|
Sondy rekrutacyjne W tym dziale możesz umieścić sondę na temat zbliżającej się rekrutacji, zasadności swoich pomysłów lub po prostu "zbadać rynek" pod kątem przyszłej sesji - zarówno z pozycji gracza jak i MG. |
Zobacz wyniki ankiety: Czy zagrałbyś w proponowaną przygodę? | |||
Tak, w wariancie 1 | 6 | 31.58% | |
Tak, w wariancie 2 | 11 | 57.89% | |
Nie | 2 | 10.53% | |
Głosujących: 19. Nie możesz głosować w tej sondzie |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
|
28-08-2017, 17:05 | #1 |
Reputacja: 1 | Historia od zera w świecie Warhammera Cześć , wpadłem niedawno (bardzo niedawno) na pewien pomysł na sesję, który wydał mi się na tyle interesujący, ale i problematyczny, że postanowiłem po wstępnych konsultacjach z Zormarem założyć sondę. Ostatnio mam szczególnie dość wielkich bohaterów i nielękających się niczego wojowników, którzy cynicznie komentują wyrżnięcie wioski przez zgraję bandytów. Słowem: pograłbym kimś od zera. Bohaterem, którego przeszłość byłaby znikoma i kształtowałaby się w trakcie sesji, razem z charakterem, zdolnościami itp. Chciałbym zacząć w tym momencie, w którym postać faktycznie wchodzi w życie podręcznikowego poszukiwacza przygód czy kogokolwiek innego, kogo sobie wymarzę jako gracz. Z takiej refleksji narodził się pomysł poprowadzenia sesji absolutnie od zera, dodatkowo podszytej lepszym motywem splatającym postaci niż wspólna chciwość i pogoń za pieniądzem. Rozpiszę to w formie punktów:
To ogólnie założenia sesji. Rozpatruję ją jeszcze w dwóch wariantach szczegółowych: Wariant 1: Kronika rodziny Pauberhaupt W tym wariancie postacie graczy są rodzeństwem. Ten wariant ma takie zalety jak: nietypowe relacje między postaciami graczy i lepzsy motyw je trzymający ze sobą, (teoretycznie) większa troska o los innych BG ze względu na łączące ich pokrewieństwo i przebyte lata. Ma tez minusy i z tego, co wymyśliłem to przede wszystkim ograniczenie w tworzeniu BG. Już z założenia w tej sesji niewiele się wymyśla na początku, a tutaj dochodzi kolejne obostrzenia, tym razem rasowe. Zastanawiam się też, czy dopuścić do gry np. ojca lub matkę bohaterów, ale koncepcja samego rodzeństwa bardziej do mnie przemawia. Wariant 2: Zgraja z Zweufalten W tym wariancie postacie graczy pochodzą z jednej wsi, ale nie są związani żadnymi więzami pokrewieństwa, przynajmniej nieodgórnie. Ten wariant zapewnia większą możliwość kreacji na początek, ale osłabia element integracyjny drużyny. Nadto łatwiej tu wpleść jakąś początkową profesję (w wariancie 1 byłaby jak już jedna wspólna), oczywiście z dużym obostrzeniem tych podręcznikowych. Cała przygoda byłaby albo jednostrzałówką albo kampania, jeśli by się graczom spodobało i oczywiście wybrali odpowiednie ścieżki życiowe. Jeżeli postanowią osiąść na roli, rzecz jasna trudno będzie coś ciekawego z tego wymyślić. Ale mogą zostać drobnymi rzezimieszkami, bandą napadającą na podóżnych itp. Co tam się urodziło w głowach graczy . Co sądzicie o takim pomyśle? Jakie widzicie plusy/minusy? Gralibyście? Macie może jakieś sugestie? Zapraszam też do udziału w ankiecie u góry. Ostatnio edytowane przez MrKroffin : 31-08-2017 o 01:24. |
28-08-2017, 17:20 | #2 |
Reputacja: 1 | Chętnie spróbuję. Od dawna marzyłem o sandboxie w Młotku.
