 2 po kapitanie w ich małej grupce. I z racji fuchy obsługi głównego uzbrojenia statku siadająca razem z nim i skanerem na mostku. Skaner wciąż pełnił dyżur na mostku więc jako jedynej jego nie było w mesie.


- Możesz to wyjaśnić? - pokręcił głową wciąż zaskoczony tą wiadomością zwiadowca. Reszta zespołu jednak wyraźnie milcząco go popierała.


- Jak myślicie jakim cudem udało nam się wejść w nadprzestrzeń? Dlaczego tak długo wstrzymywali ogień? Przecież nie przez jego urok osobisty i moje ładne oczy. - dziewczyna w kombinezonie machnęła głową na kapitana jakiego chyba nie uważała za uroczego. - Zapłaciliśmy. Dużo. Wszystko co mieliśmy. I jeszcze trochę. Inaczej rozwalili by nas tam. - często robiła za piewcę złych wieści podobno nawet częściej od kapitana. Czy tak się umawiali czy to tamo wychodziło to jak zwykle było w jednej z ulubionych sfer domysłów reszty załogi.


- No to fajnie ale to była nasza kasa! Nie mieliście prawa sami decydować za nas wszystkich! - krzyknął oskarżycielsko zwiadowca celując w parę z mostku palcem.


- No po prostu świetnie! No to jak bez kasy zdobędziemy silniki lasy omega? Dwa bo jedynka też do wymiany. Może się gdzieś dotoczymy ale to koniec. - mechanik rozłożyła ręce a potem z głośnym trzaśnięciem wylądowały one na jej udach. - Myślałam, że chociaż na jeden starczy. To na drugi coś by się wymyśliło. - pokręciła głową chowając twarz w dłoniach.


- Można by coś zakombinować. - zaproponował nieśmiało blondynek, ich spec od komputerów, sieci i bezosobowego zdobywania informacji.


- Po takim numerze na pewno wystawili na nas list gończy. To troszkę utrudnia… właściwie wszystko. - ostudził go zwiadowca też kręcąc głową i patrząc gdzieś w bok. Reszta pokiwała głową lub dała znać, że też im to przyszło do głowy.


- A ten koleś z Floty? Ten admirał? Mówiłaś, że go znasz i masz u niego chody. - blondasek nie poddawał się i zapytał zbrojmistrz z wyraźną nadzieją.


- Odpada. Właśnie na niego powołałam się by nas w ogóle zaczęli słuchać. Myślę, że już nie będzie chciał się ze mną dłużej kolegować. - koleżanka bez ceregieli sprzedała im kolejną złą nowinę.


- Ale chujnia. - burknęła mechanik przez wciąż zasłonięte dłońmi twarz.


- Czyli mamy rozwalony statek, nie możemy wejść w nadprzestrzeń, wystawili na nas listy gończe i nikt nas już nie lubi? Aha i jeszcze jesteśmy spłukani a nawet mamy długi. - zwiadowca cierpko podsumował wyliczając kolejno na palcach ich sytuację. Spojrzał na kapitana i zbrojmistrza, ci spojrzeli na siebie, potem znów na niego i zgodnie skinęli głowami.


- To co nam zostało? - blondyn stracił swój optymizm i też wydawał się przybity taką sytuacją.


- Star Raiders. - powiedział w końcu kapitan. Stopniowo wszystkie głowy uniosły się w wyczekiwaniu na ciąg dalszy. Nawet mechanik uniosła twarz znad dłoni. - Jesteśmy Star Raiders nie? Coś wymyślimy. Powiosłujemy teraz do Proktona. Tam będziemy poza jurysdykcją. Spróbujemy złapać jakąś fuchę. Odkujemy się. Obiecuję wam to. Hej! Właśnie zwialiśmy z podobno jednego z najlepiej strzeżonych systemów w galaktyce! Weszliśmy awaryjnie w nadprzestrzeń i jeszcze bardziej awaryjnie z niego wyszliśmy! I nikt nie zginął! Kto inny by tego dokonał?! I ile razy można mieć pecha? A my ostatnio mieliśmy go stale. A fortuna to koło nie? W końcu to my będziemy na górze! - kapitan zaczął mówić i coraz większym przekonaniem. Zaczynał się rysować jakby szkic planu. Była chujnia ale właściwie miał rację. Właśnie dokonali czegoś uchodzącego za niemożliwe! I nie stracili nikogo! A powinni zginąć rozstrzelani przez systemy obrony, zniknąć przy wchodzeniu w skok lub wychodzeniu. A byli spłukani, byli pokiereszowani tak samo jak statek ale wyszli z tego! A Procton miał tyle możliwości! Na uszkodzonym silniku lecieli by długo ale w hibernatorach się tego nie czuło. Tam tacy obrotni ludzie na pewno znajdą sposób by wyjść na prostą.


- Hej, hej, hej tu wasz najukochańszy DJ! Posłuchajcie tego utworu! - głośniki w mesie ożywiły się radosnym głosem skanera. Moment później zamiast niego rozległ się charakterystyczny odgłos radaru odbijającego sygnał od jakiejś przeszkody. Gdyby chodziło o jakiś kosmiczny gruz skaner pewnie nie robiłby rabanu. Więc musiało chodzić o coś. W ich sytuacji pewnie statek albo bazę. Coś czego skany nie wykryły do tej pory.


- No pochwal się co znalazłeś i dawaj wrzutę. - ponaglił go kapitan okazując niecierpliwość i niepewność jaką odczuwali wszyscy w mesie.


