Cytat:

Napisał Alex Tyler (Post 954248) 500 lat po apokalipsie to raczej nie takie stereotypowe postapo :-P Kawał czasu, by odbudować (przynajmniej nieco) cywilizację. Jak to wygląda dokładnie w settingu?

Poziom rozwoju cywilizacyjnego kontynentu jest bardzo zróżnicowany, co wiąże się z przebiegiem kosmicznej apokalipsy. Europa została bardzo silnie zniszczona podczas Eshatonu, najpierw uderzeniami asteroid i towarzyszącymi im trzęsieniami ziemi oraz erupcjami wulkanów; potem zaś dziesięcioleciami wiecznej nocy, zanim warstwa wulkanicznych popiołów w atmosferze nie przestała blokować słonecznych promieni. Ten okres - Czas Bestii - ostatecznie załamał porządek starego świata i zdziesiątkował tak ludzi jak zwierzęta i rośliny. Płyta kontynentalna Europy pękła wpół od Skandynawii poprzez Niemcy i Alpy aż po Morze Śródziemne u wybrzeży Włoch stając się nieprzekraczalną barierą o głębokości i szerokości wielu kilometrów. Część prądów oceanicznych uległa przemieszczeniu, co pociągnęło za sobą szybko postępujące zlodowacenie północnej części Europy. W efekcie pod lodowcem jest już cała Skandynawia oraz Bałtyk aż po wybrzeże dawnej Polski (rok 2595).

Zlodowacenie pociągnęło za sobą obniżenie poziomu mórz, przez co zmieniła się znacząco linia brzegowa Europy i Północnej Afryki. Morze Śródziemne stało się akwenem zamkniętym, zniknął Adriatyk. Kiedy Czas Bestii i Wieczna Noc przeminęły, klimat zaczął się stabilizować, a ocalała fauna i flora odbudowywać i wtedy doszło do następnego kataklizmu. Część asteroid odpowiedzialnych za zbombardowanie Ziemi przyniosła ze sobą pozaziemskie mikroorganizmy, które po przejściowej hibernacji zainicjowały proces własnej ewolucji. Na obszar Europy spadło pięć takich asteroid: na Hiszpanię, Francję, Bałkany, Włochy i Polskę - obszary skażone tymi mikroorganizmami nie nadają się do zamieszkania i stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo dla ziemskich form życia. Najgorsze jest to, że ewolucja intruzów osiąga coraz wyższy poziom rozwoju (tytuł systemu nawiązuje do słów Homo Degenesis, obcej formy rozumnego życia mającej zastąpić na Ziemi Homo Sapiens).

I po tym przydługim wstępie odpowiem na pytanie Alex. Spora część Europejczyków nie podniosła się po Czasach Bestii i stoczyła się do poziomu żyjących w plemiennych wspólnotach kanibali. Ci, którzy zachowali człowieczeństwo stworzyli społeczności posługujące się technologiami zbliżonymi do przełomu osiemnastego i dziewiętnastego wieku. W użytku są spalinowe generatory prądu, parowe turbiny, nadajniki radiowe i broń palna oparta na prochu, ale przeważająca większość Europejczyków jest zdana na broń białą, drewno opałowe i konie lub muły. Rezydująca w Justitianie (miasto w dawnym Zagłębiu Ruhry) sekta technofilów zwana Kronikarzami ma dostęp do komputerów, dronów szpiegowskich czy broni elektromagnetycznej, ale z trudem radzi sobie z ich konserwacją, o produkcji już nie wspominając. Drugą potęgą technologiczną są nieliczni w ujęciu populacji Helweci, potomkowie szwajcarskich wojskowych uwięzionych podczas Eshatonu w Alpejskiej Twierdzy (to najbardziej zaawansowana technologicznie frakcja w grze). Wysoki poziom charakteryzuje też Szpitalników, sektę paramedyczną o mocno militarnej strukturze. Pozostali cywilizowani Europejczycy to mnóstwo kontrastów - od produkujących broń palną i paliwo Hybrispanów, po polujących z łukami i odzianych w futra Polan.

