26-07-2006, 18:23 | #1 |
Reputacja: 1 | Stereotypy w Świecie Mroku W różnych topicach wod-owych był poruszany częsciej lub rzadziej temat stereotypów. Tu macie pole do popisu. Z jakimi stereotypami na temat nadnaturali w wod-zie się spotkaliście,czym są one dla was,czy uważacie je za słuszne,czy za...bzdurne? I czy wasze postacie są stereotypowe,czy totalnie łamią konwenanse założeń?
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
02-08-2006, 20:35 | #2 |
Reputacja: 1 | Stereotypy? Maszyny do zabijania, potwory? Mój bohater raczej był z pozoru ludzki... drugi zaś był outsiderem (Odszczepieniec Lasombra). Oboje łamali stereotypy.
__________________ Soulmates never die... |
25-09-2006, 22:19 | #3 |
Reputacja: 1 | Stereotypy? Moja postać do Wilkołaka, którą grałam przez trzy lata była Czarną Furią, ale nie zabijała niewinnych chłopców, pracowała tylko z mężczyznami i dla mężczyzn (nawet dla jednego Władcy Cieni, którego uważała za swojego przyjaciela), przyjaźniła się z wampirem płci męskiej (do czasu...), należała do watahy składającej się z samych facetów i to pod patronatem mężczyzny (Eola ), zakochała się na zabój również w facecie, do tego kotołaku. Była więc bardzo pro-męska, chociaż jak jej ktoś zalazł za skórę, to... Pewnego razu nawet nieco zaprzyjaźniła się z jednym panem Tancernikiem Czarnej Spirali i nie była szczęśliwa, gdy jej "siostrzyczki" Furie skazały go na śmierć Tak w sumie, to po pewnym incydencie (gdy Furie ze szczepu zabiły jej mentorkę za rzekomą zdradę) zaczęła bardzo nienawidzić Czarnych Furii i uważać z góry każdą Furię za wariatkę... Poza tym była Ahrounem, który miał więcej Gnozy niż Szału i dużo lepiej czuła się w Umbrze, niż w walce (chociaż przywalić też umiała i to nieźle), zamiast jakiegoś bojowego patrona wybrała sobie Pegaza-Jednorożca i zamiast zabijać leczyła rannych Kolejna nieszablonowość - pod koniec kariery została przywódczynią szczepu i zamiast wysyłać na misje swoich dzielnych, młodych podopiecznych wolała wszystko robić sama, żeby przypadkiem żadnemu z jej "dzieciaków" nie stała się krzywda. Nie było to wynikiem złego odgrywania postaci, tylko sumy wszystkiego tego, co przeżyła i czego nauczyło ją doświadczenie. Pracowała z facetami, bo z kobietami zwykle wynikały nieprzyjemne sprawy, zawsze były zawistne, wszystko odbierały na opak i nie dało im się niczego przetłumaczyć. Oczywiście były wyjątki, bo opiekowała się kilkoma wilkołaczkami, którym to właśnie faceci za skórę zaleźli i dla nich była w stanie zabić każdego mężczyznę. Każde jej zachowanie miało odbicie w historii. Staram się aby moje postacie nigdy nie były szablonowe, a już ta Furia wzleciała na wyżyny antystereotypowości |
26-09-2006, 15:09 | #4 |
Reputacja: 1 | Hymm, moja najbardziej niestereotypowa postać do świata mroku, to był chyba mój Galiard Fianna, postać jaka ciągle balansowała na granicy prawa, konwenasóe, i ogólnie przyjętych zachowań Garou <nawet jej zachowanie było ewnementem jak na Fianna>, czego przykładem niech będzie pewna konsternacja w szczepie, gdy uwiodla, raczej wcale sie z tym nie kryjąc innego garou, i będąc ostro zmitygowana przez starszynze odpaliła im otwarcie, iż z tego związku metysów nie będzie, bo i jak skoro obie strony to kobiety...<uwiedzioną osobą była Teurg Dzieci Gaji>. Ogólnie rzecz biorąc przegnana z rodzinnej Irlandi przez własny szczep <nie zabli jej ze względu na to, że jej ewentualnie potomkowi mogą być bardzo przydatni - wysoka czystośc krwii> za związanie się z Gangrelem, jakiego wybroniła od śmierci ostatecznej po pierwsze udowadniając, że nie śmierdzi żmijem< bo nie śmierdział;p> a poza tym zabijając w pojedynku na jaki została wyzwana wyższego wtedy o dwie rangi <bo za ten incydent rangę jej odebrano> Ahrouna Fianna... Aktualnie szlaja się z owym Gangrelem po stanach oraz z watachą złożną z podobntch jej wykolejeńców... Wskąłd owej watachy wchodzi ona, Gangrel, Nuwisha, Filodoks Patrzących w Gwiazdy metys, Teurg Dzieci Gaji, i Ragabash Fianna jakiego wszyscy biorą za Ahrouna;p Inny niestandard to Gangrel z pierwszymi społecznymi, jakiej nawet książe miasta na początku nie chciał uwierzyc w to kim jest....
