Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Sondy rekrutacyjne
Zarejestruj się Użytkownicy

Sondy rekrutacyjne W tym dziale możesz umieścić sondę na temat zbliżającej się rekrutacji, zasadności swoich pomysłów lub po prostu "zbadać rynek" pod kątem przyszłej sesji - zarówno z pozycji gracza jak i MG.


Zamknięty Temat
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-07-2019, 21:54   #1
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
WFRP 2 - Chłopska inicjacja

Szanowni, jestem na forum od bardzo niedawno. Nigdy wcześniej nie grałem na LastInn, chociaż w temacie PBF jako gracz oraz MG siedzę od prawie piętnastu lat. Do tej pory bawiłem się na innych forach. Za namową jednego z Waszych kolegów postanowiłem spróbować tutaj (stąd pierwszy człon nazwy sesji, czyli moja inicjacja).

Postawiłbym na Warhammera 2ed. Scenariusz rozgrywany w Ostermarku, dla 3-4 graczy. Przeglądając inne wątki zauważyłem pewne zainteresowanie rolami przeznaczonymi dla prostego ludu, stąd pomysł dla drużyny nie tyle może wieśniaków, co plebejuszy wywodzących się z tej prowincji (stąd ta chłopska inicjacja).

Kilka słów o moich upodobaniach i kaprysach jako MG. Nie jestem oszczędny w fabularkach, ale nie oczekujcie od mnie proszę ścian tekstu 2 A4 co post (zauważyłem tutaj kilku Mistrzów preferujących taki styl i momentalnie zmiękła mi rura). Google doc i wpisy współtworzone nie są dla mnie standardem sesyjnym, chociaż nigdy nie miałem nic przeciwko graczom, którzy pisali wspólnie fabularki komunikując się poza grą. Nie jestem kłótliwy i preferuję graczy o podobnym charakterze. Sposób prowadzenia to mieszanina storytellingu i kostkowania (nie turlam co dialog i na każdych rozstajach, tylko w momentach, które uznaję za kluczowe dla scenariusza).

Jeśli propozycja spotka się z Waszym zainteresowaniem, zaproponowałbym start w połowie września (w międzyczasie może uda mi się załapać na sesję u jednej z tutejszych Mistrzyń, aby liznąć nieco LI-nowych obyczajów).




Dwie małe próbki z dotychczas rozegranych sesji:

[A] nieco frywolna przygoda w cybera

Nagłe i niczym niesprowokowane ukłucie bólu w dolnej części kręgosłupa sprawiło, że Gonzales wyprostował się mimowolnie, pomasował dłonią miejsce, gdzie pod gojącą się szybko blizną pooperacyjną tkwił rozpłaszczony na jego kręgosłupie neuralny procesor marki Hitachi.

Mikrourządzenie wciąż dopasowywało się do układu nerwowego nosiciela, wpuszczając pomiędzy kręgi Eduarda macki nanoidów odpowiedzialnych za interpretację wszystkich przemierzających rdzeń impulsów. Wrażliwy na punkcie swego zdrowia i wyglądu Gonzales codziennie podłączał się do programu diagnostycznego na stronie sieciowej producenta modułu, sprawdzając status procesora i powiadomienia o postępach w integracji urządzenia i własnego ciała.

- Blaszka rwie? - Clarens z racji swego zawodu natychmiast odgadł, co dekoncentrowało jego przyjaciela - Wgrałeś dobre sterowniki?

- Codziennie ściągam nowe patche - odpowiedział Gonzo siląc się na udawaną nonszalancję - I piję witaminy. Wszystko będzie dobrze, już się tak nie martw. I nie myśl, że dam ci się pokroić, rzeźniku!

- Rechocz sobie, ile chcesz - odparł Białas - Jak przyjdzie czas, na kolanach będziesz prosił o pomoc. Czytałem w sieci parę dni temu, że procesory Hitachi nie są całkowicie kompatybilne z tym modelem Studda, który trzymasz w gaciach. Słyszałeś o tym? Nie masz pojęcia, kiedy wypali, może to zrobić w każdej chwili.