__________________ |
28-08-2017, 17:38 | #3 |
Reputacja: 1 | Grałbym. Opcja nr 2 zdecydowanie bardziej mi się podoba. Przy okazji byłaby to dobra okazja by się trochę Młotka przyuczyc, bo do tej pory generalnie głównie pobieżnie znam system jako taki. Pozdrawiam Merill
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |
28-08-2017, 18:06 | #4 |
Reputacja: 1 | Pomysł fajny. Też bym spróbował. Wersja 2. Tylko bardziej to pasuje na solówkę chyba. Bo fajnie, że można wybrać swoje ścieżki życiowe, ale co jeśli członkowie drużyny wybiorą różne? Będą miel różne charaktery, więc i wybory startując od zera też powinny być różne Jak to widzisz? |
28-08-2017, 21:26 | #5 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Edit W zasadzie w kupie może ich trzymać opcja pierwsza. Z nakazem, że są kochającą się rodziną. Innej opcji nie wiedzę. Ostatnio edytowane przez Icarius : 28-08-2017 o 21:34. | |
28-08-2017, 23:21 | #6 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Pomysł dobry. Ale by napędzić rozgrywkę i dać motywację grupową rzuciłbym graczy w wojenną zawieruchę - zrobił z nich uchodźców przed zbliżającym się frontem. Zrezygnowałbym jednak z założenia o braku profesji - mechanicznie taka postać ma przeszłość (na omawianym przykładzie: dzieciak pracował przed napaścią w rodzinnym gospodarstwie) ale nie posiada żadnych profitów z niej wynikających. Dla ujednolicenia każdy gracz mógłby zaczynać z tą sama profesją, albo wybierając z małej puli (np. chłop, myśliwy, pasterz, czeladnik). Jeśli nie będzie się chciał w niej dalej rozwijać nic nie stoi na przeszkodzie wydać PD na nową profesję podstawową. I grałbym chętnie (zwłaszcza z takim MG), ale obecnie brak mi już czasu na kolejne PBFy. |
28-08-2017, 23:29 | #7 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Co do profesji pozwoliłbym wydać np 500 PDków na umiejętności i zdolności i później niech kompletują pierwszą. | |
29-08-2017, 00:15 | #8 | |||
Reputacja: 1 | Dzięki za opinie . AJT, Icarius Właściwie to Icarius już połowicznie odpowiedział na Wasze pytania. Opcja pierwsza ma tę zaletę, że o ile rodziny nie łączą jakieś złe relacje, powinna się trzymać w kupie i mieć wspólne interesy. Relacje tworzą sami gracze, ale kontakty między rodzeństwem musiałyby być naprawdę złe, żeby się rozdzielili w takiej sytuacji. Opcja druga pod tym względem kuleje, choć widzę, że cieszy się o wiele większą popularnością. Natomiast i z drugiej jest wyjście. Jak pisałem - będzie to albo jednostrzałówka, albo kampania, zależy od poczynań i decyzji graczy. Myślę, że wysoce prawdopodobne jest, że jeśli gracze wybiorą jakąś ciekawszą drogę niż standardowa praca w polu, mogą się trzymać razem. Czy to jako trupa cyrkowa, czy zespół najemników. Niemniej w tym momencie nie musi to nas zajmować, bo w założeniu pierwsza odsłona nie potrwa długa i wypadku kampanii stanowiłaby raczej prolog. Koniec ustanowiłbym na jako takim ustatkowaniu się, tj. usunięciu ryzyka głodu. Co, postaram się, nie będzie wcale łatwe . Do tego czasu zaś myślę, że trzeba będzie działać w grupie, szczególnie, że w tle trwa feudalna wojna. Avitto Cytat:
Cytat:
Cytat:
hen_cerbin To też jakieś rozwiązanie, natomiast wybór umiejętności i zdolności i tak by trzeba okroić do tego, czego mogli się nauczyć, może wiec łatwiej byłoby przyjąć jakąś prostą profesję początkową. ---- Jeszcze chciałbym o coś zapytać, korzystając z okazji: co Waszym zdaniem powinno cechować dobry sandbox? Szczególnie jak ma w nim wyglądać rola MG? Dotychczas moje sesje miały dość zamknięty lub półzamknięty charakter i ciekaw jestem, na co zwracacie uwagę. Ostatnio edytowane przez MrKroffin : 29-08-2017 o 00:35. | |||
28-08-2017, 23:58 | #9 |
Reputacja: 1 | Świetny pomysł! Chętnie bym zagrał w coś takiego. Wariant drugi wydaje mi się najlepszym. |
29-08-2017, 00:53 | #10 |
Reputacja: 1 | Wybór opcji nr 2 jest dość ciekawy lecz zagłosowałem na 1 bo prościej będzie uniknąć rozbiegnięcia się wszystkich postaci w swoim kierunku Co do pytania na koniec to jak dla mnie dobry sandbox to żyjący świat niezależnie od naszych postaci, wydarzenia które mogą oni napotkać (również z tymi w których nieprzymusowy udział kończy się na pewno ich śmiercią) a sama rola MG to osoba nadzorująca aby cała ta piaskownica w miarę funkcjonowała zgodnie z zasadami danego świata.
__________________ „Dlaczego ocaleni pozostają bezimienni – jakby ciążyła na nich klątwa – a poległych otacza się czcią? Dlaczego czepiamy się tego, co utraciliśmy, ignorując to, co udało nam się zachować?” Steven Erikson, „Bramy Domu Umarłych”, s. 427 |