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
10-01-2007, 19:49 | #5 |
Banned Reputacja: 1 | Skoro były głosy na 'nie' czas na odrobinę przeciwwagi. Co do stereotypów... Uważam ,że sprawnie zbudowana postać na bazie danego stereotypu niczym nie ustępuje 'nieszablonowej'. Co więcej działają na korzyść fauny świata przedstawionego nadając mu charakterystycznych, nierzadko urokliwych cech. Odbieganie od stereotypu w wielu wypadkach często sprawia jedynie pozory oryginalności działając destabilizująco na klimat przygody. Oczywiście wyjątek potwierdza regułę. Jako przykład mogę podać moją postać Nosferatu zbudowaną na podstawie napiętnowanego stereotypu którą starałem się dopieścić w zgodzie z nim (w miarę moich możliwości). Jest to typowy wampir obdartus, szczur kanałowy. Dobrze zaaklimatyzowany w ponurym świecie i dość 'plastyczny'. Jego historia została zamieszczona w tym temacie. . Zapraszam do lektury i oceny czy jest w moich argumentach jest choć trochę racji. Pozdr. |
11-01-2007, 00:02 | #6 |
Reputacja: 1 | Mój ulubione stereotypy: Cokolwiek ktokolwiek robi, jest wynikiem tajnej gry Przedpotopowych Oraz W każdym mieście są Nosferatu którzy wiedzą wszystko, ale nie chcą tego powiedzieć.
__________________ Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych. Uuuk. |
18-01-2007, 12:29 | #7 |
Reputacja: 1 | Ogólnie rzecz biorąc spotkałem się z masą (błędnych) stereotypów odnośnie Wilkołaka, nic niezwykłego, ale najgorsze jest to, że niektórzy nie potrafili wyobrazić sobie postaci innej niż przewiduje sterotyp i chcieli mi jeszcze kit wciskać, że moja postać jest "nie na miejscu" Kilka takich stereotypów: Pomiot Fenrisa - naziści, hi hitler i temu podobne sprawy... Wendigo - leją za kolor skóry, zdziczali, nie gadają z białymi Ahroun - najmniej wymagający patronat, wystarczy się napierdzielać z pomiotem żmija Jak to się ma do 'rzeczywistości'? Jeden z obozu Fenrisów faktycznie jest taki, ale to tylko jeden obóz, nie całe plemie, więc wrzucać ich do jednego worka... dla przykładu pośród Dzieci Gai jest znany obóz (okryty hańbą), który ubóstwia Żmija, widzi w nim zbawienie - lub coś koło tego, widać pamięć płata figle - więc pamiętać. To tylko jeden obóz, nie całe plemie. Wendigo, Indianie proste że do białych są nastawieni podejrzliwie, ale znowu sprawa obozów... "The Warpath" leje białych, ale nie wszyscy Wendigo... Ahroun najmniej wymagający do 'odgrywania' patronat? Tutaj można polemizować i to naprawdę ostro Problem w tym, że za dużo postaci widzi Ahrouna jako typowego [Regulamin!], który nic innego nie potrafi - wojownik pośród wojowników i nic więcej. Tak naprawdę sprawa ma się bardziej skomplikowanie. Do obowiązków Ahouna często należy przecież przewodzenie watasze podczas wojny i cała masa rzeczy związanych z walką, od prostych szkoleń przez ochronę Garou do napełniania ich serc nadzieją na wygraną podczas bitwy. Ja wprawdzie nie gram postacią, która byłaby jakaś unikatowa poprzez swoją niestereotypowość, no