Gonzo zesztywniał mimowolnie, bo Clarens mówił w niezwykle przekonujący sposób, z profesjonalnym chłodem.

- Co gorsza, w dziewięciu na dziesięć przypadków procesor wysyła tak silny impuls, że Studd rozrywa spodnie! Umiesz to sobie wyobrazić? Zęby ci może wybić jak się akurat schylisz! Kurwa, aż mnie strach obleciał. Nie czujesz aby jakiejś podniety? Tylko się nie gap na tę laskę, tę skośną, jeszcze stolik wywrócisz przy niekontrolowanym sprzęgu!



[b] przygoda do Kryształów Czasu

Wzdłuż jednej ze ścian tawerny ciągnęły się przesłonięte grubymi kotarami niewielkie nisze, zastawione stoliczkami i parami stołków, zapewniające żądnym dyskrecji gościom przynajmniej namiastkę prywatności. Wieczorami bywali tam przelotnie miłośnicy kobiecych wdzięków, znikający za kotarami w towarzystwie ulicznych kurtyzan; z rzadka jacyś spiskowcy naradzający się konspiracyjnymi tonami nad kuflami piwa. Widząc, że tylko jedna kotara była szczelnie zasunięta, Ketras skierował swe kroki właśnie ku niej.

Odsunięta nieznacznie zasłona ukazała olfowi wnętrze niszy i dwie siedzące na stołkach postacie. Jedną z nich była przyzwoicie odziana mieszczka w średnim wieku, zażywna i nosząca na głowie czepiec z oriakańską zapinką. Ketras domyślił się w mig, że musiała należeć do grupy pielgrzymujących do Ostrogaru czcicieli Mitrylowego Boga, oddających hołd swemu kuriozalnemu bóstwu w jego świątecznym miesiącu.

Olf nie był w ciemię bity, więc pojął też w mig, dlaczego siedziała w alkowie z Saar Sansarem i dlaczego na jej pulchnym dobrotliwym obliczu rysował się wyraz głębokiego przestrachu - chciała zapewne poznać dzięki wróżbom swą przyszłość, dlatego uległa zachętom Nanatara do skorzystania z usług miejscowego astrologa. Natomiast jej przerażenie nie brało się bynajmniej z powodu złych przepowiedni. Wina leżała w samym astrologu. Podekscytowany rzucaniem na stolik runicznych kamyków, Saar Sansar tak się zatracił w swym rzemiośle, że zapomniał o konieczności ustawicznego naciągania na nos kaptura - ten zaś zsunął mu się w pewnej chwili z głowy ukazując w całej krasie urodę wróżbity.

Oriakanka miała wszelkie powody ku temu, aby zarzucić próby poznania swej przyszłości i czmychnąć czym prędzej z alkowy, nie mogła tego jednak uczynić, bo niewiarygodnie szpetny reptillion trzymał jej rękę w przyjacielskim z natury uścisku, nie zwracając najmniejszej uwagi na emocje swej klientki.

- Sstrassnie dobla wróssba - oznajmił sykliwym głosem, spoglądając uważnie na układ kostek i drapiąc się jednocześnie zapamiętale po zgruźlałej chropowatej skórze na podgardlu - Pssysłość pssyniessie ci wiele dobrego, moja pani. Te kamyki wssale ne kłamią, pssywiezłem je ss Walgaru, ss Kamiennego Obelissku. Cekają cię cassy wielkiego dobrobytu i sscęscia.

- Wielcem rada to słyszeć - wykrztusiła nienaturalnie piskliwym głosem mieszczka, nieporadnie próbując się wyzwolić z uścisku astrologa - Wszystko zostało mi objawione, nie mam już więcej pytań, mistrzu. Pozwól mi zatem się oddalić, abym mogła opowiedzieć innym o tak pomyślnej przepowiedni.

