10-08-2007, 11:09 | #21 | |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Cytat:
Oto przykładowe wyzwanie: stworzyć postać, która zabija i odczuwa z tego powodu przyjemność jako drapieżca, a jednocześnie posiada ona kogoś, kogo pragnie ochronić, kogo darzy wielkim uczuciem. Nie zapominajmy bowiem, że nawet najgorsza i najstraszniejsza bestia ma duszę... tylko, że skażoną. Jeśli umiejętnie zarysujemy napięcia między jedną a drugą stroną charakteru, to wyjdzie nam bohater dynamiczny, który będzie ewoluował w miarę rozwoju gry. Z doświadczenia wiem, że choć trudno takiego bohatera stworzyć na początku, to gdy się w niego wczujemy, jest jak narkotyk, od którego trudno się oderwać, tak bardzo wciąga... nie mówiąc już o tym, że gra nabiera wtedy dodatkowych "smaczków", gdyż poza akcją główną rozgrywamy własną historię.
__________________ Konto zawieszone. | |
24-08-2007, 14:54 | #22 |
Reputacja: 1 | Według mnie fakt, ze pomimo pojęcia dobra, zła, czy romantyczności nie są ściśle wyznaczone, można je rozpatrywać, co więcej, pewnie setki, czy tysiące prac potwierdza, że badacze, etycy, filozofowie, językoznawcy, historycy literatury się tym zajmują. Przyznam, ze nakreślony przez Mirę typ postaci kompletnie mnie nie pociąga. Nie lubię zła, nie umiem kreować złych postaci, a kiedy już próbuję to robić, bo akurat takie GM miał wymagania, wychodzi to fatalnie. Dla mnie, postać nakreślona przez Mirę przypomina owego słynnego zastępcę Hossa z Oświęcimia, który oprócz tego, ze sobie dla przyjemności trochę pomordował był wrażliwą osobą, lubiącą sztukę. Nawet zyskał pseudonim ponoć Malarz, ponieważ sam uprawiał taką dziedzinę sztuki. Według mnie wcale nie oznacza to, ze ów osobnik był jakiś romantyczny. Znacznie natomiast bardziej pociąga mnie postać, no i takie staram się kreować, która za wszelką cenę chce zostać człowiekiem, który pragnie zachować miłość i pragnie kochać, jako coś wspaniałego, ale ciągle zderza się z rzeczywistością wampirzego świata. Moi bohaterowie próbują być ludzcy, próbują kochać, próbują zachowywać się lepiej, niż zachowałby się przeciętny osobnik, właśnie dlatego, żeby sobie udowadniać ciągle, że „wampir to także człowiek, tyle, ze wampir.” Przy czym miłość jest tutaj czymś podstawowym, co stanowi pewien wykładnik człowieczeństwa. Dotyczy to nie tylko miłości do konkretnej osoby, ale miłości, jako cechy ogólnoludzkiej, powiązanej z dobrocią, współczuciem, chęcią niesienia pomocy oraz innymi podobnymi. Dla mnie taka postawa jest znacznie bliższa wspomnianemu w temacie romantyzmowi, niżeli osobnik opisany przez moją Poprzedniczkę, która zresztą zaznaczyła, ze ta część byłaby bestią. Popatrzmy na bohaterów literatury romantycznej: połączenie wielkich namiętności z tajemnicą, z miłością, z samopoświęceniem, z burzą uczuć. Jeżeli patrzę na Kordiana, Konrada, Giaura, to wszyscy reprezentowali powyższe cechy, ale czerpania przyjemności z zabijania tam nie zauważyłem, ale nawet dołączenie do nich takiej cechy jak sadyzm, kompletnie by mi nie pasowało. |
27-08-2007, 20:46 | #23 |
Reputacja: 1 | Chciałam przyznać Ci, Kelly, punkt reputacji, ale niestety nie mogłam, więc jestem zmuszona napisać to tutaj: W pełni się z Tobą zgadzam. Bardzo podoba mi się to, co napisałeś o miłości, jako o całokształcie różnych, ludzkich, pozytywnych zachowań, które wampir stara się oddać jeszcze bardziej i jeszcze mocniej niż sam człowiek po to, by sobie udowodnić, że sam pozostał człowiekiem, a nie tylko martwym, myślącym ciałem. Takie postacie są bliskie także i mnie, cieszę się, że mamy podobny punkt widzenia w tej kwestii |