Są też liczne ekstrema, na przykład żyjący w Wielkiej Brytanii Piktoni, którzy całkowicie zdziczeli zatracając człowieczeństwo, ale jednocześnie znajdują się pod wpływem programowania podprogowego, które pozwala im posługiwać się technologią uważaną przez nich za dar Boga. Innym ekstremum są Sleeperzy, hiberyci należący do Programu Tannhauser, wybudzający się seriami w odstępach stuleci w ramach planu opracowanego przez korporację Recombination Group. Ci osobnicy - w zasadzie dzięki wzbogaconej w nanoroboty krwi już nadludzie - posiadają dostęp do technologii potrafiącej wprawić w zachwyt i Kronikarzy i Helwetów (ten wątek jest zresztą wstępem do znacznie dłuższej historii na temat Tannhausera i RG).

Kurka, mógłbym pisać jeszcze więcej i więcej, bo jak wchodzę głębiej w ten świat, to się samoczynnie nakręcam, ale myślę, że na początek wystarczy!

Campo, zawsze możemy pomyśleć nad wprowadzeniem Twojej postaci w prolog, a potem przekazaniem jej w moje ręce na czas Twojej nieobecności - mogę poproksować do końca urlopu, bo akurat tyle powinno zająć rozegranie prologu. Alternatywą jest dołączenie do ekipy w Perpignanie od rozdziału pierwszego. Myślę, że dogadamy w międzyczasie najlepsze rozwiązanie.

Dhratlach, dziękuję za koncept postaci, jest dla mnie jak najbardziej w porządku.

Gladin, my Mistrzowie Gry zazwyczaj się dogadujemy za kurtyną, więc jeśli do chwili rozruchu „Ogrodu” wciąż byłbyś uwikłany w nadmiar sesji, spróbuję załatwić u prowadzących je MG uśmiercenie Twoich postaci za zamian za dług wdzięczności.

Nanatar, rezerwuję Ci jedno miejsce na pewniaka.

Aro, dzięki za dobre słowo. Z dokiem jest tak, że doceniam jego użyteczność, ale nie jest mi niezbędny. Korzystam z niego z reguły na prośbę graczy, jeśli potrzebują mojej ingerencji w napisanie bardziej złożonego posta. Nie mam też nic przeciwko temu, aby sami gracze korzystali z tego narzędzia do tworzenia wspólnych scen, ale nie przymuszam, jeśli ktoś nie lubi. Sam zdecydowanie preferuję grę na forum.

Posiadam zdecydowaną większość podręczników w papierze, dzięki czemu łatwiej jest mi wyszukiwać potrzebne informacje - po powrocie z pracy wyciągnę z biblioteczki, co trzeba i podam zainteresowanym zakres stron do przejrzenia.

Campo, ogrom szczegółów tego świata potrafi przytłoczyć. Wiele odpowiedzi na zagadki zawarte we wcześniejszych materiałach pojawia się dopiero po dłuższym czasie w późniejszych dodatkach, a jest ich naprawdę sporo i są mocno nabite fluffem. Jest tego zwyczajnie mnóstwo, chociaż przy spojrzeniu z dalszej perspektywy to duży plus tego systemu (zwyczajnie potrzeba bardzo dużo czasu, żeby się przez to wszystko przegryźć). Co do spolszczeń, zastosowanie paru propozycji będzie nieuchronne, ale myślę, że przebrniemy przez to bez większego bólu.

Myślę, że przygotuję też próbkę warsztatu (post fabularny) pod tę konkretną sesję, razem z objaśnieniem, co ja jako MG rozumiem pod pojęciem „lekkiego autopilota”, bo to chyba jedyna kwestia w rekrutacji, która może wzbudzić skonfundowanie.

Osobom chcącym skorzystać z opcji lektury darmowych podręczników proponowałbym w pierwszej kolejności przejrzenie rozdziałów 2 i 3 w Primal Punku (strony 54-327, istotne w temacie wyboru pochodzenia i frakcji). Następnie dodatek The Killing Game i strony 15-45 (opis południowego wybrzeża Franki) i na koniec ewentualnie mały dodatek Clans of Rhône, 16 stron prezentujących cztery dodatkowe frakcje (kulty/klany). Całość wydaje się dobrym pakietem informacji dla nowych graczy startujących z zabawą we France.

A odnaleziona przez Aro prezentacja video jest bardzo, bardzo dobra, dzięki za linka!