- Idź i opowiadaj inssym jakim wielkim jesstem wróżbiassem - zgodził się spolegliwie reptillion, a obwisły dotąd skórny wór na jego szyi nadął się dumnie - Wsselako ssostaje jessce kwesstia ssapłaty. Co łasska, moja pani, co łasska.

Roztrzęsiona kobieta sięgnęła wolną ręką ku noszonej pod płaszczem kieski, rozluźniła jej rzemyk wysypując na blat stolika garść srebrników. Roziskrzone życzliwością czarne oczy astrologa straciły w ułamku chwili na swej promiennej aurze, w zamian jęła z nich wyzierać pożądliwa zawziętość.

- Sstrassnie skąpa twa łasska, moja pani - Saar Sansar zacisnął szponiastą rękę mocniej na nadgarstku mieszczki, pochylił się ponad stolikiem ku swej klientce. Jego wystający spod odzienia ogon zaczął chłostać drewniane nogi stołka zdradzając niewielkie rozdrażnienie właściciela - Hojnossc to wielki pssymiot, za który bogowie nagradzają więkssymi błogossławieństwami. Potssąśnij ssakiewką, okaż pokorę przed tym, który objawia ci bosskie zamiary.

Kiedy rozdwojony jęzor Saar Sansara zaczął wibrować w powietrzu na wysokości jego rozdętych nozdrzy, mieszczka porzuciła wszelkie nadzieję na ujście z opresji bez szwanku. Pojękując niezrozumiale rzuciła w reptilliona całą kieską, a gdy ten pochwycił ją obiema rękami, kobieta natychmiast uciekła z alkowy omal nie przewracając przyglądającego się tej scenie Ketrasa.
 
Ketharian jest offline  
Stary 31-07-2019, 15:18   #2
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację
Hej witaj. Młotek to mój system, ale od razu zaznaczam, że nie mam czasu na kolejne sesje, poza tym urlop gdzieś niedługo. A gdy zwolni mi się "slot" na nową grę, to mam już jednego MG na oku, u którego chciałbym spróbować grać, więc raczej w tym roku wcale nie będę szukał nowych sesji.

Ale mam nadzieję, że ktoś chętny się znajdzie
 
Gladin jest offline  
Stary 31-07-2019, 17:39   #3
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
Cześć,
ja jestem z kolei świeży w systemie Warhammera 2ed, chętnie więc wysłałbym Ci KP, jeśli jakaś rekrutacja by się pojawiła. Martwi mnie tylko fragment o rzucaniu tylko w "kluczowych dla scenariusza". Jest to sformułowanie na wyrost czy fakt zgodny z prawdą? I jeśli tak to co to znaczy - nie rzucamy na spostrzegawczość czy plotkowanie, nie rzucamy w prostych walkach? ^^
Nie jestem fanatykiem rzucania na wszystko, ale skoro mamy fajny system to dlaczego częściowo z niego rezygnować?
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline  
Stary 31-07-2019, 18:36   #4
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Już wyjaśniam - kostkowo rozliczam wszystkie walki, magię, interakcje z kluczowymi NPC-ami. Zdarza mi się pomijać rzuty w sytuacjach, które uważam za drugorzędne. Dla przykładu, drużyna przemieszcza się z punktu A do punktu B przez bezdroża. Jeśli uznam, że komplikowanie fabuły nie ma sensu, nie rzucę na orientację w terenie, tylko przeniosę akcję do miejsca docelowego bez wikłania ekipy w błądzenie.

Jeśli jednak pomijam takie rzuty, to nigdy nie oznacza to szkody/straty dla postaci.

I jeszcze jedna uwaga ogólna: ponieważ przez długie lata miałem styczność jedynie z hermetyczną grupą tych samych znajomych PBF-owców, liczę na to, że wiele się tutaj nauczę, a także skoryguję pewne być może błędne nawyki.
 
Ketharian jest offline  
Stary 31-07-2019, 19:05   #5
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Ketharian Zobacz post
Już wyjaśniam - kostkowo rozliczam wszystkie walki, magię, interakcje z kluczowymi NPC-ami. Zdarza mi się pomijać rzuty w sytuacjach, które uważam za drugorzędne.
Czyli jak zdecydowana większość MG prowadzących tutaj WH. A przynajmniej Ci, z którymi ja się spotkałam Sama też tak prowadziłam Młotka.

