K.D.

<zapala się czerwona lampka>
Eee? Eee? Mówisz może o Pure Tribes? Bo Forsakeni, czyli wilkołaki którymi gramy, mają u duchów znacznie, znacznie gorzej. Zabrali im Pangeę. To właśnie Pure Tribes są na plus z wszelakimi duchami, bo walczą o przywrócenie 'naturalnego' stanu rzeczy - gdzie człowiek to zwierzyna łowna, a życie wilkołaka to nieskończone polowanie. Forsakeni idą do duchów z raczej groźbą niż prośbą.

Ojej
Forsaken to taka podnazwa, jak Apokalipsa w w sWoDzie. Gra nadal nazywa sie Wilkołak i nie widzę powodu, dla którego nie miałaby być - ciągle wszystko wokół nich się kręci. Gdyby nWoD nazywał się Wilkołak: Apokalipsa ed2, to bym zrozumiał. A tak to nie - i już.

W nWoDzie tzw. apokalipsa wcale nie jest tak daleko - Pure Tribes to dużo ponad połowa populacji wilkołaków na świecie i tylko w kilku miejscach Forsakeni przewyższają ich liczebnie. The Pure mają też, jak wspomniałem, lepsze stosunki z duchami. Ale nie mają jednej rzeczy - przychylności Matki Luny. I choć owszem, jest to potężny duch, to jest ona tylko jedna wobec okrucieństwa trójki potężnych synów Ojca Wilka, którzy nie podnieśli na niego ręki gdy przyszło co do czego: Dire Wolfa, Rabid Wolfa i Silver Wolfa. Apokalipsa jest bardzo możliwa, ale nie tak jak w sWoDzie. Nie zapomnijmy też o wrogich duchach, hostach, bale houndach i innych przerażających mieszkańcach świata nWoDa.

W żadnych wypadku nie chodzi tu o politykę, jak to napisał Skin(chociaż to może być jego interpretacja). Forsakeni walczą teraz o przetrwanie i ideały, które wyznawali, gdy zamordowali Ojca Wilka. Są też inne plemiona, czczące siły tak mroczne, że ani Forsakeni, ani The Pure nie mogą sobie tego wyobrazić. Forsakeni dokonali czynu, który nie może zostać odkupiony, i teraz za to płacą, walcząc z własną rasą. I przegrywając.

W nWoDzie wilki mają również bardziej neutralne stosunki z innymi nadnaturalnymi, takimi jak Wampiry. Dla niektórych może być to plus, dla niektórych minus. Istoty takie starają się nie wchodzić sobie w drogę, co mnie trochę boli, bo legendarne już utarczki między wampami a wilkami były dla mnie często inspiracją. W nWoDzie wampiry i wilkołaki broniły nawet ramię w ramię Rzym przed Hunami.

Osobiście jestem rozdarty między tymi systemami - wybrałem nWoDa, bo dłuzej w niego grałem(przeważnie w storytella). Może gdybym bardziej wczuł się w sytuację wilków w sWoDzie... Żałuję, bo widzę, jak bardzo podoba się on ludziom, których przecież szanuję, ale bazując na własnych doświadczeniach lepiej trawię nWoDa i lubię sobie powtarzać, że po prostu do sWoDa jeszcze nie dorosłem

 

__________________
"Uproczywe[sic] niestosowanie się do zaleceń Obsługi"

Milly

Przepraszam, widziałam wiele razy, że wszyscy piszą Forsaken zamiast Werewolf i to musiało mnie zmylić

Dużo bardziej jestem w stanie strawić to co napisałeś K.D., bo jednak brzmi to lepiej niż prezentacja Skina (bez urazy). Ale faktycznie może to zależeć od interpretacji tego, co pisze w podręczniku.