ale... Wendigo, Philodox, szuka porozumienia z wasichu (białymi) i stara się ich szanować. Zawsze daje szanse nim przekreśli na dobre. Jak na Wendigo nad wyraz spokojny (ale nie zapomnajmy że to Wilkołak, więc nie myślcie, że to jakiś mnich którego nic nie rusza ) i mało rozgoryczony. [ Moderowany przez: [color=#330000:3c6fe105bc]Milly @ [/b:3c6fe105bc]2007-01-18, 16:52 ][/color:3c6fe105bc] Zapoznaj się z Regulaminem - wygwiazdkowane przekleństwo to również przekleństwo. |
19-01-2007, 22:43 | #8 |
Reputacja: 1 | Stereotyp Nosferatu, ktory wie wszystko...uwielbiam go lamac a jesli chodzi o moje postacie to roznie to bywalo, ale wiekszosc lamala pewne stereotypy jak np: Tremer zasiadajacy w primogenie, prawa reka ksiacia Cammarilli i jednoczesnie pelniacy funkcje Biskupa Sabatu...
__________________ Are You Friend or Foe ? |
19-01-2007, 23:01 | #9 |
Stereotypy to świetne narzędzie do budowania klimatu sesji, czy postaci czy, czegokolwiek. Nie trzeba się zagłębiać w niepotrzebne szczegóły, nie trzeba opisywać czegoś na nowo i tłumaczyć i jeszcze mieć nadzieję ze inni to rozumieją. W przypadku stereotypów jest już wszystko ładni określone i powiedziane i wszyscy się (przeważnie) z tym zgadzają. Teraz dopiero można zadbać o głębie i wyrazistość. Postać Cepa podana wyżej jest świetnym przykładem. Nie specjalnie lubię łamania stereotypów. Jest to z pozoru tak banalne, że każdy bez zastanowienia się tego dopuszcza. Faktycznie, powstają wspaniałe opisy, barwne, rozbudowane, czasem nawet dokładne i nie przeczące sobie. Powstaje cała ta otoczka, którą trzeba było obalić i.... koniec. Załatwiona sprawa. Opis jest, trochę pracy poszło. Można się chwalić przed innymi. A tu okazuje się że tak naprawdę to niewiele jest. Barwa gdzieś umyka, mało to wszystko się kupy trzyma i po jakimś czasie sam autor nie do końca wie co miał na myśli. Dlatego, z całego serca popieram stereotypy a szczególnie ich łamanie ale tylko jeśli robione jest to z głową i z naprawdę dobrym pomysłem. | |
21-08-2007, 12:57 | #10 |
Reputacja: 1 | Z WoDu zajmowałem się długo Mage'm oraz gram obecnie w Vampire: Dark Ages. Wilkołaka tylko liznąłem. Sądzę stereotyp wynika z powtarzających się doświadczeń. Czyli wampir musi być zły i morderczy? Cóż, ja do Mrocznych Wieków stworzyłem sobie wampira religijnego, rycerskiego, bardzo ludzkiego. Cóż, zgadzam się z Maczkiem, że stereotyp nie powinien być często łamany. Zresztą często także normalnie myślimy stereotypowo. Tym bardziej więc możemy spowodować zaskoczenie innych, kiedy natkną się na coś totalnie odmiennego. Byle nie przesadzić. Kojarzy mi się bowiem następująca rozmowa pomiędzy dwoma znajomymi: Jeden opisując jakiś scenariusz sesji rzucał: - Wiesz, to był taki odmienny od stereotypu rycerz. Nie zalecał się do dam, nie był rycerski, ale właśnie mroczny, dumny, szukający potęgi. Natomiast drugi odpowiedział: - Czyli właśnie stereotypowy. O rety, kiedy ja ostatni raz widziałem w jakiejkolwiek sesji normalnego szlachetnego rycerza? Chyba bardzo dawno. |