Jeśli będę mieć czas we wrześniu i w rekrutacji nie będzie punktów, które mnie odrzucą (np. 1 post dziennie ze strony gracza), to się pewnie zgłoszę
 
Tabasa jest offline  
Stary 31-07-2019, 19:34   #6
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
Taak, jak Tabasa zauważyła, standardowe rozsądne podejście, podoba mi się. Jeśli nie oszaleję i nagle nie zwalę sobie na głowę pięciu różnych sesji, to myślę, że na mnie także będziesz mógł liczyć. Nawet post dziennie (byle krótki i treściwy) nie powinien być rażący. Masz już jakieś wyobrażenie długości tegoż przedsięwzięcia? One-shot na 2-3 miesiące czy może kampania na rok - półtorej? ^^
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline  
Stary 31-07-2019, 19:41   #7
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Tabasa Zobacz post
Jeśli będę mieć czas we wrześniu i w rekrutacji nie będzie punktów, które mnie odrzucą (np. 1 post dziennie ze strony gracza), to się pewnie zgłoszę
Jako prowadzący staram się pisać średnio co drugi dzień, czasami w uzasadnionych przypadkach co trzeci. Dopasowuję się do tempa graczy, pod warunkiem, że reszcie drużyny to nie przeszkadza (w sensie: wszyscy czekają na jednego marudera). Jeśli trafia mi się notoryczny maruder, to w drugorzędnych scenach po prostu go proksuję i wlecze się niemo w tyle grupy.

Cytat:
Napisał Korbas Zobacz post
One-shot na 2-3 miesiące czy może kampania na rok - półtorej? ^^
To będzie krótki scenariusz (maks kwartał grania online). Chcę go poprowadzić, aby poznać bliżej forum i tutejszych rezydentów, ale jeśli przypadniemy sobie wszyscy do gustu i scenariusz zakończy się happy endem, będę otwarty na ewentualną kontynuację (jeśli pojawi się taka wola ze strony graczy).
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 31-07-2019 o 19:49.
Ketharian jest offline  
Stary 31-07-2019, 21:42   #8
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Fabularny wstęp do przygody



Pukanie do drzwi, nieśmiałe, ale szybko powtórzone.

Sędzia Brunstein zmarszczył gniewnie czoło, odłożył na talerz napoczęte udko bażanta i wbił poirytowany wzrok w olchowe drewno odgradzające go od tumultu i zgiełku małomiasteczkowego życia. Przez większą część dnia sumiennie pełnił swe obowiązki, roztrząsając mieszczańskie spory, nakazując wypłaty słusznych odszkodowań i oddalając bezzasadne pozwy. Z powagą należną noszonemu na piersiach łańcuchowi sędziego nakazał zakuć w dyby dwóch młodocianych złodziejaszków, wyznaczył szerokość spornej miedzy i skazał na wygnanie chutliwego młynarczyka, który nie bacząc na ostrzeżenia i szczucie psami wciąż uderzał w amory do córki jednego z sędziowskich przyjaciół.

Strudzony nawałem obowiązków urzędnik zaszył się w końcu w swoim gabinecie na piętrze miejskiego ratusza, ciesząc podniebienie wykwintnym posiłkiem przysłanym przez wdzięcznego za wyrok niedoszłego teścia młynarczyka. Przekraczając próg swego matecznika wyraźnie zaznaczył, że nie życzy sobie, aby do odwołania ktokolwiek go trapił swoimi pospolitymi troskami i pewien był, że został doskonale zrozumiany.

Tymczasem pukanie nie ustawało, co tylko pogłębiało irytację sędziego.

- Czego tam?! - rzucił podniesionym głosem w stronę drzwi, w myślach widząc już miętolącego baranią czapę prostaka, który spóźnił się przed oblicze wymiaru sprawiedliwości z jakąś ważną wyłącznie dla niego samego skargą, a który jednocześnie był dość bezczelny, aby nie uszanować woli szukającego chwili odpoczynku sędziego.