Tak, jak Ty wybrałeś nWoD'a, bo dłużej w niego grasz, tak ja wybieram sWoD'a (chociaż nie głosowałam w ankiecie, nie znam w końcu drugiego systemu). Wydaje mi się, że ogromne znaczenie ma tu przyzwyczajenie. Bo jeśli ktoś długo grał w starego Wilkołaka i uważa ten system za dobry, to trudno jest zaakceptować totalną przemianę wszystkiego. Tak samo jeśli ktoś wychowa się na nowym Wilkołaku, to rozwiązania z poprzedniej wersji mogą mu nie leżeć z tego samego powodu.

A jak w nowym wygląda mechanika, karta postaci? Czemu przeczuwam, że wszystko zostało zmienione i nie ma już kropeczek?

________________________
Do postu poniżej:
Niestety to jest po angielsku, a ja jestem jak najbardziej polskojęzyczna. Po prostu nie cierpię czytać systemów po angielsku, zniechęciłam się po próbie przerobienia na polski systemu 'NeverWhere'. Poczekam, aż to samo ukaże się w polskiej wersji językowej

 

behemot

Bez obaw są kropeczki A tu odnośnik to quickstartów każdy po 17 stron, mozna sobie ściągnąc poczytać choć trochę o każdym systemie. http://www.white-wolf.com/downloads.php?&category_id=6
Tak jak pisał KD apocalipse->forsaken mascarade->requiem wstąpienie->przebudzenie dreamin->lost zmiana nazwy.

Zawsze wszystko zalezy od MG i Graczy, no bo co komu szkodzi łączyć elementy nWoDa z sWoDem?

 

Ninetongues

Nowy WoD jest zupełnie inny niż stary. To nie jest remake, to nie jest kolejna edycja - to są całkiem nowe systemy.

White Wolf nie popełnił jeszcze raz tych samych błędów, i zdecydowanie ograniczył rozmiar światów poszczególnych nadnaturali. Dzięki temu zasięg driftów poważnie się zmniejszył, ale jednocześnie teraz WoD ma jakiś własny smak, wpisujący się w każdy setting. To już jest Świat Mroku, zawsze i wszędzie, nieważne czy to Wilkołak, czy Mag, czy Wampir, Promyczek czy Changel.

Stara woda rozrosła się tak, że ogrom tych wszystkich światów, mnogość nadnaturali i demonów/duchów/innych przytłaczała ten biedny świat. Teraz jest wszystkiego dużo mniej.

Sam lubię starego Wilkokłaka, i starego Maga, ale przy nowym WoDzie tamte gry wyglądają jak zabawki. W NWoD wita nas przemyślany setting, przystępna, moim zdaniem naprawdę intuicyjna i sprytna mechanika i jasne postawienie realiów przed graczami.

Ciąglę będę wracał do starego Maga, żeby sobie pobiegać po Umbrze, ponaparzać się z cyborgami technokracji, powymyślać sobie nowe tradycje, i generalnie prowadzić epickie przygody.
Ale jeśli będę chciał zagrać MAGIEM, to sięgnę po Mage: Awakening z nWoDu. I z pozostałymi systemami White Wolfa tak samo.

 

Mira

No właśnie klimat świata jest niby ten sam, ale systemy są całkiem różne.
Śledziłam już na innych forach dyskusje na temat, który WoD jest lepszy, ale nigdy nie widziałam, aby rozmawiający doszli do jednoznacznych wniosków.

Jak dla mnie sprawa wygląda w ten sposób:
Nowy WoD jest lepszy od starszego pod kątem mechaniki. Chociaż też czy lepszy? Z pewnością bardziej dopracowany. W starym WoDzie sporo kwestii było spornych, bądź niedoprecyzowanych, przez co dobry MG mógł sobie wiele rzeczy dopowiedzieć "po swojemu". No ale wobec tego MG nastawiony na odtwórczość gubił się.

