|
Świat Mroku Świat Mroku |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
20-06-2016, 10:41 | #1 |
Krucza Reputacja: 1 | Sesje solo czy grupowe? Kilka pytań śniadaniowych do WoDowej braci: Wolicie grać solówki czy sesje drużynowe i dlaczego? I jak to jest z Waszymi preferencjami w przypadku prowadzenia mhhrrrrocznych sesji? Czy zauważacie jakieś różnice między solówkami w WoDzie a solówkami w innych systemach? Bardzo ciekawa jestem Waszych opinii więc nie powstrzymujcie się z odpowiedziami |
20-06-2016, 10:52 | #2 |
Reputacja: 1 | Sesje, jak to sesje. Wszystko zależy od tego, jaki jest ich cel. Solowe czy drużynowe - mi tam wszystko jedno. Byleby były dobre i wciągające, oraz - w pbf'ach - doprowadzane do finału. Ale ja tam jestem mało wymagający |
20-06-2016, 10:59 | #3 |
Reputacja: 1 | Gruppencrossy. Solówki są fajne i me gusta, jednak zawsze imo lepiej i przyjemniej gra się w kilka osób Interakcje z innymi graczami itp. Ale nie jako sesja stricte drużynowa. To znaczy niekiedy owszem. Wata... <otrząsa się> grupa wilkołaków, czy innych łaków (choć już raczej nie bastety)? Proszę bardzo. Krótka sesja gdzie zrobić coś ma kilka wąpierzy? Jak najbardziej. Drużyna Łowców? Oczywiście Ale rozbudowana sesja z zawiłą intrygą? Tu imo sesja drużynowa może zahaczać o patologię. Pomysł, że grupka magów czy wampirów będzie latać ze sobą bez przerwy i jakiś podział ról gdzie toread będzie drużynowym bardem, bruja tankiem, a tremerczyk magiem? No średnio. Nadnaturale osadzeni w WoD mają swoje cechy pozycji, swoje ambicje, swoje możliwości. Naturalnym wychodzi tu motyw gdzie postaci będa same sobie rzepkę skrobać, łącząc się w grupenparty na poszczególne sceny czy to dialogowe czy aktywnego działania. W celu uzyskania sukcesu w celu jaki ich ze sobą łączy. W efekcie drużynówka polegająca na crossie solówek pasuje mi do WoD najbardziej, a częstotliwość scen współdziałania zależeć winna od konstruktu przygody czy poziomu na jaki postacie się zintegrują w praktyce. Drużynówkę klasyczną promowaną na siłę przez GM znajduję tu patologią i wypaczaniem sensu oraz obrazu WoD'a.
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 20-06-2016 o 11:01. |
20-06-2016, 11:07 | #4 | |
Krucza Reputacja: 1 | Cytat:
| |
20-06-2016, 11:08 | #5 |
Reputacja: 1 | Nie znam się, nie grałem nigdy Sabatem.
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" |
20-06-2016, 11:14 | #6 |
Krucza Reputacja: 1 | No ok Ja za to lubię i cenię sobie solówki WoDowe z punktu widzenia gracza. Zdaję sobie sprawę, że są też dużo bardziej wymagające dla MG, bo gros pracy spada na jego/jej barki: świat, NPCe, scenariusz, i cała ta otoczka. Ale lubię móc sobie poszaleć, mam odczucie większej wolności i braku ograniczeń jakie pojawiają się w sesjach teamowych. Jako MG lubię solówki, bo mogę się w nich wyszaleć z drugiej strony ekraniku MG. Z odpowiednim graczem mogę wykorzystać każdy aspekt jego postaci, nieograniczając się jedynie do ścieżki scenariusza. Zespołówki też mają urok o ile nie są przeładowane graczami, szczególnie na PBFach. Więcej niż 2-3 graczy imho wogóle nie ma sensu, bo traci się zbyt wiele z postaci, zarówno jako gracz jak i MG. Ostatnio edytowane przez corax : 20-06-2016 o 11:17. |
20-06-2016, 15:40 | #7 |
Reputacja: 1 | Solówki. Zdecydowanie. Po pierwsze za często siedzę przed komputerem udając, że pracuję. :P A w solówkach czeka się tylko na MG, a nie na kilka osób. Przez to są bardziej dynamiczne. Po drugie w solówce nikt Ci nie powie, że Twój głupi pomysł wykraczający poza ramy scenariusza komuś coś psuje. Nie trzeba się na nikogo oglądać.