Drzwi uchyliły się, za progiem mignęła skonfundowana twarz młodego pisarczyka, który pomagał Brunsteinowi w prowadzeniu akt. Pucołowaty skryba skłonił się usłużnie swemu surowemu pryncypałowi, a potem ku zdumieniu sędziego pchnął drzwi mocniej czyniąc komuś drogę do wnętrza gabinetu.

Urzędnik wyprostował się mimowolnie widząc wchodzącą do pomieszczenia kobietę. Znacznie od niego młodsza, urodziwa i zadbana, nosiła się z chłodną elegancją, podkreśloną z miejsca drogim, szytym na miarę podróżnym strojem. Pięknie wykończony płaszcz z kryzą, wiszące na nadgarstkach bransolety oraz wysokie buty z lśniącej skóry jawnie dowodziły tego, że goszcząca w gabinecie urzędnika nieznajoma nie mogła narzekać na finansowe niedostatki.

Bywający czasami w Bechafen sędzia Brunstein uchodził za człowieka elokwentnego, czarującego wyrafinowanymi dowcipami i znającego się doskonale na dworskiej etykiecie - przynajmniej w opinii żon jego mieszczańskich znajomych. Teraz jednak, siedząc w krześle z widelcem w dłoni, odkrył ku swemu zdumieniu, że nie potrafi wykrztusić ani słowa.

Czarnowłosa nieznajoma zrobiła zaś coś, co jeszcze bardziej zbiło z tropu Brunsteina.

Zamknąwszy przed nosem pisarczyka drzwi, kobieta przemierzyła zdecydowanym krokiem gabinet i nie pytając o pozwolenie - nie pytając o cokolwiek! - usiadła na drewnianym krześle po przeciwnej stronie biurka. Zyskawszy dzięki temu sposobność, by spojrzeć jej z bardzo bliska w błyszczące zimną inteligencją oczy, sędzia przełamał w końcu ciążący na nim urok i odsunąwszy na bok talerz uśmiechnął się szeroko.

- Proszę wybaczy krępujące okoliczności naszego spotkania - powiedział wycierając chusteczką usta i wskazując jednocześnie przepraszająco na swój stygnący posiłek. Do jego nozdrzy dotarł w tej samej chwili zapach bardziej intensywny od woni pieczonego bażanta, dyskretnie łagodna, ale zarazem zniewalająca nuta kwiatowych perfum.

- Nieoczekiwana, a jakże miła wizyta - dodał po krótkiej chwili zbity z tropu faktem, że nieznajoma wciąż przyglądała mu się niepokojąco taksującym wzrokiem. Czarne loki, wysokie kości policzkowe i dumnie zarysowany nos współgrały w oczach sędziego w doskonałej mierze z pięknie wykrojonymi ustami oraz ciemnobrązowymi oczami ukrytymi pod najdłuższymi rzęsami jakie Brunstein miał do tej pory sposobność widzieć.

- Katerina Lautermann - przedstawiła się w końcu kobieta, nawet na chwilę nie spuszczająca wzroku z oblicza sędziego. Brunstein przełknął mimowolnie ślinę, nienawykły do tak dziwacznego zachowania ze strony niewiast - Bawię przejazdem w Remer. Poinformowano mnie, że jest pan niezwykle zapracowanym człowiekiem, niemniej jednak pozwoliłam sobie pana odwiedzić w nadziei na to, że znajdę tu pomoc.

Sędzia rozpromienił się w ułamku chwili, pokiwał zachęcająco głową starając się spoglądać jedynie na twarz kobiety, nie zaś na resztę jej budzącego uznanie ciała.

- Uczynię wszystko, co w mojej mocy - zapewnił - Jakiej pomocy miałbym zatem udzielić? Porady prawnej? Miejsca do odpoczynku po podróży?