- Taa-daam! - wesoły głos DJ rozległ się w głośnikach a na wyświetlaczu w mesie pojawił się obraz statku kosmicznego. - Już sprawdziłem. Gadacie przecież z profesjonalista. Zgadnijcie jakiej klasy ma silniki? - zapytał ze złośliwą satysfakcją wiedząc jak bardzo drażni ona teraz kolegów z zespołu.


- Klasa omega?! - wykrzyczała prawie radośnie inżynier od razu odgadując powód radości skanera. Wszyscy spojrzeli na nią a potem znów wrócili do wyświetlanego obrazu. Jakby tam były silniki klasy omega… Jakby były sprawne…


- Ta jest! Ale to nie wszystko! Nie rzuciła się wam w oczy ta cisza i ciemność? - zapytał głos DJ prowadząc wesołym tonem pogawędkę.


- Wrak! - zbrojmistrz wykrzyknęła równie radośnie jak przed chwilą mechanik. Jakby to był bezpański wrak… To prawo znaleźnego… Na ich zespół… Fortuna! Znaczy zapłaciliby długi, starczyłoby na remont i jeszcze trochę zostało.


- Tak jest! Zaginiony przed laty frachtowiec od dawna uznany za zaginiony i spisany na straty! - skaner dalej sypał dobrymi wieściami a atmosfera w mesie obróciła pełny obrót karuzeli nastrojów od kompletnego doła do radosnej euforii.


- Okey panie i panowie wracamy do gry! Do roboty! - kapitan klasnął w dłonie z zadowolonym uśmiechem i zaczął wydawać załodze już bardziej szczegółowe polecenia.





---

- Trzecim najmłodszym i najmniej dopracowanym pomysłem jest sesja w młotkowym Morheim. Poczytałem co nieco i ładna sceneria pod sesję mi wychodzi. Mniej więcej takie stalkerstwo do zony w młotkowym wydaniu. Też w ciężkich klimatach horroru/grozy więc anty sesja dla młotkowego rozwalania kolejnych orków i banitów. No ale tutaj to właśnie w ogóle widzę tą sesję i klimat w Mordheim ale więcej na razie nie mam.


---



- Oki z mojej strony na razie tyle Mam nadzieję, że się nie wydurniłem i temat jakoś chwyci. Rzecz na tym etapie jest właśnie głównie do dyskusji.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 03-08-2017, 14:51   #2
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Jeśli sesja ruszałaby po wakacjach i faktycznie bez GD, to pisałbym się na drugą opcje. Co do „przewodzenia” to nie mam tu większych oporów, ale parcia też nie mam, więc mogę się dostosować.
 
__________________
naturalne jak telekineza.
malahaj jest offline  
Stary 03-08-2017, 17:42   #3
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Jak bez gdoca to ja też bym się zgłosiła. Obie opcje brzmią fajosko, do liderowania też mogę się zgłosić. Jeśli malahaj będzie szefem to się zgłoszę na pierwszą po nim
 
corax jest offline  
Stary 03-08-2017, 18:48   #4
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał corax Zobacz post
Jeśli malahaj będzie szefem to się zgłoszę na pierwszą po nim
Heh, to kto będzie nad/pod/obok kogo to sobie jakoś tam ustalimy na pewno. No i konfiguracje trzeba zmieniać czasami, coby rutyna się nie wkradła...
 
__________________
naturalne jak telekineza.
malahaj jest offline  
Stary 03-08-2017, 22:36   #5
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał malahaj Zobacz post
Heh, to kto będzie nad/pod/obok kogo to sobie jakoś tam ustalimy na pewno. No i konfiguracje trzeba zmieniać czasami, coby rutyna się nie wkradła...
Wyzwanie przyjęte! Obiecuję nie zrobić puczu w pierwszych trzech postach
 
corax jest offline  
Stary 04-08-2017, 07:27   #6
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
- Ooo... Jest ruch w interesie! Fajoszko Na razie widzę po głosach 2:2 czyli remis póki co. No przyznam się, że mnie obie wersje jednakowo kuszą więc samemu cinszko mi się właśnie zdecydować na którąś więc chciałem posłuchać co kto ma do powiedzenia na ten temat
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 03-08-2017, 20:14   #7
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Opcja 1, bo właśnie ogrywam STALKER'a i jak najbardziej mam ochotę na grę w wojskowym teamie ^^
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
Stary 06-08-2017, 17:44   #8
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
brzmi fajnie, jedno i drugie
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 07-08-2017, 22:56   #9
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
- No to mamy tak jaby 3:3 A w ogóle coś, ktoś więcej coś o tych pomysłach by się wypowiedział? Tak coś powiedzmy chciałby by było w nich ujęte albo na odwrót, wolałby żeby niebyło? Na coś chciałby położyć nacisk w tej czy innej sesji? Tak pod kątem projektowania scenerii i wątków sesji na tyle na ile to możliwe na tak przed rekruckim etapie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 07-08-2017, 23:44   #10
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Ja to bym ewentualnie tymi komandosami, ale z mniejszym docem, albo i wcale. Konkretne posty, bez lania wody i powiewania pelerynami na wietrze

I z humorem podobnym do gierki Gorky 17 To taki staroć, może i starszy od niektórych użytkowników

Ale to i tak po wakacjach.

Albo komandosami w kosmosie. Wiesz taki oddział najemników latających starym krążownikiem i najmującym się do roboty. A ci co by zginęli mogli by brać nowych najemników z zapasów na krążowniku
I koniecznie z zarządzaniem zasobami Czyli kupujemy pancerz wspomagany czy żarcie na miesiąc?
 
Mike jest offline  
Zamknięty Temat



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172