__________________ To nie ja, to moja postać. |
20-06-2016, 18:49 | #8 |
Reputacja: 1 | Uwielbiam solówki, bo pozwalają na dużo większą swobodę i ma się MG tylko dla siebie. Tylko odnoszę wrażenie, że zbyt długie granie nudzi Mistrza, zdecydowanie wcześniej niż mnie. Zespołówki jednak również bardzo lubię, tylko ekipa musi być dobra i MG, który umie do swojego scenariusza wpleść indywidualne wątki postaci tak, by to dobrze grało i pozostali gracze się nie nudzili. |
04-10-2019, 13:22 | #9 |
Reputacja: 1 | Odkopię temat i podzielę się dotychczasowymi doświadczeniami: Są sesje które świetnie sprawdzają się jako drużynówki. Jednak taka sesja musi mieć jasny cel. Musi też być coś, co "zmusi" graczy do współpracy. Świetnie w tej kwestii wypada Dark Ages: Inquisitor. W walce 1 na 1 mało który inkwizytor ma szansę z wampirem czy wilkołakiem, natomiast jako drużyna mogą je całkiem sprawnie śledzić i zwalczać. Można z tego zrobić gotyckie heroic fantasy i jeżeli komuś odpowiada taki styl, to wypada to całkiem dobrze. Zakony Inkwizycji wpisują się w schematy klas (Czerwony Brat jako czarownik, Oculi Dei jako łotrzyk itp) Wilkołak to kolejny oczywisty system z tych nadających się pod sesje drużynowe. Silne więzi wewnątrz watahy ułatwiają wspólne rozwiązywanie problemów. Zwłaszcza, że system patronatów naturalnie rozdziela role na leczącego teurga, skradającego się ragabasza, skupionego na walce ahrouna. Z wampirem mam złe doświadczenia. Są to istoty na tyle nieludzkie, że trudno im się dogadać. Solówki wychodzą lepiej w tym segmencie. Mag... Ciężki orzech do zgryzienia. Dużym problemem może być zestawienie drużyny z połączonych sił technomagów z mistykami. Nieco zbyt wielka różnica. Za to sesja Technokracji, to już może być coś wspaniałego. Narzucony z góry cel, jaki ma osiągnąć grupa technokratów, silne zależności służbowe. Tutaj nie powinno być problemów z drużynówką. Łowcy: Tutaj brak doświadczenia z mojej strony, ale myślę, że przez analogię do inkwizycji sesja drużynowa powinna być lepszym wyborem. Czy to znaczy, że solówka Wilkołaka nie ma sensu? Nie. Solówki zawsze mają sens. MG może "wypełnić" watahę NPCami, a doznania jednej osoby mogą być dużo lepsze niż z gry w grupie.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
04-10-2019, 14:08 | #10 |
Reputacja: 1 | Patrząc na inspiracje z popkultury. Jest tyle samo samotnych wampirów co watach wampirów. Introwertyczna gra w wampira, solówka czy "każdy sobie" to konwencja którą wybierają gracze i/lub mg. Problem jak "zmusić" graczy do w spółpracy nie jest wyjątkowy w wampirze. W dnd jest jeszcze gorzej: Wampiry przynajmniej należą do tej samej rasy i zazwyczaj sekty. Dla odróżnienia w dnd będzie drużyna różnych ras, charakterów, klas... wszyscy w karczmie i razem narażają życie i rzycie bla bla bla... Wampir łatwiejszy
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |
| |