- Wybieram się do Herrendorfu - odpowiedziała czarnowłosa - Potrzebuję przewodnika.

Sędzia umilkł rozmyślając nad czymś ze zdumioną miną, potem podniósł się z krzesła i podszedł do zastawionego księgami regału. Szperał w nim przez kilka chwil, potem wrócił na swoje miejsce niosąc rejestr lennych włości księcia von Bluchera. Przekartkowawszy wolumen postukał weń palcem, przenosząc spojrzenie z zapisków na kobietę i z powrotem na ciasno kaligrafowane strony księgi.

- To osada na krańcu świata - oznajmił nie potrafiąc się otrząsnąć ze zdziwienia pomieszanego z rozczarowaniem - Poborcy podatkowi jeżdżą tam raz na pięć lat. Miejscowi praktycznie nie utrzymują kontaktu z cywilizowanym światem. Nie ma tam zapewne nawet jednej karczmy z prawdziwego zdarzenia, o bardziej wyrafinowanych zbytkach nie wspominając. Jeśli wolno mi zapytać, co panią zmusza do wyjazdu w tak odludne miejsce?

Katerina Lautermann sięgnęła do przewieszonej przez ramię torby, wyjęła ze środka zalakowaną kopertę z grubego papieru, zdobioną wytłoczonymi w nim wzorami. Sędzia obrócił podaną mu kopertę w dłoniach, złamał pieczęcie, przebiegł wzrokiem po linijkach tekstu. Jego poczerwieniałe z emocji oblicze znienacka lekko pobladło, w oczach pojawił się jakiś błysk, który w znaczącym stopniu wygasił iskry pożądliwego zainteresowania osobą czarnowłosej kobiety.

- Oczywiście uczynię wszystko, co w mojej mocy - zapewnił swą rozmówczynię oddając jej pośpiesznie list - Mogę przydzielić pani eskortę zbrojnych...

- Nie potrzebuję żołnierzy - przerwała mu właścicielka listu - Sama potrafię zadbać o swoje bezpieczeństwo, nadto żołnierze zwykle nie przepadają za personami mego pokroju. Nie potrzebuję mieczy, tylko parobków, którzy zajmą się moim koniem, strawą, rozbiciem obozu na nocny popas. Trzech, może czterech, miejscowych chłopków-roztropków obeznanych z okolicą. Chcę, aby podróż do Herrendorfu nie trwała ani chwili dłużej niźli to koniecznie.

- Jeśli o strawę idzie, do mej świty przynależy pewien niezwykle utalentowany niziołek...

- Nigdy nie preferowałam towarzystwa odmieńców i nieludzi - czarnowłosa ponownie bezceremonialnie przerwała wypowiedź sędziego - Ludzie w zupełności mi wystarczą, byle wykazywali elementarną dbałość o higienę i potrafili trzymać języki za zębami. Zwróciłam się o pomoc do pana przez wzgląd na pańską doskonałą reputację, w nadziei na to, że zachowa pan stosowną dyskrecję. Nie zależy mi na rozgłosie, wręcz przeciwnie. Chciałabym wyruszyć jutro o poranku, jeśli to możliwe.

- Ależ oczywiście - zapewnił swą rozmówczynię urzędnik - Natychmiast zorganizuję ludzi, którzy będą pani towarzyszyć.

- Proszę się nie kłopotać kosztami...

- Wykluczone! - tym razem to sędzia nie dał dokończyć zdania kobiecie - Poczułbym się głęboko urażony. Wszelkie koszty pokryję z własnej kieszeni.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 08-08-2019 o 13:08.
Ketharian jest offline  
Stary 13-08-2019, 18:36   #9
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Ja sie pisze na granie. Gralem u Ketha juz nie jeden i nie dwa razy i wiem ze zabawa bedzie przednia.
Postac podesle na dniach, bo musze najpierw odzyskac pozyczony podrecznik
 
8art jest offline  
Stary 13-08-2019, 19:37   #10
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
Jak będzie rekrutacja to siadam do turlania ^^
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline  
Zamknięty Temat



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172