Ja osobiście wolę stary Świat Mroku, jednakże to dlatego, że na nim zostałam niejako wychowana i dla mnie np. Wampir bez klanów, pochodzenia od Kaina, itp... to po prostu nie Wampir.
Niemniej zdaję sobie sprawę z tego, że osoby, które wpierw poznały nWoDa myślą podobnie, więc... jestem zdania, że mimo kilku cech wspólnych mamy do czynienia z osobnymi systemami i nie da się ich porównywać, a co za tym idzie stwierdzić który jest lepszy, można jedynie subiektywnie powiedzieć, który z nich bardziej się lubi.

 

__________________
Konto zawieszone.

K.D.

+1
Spostrzeżenie równie trafne, co nazwa ankiety("Który WoD bardziej Ci się podoba?"), droga Miro ;]
Bardzo żałuję, że ograniczyłem sie do poznania tylko jednego settingu n i sWoDa, mianowicie Wilkołaka. Wydaje mi się, że nie jestem w stanie określić różnicymi pomiędzy WoDami jako takimi, a tylko pomiędzy poszczególnymi settingami - a to za mało, by wyrobić sobie opinię o całym systemie, więc go przemilczę. Szkoda, że oddałem już mój głos - wydaje się on stracony w pryzmacie moich późniejszych przemyśleń odnośnie pozostałych settingów - może całokształt sWoDa byłby lepszy?

 

__________________
"Uproczywe[sic] niestosowanie się do zaleceń Obsługi"

Mira

K.D. słuszna uwaga.
Bardzo się cieszę, że - jak to się mówi - przeczytałeś zadane przeze mnie pytanie ze zrozumieniem. Tymczasem jednak widzę, że nie wszyscy to uczynili i wyrosła nam typowa dyskusja co jest lepsze.

Przyznam jednak, że wynik samej ankiety mnie dziwi. Nie myślałam, że mamy aż tylu zwolenników nWoDa.

 

__________________
Konto zawieszone.

Hawkeye

Cóż ja opowiadam się za nowym Wodem. Muszę powiedzieć, że kiedy pierwszy raz wziąłem do ręki podręcznik byłem przerażony. Przeczytałem i stwierdziłem, że system został zniszczony. Minęło trochę czasu wziąłem się za niego jeszcze raz, poprowadziłem, pograłem i moje podejście zmieniło się. Jak dla mnie cały nowy WOD jest lepszy, fajniejszy klimat (ta nadciągająca Gehenna, która nadejść nie może przypominała trochę Warhammera [nie żebym miał coś do tego systemu, wychowałem się na nim, jak dla mnie to legenda]), dużo lepsza i spójniejsza mechanika, ograniczenia w konsumpcji innych wampirów (np. uzależnienie od ich krwi).

Co do pochodzenia wampirów - nowy WoD mi się w tym bardziej podoba, jest tu ta pewna tajemniczość. Nikt nie powiedział, że wampiry nie mogą pochodzić od Kaina.

Jeszcze jedno, wydaje mi się, że nowy WoD "podchodzi" bardziej pod klimat książek Anny Rice.

Podsumowując oddaje swój głos na nWoD chociaż i stary WoD będzie miał miejsce w "moim sercu" ...

 

Marcys

Po dłuższym czasie przeczytałem w końcu podręcznik do Requiem i podstawkę do nWoda, głównie z tego względu, że podjąłem się prowadzenia długofalowego LARPa na tym właśnie systemie... i wiecie co? Patrząc pod kątem LARPa, po niewielkich przeróbkach, ten system mi sie podoba:

1) Ujednolicona mechanika z całą masą komentarzy opisująca, w sposób mniej lub bardziej oddający rzeczywistość, w zasadzie każdą sytuację.

2) Walka ogranicza się do jednego rzutu, a zdobyć więcej niż jeden atak jest bardzo ciężko. Koniec z setkami akcji, parowaniami, unikami, wyparowaniami, trafieniami, zadawaniem obrażeń. Czyli walka zajmuje o co najmniej połowę czasu mniej.

3) Jest jedna ścieżka i jest to Człowieczeństwo. Miód na duszę orga! Koniec z graczami, którzy znajdują taką ścieżkę, która będzie ich jak najmniej ograniczała, najlepiej pozwalająca na mordowanie.

4) Miasta są enklawami, więc nie ma żadnej starszyzny klanowej i covenantowej, do której gracze mogli by jeździć i mówić "Dużo zrobiłem dla klanu, więc teraz chce, żeby moja starszyzna powiedziała starszyźnie księcia żeby mnie ułaskawił". Polityka wampirów jest ograniczona do jednego miasta. Nie ma też wszechwładnych przedpotopowców, potężnych matuzalemów etc.

5) Dyscypliny, które ktoś wreszcie porządnie opisał, wraz z możliwymi zastosowaniami. Owszem, nie wyczerpują one tematu, ale rozwiązują większość problemów na jakie natrafia prowadzący.

6) Żadnych więcej abominacji! Przemienić można tylko człowieka, zakładanie więzów krwii jest mocno ograniczone, analogicznie z ghulami.

7) Sensowne tradycje zapobiegające diabolizowaniu na potęgę i robieniu armii potomków.

8) W końcu ma znaczenie, czy mam 1. czy 5. poziom dyscypliny przy używaniu jakiejkolwiek, zawierającej się w niej mocy.

9) Klany i Zgromadzenia, które tworzą wiele osi konfliktów.

10) Nie ma żadnej legendy o Kainie, której szczegóły są owiane tajemnicą,a każdy gracz recytuje księgę Nod obudzony w środku nocy.

i wiele innych, choć już pomniejszych.


Wady:

1) Linie krwi. Każda z nich potężniejsza od drugiej. W naszym LARPie stwierdziliśmy, że linii krwi nie było, nie ma i nie potrzeba.

2) Brak starszyzny klanowej. Mimo poprzedniej, bardzo silnej zalety odchodzi nam dość poważne źródło politycznych zadań dla Spokrewnionych, w szczególności na LARPie. Fabularnie możliwe do rozwiązania.

3) Problem chińskiej halabardy, bądź berdysza w Earthdawnie. Uniwersalna trudność trafienia oznacza, że każdy biega z toporem dwuręcznym ponieważ daje 5 kostek i przerzuca się 9. Rozwiązaliśmy to zmniejszając obronę postaci używającej ciężkiej broni.

4) Mechanika ma kilka dziur: np. jeżeli wypruwam pełną serie z magazynka(np. 30 kul) w przyłożenia z gościa to zadam zdecydowanie mniej obrażeń niż 15 facetów, z których każdy strzela dwoma kulami z przyłożenia etc.

5) W podręczniku głównym do WoDa na 95% obrazków, które przedstawiają rozbite samochody jest też przynajmniej jeden wilkołak :P

i kilka innych, pomniejszych i przeważnie dotyczących mechaniki.


Generalnie, jeżeli rozpatrywać nWoDa jako odrębny system to wypada on całkiem nieźle. Moje pierwsze wrażenie jest całkiem pozytywne, postaram się pisać kiedy tylko będę miał bardziej praktyczne doświadczenie.

 

__________________
Death to all who oppose...Aww, look, a bunny ! xD

VIIIX

He, he, he. A ja mam, to naprawdę gdzieś w trzewiach, że WW wydaje coś "nowego" w tematyce pomroczności i bycia z lekka niedobrym. Jestem posiadaczem Wąpierza, starego, dobrego, rozsypującego się tomiszcza i naprawdę mam świadomość, iż w pełni mi on wystarcza. Nie jestem i podejrzewam, że raczej nie będe zainteresowany tzw Nowym Mrocznym. Niech tam pęcznieje i puchnie (bo cos mi mowi, iż nabawi sę tej paskudnej choroby, podobnie jak jego poprzednik), mi to zwisa, powiewa i nie przytupuje.